Zakładanie topików wyśmiewających zamążpójście-skutek niedopieszczenia

to było do papuzki - kotki ( od miesięcznych blixniaków)

no i znikła:P

papużko, mąż w pracy, Ty w domu...a dzieci na spacerze...znowu z babcią????Jak mozna tak wykorzystywać własną matke?Niewystarczy, że Ciebie musiała wychowywać? To juz lepiej zrobić wesele z nalepkami i fajerwerkami:D

hehe he nie wiem czy takie topiki wyśmiewające dziewczyny, urządzające wesela, piszą zazdrosne laski, którym facet nie chce się oświadczyć, czy mężatki, których nie było stać na duże wesele i teraz jad im spływa zamiast śliny na myśl, że jakaś inna kobieta będzie miała to, o czym ona skrycie marzy. po pierwsze. wsadźcie sobie głęboko te wasze teorie, że tylko wsiury robią duże wesela, osoby biedne, które muszą się zapożyczyć na wiele lat. a jeśli nawet muszą to ich cholerna sprawa ! wam nic do tego!!!! z narzeczonym zarabiamy nieźle, wesele urządzamy z dużym wyprzedzeniem i raz: stac nas na nie, dwa: mamy czas żeby uzbierac pieniądze, nie bierzemy szybkiego ślubu przez wpadkę. nie wiem kto głupio napisał, że bogaci ludzie wesel nie robią. he he, co chwila mówi się o bogatym ślubie gwiazd. tak się tłumaczcie buraczki, że bogaci nie robią wesel tylko wieśniaki. a robią, tylko was na nie nie zapraszają. uwierzcie mi, że w Polsce wesele za 70000 - 120 000 zł to nie nowość. jak pochodzicie po salonach z sukniami ślubnymi to zobaczycie, że są również w sprzedaży takie suknie za 10 000 -12 000 zł i klientki są nimi zainteresowane. myślicie, że te, które biorą 20 000 zł kredytu na wesele na wsi? lol pogódźcie się z myślą, że chociaz większość polaków uwielbia narzekać i kłamie o swoich zarobkach są tacy których normalnie stać na drogie wesele i chcą je zrobić. nie dlatego że sa wieśniakami lubiącymi się urżnąć, tylko dlatego że taka jest w Polsce (i nie tylko) tradycja, świętowania tego dnia z rodziną i przyjaciółmi. jak kogoś nie stac na wesele to go nie robi - proste i logiczne. jak go stać to robi wielkie. jak dziewczynie chłopak się nie oświadczy to o ślubie nie ma mowy. jak oświadczy to jest mowa. proste zależności. i o czym tu dyskutować zazdrośnice?

no właśnie:)nie ma to jak mądre argumenty:)a nie tłuczenie po raz setny, że tylko biedaki ze wsi robią wielkie wesela:D Jednak taki topik był potrzebny:)

kodeks pracy przewiduje,ze urlop macierzynski mozna wykorzystac przed porodem. wykorzystałam tydzien urlopu po porodzie i moglam spokojnie wrocic do pracy. odsylam do prawa pracy..co do mojej uciemiezonej ponoc mamy...moja mama po to ksztalcila swoje dzieci, zeby potem finansowo byly samodzielne i usatysfakcjonowane. od zawsze oferowala nam swoja pomoc i sadze,ze dopiero by sie zdenerwowała...gdybym jej oznajmila" wiesz co mamo, ja tam piernicze wszystko, tyle lat nauki po nocach, wyjazdów, stazów, prace...od dzies jestem etatowa mama i basta" . i za 5 lat musialabym zaczynac od nowa, przytylabym 25 kg, chodzilabym i jeczała, ze mam dosc prania, gotowania i wrzeszczacych dzieci, maz by pewnie zamiescil sobie ogloszenie na internetowych randkach..i bylibysmy kolejna nieszczesliwa rodzina. i pewnie zaraz mlode mezatki sie oburza,ale sorry dziewczyny zycie to nietylko maz, dzieci. dzieci za 25 lat sobie pojda, a ja zostane zgorzchniala, maz w okresie meskiej menopauzy. inwestycja w siebie, da mi szczescie za 5, 10, 20 lat. powtarzam..wszystko co robie, robie najpierw dla swoich dzieci, potem dla siebie, potem dla malzenstwa...przynajmnie moge mezowi zaproponowac ciekawa rozmowe, ciekawy sposób na wolny czas, i duzo milosci, bo dzieki temu ,ze ja jestem zadowolona to radosc podaje dalej, a nie obrastac w piórka zony i przyjmowac zycie jakim jest..pozdrawiam

dodam uwagi, do przyszlych oburzen: jakosc szczescia jakie daje innym wynika z mojego szczescia...prosciej: nie mozna dac komus 5 zł, skoro sie ich nie ma. jestem egoistka..zdrowa egoistka...dzieki temu mój maz nie wraca do domu i nie czyta gazety.a to kiedy zaszlam w ciaze to niestety prawda...nieplanowana ciaza po slubie, ale ale dzieci zostaly przyjete z miloscia, podwójna miloscia: bo mikolaj i michał maja imiona na taka sama litere , jak to co łaczy mnie z mezem. i teraz sie oburzajcie. ja wylaczam komputer, nakarmie malców i maszerujemy spacerkiem po tatusia :)

