Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość judyyyttta

mój chłopak...jego rodzice

Polecane posty

Gość judyyyttta

cześć, widziałam wiele tematów założonych z podobnymi problemamy, jednak dotycza one już relacji teściowa-synowa... zakładam temat, bo chce, abyście mi poradziły, czy walczyć, czy uciekać gdzie pieprz rośnie... otóż z moim Arturem jestem od 3 lat...mamy 22 lata, oboje studiujemy (ja studiuje zaocznie i pracuje)..mieszkamy w różnych miejscowościach, oddalonych od siebie o 7 km...wszystko było by OK, ale...jego rodzice doprowadzają mnie do pasji! ja pochodze z całkiem innej rodziny- kulturalnej, wykształconej....tymczasem rodzice Artura to ludzie nie posiadający żadnej kultury, przez co unikam przebywania u niego w domu! Kiedy zdaża mi sie np. nocować u niego (chociaż teraz unikam tego jak ognia) - ona przychodzi rano (kiedy jeszcze śpimy) do pokoju (bez pukania) i krzyczy przez okndo- do sąsiadek, itd- nie zwraza uwagi na to, że budzi nas- w tym także gościa, którym przecież jestem! Jego ojciec jest w domu tylko na weeendy i wtedy niestety- pije...Prowokuje awantury z moim chłopakiem, swoją żoną (nie zwraca uwagi na to, że ja jestem przy tym obecna)... Jest despotą, często KAŻE Arturowi np. zawieźć się do kolegi (100 km)- nie patrzy na to, że on jest ze mną , mamy inne plany .... W moim domu jest całkiem inaczej- rodzice nie kłócili sie nigdy przy mnie i siostrze, kiedy jest u mnie Artur traktują go bardzo grzecznie...Nie zdażyło sie, żeby moja mama nie zapukała do pokoju,żeby nas budziła, itd... Boje sie jak bedzie za pare lat...nie chce mieć takich teściów..nie chce takich dzidków dla mych dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buubuu
Wstyd się przyzanać ale mam podobnie, ojciec mojego chłopaka jest alkoholikiem, teraz przestał pić, nie wiadomo na ile, jak wracał czasami nawet po 3 dniach awanturował się, wyzywał, nawet nie raz policja u nich była. Może to brzydko ba nawet bardzo brzydko zabrzmi ale zachowują się jak typowe wieśniaki... :o Matka wiecznie jak kura domowa lata w piżamie po domu, nigdy nie widziałam u niej nawet ust umalowanych, wygląda jak jakaś menelica. Ojciec mojego chłopaka zarabia sporo jak na dzisiejsze czasy bo ok 2500, matka jego też ok 700 zł, mimo to, w mieszkaniu ruina:O:O Nie zostawię mojego chłopak, bo wiem, ze on taki nie będzie. Jak np jego ojciec. Sądze ze jego rodzina to jacyś nieudacznicy życiowi. :O Przeszkadza mi to, ale jakoś zaciskam zeby i mam cicha nadzieje, ze rzadko bede widywac tesciów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judyyyttta
buubuu - rozmawiałaś o tym ze swoim chłopakiem? ja ze swoim tak...co do ojca,przyznał, że jest to kawał skur**la....ale matka? "moja mama jest taka luzacka, ona sie niczym nie przejmuje"- no dobrze...ale nie znosze takiego braku kultury! owa Pani kiedyś przyjechała do mnie do domu (miała mi podrzucić pojemniki na zywność)- ZAWALIŁA W DRZWI...po czym szarpała klamke! mój tata był w szoku! ja nie;/- bo u niej nic już mnie nie zdziwi...a najgorsze jest to, że mój chłopak sie z tego śmieje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiem ci moją sytuacje: Moj chlopak ma 23 lata i mieszka u rodzicow.Rodzice ciagle mu wypominają,ze u nich jeszcze mieszka,ze je za ich pieniadze i zamykają przed nim sypialnie zeby czasem czegos nie ukradł.Nie ma własnych kluczy od domu bo jeszcze zgubi.Ojciec mu nie pozycza samochodu bo jeszcze rozbije.Nie