Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość makuwa

Co robic, co robic...

Polecane posty

Gość makuwa

Pare dni temu gadalem z nia na powaznie. Bylo standardowo na poczatku z jej strony - nie bylibysmy ze soba szczesliwi, po miesiacu albo dwoch znowu byloby to samo, patrzymy inaczej na swiat, nie pasujemy do siebie. Powiedziala mi, ze ludzie nie potrafia sie zmienic w tak krotkim czasie, charakter pozostaje ten sam. Powiedziala, ze on jest starszy, powazniejszy, pewniejszy, przebojowy (a ja melancholik jak stwierdzila... rozsmieszyla mnie tym, bo NIKT nie powie, ze jestem melancholikiem, nie mam pojecia skad to okreslenie wziela), imprezowy (a na jej 18-stce ja jakos balowalem w kolko, a jej chlopak albo siedzial przy stole albo z nia troche tanczyl, jakos nie bylo po nim widac, ze taki "imprezowy"). No i co dalej... Aha, powiedziala, ze gdyby ostatnie pol roku razem nie byloby takie beznadziejne to by od razu do mnie wrocila, ale nie chce juz do tego powracac, do tego blednego kola. Powiedziala, ze go nie kocha, bo jak po takim czasie mozna kochac kogos (po miesiacu), nie wykluczyla, ze jest w nim zakochana, jest jej dobrze, jest szczesliwa, chociaz on studiuje i widza sie max raz na tydzien. Ale jak mi powiedziala chce byc z nim i tylko z nim i nawet jakby nie byla ze nim to nie chcialaby byc ze mna. No i rownoczresnie jak to stwierdzila ma "egzystencjalny problem" dotyczacy mnie, jakos glupio tlumaczyla, bo nic z tego nie zrozumialem, ale chyba dotyczy to tego, ze jest niezdecydowana, bo raz do mnie napisala na komorke, plakala wtedy, zebym z nia pogadal, bo nie wie co ma robic, ze jest zmeczona tym wszystkim, napisala, ze nie jest wcale szczesliwsza ode mnie (a normalnie mowi, ze jest szczesliwa, moze wtedy miala jakiegos dola), ze czuje ze jakiej decyzji nie podejmie to bedzie jej zalowala. No ale ja mam juz dosyc, musze sie jakos uwolnic od niej, w szkole nie chce z nia gadac, ale zawsze ona jakos sprowokuje, a ja nie potrafie nie odpowiedziec. No ale wczoraj juz jej napisalem, ze nie chce z nia zadnego kontaktu. Jedzie sobie na dwa fronty ;-/ No i te pare dni podczas tej powaznej rozmowy, na moje pytanie co do mnie czuje, powiedziala, ze cos na pewno tylko nie wie co... Wczoraj napisala mi, ze mnie lubi. Nie wiem co robic... czy walczyc czy nie... ale ona chce byc z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem ci tak... niebardzo rozumiem twojej historii ale jestem pewna że chodzi o to ze on jest starszy a dziewczynom w szkole średniej zawsze imponują tacy faceci. Sama jestem z takim facetem a mogłabym być z takim w twoim wieku. Wiesz ona pisze do ciebie smsy bo jej z nim źle bo pewnie robi jej krzywde tylko jest ślepo w nim zakochana i wystarczą jej 3 dni kiedy jest cudowny i mówi że jest \"szczesliwa\". Ona go niezostawi raczej teraz. Ciągle liczy na to że w jej związku cos sie zmieni. Nie chce ci tlyko powiedziec jak jest naprawde. A ty... ty jestes poprostu taką opoką... taka odskocznią od niego. Czasami potrzebuje takiej osoby jak ty czyli czułej. Ona wie ze ty ją kochasz. Ale to może byc taki paradoks bo im bardziej wiesz ze ktos cie kocha tym bardziej ci na kims niezależy. Dlatego mówie ci jesli chcesz o nią walczyc to zmień sie. I to koniecznie! Malo jest dziewczyn które lubia takich chlopaków jak ty. Czyli na kazde zawołanie i wogole który sie stara. To jest dobre... ale na poczatku. Pozniej jej sie to znudzi. Musisz umieć czasem zrobić cos zeby nią \"porządzić\". Pokaż ze to ty masz władze i od ciebie wszystko zalezy. Ona ma ci sie podporzadkować. Wtedy bedzie czuła sie taka bezpieczna. Nie mówie ze ty jestes takim \"ciapowatym\" chlopakiem. (Przepraszam za to okreslenie) ale przypomniasz mi troche mojego byłego który własnie jest w twoim wieku mniej wiecej a ja zostawiłam go dla właśnie starszego. I też robie to samo... bo czasami pisze do niego sms robiąc mu tym samym głupie nadzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makuwa