:o Ja zarabiam bardzo dużo, a jakoś nie robiłam wesela na 500osób bo to jest jednak niepotrzebne i beznadziejne. Ślub wzięłam w górach:p Tzn. na Łysicy:) Sukienkę miałam bardzo drogą, ale tylko to. Zero gości, tylko nasi rodzice i rodzeństwo. Nie sądzę, żeby wszyscy ludzie, którzy mają pieniądze musieli urządzać wielkie wesela.... To zależy od upodobań. Takie robią raczej nowobogaccy;)

i taka myśli (Papużka), że my teraz jej tu zazdrościć będziemy, jakie to ona ma cudowne zycie. A idź do tych swoich pieluch i cudownego męża i zaproponuj mu jakąś inteligentną rozmowę zamiast tu przesiadywać i wtrącać się w życie przyszłych panien młodych.

:) wiesz hehecos tam...złosliwi i roniczni sa tylko prosci, którzy nie potrafia zrozumiec,ze zeby do czegos dojsc, osiagnac trzeba sie ciut poswiecic....mnie w równym stopniu ciesza moje sukcesy w pracy, brudne pampersy `i usmiech meza...i wlasnie dales/dalas wyraz swojemu nieszczesciu, bo czlowiek równie zadowolony z zycia tylko by "przebił piatke" , bo ludzie na POZIOMIE potrafia sie cieszyc czyims szczesciem...a ciebie zzera zazdrosc :)

to dlaczego wszystkie rodziny królewskie urządzają śluby z wielką pompą? wg. twojej teorii to nowobogaccy? nie mierz ludzi swoją miarą...

krzyczał tutaj całkiem niedawno taki jeden na swoim topiku, że na polskich weselach to spędy rodzinne i że wódka się leje, bo nas na wino nie stać...ale z tego co się orientuję ,to jesteśmy w Polsce, a nie we Francji,to po pierwsze ,a po drugie czasem niejedna wódeczka jest droższa od wińska chociażby tego z apelacją. pozdrawiam wszystkie szcęśliwe :-D

zamówisz grajka na wesele, to masz ślub jak królowa????:D Oni tak robią, bo tak WYPADA:o Przeciez przyszła żona automatycznie jest włączana do rodziny królewskiej, więc musi być z tego powodu feta, przyjęcie, bal i zapoznanie się itd. Ale to nie jest taki cyrk z grajkami i z rzucaniem wiankiem, gorzałą lejącą się po stołachj i obmacywaniem po nogach:o Gównoe wiecie o weselach i o zwyczajach dworu krlewskiego, więc po co takie przykłady? Życie na goraco czytacie???:o

dlaczego nie sznujecie wyborów innych ludzi? Ktoś chce wesele duże to je robi . Nie chce to robi malutkie przyjęcie lub wcale. Niektórzy wogóle nie biorą ślubu , to ich wybór. Nie wolno generalizować. O gustach się nie dyskutuje. Każdy ma swoją wizję slubu, wesela i życia. Drażni mnie stwierdzenie "wiocha".Ludzie na poziomie respektują prawo innych wo własnego wyboru.

papuzka-kotka dlaej coś kręcisz .... przy bliźniakah masz 26 tygodni urlopu macierzyńskiego i jeżeli po prodzie wykorzystałaś 1 tydzień to pozostałe 25 tygodni byłaś na urlopie macierzyńskim w ciąży ? Nie wydaje mnie się ... Kiciara jesteś i tyle !!!

no i przepychanka sie zrobiła, jak zwykle:D Jakoś te wyzwolone pannice, inteligentne, wykształcone , obyte i szczęśliwe, nie zrozumiały założenia idiotki, która stworzyła ten topik, czyli mnie:P, Mianowicie, że to topik dla tych, które mnie popierają, a nie założony dla przechwalania sie, że jak mam wesele na 10 osób, to jestem lepsza od tych, co mają na 100 osób:D:D:D Nauczcie sie czytac ze zrozumieniem:D:D Bo nie do końca jestem pewna, czego Was w tych szkołach uczyli:D:D:D:D:D Tego napewno nie, więc moze pora z pieluch wrócić do podstawówki:D Ja tez mam ciekawe tematy do rozmowy, do zaoferowania mojemu jeszcze narzeczonemu. I przez najbliższe kilka lat nie bedziemy rozmawiać o pieluchach:D Ale nie mówie przez to, że jestem lepsza od Ciebie.A TY nie próbuj mi wmówić, że jak weźmiemy ślub na 100 osób, to sie rozwiedziemy szybciutko, albo ze sie wcale nie kochamy:D

