SAMOTNE MACIERZYNSTWO--SAMOTNA W ZWIAZKU

OD POL ROKU MIESZKAM Z OJCEM DZIECKA ALE W CIAZY ZOSTALAM SAMA I W ZASADZIE NIE MOGLAM LICZYC NA JEGO POMOC. MIESZKALAM Z RODZICAMI W SZCZECINIEA ON POJAWIAL SIE SREDNIO CO TRZY TYGODNIE NA CHWILE. PRZYJEZDZAL Z POZNANIA GDZIE PRACOWAL(CHOC OBOJE JESTESMY ZE SZCZECINA)A JA NIE MIALAM POJECIA CO ON ROBI Z JEDENEJ STRON NIE CHCCIALAM WIEDZIEC. TRAKTOWAL TO ZE JESTESMY NIE JESTESMY PARA. DOPIER JAK MOJE DZIECKO SKONCZYLO DWA MIESIACE ZACZELISMY POWOLI ZBLIZAC SIE DO SIEBIE ALE DOPIERO PO KOLEJNYCH DWOCH MIESIACACH BYLA MOWA O WSPOLNYM ZAMIESZKANIU I ZARECZYNACH ZA CZTERY MIESIACE NA BOZE NARODZENIE. POJAWIAL SIE SREDNIO CO DWA TYGODNIE A JA STARALAM SIE MU ZAUFAC ZNOWU POKOCHAC. STARAL SIE NAWET. DZWONIL DO MNIE ODNOSNIE NASZEGO MIESZKANIA ZE JEST W TRAKCIE ZALATWIANIA. MYSLALM ZE JEST WSZYSTKO DOBRZE ALE NA POCZATKU NOWEGO ROKU ZACZAL MOWIC ZE MA MOZLIWOSC WYJECHANIA GDZIES ZA GRANICE ZE KOLEGA MU COS ZALATWIL. NIE CHCIALAM SIE ZGODZIC I DZIWILAM SIE ZE NIE BEDZIE MU MNIE BRAKOWAC ...ZE JAK ZAMIESZKAMY JUZ ZE SOBA TO W KONCU BEDZIEMY MIEC OKAZJE NACIESZYC SIE SOBA...POTEM PRZEKLADAL NASZ PRZYJAZD DO NASZEGO WSPOLNEGO GNIAZDKA. TUMACZYL ZE MUSI ZROBIC REMONT W NOWYM MIESZKANIU. JAK TYLKO NASZ PAWELEK SKONCZYL ROK PRZEPROWADZILAM SIE. BYL TO MARZEC TEGO ROKU . JUZ PO TYGODNIU POBYTU DOWIEDZIALAM SIE O JEGO ROMANSIE KTORY TRWAL PRZEZ OSTATNIE MIESIACE. TLUMACZYL SIE ZE TO NIE BYL ROMANS. POTEM UKRYWAL SIE Z TELEFONEM BO MIAL W TELEFONIE PELNO LASEK...I DOPIERO NIEDAWNO CHYBA JE SKASOWAL BO SIE PRZESTRASZYL ZE MNIE STRACI. PONADTO OCZEKUJE ZE JA PRZEJDE ZE WSZYSTKIM DO PORZADKU DZIENNEGO I BEDE MU GOTOWAC ROBIC KANAPKI Z CZYSTA PRZYJEMNOSCIA. WIDZAC MOJE ROZDRAZNIENIE DOPROWADZA GO TO DO SZALU. JEST BARDZO NERWOWY. W TEJ CHWILI JESTEM U RODZICOW BO STRACH Z NIM PRZEBYWAC...MUSZE JEDYNIE WROCIC PO SWOJE RZECZY. CZUJE SIE Z NIM STRASZNIE SAMOTNA. CZASAMI TYLKO SIE DOGADUJEMY. POZA TYM NIE DA SIE Z NIM WYTRZYMAC. NA TAMTYM OSIEDLU SA SAME MALZENSTWA A TU U RODZICOW NIE CZUJE SIE Z TYM SAMA. GDYBYM MIALA WARUNKI DAWNO BYM SIE WYPROWADZILA OD NIEGO. ZALUJE ZE TYLE CZASU ZYLAM W ZLUDZENIU ZE WCZESNIEJ NICZEGO NIE SPRAWDZILAM. SZKODA MI TYLKO I RODZICOM ZE DZIECKO BEDZIE WYCHOWYWAC SIE W NIEPELNEJ RODZINIE. NIE WIEM CZY TEN CZLOWIEK MOZE SIE ZMIENIC SKORO JEST TAKIM OSZUSTEM I KOBIECIARZEM. SZKODA ZE DOWIADUJEMY SIE O TYM TAK POZNO.

