Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ktoś taki

ciąża i stres

Polecane posty

Gość ktoś taki
nie mogę odpisać bo mam problem z kompem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś taki
nie mogę odpisać bo mam problem z kompem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś taki
no,udało się,zaraz przeczytam wszystkie wpisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś taki
O Boże prawie wszystkie wpisy są moje,ale niewypał. Welion-jak wyglądają takie wizyty?Czy on nie musiałby też pójść ,bo jeśli non stop w domu będę miała takie szopki to nie wiem czy coś z tego będzie.Piszesz oczywiście o prywatnych wizytach?Jak się przedstawia sytuacja z ceną? Net-ar,dzięki że we mnie wierzysz,trudno mi jest myśleć pozytywnie mając przy boku takiego pesymistę, ale postaram się.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zdobadz sie na odwage i posc mu wiazke ostrego tekstu pi...pi...pi...pi...pi... Nie jestes jego własnoscia i tez czujesz i tez masz potrzeby A przesada i nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu Nie daj sie ! Pokaz pazurki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie rozmyslam....
Kobieto!! Powiem ostro. Jest z Tobą coś niedobrze i to nawet bardzo. Stoisz teraz pzred życiową szansą, żeby nie spieprzyć wszystkiego w życiu. Idź do lekarza i pracuj nad kontrolą nerwów, bo to co możesz teraz najważniejszego zrobić to nie krzywdzić jeszcze nienarodzonego dziecka. Swoją drogą po tych wpisach bardzo dziwię się, że decydowałaś się na trzecie dziecko. Nie wiem, nie rozumiem tego. Net-ar oczywiście krytykuje wszystkie młode kobiety, które idą do pracy, a później zachodzą w ciąże (nie chodzi tutaj o naciąganie), ale sytuacji, na jaką Ty sobie pozwoliłaś, to ja sobie nie wyobrażam. Jak można tak strasznie uzależnić się od męża??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś taki
Jestem już po burzliwej kłótni. Boże-wspomniałam nawet o sprawach z przed dwóch lat,koszmar,ale dusiłam to w sobie,był w szoku że o tym wspominał,mówił że myślał że sobie wyjaśniliśmy tamte sprawy a ja na to że on może mi wyjaśniał ale ja nie przyjęłam tego do wiadomości.Wypomniałam mu nawet coś co wogóle nie sprawiało mi problemów ale doszłam do wniosku że skoro już gadam to o tym też powiem.To chyba tylko kobieta potrafi tak namącić.W pewnym momenci poczułam że przez to wszxystko się gubię,on chciał że jak już zaczęłam to mam mu wszxystko wygarnąć ,żeby nie było niedomówień,ale nie mogłam się skupić i czuję że nie wszystko mu wygarnęłam.I jak zwykle zaczął mnie uspakajać,ale to i tak do niczego nie doprowadziło,on obiecał że będzie nad sobą panował jak wróci z pracy,ciekawe jak długo a co do reszty to oczywiście on uważa że wcale mną nie pomiata itd,itp.Mówię wam nie mam już siły walczyć.Kiedyś gdy miałam podobne problemy wystarczyło że poszłam do Kościoła się pomodlić i czułam się lepiej ale widzę że teraz nawet to na mnie nie działa.Może się uodporniłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś taki
do tak sobie rozmyślam.A ty nie zauważyłaś po moich wpisach że i tak mam wystarczająco duże poczucie winy?Nie musisz mnie dobijać swoimi rozmyśleniami,ale dziękuję za życzliwość,ale wybacz chyba przyszła w nie w porę.Chyba wyraźnie napisałam ,że nie zawsze tak było,nie wiemy co nam przyszłośc przyniesie,nie mogę bez przerwy koncentrować się na tym co zrobiłam źle lub dlaczego.Stało się.Koniec,kropka.Teraz muszę myśleć jak najlepiej z tego wybrnąć,choć nie wiem czy to dobre określenie.Myślę że mogę jedynie poczekać aż urodzę ,odchowam dziecko i porozglądam się za pracą,żeby nie być ciągle na łasce pana hrabiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś taki
Nie no ,to wogóle jest jakieś nieporozumienie.Wydaje mi się że syty głodnego nie zrozumie.Chętnie bym poczytała co maja do powiedzenia osoby które też miały takie problemy i jakoś sobie poradziły.Chętnie skorzystam z wskazówek,z mądrych wskazówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
