Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ko ko ko

rosyjski czosnek

Polecane posty

Gość ko ko ko

czy wie ktoś jak taki zrobić??? jadłam go jak byłam u ruskich...jest to cała główka, ma różowawy kolor i jest pyszny@@ jakby kiszony???? zrobiłabym sama taki ale nie wiem jak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też słyszłam o kiszonym rosyjskim czosnku - podejrzewam, że Rosjanie go przyrządzają tak jak my ogórki. Różowych główek chyba nie zdobędziesz, ale śledź na rynku nasz krajowy, z patykiem sterczącym ze środka główki - ma największe zęby. Unikaj chińskiego w siateczkach - małe ząbeczki...no i trzeba popierać polskicie ogrodnictwo:) Zalewa pewnie taka sama - łyzka soli na 1 litr wody. Ktoś kiedyś przywiózł z Moskwy taki mały twiścik kiszonego.. Ja zawsze wyżeram z wecków z kiszonymi ogórami ten kiszony czosnek - to moja działka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja cebulę i czosnek wyżeram ze wszystkiego:)Już rodzina namawia,cobym właśnie dla mnie tylko tego czosnku zrobiła bez dodatków,bo przecież zawsze tyle nawalę,że podobno zabija smak:)))A,jak znajdę chwilę to zrobię i Wam powiem co wyszło. Chiński wogóle koło czosnku nie lażał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze to jest czosnek, ktory sie kisil z barszczem? polecam kiszona fasolke szparagowa - pychotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz,że możliwe?Autorka pisała,że ma różowy kolor...Ale barszcz to już poza mymi umiejętnościami.No,chyba,że ktoś przystępnie wytłumaczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyślam się , że chodzi o zakwas na żur zwany niekiedy białym barszczem białym. Rozróżnienie tych dwóch zup to sprawa dla wysokiej klasy gastronoma :) No a zakwas na żur ( żurek) robi się tak: mąkę żytnią razową zalewa w glinianym garnku taką ilością ciepłej, przegotowanej wody , aby uzyskać zawiesinę o gęstości dobrej, wiejskiej śmietany. Dodaje ząbki czosnku, liść laurowy, ziele angielskie. Przykrywa ściereczką i odstawia w ciepłe miejsce. Codzień zagląda z troską i miesza drewnianą łychą....jeśli bakterie łaskawe, to na 3 dzień powinna zacząć się właściwa fermentacja mlekowa, co objawia się charakterystycznym, kwaśnym zapachem ( przyjemnym) i bąbelkami na powierzchni zakwasu. Mając takie cudo warto ugotować Panu Mężowi prawdziwy żurek z białą kiełbachą i na wędzonce....dozgonna miłość gwarantowana, bo prawdziwi mężczyźni kochają takie zupska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha!Co żur a co barszcz biały to nie chwaląc się wiem:)Wszak żem się uczyła na Śląsku.Ale raczej chodzi o zakwas na czerwony barszczyk. Mój tato,nudzący się emeryt,kisi żur własnoręcznie,bo w sprzedaży podobno dobrego nie ma.I tu muszę mu przyznać rację.Ale nigdy nie kisilam zakwasu do czerwonego.Ani tato tyż nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na czerwony, mówisz...a czy przypadkiem nie są to czerwone buraczki obrane, pokrojone w cząstki zalane wodą...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żur jest bardziej gęsty:)I nie zaprawiany śmietaną.Ęwentualnie można już na talerzu.Nie wiem jak to wytłumaczyć...no \"rzedszy\"jest barszcz. A do czerwonego tylko tak jak mówisz?Bo mam ambicje kiedyś na Wigilię taki zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podejrzewam,że to jest tak:najpierw wychodzi z tego zakwasu żur,potem barszcz,a na koniec zalewajka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz poszukam o tym czerwonym barszczu.... Raz kiedyś a Wigilię kisiłam,bo tak tradycyjnie miało być, ale chyba jakiś cienki mi wyszedł ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amita ----------> dokladnmie! chodzi o barszczyk czerwony kiszony, czysty, nie ten drugi rodzaj z gotowanych burakow zabiealany :-) farmerka63 --------> dokladnie! buraki obrane i zalane :-) no wiec kiszenie barszczyku: - buraki czerwone obrac, sparzyc goraca woda, pokroic i do naczynia najlepiej glinianego, lub szklanego - obrac czosnek - oddzielic zabki lub pokroic nie za drobno - dodac skorke razowego chleba - zaral przegotowana ciepla woda - przykryc serwetka - i kisic tak jak zur przyrzadzic: woda plus kostka rosolowa, wlac zakiszony barszcz zagotowac i od razu nadaje sie do podania. Do tego pieprz, sol, sok z cytryny - przyprawiac na koncu przed podaniem Barszczyk czysty mozna podawac z: - fasola jasiem - jajkiem - krokietami Polecam!!! Smacznego!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długo taki czosnek moze stać?Acha,podaj przepis na tę kiszoną paprykę,już gdzieś pisałaś,że pycha:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ko ko ko
kurcze...taki czosnek to ja juz robiłam , ale niestety w smaku w ogóle nie przypomina tego ruskiego..... szkoda,ze nikt nie....boooooooooju on był przepysznyyyyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ko ko ko - zaczernij się , proszę, bo tu wczoraj pod Twoim nickiem bardzo niewybredny wpis był...już usunięty szczęśliwie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mg42
