ciężko mi z tym, ale nie chcę o tym pisać

topik zakladam, bo w realu nie mogę nikomu powiedzieć

o tym co mnie gryzie

do dużaDDA pisz co Ci leży na wątrobie :-)od razu poczujesz się lepiej :-)

nie, bo jak tu znów wyleję te żale, to gówniazeria mi przygada a normalni ludzie pomyślą, ze lubię się użalać nad sobą.... nawet psycholog wydaje mi się do d...wynalazkiem, bo wolałabym mieć kogoś przed kim się zobowiązuję jak ten góral, ze nie będzie pil tzn ja bym się zobowiązywala do roznych rzeczy, ze np.uda mi się coś zalatwic

tinylove>>dzięki za mile slowo:)...muszę teraz gdzieś pójść i az się boję ze znów zobaczę stan sprzed 2mieisęcy..nara

duzaDDA tutaj ekschibicjonizm nie jest karalny:-),a docinkami się nie przejmuj :-) pozdrawiam

mi też jest z czymś ciężko, nawet BARDZOOOOOO :-( trzymaj sie

wygadajcie się kobietki:-) ja tak niedawno zrobiłam i chociaż nie poczułam się lepiej ,to mi się troszkę w głowie rozjaśniło:-) pozdrawiam

w tedj chwili czekam juz tylko na taki dzień, gdy mój brat będzie potrzebowal mojej pomocy wiem, ze mu jej nie udzielę - wpadłam przez oboujętność rodziny w takie klopoty finansowe, ze będe z nich wychodzić min.przez rok

zorientowalam się, ze mój brat, a potem facet z któym się spotykalam - pozorowali chęć pomocy wobec mnie w obłudny sposób. A najlepsze jest to, ze ludzie, któzy nie znają mojej przeszłości rodzinnej nie wykorzystują mnie - tylko Ci, którzy wiedzą jaką mam rodzinę sycą się moim bólem i udają współczucie. Fora inrernetowe są jedynym miejscem, gdzie mogę rozmawiać. No i moj psycholog ale on tez mnie ma w dupie.

mam sprawę spadkową - moje rodzeństwo milczy a ja mam na glowie formalnosci i wydatki z tym związane

oraz dlugi

oj ciężki kaliber.... a po nocy przychodzi dzień ,a po burzy słońce... uśmiechnij się:-)

oni nie odbierają telefonów...dzięki:)pójdę stąd, bo zaraz mi ktoś "zyczliwy"dokopie

dlaczego wszystko jest na Twojej głowie?

bo chcą mnie przetrzymać, tyle to trwa dlatego tak myślę

oni nie chcą rozmawiać, bo wiedza, ze ja jedna nie mam pracy ale mam juz ich gdzies, nic od nich nie potrzebuję