Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja mam wrazenie ze

Zapracowane kobietki, jak organizujecie sobie życie, by zostać mamą???

Polecane posty

Gość ja mam wrazenie ze

Witam!!! Zapraszam do rozmowy. Jestem młodą mężatką (młodą i stażem związku i chyba wiekiem - 23 lata). W tym roku skończyłam studia i podjęłam pracę. Jestem nauczycielką. Wiem, że wielu ludzi uważa, że nauczyciel mając etat 18 godzin tygodniowo ma mnóstwo wolnego czasu. U mnie jest inaczej (oprócz odbywania stażu, to również specyfika szkoły). Pracuję w dwu szkołach, w jednej mam 2/3, a w drugiej 1/2 etatu. Oprócz tego jestem też aktywna na innym polu zawodowym. Piszę to wszystko dlatego, że jak zagłębiłam się w tematykę odbywania i dokumentowania stażu, to nagle okazuje się, że pracuje się bardzo dużo, sporo w domu itp. Dziewczyny, zastanawiam się zatem kiedy i jak zorganizować sobie taki czas, by móc zajść w ciążę, a później w miarę spokojnie łączyć radości i obowiązki mamy, z realizowaniem się zawodowo. Wcześniej miałam nieco więcej pomysłów na to, obecnie... jakoś nieco mniej... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam wrazenie ze
Chodziło mi o odpowiedzialną decyzję o ciąży, tak by móc się tym cieszyć, a nie "jakoś" radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to ciekawe
masz 23 lata i skonczyłas studia,raczej nie mgr............ czylo masz niepełne wyzesz...czyli licencjat lub jakies dwuletnie, mamy podac ci przepis:aha to terz masz 2 godziny w szkole, potem godzina przerwy i znow 3 godzny, potem o 16 jestes w domu...ok to mozesz isc na zakupy i zrobic szybki obiad, lub wykonczona szkoła buchnac sie do wyra.....bez przeasdy kazdy zyje jak mu sie podoba, nie ty nie ostatnia pracujesz ...a co piesz kobietom, które studija pracuja i mają dziecko, ?????????????????? poszukaj sobie w necie" udany przespic na zycie dla kobiey....ja proponuje isc dalej na studia i na podyplomowe, nauczylel nie moze wypasc z obiegu, musi sie cały czs dokształcac, bo wyzuca cie i zatrudnia kogos z lepszymi kwalifikacjami, jesli chcesz byc nauczelem mianowanym...to bez mgr i podyplomowki sie nie obedzie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety - i ja kiedyś myslałam, że mozna wszystko połączyć i nie zaniedbać żadnego z aspektów życia... Nie jest moją intencją Cię załamywać na starcie ;) Ale musiałabyś być \"supermenką\", żeby nie mieć powodów do wyrzutów sumienia, że coś jednak zaniedbujesz... Napiszę Ci, jak to u mnie wygląda: Ja jestem lekarzem. Skończyłam studia i po wakacjach, na początku stażu urodziłam córeczkę. Macierzyński był spoko, siedziałam i dbałam o dziecko, męża i dom :) Po macierzyńskim musiałam wrócić na staż. Mimo tego, że dziennie wychodziłam tylko na około 5 godzin, to i tak miałam potęzne wyrzusty sumienia, że niemowlaczek nie widzi mamy przez aż tyle czasu... (Wiem, wiem, jest dużo kobiet, które muszą wyjść na 10 godzin i nie mają wyboru, ale dla mnie to i te 5 godzin to było o 5 za dużo) A z drugiej strony, jak patrzyłam na koleżanki i kolegów, którzy biegali na szkolenia, sympozja, zostawali na dyzurach, jeździli w pogotowiu, słowem - uczyli się zawodu - było mi żal, że we mnie silniejsza jest potrzeba szybkiego powrotu do dziecka, niż doskonalenia zawodowego :( MInęły niemal 2 lata, nadal wolę szybciej wrócić do domu z pracy (po stażu już) ale już odważniej uczestniczę w różnych kursach i nie spieszę się tak gorączkowo do domu. Mała jest pod opieką babci, którą lubi i dobrze się bawią, a ja po powrocie staram się poświęcać jej dużo czasu i uwagi. Ale w lutym znowu się zacznie. Braciszek w drodze ;) Reasumując - można sobie poradzić, ale pierwsze kilka lat to niestety sztuka wyboru i czasem walka z wyrzutami sumienia... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam ten sam dylemat
