Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość surgras

Gdy milosc sie skonczyla...Co dalej?

Polecane posty

Gość surgras

Co zrobić gdy jest sie juz pewnym, ze milosc sie skonczyla? Zerwać, zakończyc zwiazek czy walczyc o niego do konca? Czesto tutaj pojawiaja sie glosy, ze nalezy walczyc, starac sie coś zmienic, pokochac na nowo a zerwanie jest oznaką slabosci i egoizmu.Jak uwazacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do miłości nie mżna zmusić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale piszesz, że miłość się SKOŃCZYŁA, czyli już jej nie ma, jak walczyc o coś czego nie ma? co innego jeśli BYĆ MOŻE ta miłość się kończy...tutaj jest furtka do walki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja osobiscie uwazam ze jezeli czujesz ze juz nie masz do tej osoby, zadnej wiezi to widocznie to nie byla milosc( a zauroczenie ktore moze trwac b.dlugo) a czy ta milosc przetrwa zalezy od tego czy gdy skonczy sie zauroczenie nadal czujesz wiez z ta osoba, czy tesknisz, myslisz, ??jak nie to chyba nie ma sensu bycie z ta osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surgras
niektorzy tutaj na forum przekonywali mnie do tego, ze o milosc nalezy walczyc nawet jak jej juz nie ma.Chodzi tutaj o kilkuletni zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem jak
jesli jestes pewna to czemu nie.. jesli jestes mezatka tozmien cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka se
byłam z chłopakiem 5 lat , rozstalismy sie z mojej winy w sumie ale tez milosc wygasla co bylo spowodowne roznymi zaistnialymi okolicznosciami.on jest bardzo dobrym czlowiekiem wiem, ze mialabym z nim dobrze czasem pisze ze mnie zawsze bedzie kochal ze jestem jego najwieksza miloscią i ze nie daje rady beze mnie.Że bedzie czekal do konca az kiedys zapukam do jego drzwi.Czasem jak patrze na to co nas łączylo chcialabym wrocic bardziej dla niego .... ale czy bedziemy szczesliwi i nasze dzieci bedą szczesliwe....skoro w moim sercu jest ktos inny :(wątpię :( tak mi żal tego wszystkiego ale przeciez nie da sie zmusic do milosci choc czasem chcialabym się zmusic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surgras
nie jestem mezatka.Moj zwiazek trwal 4,5 roku.Nie chce do niego wracac,bo go nie kocham i nie zaluje tej decyzji.Duzo osob, nawet z kregu moich znajomych tego nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jestes w indentycznej sytuacji jak ja 3 lata temu. nie słuchaj zanjomych tylko siebie. ja nie żaluję, teraz wiem co to kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poniekąd zwiazane to jest z tematem ,ale nie dokonca.. nie rzucajcie we mnie blotem ,ze wkleje pewna infromacje... Fenyloetyloamina jest jednym z elementów tzw. chemii miłości. Według Gerharda Crombacha miłość to C8-H11-N czyli fenyloetyloamina. Związek ten, zwany popularnie narkotykiem miłości produkowany jest w hipotalamusie (część międzymózgowia). Proces zakochania zachodzi generalnie w 3 etapach: 1. Oczy zbierają informacje o wzroście, figurze, kolorze włosów i oczu, odzieży i szczegółach twarzy. Następnie z prędkością 432 km/h sygnały docierają do mózgu. Jednocześnie ucho wyławia barwę głosu i śmiechu a nos rejestruje feromony. 2. Sortowanie danych i porównywanie z przechowywanymi wzorcami doznań pozytywnych i negatywnych. Jeżeli wykryty został sygnał negatywny - proces ulega zamrożeniu, jeżeli pozytywny - mózg przechodzi do fazy 3. 