moze gotowac lub robic sobie kanapek bo jeszcze nabrudzi.Jak robi im zakupy to musi sie rozliczyć co do grosza.Oni udają ludzi kulturalnych,madrych a tak naprawde oni sa dla mnie chamami.Mają własny sklep i duzo zarabiają a gdy moj chlopak chce sobie cos ze sklepu wziasc to musi płacić za swoje.Gdy wychodzi do mnie to zawsze słyszę \"tylko wroć wczesnie bo jutro do pracy\".Pracował u nich w sklepie ale go nawet nie zatrudnili i płącili mu marne grosze. I uwazacie ze to jest typ rodzicow godny do nasladowania? On zawsze sie cieszy gdy do mnie przychodzi bo: -nikt mu nie wypomina ze zjadł -ze nabrudził -wszyscy go traktują jak syna -ufają mu moj rodzice -dają samochod w przeciwienstwie do jego własnego ojca -moja mama czasem pozycza mu nawet pieniadze gdy potrzebuje -bo u mnie jest po prostu normalnie a nie sztucznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judyyyttta
okropne... taka zaściankowość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzzyx
Ech. U mnie z kolei jest tak, ze mama mojego chłopaka jest strasznie surowa i wymagająca. Do tego ma strasznie zacofane poglądy.Mój Misiek musi wcześniej wracać do domu (ok 23) a ma 20 lat! Rodzice cały czas mu trują pod nosem ze ma zrobić to, ze tamto, nawet jak ja tam jestm bo bylismy umowieni albo ma jechac juz do mnie to tez mu cos kaza zrobic i nie ma wyjscia. dobrze ze samochod ma swoj bo zawsze sie musial prosic a i tak nie zawsze go dostal:/ Ogolnie to lubie moich przyszlych tesci, bo to naprawde porzadni ludzie, ale wkurza mnie ta ich surowosc. Tacy jacys sztywni sa. Moj tata to non stop jakimis zartami rzuca a u nich jeszcze sie z tym nie spotkalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz narzekacie a potem... Niektóre cechy swoich rodziców dzeci przejmują chcąc tego lub nie. Możecie być prawie pewne, że po jakimś czasie w waszych domach będzie podobnie... to tylko kwestia czasu. Czasem nie tak odległego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piórko.
fajny topik!Nie moge uwierzyc ze niektorzy ludzie sa tacy dziwni.U mnie na szczescie wszystko jest w porzadku. Rodzice mojego faceta sa normalni, kulturalni,az czasem przesadnie.Tak wiec nie moge narzekac,ale fajnie sie czyta te wasze historie wiec piszcie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judyyyttta
ja u mojego faceta już przestałam bywać! nie cierpie jego rodziców!nid cierpie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka7777
ja mam gorzej bo rodzice mojego faceta sa w pozatku gorzej z moimi!nie potrafili sie zachowac gdy on pierwszy raz u mnie byl mama udawala jakby nie mamy goscia w domu byl balagan bo sobie zapomniala posprzatac choc ja o to prosilam tata byl pijany a najlepsze jest to ze mama powiedziala do niego po imieniu mojego bylego !poprostu szok on powiedzial ze oprocz mnie to w moim rodzinnym domu nic go milego nie spotkalo :( i jak tu wyjsc za maz ?jak moj przyszly maz nawet nie chce slyszec o kolejnej wizycie u mnie!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiulek 158
Rodzice mojego chłopaka są całkiem wporządku.Tylko że wkurza mnie strasznie nadopiekunczosc mamy i babci mojego chłopaka.Kiedy jest u mnie jego mama non stop wydzwania a to o to się spytac a to kiedy wróci i tak w koło:(.Strasznie mnie to wkurza bo mimo tego ze ma juz 20lat traktowany jest jak dziecko.Ze wszystkiego musi się tłumaczyć:(Tragedia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak mam....
