Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

coffe

jak panować nad emocjami podczas kłótni? pomożcie!!!

Polecane posty

Hej, mam problem który powoli zaczyna mnie przerastać. Nie wiem czy nie skończy się to wizytą u psychologa ale najpierw postanowiłam napisać tu, bo może ktoś poradzi coś dobrego? Chodzi o słowa wypowiadane podczas kłótni, których baaaardzo potem żałujemy. Znacie to? Ja niestety aż za dobrze... Od kilku miesięcy mam super chłopaka, jestem z nim szczęśliwa, ogólnie wszystko gra. Ale jak w każdym związku - zdarzają sie nieporozumienia i kłótnie. Przeważnie o pierdoły. I tu zaczyna się problem - ja nie potrafię nigdy odpuścić. Jestem uparta jak osioł, wymiana sprzecznych zdań nakręca mnie negatywnie i tracę komplenie głowę. Wygaduję jakieś okropne rzeczy a potem mi zajebiście przykro i wstyd. To niedojrzałe i żenujące, ale kompletnie nie potrafię nad sobą zapanować. Jak jestem wkurzona to diabeł we mnie wstępuje i klepię co mi ślina na język przyniesie. W ten sposób już parę razy z gówienka zrobiła się wielka nieprzyjemna kłótnia. Mój chłopak to spokojny i cierpliwy człowiek, ale wiem, że zaczyna powoli mieć dość moich przeprosin po każdej takiej scenie gdy za jakis czas to się powtarza... Czy ktoś to zna i udało mu się zapanować nad sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrzydełko_
Ja tez tak mam,ale udalo mi sie to zminimalizowac.Mysle, ze nikt inny, zaden psycholog ci nie pomoze tylko ty sama mozesz sobie pomóc.Staraj sie nad soba panowac,mysl przed kazdym wypowiedzianym słowem podczas klotni i caly czas pamietaj o tym, ze nie chcesz znowu przegiąć.Za kazdym razem jzk juz wlasnie masz cos zlego powiedziec swojemu facetowi pomysl o tym jak bardzo go kochasz i jak bardzo nie chcesz go stracic.U mnie to poskutkowalo.Wymaga to naprawde duzo wysiłku, ale warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
próbuję tak postępować, ale jak się kłócimy i nerwy biorą w górę nie jestem w stanie rozsądnie myśleć o konsekwencjach tego, co powiem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j a
Mam podobny problem. Staram się robić właśnie tak, jak napisała skrzydełko. Czasem mi się udaje. Często powtarzam sobie, że nie rozkrecę się już w kłótni tak, jak zawsze, że pewne słowa nie padną. Jest lepiej niż kiedyś, ale to wymaga ciagłej kontroli. Poza tym czasem, jak widzę, że to już ten krytyczny moment przerywam kłótnię. Milknę. To okropnie trudne, ale też kilka razy mi się udało. Kiedy się uspokoję wracam do tematu. Można sobie z tym radzić. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZASPANA NELL
oj...jaki fajny temacik... mam tak samo, 2 razy zdarzyło mi się wyjechać nawet z piąstkami tak wściekła byłam, a raz wyrzuciłam klucze od domku kempingowego na środku ulicy...słowem kłania się psychiatryk ale najgorsze jest to że ja nie jestem nerwowa właściwie (?) nie wiem jak to jest ale na tyle dobrze sie znamy że potrafimy doprowadzić do ataku furii jednym zdaniem od sierpnia staramy sie nad tym panować (OBOJE) nie kłócić się po to żeby wygrać ale po to żeby rozwiązać problem staramy się szanować staramy się zrozumieć drugą osobę staramy się więcej rozmawiać a mniej liczyć że partner sam z siebie coś zrozumie staramy się nie podejmować tematu w chwili największego wzburzenia no i właściwie cały wrzesień upłynoł dośc spokojnie...bez większych awantur które przedtem były 3 czy 4 razy w miesiącu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że nie tylko ja mam ten problem... może na razie powstrzymam się z tym psychologiem i spróbuję sama powalczyć... ale ile to już razy obiecywałam sobie, że więcej nie pozwolę złości przejąć kontroli nad sobą :/:/:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaspana nell
ej nie poddawaj się!!! grunt to chcieć i pracować nad sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saomtne serce
kłotni by nie było gdyby ludzie sami tworzyli związek a nie osoby 3, exy, rodizna i ziomki durne znajomki- ich rady mowia o nich same. Madroscia nie grzesza. Mysle, ze warto pomowic, i nie popelniac tych samych beldow. jak cos nie wiesz, nie radzic sie ziomkow, exow tylko pomowic z ukochanym/ą . To wy tworzycie związek. jak jest wiecej osob to jets chaoas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynaaaa
Podczas pierwszej kłotni ktra nastapi w najblizszym czasie, gdy juz bedziesz na niego bardzo wsciekła, to pomyśl sobie...." A gdyby go zabrakło?..." Jeśłi wybuchniesz płaczem lub go przytulisz bez słowa, to bedziesz na dobrej drodze. Chodzi o to zebys pomyslała własnie w takim momencie jak bardzo go kochasz i Twoje słowa rania go tak, ze mogłabys go stracić.... a przecież tego nie chcesz..... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaspana nell
ja pobić nikogo na poważnie nie pobiłam Bogu dzięki ale nie jestem w stanie znieść wtedy dotyku jego, jego bliskości...brrrr... ale teraz nie jest źle, staram sie myśleć trzeźwo i nie unosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaspana nell
bo z kłótniami przeważnie jest tak że w trakcie gubi się ten sens czyli to coś na czym nam zależy, nie szuka sie kompromisu tylko tej dzikiej satysfakcji z wygranej...a to głupota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zspana nell
Hej! Nerwuski co u Was? cisza?? ja znów się pokłóciłam źle mi z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam poważną rozmowę. obiecałam sobie i jemu, że od tej pory zapanuję nad sobą. szkoda tego związku na kłótnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to z życia2
Ja wlasnie jestem spokojna:) moze krzykne na brata, ale to taki egosita ja mam na nich uczulenie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×