lzej ci po kłotni? powinno byc Ci lepiej A on niech wie ze zarty sie skonczyły Nie mozna dusic w sobie złych emocji wyrzucaj z siebie co ci dolega Nie pozwól aby ktos ci w kasze dmuchał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Poczucie winy wyrzuc w kat !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie ma nic gorszego od poczucia winy To los tak sprawił ,przypadek a nie TY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś taki wyrzuty sumiani i poczucie winy nic tu nie pomoże. Z chłopami trzeba sobie umieć poradzić. Ja już jestem 11 lat po ślubie czyli niewiele mniej od ciebie i też bywało różnie. Idealnych związków nie ma w każdym są wzoly i upadki niestety to jest tylko życie i nic innego nam nie przyjfdzioe tylko żyć dalej. Ale przede wszystki złością i dogryzaniem i obarażaniem się nieiwele zwojujesz. Próbowaliście rozmowy?? Kobieto ty jesteś w ciąży i to z Jego dzieckim. Mój mąż też spędza wiele czasu przed komputerem ale aj sie wziełam na sposób i od czasu do czasu podrzucam mu dzieci i mówie że jade do sklepu i wychodze. Siłą wyższa musi z dziećmi posiedzieć a ty sę odpręż na spacerku. A tak na marginesie skoro jest tak źle to zabieraj dzieci i jedź do rodziców. Szkołe można zmienić i dzieciak się przyzwyczai ale ty swojgo stanu ciąży nie zmienisz a to ma baaaardzo duży wpływ na dzieciątko!!!PAMIETAJ!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc! Ktos taki odezwij sie do mnie mysle, ze bedziemy mialy wspolne tematy. Ja juz mam trojke dzieci i tez nie bylo różowo , wiec mysle ze znajdziemy złoty środek. Trzymaj sie cieplo i mysl wiecej o sobie....no i o dzidzi i o duzych dzieciach tez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś taki
Hej!Dzisiaj już mi lepiej,konflikt teoretycznie jest zażegnany ale w praktyce jest inaczej.Wiem że problem będzie wracał.A tak na marginesie to nikt nie musi mi przypominać o tym że w małżeństwie zawsze są problemy,nie urodziłam się wczoraj,ale to nie jest kwestia problemu małżeństwa ale podejścia do niektórych zagadnień mojego męża.Wiem że muszę z tym wlczyć i zazwyczaj dawałam sobie z tym radę ale tym razem jest inaczej.Ciążą spowodowała że czuję się słabsza psychicznie ,pierwszy raz coś takiego mnie spotkało,nie sądziłam że aż tak można odczuwać złe emocje.Jest mi dodatkowo ciężko.Nie mogę zrozumieć że człowiek z którym się związałam z miłości potrafi mieć wobec mnie aż tak ogromne wymaganie które na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie sprostać.Zastanawiające jest to że ja nigdy od niego podobnych wyrzeczeń nie oczekiwałam,pokochałam go takiego jakim był.Nie kazałam mu się zmieniać,mogłabym wymieniać jeszcze długo co on robi mi a czego ja nie robię jemu ale szkoda czasu.Żałuję tylko że faceci są takimi krótkowidzami.Oznajmiłam mu wczoraj że oczekuję od niego tego aby starał się choć trochę domyślać o co mi chodzxi gdy do niego mówię,bo chyba nie mówimy różnymi językami.Muszę jednocześnie zaznaczyć,dla jasności sytuacji że mój mąż jest dobrym człowiekem i ojcem ale wydaje mi się że poipełnia mnóstwo błędów których on nie widzi i nie potrafi zaakceptować faktu że ja mu zwracam na to uwagę.Nie wiem czy jasno opisałam to co miałam na myśli,mam nadzieję że to zrozumiecie.A jeśli chodzi o lekarza to może rzeczywiście powinnam porozmawiać z moim ginekologiem ,może on zna kogoś kto mógłby mi pomóc.Pozdrawiam.Iwonka-co miałaś na myśli abym się odezwała do ciebie?Tu na topicu?Jeśli tak to możemy sobie popisać,nie ma sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktosieńka...zrozumiale napisałaś o co ci chodzi. Wiesz co tak se myśle że nie tylk Twój mężczyzna nie daje sobie powiedzieć że popełani abłędy. Ten gatunek jest chyba tak skonstruowany ze mysli że jest nieomylny i doskonały:P hihi...a tu proszę..nic z tego:) A po zty tym to słyszałam że z żołnierzami zawodowymi nie jest prosto żyć...bo oni mają swój punkt myslenia i swoje zasady i swoje rególy i są bardzo ale to bardzo wymagający..Z tego ci pisze sz to chyba prawda;/ Wiesz co ja jednak po dłuższym zastanowieniu się myślę że przecież dogadywaliście się prze 12 lat i dalej też się dogadacie. Tylko trzeba przetrwać ten mały kryzysik i już:))powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś taki
wiem,wiem,różne kryzysy już przechodziłam,tym razem też jakoś to będzie ale teraz będę żyła z tą swiadomością że jednak on do mnie nie czuje to co próbował mi wmówić przez te wszystkie lata.A dlaczego takl myślę ,ano dlatego że jakiś czas temu dostał życzenia walentynkowe od koleżanki z pracy w takiej treści-I życzę ci abyś wreszcie znalazł miłość swojego życia.Najgorsze jest jednak to że nie załatwił tego z nioą tak jak go o to prosiłam,teraz również nie mimo że mu to wypomniałam.Myślę że gdyby chciał abym była spokojna i gdyby on miał czyste sumienie sam dla siebie poszedł i to wyjaśnił ale widocznie nie ma czystego sumienia.Będzie mnie to gryzło,nie wiem jeszcze jak sobie z tym poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×