Nie mam zamiaru brać ślubu, ale nie tylko ze względu na to, więc mam nadzieję, że nie będę się musiała z tymi ludźmi kontaktować... Ojciec mojego chłopaka jest alkogholikiem, nie ma pracy, najwyżej jakieś dorywcze zajęcia. Wie o tym dobrze, ale mówi, ze taki już jest:o Matka pracuje ciężko, ale nie zarabia dużo, ok. 2 tys miesięcznie. Za to musi utrzymać cały dom, jeszcze z klnącą wiecznie babcią:o i bratem ojca, który też jest alkoholikiem:o w dodatku podobno agresywnym:o Ojciec mojego chłopkaa, to podobno dobry człowiek, jak pije to wynosi się z domu, żeby innych nie wqrwiać, a jak wraca, jest miły...:( Ale przeciez to patologia!:o Nie powiem, mój ojciec też miał wżyciu taki okres, ze pił trochę za dużo... Ale mu przeszło. M apracę, dba o rodzinę, bardzo nas kocha. Dużo zarabia. Moja mam też dużo zarabia. Ja mam najlepsze ubrania, ładny dom, dobre jedzenie, to nie jest MOJE< tylko moich rodziców, ale wiem, że oni nie mają mi tego za złe. Bardzo się zżyłam z domem, w zasadzie tylko ja się nim zajmuje. Bo studiuję i mam trochę czasu. Tata zagranicą, mama w pracy całymi dniami, siostra baluje albo siedzie w szkole. Ja zajmuje się gotowaniem, sprzątaniem, ogródkiem, zwierzętami itd. I ciągle, ciągle martwię się, że ja nie dorównam moim rodzicom, że nie będzie mnie na nic stać, że będę nikim:( I dochodzi do tego jeszcze stres, że mój chłopka nie ma może co jeść, że jest głodny, że wyda kase na piwo, to nie będzie miał na obiad itd.:( Ciągle musze się martwić. No on nie głoduje, ale szczerze mówiąc ja bym tak żyć nie potrafiła. Tez nie mam kasy, nie dostaję specjalnie pieniędzy, ale w domu zawsze jest sporo jedzenia, nigdyu nie jestem głodna. Właśnie najgorsze jest to, że moja rodzina może sobie pozwolić na wiele, do dyspozycji w ciągu miesiąca mamy grubo ponad 10 tys zł., a jak pomyślę o tym, że osoba, która kocham czasami nie ma na obiad...:( Myślę, że to jest straszne. I po prostu nie wiem, czy uda mi się z tym kiedykolwiek pogodzić. Mam tylko nadzieję, że kiedyś znajdę jakąś pracę, on tez i uda nam się razem jakoś przetrwać. I że jego rodzice nie będą się do tego mieszać... Ojciec wiadomo- dalej będzie pił. A jego mama... szkoda gadać... To bardzo, bardzo prosta kobieta:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellarossa
ja mam w sumie podobny problem do wiekszosci z was. nasze rodziny tzn moja i mojego chłopaka róznia sie o 180 stopni. u mnie bardzo wyluzowana mama, az za bardzo.. własciwie zachowuje si ebardziej jak kolezanka niz mama. niczego mi nie zabrania a wieku 16 lat bez problemu mogłam chodzic na imprezy i to sie nie zmieniło do dzis kiedy mam 20. tata wyjechał do anglii wiec czuje sie jakbym taty nie miała.. natomiast co do mojego chłopaka to.. jego rodzice sa włąsnie bardzo sztywni.. nie moge powiedziec,ze ich nie lubie ale szczerze mowiac troche sie ich boje.. moj chłopak jest pod scisłą kontrola. nie moze u mnie nocowac ani ja u niego.. to bardzo meczace bo musi kłamac ze idzie na impreze a tak na parwde to nocoju u mnie. moja mama nie ma zadnych zaztrzezen. szkoda mi mojego faceta i szczerze mowiac nie wyobrazam sobie jak to bedzie kiedy wezmiemy slub bo kiedys to nastapi.. ja boje sie nawet u nich na obiad zostac.. bo czuje sie wtedy jak na przesłuchaniu. a własni emoj chłopak nie lubi mojej mamy, mowi,ze jest zbyt luzacka.. nasze domy tez wygladaja zupełnie inaczej.. u mnie wieczny bałągan u niego sterylny porzadek.. jak bedzie wygladało nasze wspolne zycie skoro pochodzimy ztak różnych domow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczeście podobna do pisywanych przez was sytuacji jest juz za mna.....bylam z chlopakiem z biednej rodziny 4 dzieci ojciec popelnil samobójstwo! ale nie dało mi to do myslenia...bylismy razem 4 lata . Ja pochodze z rodziny dosc zamoznej wiec \"ciagnełam go w góre\" namowilam na studia potem na drugi fakultet mieszkal w moim mieszkaniu za darmo..wiadomo nie maial kasy ...ale nic to mowilam sobie...potem bedzie lepiej, na uczelni poznal ludzi okazalo sie ze ma szanse za studia doktoranckie.pomyslalam ze zaczyna sie jakos ukladac....z czasem jednak wszystko co dostawal ode mnie uznal za oczywiste...uwazal ze wszystko to mu sie nalezy....zadnego dziekuje ...nic....znajomi z uczelni byli wazniejsi niz ja moje zdanie przestalo cokolwiek znaczytc....postanowilam z nim zerwac no i tu zacxzął się szantaz.....ze zabije się jak ojciec a ja go bede miala na sumieniu...jazda 4 miesiace telefony po nocach.,...musze przyznac ze dlugo walczyl o tak wygodne zycie....teraz 2 lata nie nie widzielimy w ogole jakos przezyl ..i chyba sobie radzi ja za to przysieglam sobie ze nigdy nie wpakuje sie juz w taka sytuacje...to prawda ze trzeba patrzyc na rodzineoraz srodowisko z jakiego pochodzi przyszły partner

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak mam....