3. Podczas wykrycia sygnałów pozytywnych hipotalamus zaczyna produkować fenyloetyloaminę. Początek tego procesu występuje zwykle ok. 4 sekundy. W tym czasie uderzenia serca zwiększyły się ok. 50%, automatycznie oddech staje się szybszy, dodatkowo u kobiet oczy zaczynają błyszczeć;-) Ponieważ fenyloetyloamina występuje w czekoladzie (również w serach oraz w wodzie różanej) może być również odpowiedzialna za uzależnienie się od tego przysmaku. To ta substancja może wywołać przyspieszone bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku, czyli najzupełniej fizyczne, objawy zakochania. Ten stan wielu nazwałoby euforią lecz niestety i tutaj naukowcy rzucają nazwami chemicznymi... Otóż za ów stan odpowiadają tzw.,,kuzynki” amfetaminy: norephetamina i dopomina. To one właśnie sprawiają, że ogarnia nas niesamowite poczucie szczęścia. Stajemy się nieczuli na różnego rodzaju bodźce takie jak zimno, ból, głód. Nasza wzmożoność fizyczna znacznie się podnosi, wola walki o ukochaną osobę i wiara we własne możliwości również. Za stany te odpowiadają także fermony. Jeżeli mężczyzna i kobieta spotykają się po raz pierwszy i stoją blisko siebie, bezwiednie wymieniają się feromonami. Nazwa \"feromony\" pochodzi z połączenia greckich słów pherein (przekazywać) i hormon (pobudzać). Feromony są sposobem przekazywania informacji, którymi posługuje się większość żywych organizmów. Ich wykrywanie jest niezmiernie trudne z uwagi na niskie stężenie i brak specjalnych testów potwierdzających ich faktyczne istnienie i działanie. To właśnie im zawdzięczmy ponoć zawiązywanie związków. I to one ponoszą odpowiedzialność za nasze miłosne wybory. Po pewnym czasie jednak to gwałtowne i namiętne uczucie mija. Organizm wytwarza hormon- endorfinę, która ma działanie podobne do morfiny- koi emocje, łagodzi ból, zmniejsza napięcie. Substancje te są syntetyzowane tylko w obecności partnera i dają poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji i życiowego optymizmu. Dzięki tej substancji ludzie mogą przetrwać w związkach małżeńskich wiele lat. Bardzo pięknie nauka nam to wyjaśnia ale czy rzeczywiście jest w stanie ogarnąć każdy aspekt miłości? Czy możemy być pewni ,że to gorące, wyjątkowe uczucie można traktować tak schematycznie? Niestety nie moglam nigdzie doszukać się odpowiedniego zapisu reakcji tych zjawisk ani wartościowości jaką przyjmuje miłość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinakalina04
a ja mam taki przypadek i tego nie rozumiem i prosze ,aby ktos mi podpowiedzial,jestem z moim chlopakiem juz 2,5 roku,wszystko bylo ok ,dopoki nie poszlam na piwo z 3 starymui kolegami,a on ich poznal pozniej,przeprosilam ale nie odzywa sie so mnie ponad 2 tyg,pisalam nie odpisuje ,dzwonlam nie odbiera.czy ten czas dla niego byl stracony ? co mam o tym myslec ,kiedys mi obiecal ze jak bedzie jakas nie fajna sytuacja mniedzy nami to bedziemy o tym rozmawiac? czy dac sobie spokuj? ja go kocham on tez mnie ?ale czy mogl przestac kochac po takim zdarzeniu? wiexzialam go ostatnio i zachowuje sie jakby chcial zapomniec ale ,czego mi nie powie ze to koniec.?prosze o jakas rade,troszku opisalam to niedokladnie ale opisze poznij,prosze bo jestem zagubiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość tworzymy sami
skoro nie potraficie nic ciekawego robic razem i Wasz seks jest do bani, znaczy to tyle, ze prowadzicie nudne zycie moje małżenstwo po 23 latach jest tak świeże jak przed seks jest coraz lepszy - czasem mysle, ze ludzie po prostu nie potrafią kochac tylko czekają, że inni zrobią cos za nich a z czekania nic sie nie wydarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuzeczka mala
ja na twoim miejscu powiedzialabym / napisala mu ze przepraszam i ze przykro mi ze tak wyszlo ale to tylko koledzy i masz nadzieje ze nie bedzie robil z tego az takiego problemu. i powiedz mu ze reszta zalezy od niego. jak przemysli niech da ci znac a ty nie bedziesz go poganiac. i po czyms takim dac mu czas. nie pisac. nie dzwonic. nie przychodzic w odwiedziny. najgorsze co mozesz zrobic to blagac o powrot i przepraszac w nieskonczonosc. wtedy bedzie uciekal. to moja opinia a ty wiesz najlepiej jaki on jest i jak z nim postepowac powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość francuzeczka mala
to wyzej bylo do malinki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×