No rowny tydzien, rowniutki, bo to bylo wlasnie okolo godziny 10, gadalem z nia na gg to bylo w ogole inaczej, tego dnia byla jej 18-stka i prosila mnie, zebym przyszedl, bo nie chcialem. Mowila, ze to dla niej bardzo wazna impreza i nie wyobraza sobie, zeby mnie tam nie bylo, itd. Rozmowa zeszla bardziej an tory - napisala mi, ze pewnie mnie kocha, ale nie chce sie do tego przed soba przyznac, napisala, z ekocha mnie, zwrocila sie nawet do mnie "kochanie", napisala, z emilosc nie wystarczy, ze to nie ma sensu. Ja napisalem, ze zrobie wszystko zebysmy byli razem szczesliwi, wtedy napisala, ze wszytsko zalezy ode mnie. Na imprezie byla z chlopakiem, caly czas sie na mnie gapila, on mial jej to za zle, a ja caly czas balowalem. Raz wyszedlem na spacer z kolega na dwor, ona do nas przybiegla, chociaz juz bylismy daleko od budynku, nie bylem chetny do rozmowy i zaraz z powrotem wrocila. Pozniej powiedziala mi, z egdyby nie bylo tam mojego kolegi... No ale ostatecznie po imprezie stwierdzila, ze zrozumiala, ze chce byc tylko z nim i dodala wtedy, z ego kocha (to bylo w niedziele). A teraz znowu mowi, ze go nie kocha. No ale przed ta 18-stka byla juz skora, zeby z nim zerwac, no ale pdoobno jej sie odmienilo, zrozumiala wszystko i chce byc juz tlyko z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makuwa
Fiona - tak, on jest starszy o dwa lata i tak jak ona twierdzi - powazny, ustatkowany, itd. Napisala do mnie wtedy, bo jest rozerwana, plakala, bo nie wie co robic. On jej nie krzywdzi, wlasnie ja uszczesliwia, pisze do niej, rozmawia przez telefon i wlasnie to jej sie podoba, ze jest taka stabilizacja - nie musi sie o nic martwic, nie kloci sie tak jak to ze mna bywalo pod koniec naszego zwiazku, nie placze, nie denerwuje sie, to jest wlasnie to wyjscie z tego "blednego kola". On zawsze uchodzil za imprezowicza, "latawice", skad ona ma pewnosc, ze on na studiach sobie tam nie pozwala? Mi powiedziala, z enarazie jest jego pewna, bo on jest w niej zakochany, a jak ja zdradzi to sobie da z nim spokoj - a mowila to z taka zimna krwia... "on jest we mnie zakochany". Je po prostu jest z nim dobrze, bo ja utrzymuje w tym szczesciu, popisza sobie mile slowka, a ona jzu jest zachwycona, chociaz nie ma go na codzien... A ze mna gada w szkole, jak stwierdzila, nie potrafi ze mna nie gadac, mimo ze jest taka zla sytuacja, potrafimy ze soba gadac i zartowac, ale to ja sie naginam, ale jak juz psotanowilem i jej napisalem, nie chce miec z nia kontaktu. No i wlasnie - ONA WIE, ZE JA KOCHAM. I to jest blad... A ja nie jestem na kazde jej zawolanie, po prostu gadam z nia, itd. Ale ma wlasnie ta pewnosc, nawet sama mi pisala w jakims smsie "... wiem, ze mnie kochasz..."...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. jest własnie tak jak myslalam. Jej z nim niejest dobrze. Jej jest dobrze tylko przez chwile i wtedy mówi że \"kocha\" a ciebie tak naprawde niekocha tylko jestes takjakby osoba której moze wszystko powiedziec. takim jakby przyjacielem. i kiedy jest jej źle i rozmawia z tobą to wydaje jej sie ze jej na tobie zalezy ze cos czuje. nie mowie ze nic nie czuje bo zawsze sie cos czuje ale to nie to samo. A z nim... to nie milość to tylko ona go kocha ale ślepo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makuwa
Wydaje mi sie, ze nie jest do konca tak jak mowisz. Ona mi powiedziala osobiscie, ze go nie kocha, bo po takim czasie sie nie da. Jest z nim z rozsadku, nie wybrala go sercem, ale po prostu jest jej z nim dobrze, czuje sie doceniona, kochana, szczesliwa. Bo on sie w niej zakochal jak sama mi powiedziala. Powstarzam, ze jej nie jest z nim zle, ma jeydnie problem, bo jest niezdecydowana, z jednej strony o mnie mysli, a ja jeszcze dodatkowo podobijam swoja 'cene', moimi rozmowami z nia, wyglupianiem sie ;-P Ktoregos dnia powiedziala mi takie cos, zebym nazwal ja dziwka, powiedzial, ze jest glupia, beznadziejna, itd. i zebym powiedzial, ze juz nigdy miedzy nami nic nie bedzie ;) Mozna powiedziec, ze ja "nakrecam", po prostu odzywa sie w niej cos i juz nawet dla zartu mowi, zebym sobie poszedl albo przestal. Wiesz o co chodzi? :-) Raz mi nawet dala torba przez leb :) ale nie ze zlosci czy wrogosci czy czegos tam jeszcze, tylko z bezradnosci ;-P Fajnie jej sie ze mna przebywa i jest rozerwana ;-P Wiec widzisz, ona mi sie nie spowiada, nie uzala nad swoim zyciem - albo gadamy sobie tak na luzie albo zartujemy. I ani razu nie bylo tak, z ebylo jej zle i gadala ze mna, raz tylko smsa napisala, zebym z nia pogadal, bo nie wie co ma robic przeze mnie ;-P No i po raz n-ty powstarzam, z eona go nie kocha ;-P Watpie nawet zeby byla w nim zakochana ;-P moze zauroczona jego dobrocia, itd, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×