nic nie podróżowaliscie ani nie korzystali z uroków bycia samemu??cos mi tu wpadka zalatuje.zwłaszcza u TAKICH WYKSZTAŁCONYCH...przewawżnie chcą pobyc na osobnosci po slubie,a oni zaraz blixniaki mieli...WPADLI,ale idzie w zaparte ze nie

owszem, urlop macierzynski zgodnie z prawem pracy wykorzystałam w trakcie ciazy..mozna...niemniej niz 2 tyg..art nie pamietam. jezeli tak sie upieracie, to niech wpadka bedzie...mi to bez róznicy...poza tym, dzieci w podrózach nie przeszkadzaja:) wlasnie spedzilismy weekend we Lwowie. pozdrawiam wszystkich

-> papuzka_kotka cytuje Twoje slowa: "wlasnie dales/dalas wyraz swojemu nieszczesciu, bo czlowiek równie zadowolony z zycia tylko by "przebił piatke" , bo ludzie na POZIOMIE potrafia sie cieszyc czyims szczesciem...a ciebie zzera zazdrosc" Przemysl je sobie w kontekscie tego, jak wypowiadasz sie na temat swoich znajomych czy przyszlych mezatek z "wystawnymi" weselami. Odpowiedz jest chyba jasna.

na poczatku zaznacze: znajoma, kolezanka: osoba, z która mialam przyjemnosc chodzic do szkoly, na kurs, sasiadka itp. moi znajomi o mnie nie swiadcza, najwyzej przyjaciele. wydałam eleganckie, ale skromne przyjecie, dzieki czemu mam teraz na czynsz, jedzenie, fajne ubranka, basen, aerobik juz wkrotce, kosmetyczke, moge wyjechac z mezem i dzicmi na weekendy, isc do kina, i nie prosic sie nikogo o pozyczenie pieniedzy na splate kolejnej wesolej raty za wesele:) kazda moja znajoma, ktora przy zarobkach 1000brutto, robi wesele na 150 osób,wie,ze dla mnie jest przykladem polskiej mentalnosci 'zastaw sie, a postaw sie'. ja dopieram sobie przyjaciół o bardziej wyrafinowanych pogladach i rozrywkach :)

no teraz to mnie rozweseliłaś:D:D:D:D:Ddobierasz sobie znajomych o wyrafinowanych poglądach:D:D:Dto kazdego napotkanego pytasz najpierw, czy ma zamiar zrobić wesele, zanim sie z nim zaprzyjaźnisz????:D:D:D

nie nie pytam ,czy ma zamiar zrobic wesele...zwyczajnie nie lubie pozerów..powiem brutalnie..nie znosze ludzi, którzy nie moga sie pogodzic z faktem,ze zarabiaja ponizej przecietnej i sadza,ze jak kupia np. sygnet z tombaku to juz sa wielcy macho. ja osobiscie pochodze ze skromnej rodziny i nigdy w czasach szkoly podstawowej nie wstydzzilam sie,ze chodze w spodniach po siostrze itp. obracam sie wsród ludzi , którzy ciesza sie tym co maja i nie udaja kogos kim nie sa

zostawcie już tą wszechwiedzącą papużkę, bo się dziewczę powinno zająć brudnymi pampersami, z których jest tak dumna, zamiast dyskutować na temat, który jej już niestety albo stety nie dotyczy (ślub).

heeeeeeh --> sztuka jest wygospodarowac czas na głupawe pogawedki w necie, jak i na brudne pieluchy (owszem- jestem z nich bardzo dumna..mam nadzieje,ze bedziesz sobie radzila równie dobrze jak ja :) ) czy wszechwiedzaca....??? potraktuje to jako komplement...na Twoim cynicznym tłe chyba kazdy jest wszechwiedzący...pozdrawiam

to do wpisu powyzej to jest papużki. Zjeżdżaj stąd.

:) ja nikogo nie obrazam...ale widze,ze fakt, ze ktos ma sie super, radzi sobie i ma ciekawsze rzeczy do przemyslenia niz kolor balonikóow, moze byc powodem do zazdrosci, czy do wyzywania ...głab...sadze, dziecko, ze to całe zdanie, które napisałes, to szczyt Twojej inteligencji...forum jest ogólnodostepne i bede siedziała gdzie chce i wypowiadał sie jak chce.a jak sie komu nie podoba, to chyba wystarczy zignorowac? :)

oczywiscie wypowiadała...mały palec mi juz zadrzał i nie wklepalo sie 'a"

zgadzam się z autorką tematu...w 100%:-)

ja również popieram autorke:)pozdrawiam wielką mądrą głowę, która to wreszcie powiedziała:)

a ja sadze, ze autorka moze sie myli. moze sa tu kobiety, ktore cenia bardziej inne wartosci niz same przygotowania do slubu. czemu faceci tu nie pisza?? bo ktos musi zarobic na te fanaberie.