Lepiej pozno niz wcale

byłaś , szłaś do łożka i zachodziłaś w ciążę?? Może warto popracować nad prowadzeniem się, nie miałabyś obecnie takiego problemu, gdybyś nie szła z pierwszym lepszym do łóżka...

Kobieto puknij sie w łeb jak nie masz nic do powiedzenia to sie nie odzywaj Mamo Pawełka musisz byc przygotowana na takie i nawet gorsze od powyzszego komentarze A ten gosc funta kłaków nie był wart Zabieraj swoje manele Ty masz dziecko i ty bedziesz grała pierwsze skrzypce Bo z pewnoscia przyjdzie facet w twoje progi prosic o \"zmiłuj sie\"

Net, o co Ci chodzi. Ja powiedziałam prawdę. Szanowałam się, nie właziłam każdemu facetowi do łożka. Swój pierwszy raz przeżyłam z kimś, któ obecnie jest moim mężem i nie mam takich problemów...

Kobieto skad wiesz ze mama pawełka sie nie szanowała ? Zwyczajnie trafiła na gnojka Tak tez sie zdarza! Czy myslisz ze wszyscy faceci sa tacy idealni jak twój czy mój? Z facetem jest tak jak z telefonem::: albo zajety albo pomyłka Mama pawełka nie ma sobie nic do zarzucenia Sadze to po tym ile o sobie napisała

i jestes na 100% pewna, że ci nigdy nie wytnie takiego numeru jak autorce....aaaaa i jeszcze to pewnie zalezy od tego jak się przezyło ten "pierwszy raz" phi pewna jest tylko śmierć i podatki!!!! niestety....

to było do mnie pytanie?

Jesli tak to odpowiadam wszystkie chłopy to kurwy oprócz mojego syna i waszych synów Zadnemu do konca wierzyc nie mozna!!!!!!

TO bedzie temat ze hohohoh czuje to!

nie netar... do poprzedniczki

no ale juz napisałam heheh

to ja się nie zgadzam.... wśród facetów są też "ludzie"... ale szczęśliwy związek gwarnatuje ciągła praca nad nim.... a nie oddanie winak we właściwym czasie...hi hi a co do tematu, to nie ma co dużo gadać, autorka trafiła na nieodpowiedniego faceta, wiem że "serce nie sługa".... ale chyba lepiej , w jej przypadku będzie się jednak odkochać.... i poszukać szczęścia gdzie indziej!

"oddanie" wianka miało być :D

sa mezczyzni i \"motylki\"ktore skacza sobie z kwiatka na kwiatek Tak było jest i tak bedzie niestety