No tak... Ale własnie u mnie jest tak, ze on nic ode mnie nie chce:( A ja czasami nie mogę się patrzeć na to, ze jemu się rozwalają buty w ziemie i nie stać go na nowe, to chodzi z mokrymi stopami:o Po prostu jest mi smutno, źle, przeraża mnie to...:( Wiem, że nie chce moich pieniędzy, ale ja bym mu jakoś chciała pomóc, coś zrobić... Też nie są to pieniądze moich rodziców, bo sama pracuję, ale wiem, ze głupio byłoby mu, gdybym dołożyła mu do botów czy czegoś innego... Poza tym on sam studiuje dziennie na dwóch kierunkach. Mówi, ze jak będzie bogaty, to...;) Oczywiście to takie żarty, ale wiem, że jego nie trzeba ciągnąć w górę. On się sam chce wyciągnąć. To bardzo mądra osoba i wie, jak wygląda jego rodzina. Dlatego sam nie bardzo lubi z nią przebywać. No ale zawsze to rodzina. Kocham go, ale czasami jak przychodzi do mnie taki biedny, wymarznięty, w starym podkoszulku, to widzę go tak jakby nie był moim chłopakiem, jakbym go nie znała, i załamuje mnie to... To jest takie okropne, ze akurat osoba, na której tak mi zależy nie może sobie pozwolić na tyle rzeczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jaki masz problem? Po prsotu staraj sie jak najmniej przebywac u tesciow bo ich juz nie zmienisz. Najlepiej by bylo jakbyscie mieszkali osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jelka
witajcie! Przykro mi o tym pisac ale mam taka sytuacje i jest mi z tego powodu wstyd.Moj byly chlopak z powodu zachowania moich rodzicow nie odwiedzal mnie.Bylo mi przykro z tego powodu alle widzialam co sie dzieje,jak go traktuja.Wielokrotnie myslalam ze zapadne sie pod ziemie!Nigdy nie zdarzyal sie sytuacja ze porozmawialbysmy razem ot tak normalnie.Mama robila awantury zazwyczaj o nic ale musiala dac do zrozumienia chlopakowi ze nie jest mile widziany a ojciec wytykal ze ja jestem taka i owaka.Mialam swieczki w oczach,bylo mi wstyd.Zastanawialm sie dlaczego jego rodzice sa normalni,potrafia przyjsc pogadac i nie robia zadnych scen.Bardzo polubilam jego rodzicow.On moich niesety nie i za zdane skarby nie chcialby miec takich tesciow- ja mowiac szczezrze tez nie,choc to moi rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak mam....
Nie no, na pewno nie będziemy z nikim mieszkać. I to nie są żadni teściowie. I raczej nie będą... Ale przez to jeszcze nigdy niebyłam u niego w domu:o NIGDY, od ponad 1,5 roku...:o Widziałam się z jego mamą. Z resztą rodziny jakoś nie chcę się widzieć. Na szczęscie on mieszka bardzo daleko, jakieś 50km ode mnie, więc nie mam okazji, żeby wpadać akurat do rodziny:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×