Jestem od ciebie troche starsza, mam 25 lat. I tez bardzo duzo pracuje, ok 10 h dziennie. Bywa,ze do domu wracam o 21 (scisle biorac 4 razy w tygodniu tak jest). Ale wiesz czego sie boje najbardziej? Tego,ze jak pojde na macierzynski,to mnie zwolnia z roboty. Bardzo bym chciala isc na wychowawczy- w sumie nie wyobrazam sobie,zeby moje dziecko wychowywala nianka lub babcia. Przeciez jak bede pracowac,to ja mojego dziecka nie bede wcale widywac!!! No, moze w weekedny. ja tak nie chce! Ale z drugiej strony,jak pojde na wychowawczy,to juz na pewno nie bede miala gdzie wracac :( To jest wielki dylemat. Czas biegnie,a ja nie wiem,co zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to znaczna przesada
szkoda mi sie uczyc sie przyuczac do zawodu lekarza, choc zyły sobie wyprówałam aby je skonczyc, ale co tam ..... przeciez nie tylko dziecko jest nawazniejsze ...masz prace to ja szanuj masz dziecko z kim zostawic w czym problem ucz sie zawodu bo potem jak bedziesz kilepskim lekarzem bedziesz narzekac ze zarabiasz w panstw.ówce 1000zł...i fruuu za granice.. wszystko jest do pogodzenia, jakie wyrzuty sumienia, czy zostawiasz dziecko pod opieka niani, ktora mało co znasz...nie!!!!! jesli ty masz byc lekarzem to ja pacjentom wspołczuje lekarz ktory przy byle problmie załamuje ręce.....i zobi z igły widły nigdy nie bedzie dobrym lekarze,,,,,,to trzebabyło strzelic sobie jeszcze 3 dziecko.....jak tak dalej pójdzie to na maciez+wychowaw spedzisz 10 lat!!!!i co z cieie za lekarz bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicia82
do "a to ciekawe" a ja znam kilku 23-letnich mgr -ów. zdarza się że dzieci idą rok wcześniej do szkoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy Ty masz dziecko???????????????????????? Czy rozumiesz co to znaczy, nie widzieć, jak robi coś po raz pierwszy? Tylko dowiedzieć się tego od babci?????????????? Nie do Ciebie pisałam, więc bardzo proszę o powstrzymanie się od komentarzy typu współczuję twoim pacjentom 😠 Najłatwiej jest skomentować... I może dla ciebie dziecko nie jest najważniejsze.. Dla mnie jest. A zawód - mam na uprawianie go jeszcze jakieś 40 lat... A dziecko? Magiczny okres dzieciństwa minie jak złoty sen i jak go przegapie to potem będę mogła sobie jedynie pożałować :O I nie sądzę, żebyś był/a upoważniony/a do osądów typu \"kiepski lekarz - zarabia mało - ucieka za granicę\" począwszy od tego, że kiepskich to za granicą nie chcą ;) I, kurde, last but not least - gdzie ja napisałam, że załamuję ręce? Iw tym samym poście napisałam, że \"strzeliłam sobie\" jeszcze jedno dziecko :P termin na luty :D A jak się coś komuś nie podoba - nie musi do mnie przychodzić, na szczęście moi pacjenci jakoś jednak przychodzą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracująca mama
ja synka urodziłam po 3 roku studiów.... na 2 roku otworzyliśmy z chłopoakiem firmę- na początku, w celu dorabiania na studia.... ttyle że pomysł chwycił bardziej niż się spodziewalismy.... więc 4 i 5 rok.... cóż to był koszmar.... godzenie zajęć pracy i opieki nad dzieckiem i to bez pomocy rodziny.... bo dzieli nas ponad 100 km.... cóż, moim kluczem zawsze była perfekcyjna organizacja czasu.... terminarz z zapisanymi godzinami i ścisłe trzymanie się tego.... oczywiście dzielenie obowiązków z mężem.... uważam że opłacało się.... po studiach od razu mieliśmy ugruntowaną pozycję na rynku.... dziecko właściwie odchowane.... teraz jestem bardzo zadowolona, że wtedy zdobyłam się na te decyzje choć nie było lekko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×