Skoro temat się rozwinął... Poprostu jak czytam o nieszczęśliwych mamach, których partnerzy to gnojki, to jakoś dziwnym trafem wielu z nich nie było nawet narzeczonym tych kobiet. Facet zawsze może wywinąć jakiś numer, jednak przyznacie, że prawdopodobieństwo na niemiłą niespodziankę zwiększa się tym bardziej, im mniej wiemy o danym facecie i im mniej łączy nas z nim. A co do pytania, czy jestem pewna, że mój facet nie okaże się dupkiem?? To odpowiem tak, jak dotąd nie dał mi żadnego powodu do tego, bym mu nie ufała. Poza tym, On w pewnym momencie naszego życia oświadczył mi się i pobraliśmy się z obopólnej chęci (nikt nikogo nie przymuszał). Autorka sama pisze, że jej facet nie kwapił się do niczego nawet podczas ciąży, planować oświadczyny zaczął jak już dziecko było na świecie... dla mnie już to jest wystarczającym znakiem, że ten gość to dno i tyle. A z drugiej strony trudno mi uwierzyć, że nim autorka zaszła w ciążę facet był super. Od anioła do dna naprawdę jest daleko...

to ja się nie zgadzam.... tra ta ta ta????? sama napisałas ze pewna jest tylko śmierć i podatki!!!!a wiec sie zgadzasz ze mna

Tra ta ta ta... Praca w związku, obustronna praca jest najważniejsza, ale jednak... oddanie "wianka" w odpowiednim czasie jest również ważna, gdyż warto mieć pewność komu się go oddaje...

No i widzisz kobieto Czasem sie zdarza ze fajna kobitka trafi na takie \"cos\" i nie ma na to mocnych A co do pewnosci w stosunku do meza powiem ci :::nigdy nie mow nigdy bo niezbadane sa wyroki niebios

a skad wiesz ze jej wianek nie został własnie oddany \"motylkowi\' o którym piszemy? Mamie Pawełka zwyczajnie nie dopisało szczescie i tyle

nie, nie zgadzam się.... bo dla mnie, jest jeszcze coś takiego jak "zaufanie ograniczone"..... ciężko wyćwiczyc, ale świetnie się sprawdza, polecam :D

no no zaufanie ograniczone jak zwał tak zwał jakby chłopy były ok ograniczen mogłoby nie byc czyz sie myle?

netar ale z twoją drugą wypowiedzią się zgadzam.... róznie w zyciu bywa... mój znajomy olał zonę po 10 latach szczęsliwego małżeństwa.... mieli 2 dzieci.... chyba w tym wypadku ciężko powiedzieć, że to z powodu kiepskiej znajomości siebie? a jednak stało się.... róznie bywa, niestety....

to tak samo jak za kierownica nigdy nie mozna byc pewnya co wywinie inny kierowca, inny uczestnik ruchu czyli ograniczone zaufanie na drodze i w małzenstwie haha

ja znam małzenstwa \'idealne \' które sa juz po rozwodach wszystkie rozwody z winy facetów

netar z tymi ograniczeniami zaufania...to czy ja wiem? ja je w sumie cenię..... nutka niepewności dodaje pikanterii w związku.... ożywia.... oczywiście jak się umiejętnie "balansuje" nie przeginając w żadną strone ;)

Jesli można to poruszę jeszcze jeden problem. Problem "wpadania". Zastanawia mnie ten masowy problem, gdyż jakimś cudem znam takie przypadki tylko trzy. Jedna para to były dzieci 17 i 18 lat (więc być może w ogóle sie nie zabezpieczali ), druga para 21 i 21 lat i nie wiem jak postępowali, natomiast trzecia para to 22 i 23 lata i tu wiem, że dziewczyna chciała faceta zmusić do ślubu w ten sposób, co zresztą udało się jej, ale obecnie specjalnie szczęśliwi nie są. Jak to jest, skoro wystarczy np. zapezpieczanie się tylko gumkami, uważne zabezpieczanie i np. gumkami Durexa, zawsze z apteki i problemów z niechciana ciążą nie ma...

bez tej nutki byłoby smutno hihi nutka musi byc obustronna heh

durex nie daje 100% pewnosci zadna forma antykoncepcji tego nie daje chyba ze sterylizacja

ten masowy problem juz nie istnieje to sie tylka czasem zdarza słyszałas o nizu demograficznym