różowawy kolor nie pochodzi od buraków a od skou z granatów!!! To nie żart. Wszechogromniasta Rasija sięga tam gdzie rosną i granaty i czosnek :) Także się tym czosnkiem zajadałem w Mosksie i jak ktoś tam jedzie to zawsze błagam żeby mi tego śmierdziela (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) przuwiózł. Faktycznie jest kiszony, ale występuje w co najmniej trzech wersjach. Pierwsza z sokiem z granatów troszę kwaśniejszy, w wersji sam czosnek i w wersji z ostrymi papryczkami (jak dla kogoś sam czosnek jest za mało ostry). Co do smaku to jest super i w procesie kwaszenia wcale nie traci ostrości!!! No i również nie traci zapachu. Zalecam jedzenie w piątki (jakoś do poniedziałku wywietrzeje :) Potrafię zjeść kilka główek. Polecam. Obecnie jestem na etapie eksperymentowania z kwaszeniem. Robię to tak jak z ogórkami tj. zalewam solanką całe głowy wraz z papryczkami. Daję troszkę białej gorczycy i tyćkę starego kopru na słój (możliwe, że nie potrzebnie). Wyników jeszcze nie mam - będą na wiosnę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40-latka
to ciekawe...cały czosnek..ale chyba obrany?/...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosja wspaniały kraj
szkoda, że tak trudno z nimi współżyć na poziomie politycznym :-( Bo ludzie tam wspaniali i wartom tam podróżować - zwłaszcza na Syberię. Rosjanie kiszą w beczkach tak jak my ogórki czosnek w całych główkach - obrać można później - każdy rączki ma ;-) Dla mnie większą ciekawostką jest to, że kiszą też w beczkach w całości (!) małe arbuzy. Małe :-D - wyobrażam sobie ;-) Tego specjału chciałabym kiedyś spróbować. W instrukcji jest: wybrac małe arbuzy, umyć, nakłuć długą szpilą, układać ciasno w beczkach i kisić z podobnymi przyprawami jak ogórki. Marzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosja wspaniały kraj
A tak w ogóle to skandal, że u nas tak bardzo wzrosły ceny kiszonej kapusty i kiszonych ogórków :-( To zawsze było najtańsze jedzenie. Pomysł na kiszonki wziął się z biedy i szukania tanich źródeł pożywienia zimą. A teraz ceny robią z prostych kiszonek prawie ekskluzywny towar :-O I zachwalają nam Aktimele z bakteriami trawiennymi, które o wiele łatwiej przyswoić z naszych swojskich kiszonek, których na zachodzie nie znają i muszą wymyślać sztuczne źródła tych bakterii. Wróćmy do źródeł polskiego żywienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiszone arbuzy? ! Czego to ludzie nie wymyślą... Słyszałam o CAŁYCH GŁOWACH kpusty, wrzucanych na dno beczki i zasypywanych potem normalną szatkowaną . Ponoć gołąbki zawijane w ukiszone liście - poezja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rosja wspaniały kraj
No, na takie kiszone wynalazki to mogli tylko Słowianie wpaść :-D O tak taka kapusta kiszona w całych głowach to czysta poezja! Mama mojego chłopa taką robiła i oni jako dzieci wykopywali te główki spod tej szatkowanej kapusty i wyjadali po liściu dowody zbrodni maskując z powrotem tą sztkowaną - a ich mama się wściekała, że nie w co zawinąć świątecznych gołąbków :-D Kisiłabym tak w całości, ale gdzie postawić beczkę w bloku? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama66
Całe główki kapusty,średniej wielkości,przesypywać szatkowaną kapustą z przyprawami np.sól, marchew,Kminek,liść laurowy może też być ziele angielski lub jałowiec w niedużej ilości ,układać warstwami ,zależy od wielkości beczki może to być 2 lub 3 warstwy całych główek.Ubić porządnie,na wierzh położyć deseczkę/wyparzoą/obciążyć kamieniem/ja wkładam go do mocnego woreczka foliowego/.Beczkę trzymać w cieple~~7 dni,zbierać wytworzony płynz wierzchu i wylewać go ale już pod koniec zostawić we wiaderku na dolanie jak kapusta będzie podkiszona wynieść do zimnego ,dolać /uzupełnić płyn/W bloku beczkę można w zimie trzymać na balkonie,moi znajomi tak zawsze robią.Ja mieszkam na wsi i nie mam z tym problemu.Moja rada: kupuję w odrodniczym sklepie specjalny worek do kiszenia kapusty ,wkładam go do beczki i dopiero w nim układam kapustę jak wynosimy beczkę do zimnego to worek zakręcam na wierzch wlewam pozostawiony płyn a jak go nie ma to posolona przegotowana wodę i wtedy dobrze obciążam kamienie ,taka kapusta się nie psuje,bo nie ma dostepu powietrza/chroni ją woda/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzej22
Do farmerki Taki biały barszczyk ugotuj na golonce. Ale to musi być taka niepeklowana Tańsza wersja to na stópce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Andrzeju :) Przy najbliższej okazji nie omieszkam skorzystać z rady. Wczoraj ugotowałam żurek na wędzonych żeberkach - akurat się nawinęły ;) Jesień już ... Deszcze i chłody prowokują takie właśnie "fest - zupy". "Fest-zupa!" - tak mawiał jeden z naszych majstrów - krzepki i pracowity murarz Wawrzyn , apetycznie pomrukując nad michą zawiesistego krupniku ugotowanego na kostce "odschabowej" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×