Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co robic

CO ROBIC??

Polecane posty

Gość co robic

Czasem czuje, ze juz nie mam sil, sil do zycia i szukania swojego szczescia. Bylam zakochana i chyba wciaz jestem, walczylam o niego, ale nie wyszlo. Od miesiaca milcze, mam mocne postanowienie nie odzywania sie, nie urazania wiecej swojej dumy. Chyba nawet nie moge postapic inaczej, on nie chce ze mna rozmawiac, calkiem skreslil mnie ze swojego zycia. Dzis mam gorszy dzien....chcialabym wiedziec, co u niego, jak sobie radzi, czy jest szczesliwy. Ale nie powinnam sie o to dowiadywac....To boli, a moze nie warto kierowac sie duma, moze trzeba powiedziec co sie czuje, sprobowac dac sobie szanse....tylko tej szansy to on musi chciec. Co robic, jak sie zachowac?? Jak przestac cierpiec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Jestem w podobnym diabelnym kręgu. Wytrzymaj ten jeden dzień. Zajmij się czymś. To tylko słabszy dzień. Postaraj się być konsekwentna. Jeśli on nie chce to nie ma co się narzucać, kompromitować. Faceci szybko zapominają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja człek zwykły
Ale czy coś stoi na przeszkodzie, że nie możecie być razem? Bo nie jasno się wyraziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic
Wiem, ze szybko zapominaja, i wiem ze mnie to boli, boli ogromnie. widzisz mam poczucie, ze juz nie bede z nikim szczesliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez tak mialam... głowa do gory... ta gehenna trwala 1,5 roku... ale jestem znowu szczesliwa... z ty przez ktorego tak cierpialam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic
Oczywiscie, ze jest przeszkoda, on tego nie chce, to chyba wystarczajacy powod...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Tak jest po każdym rozstaniu, po każdym rozpadzie związku. Wydaje się, że właśnie straciłaś jedynego człowieka, którego mogłaś kochać i któy budził w Tobie najpiękniejsze. Ale tak nie jest. Kochamy wiele razy, za każdym razem inaczej. Patrz do przodu. Coś i ktoś tam czeka. Zawsze tak jest. I to też jest trochę smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic
widzisz ja mysle, ze juz ja znalazlam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj napisz na kartce w dwóch kolumnach jego cechy : w jednej - pozytywne/kochane/, w drugiej te, ktorych nie lubisz niech to bedzie kartka dyzurna, ktora bedziesz uzupełniać gdy cos sobie skojarzysz to takie malutkie działanie, ktore pomoze , bo pozwala jeszcze wciąż jakby z a j mo w a c się nim, a czas zrobi swoje:) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic
zrobilam sie teraz bardzo wredna dla facetow, nie pozwalam im sie zblizyc do siebie, nie chce ich poznawac, rozmawiac z nimi, sluchac klamstw, boje sie kolejnego rozczarowania. Doszlamdo wniosku, ze juz nie warto probowac, probowac bycia z kimkolwiek. Jesli chodzi o niego, za bardzo mnie skrzywdzil, by moc o nim zapomniec, badz byc z nim...Jedyne czego bym chciala, to zeby on zrozumial, ze tak sie z ludzmi nie postepuje, zeby zrozumial jak bardzo mnie zranil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Zajmij się raczej sobą. Jego poczucie winy niczego nie zmieni. Nie o to przecież chodzi. Widocznie "nadawaliście" na innych kanałach skoro on nie rozumie. Tak po prostu jest, że związki się kończą, ludzie się ranią. Nie tkwij w tym. I nie przenoś doświadczeń z jednego faceta na resztę, bo to nie jest reguła. W ten sposób krzywdzisz przede wszystkim siebie, także tych mężczyzn. Daj sobie czas. Odpocznij. Zrób coś tylko dla siebie. Korzystaj z bycia samą. Niech emocje opadną, uczuciowość odpocznie. Wiem, że wolałabyś usłyszeć "walcz o niego!". Ale masz po prostu słabszy dzień... Zupełnie tak, jak ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic
nie ja juz nie bede walczyc, nawet nie chce zrozumiec jego postepowania, chce by to sie skonczylo, chce przestac o nim myslec, chce znowu zaczac sie beztrosko smiac.. Jesli chodzi o ajecie sie soba, to ja sie zajelam, robie wiele rzceczy wlasnie dla siebie, ale mam wrazenie jakbym zyla na pol gwizdka, jakbym zalozyla jakas maske, pokazujaca, ze wszystko jest cudowne, a nie jest!! Tesknie, i nie chce by mnie ktokolwiek kiedykolwiek porzucil. Rozumiecie mnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Daj sobie czas, po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic
juz go troche minelo, nawet nie wiem czy powinnam tu pisac, to rozgrzebywanie ran.....mam nadzieje, ze go nie spotkam, nawet przypadkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Przestań już tak w sobie i w przeszłości grzebać :-) Poznaję ten stan, kiedy ześlizgujesz się w dół rozpamiętując i tęskniąc... Wtedy zapomina się o przykrych rzeczach i faktach. Pomyśl o czymś przyjemnym i pożegnaj go już w sobie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic
widzisz ja grzebie w sobie, bo chce znac przyczyne rozpadu zwiazku, chce wiedziec czemu mi nie wychodzi z facetami, a ta wiedza jest mi potrzebna, bo byc moze kiedys jeszcze wpadne na ten idiotyczny pomysl, by z kims sprobowac. Ale chce byc wtedy uzbrojona we wiedze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Popatrz dookoła - każdy związek, w takim czy innym sensie, zawsze kiedyś się kończy. To nie jest kwestia tego, że jesteś jakaś "popsuta". Tak po prostu jest. Ludzie na siebie albo trafiają w odpowiednim miejscu i czasie, albo nie. Albo coś przegapiamy, albo z tego korzystamy. Chyba powinnaś trochę zmienić podejście. Mniej oczekiwać i być bardzij TU i TERAZ. Może jest za wcześnie na grzebanie w sobie? Dopiero co się rozstaliście więc boli, a to zawsze zakłóca prawdziwy obraz. Masz jeszcze w sobie żal i złość. Ale nie obwiniaj się, nie obracaj przeciwko sobie. Po prostu nie wyszło albo zwyczajnie się skończyło. Normalny cykl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic
podejscie musze z pewnoscia zmienic, ale uwazam ze siebie tez musze zmienic...nie ma we mnie zlosci, jest ogromny zal, a minelo az 4 miesiace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Gratuluję postawy! :-) Nie dramatyzuj - jest dobrze :-) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic
dobrze bedzie jak zapomne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Oczywiście, że zapomnisz :-) To normalna kolej rzeczy. I znów się zakochasz. Bo to też normalna kolej rzeczy. Tylko nie rób sobie krzywdy i nie odmawiaj sobie szczęścia. Piszę to i mi samej jest raźniej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic
bo te slowa dodaja otuchy, dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Taka samopomoc ;-) Często myślimy tendencyjnie i dopiero jak się te myśli wypowie, najlepiej do kogoś, zdajemy sobie sprawę, że niezupełnie mamy rację :-) Więc trochę rozsądku i już jest pozytywniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agattha
To że cierpisz oznacza, że jesteś dolna do prawdziwych uczuć. To znaczy, że potrafisz kochać prawdziwą miłością i oddać się drugiemu człowiekowi. Ciesz się z tego, bo nie wszyscy są zdolni do prawdziwej miłości. Niektórzy ludzie zmieniają partnerów jak rękawiczki, a każdy poprzedni ich związek nie wnosi w ich życie nic dobrego. Wiem, że teraz jest Ci ciężko, ale dasz radę bo przecież żyć trzeba. Dzień za dniem będzie mijał na mniejszym lub więksym smutku i jeśli będziesz miała na to siłę to moęsz jedynie zmienić natężenie tego bólu. Powinnaś za wszelką cenę postanowić sobie, że nie będziesz do Niego dzwoniła, klikała... wiem, że kusi Cię, chcesz wiedzieć co On teraz robi, w co jest ubrany, czy teraz się uśmiecha, o czym myśli... masz nadzieję, że wspomina Wasze wsplne chwile i że kusi Go powrót do Ciebie. Powiem, Ci że facet który rzuca kobietę nie jest wart jej jednej łzy i ani jednej chwili tęsknoty i żalu. Może się zdarzyć że wróci z podkulonym ogonem, będzie błagał byś Go przyjęła - bo niby zrozumiał co stracił. Jenak nie możesz żyć nadzieją, tylko musisz przeć dalej! Zmień coś w sobie, idź do fryzjera, albo kup sobie jakąś ekstra bluzkę, stań przed lustrem i powiedz: Niezła ze mnie laska :-) Musisz być silna, jeśli będziesz miała wokół siebie przyjaciół i zorganizujesz sobie dni tak żeby nie mieć czasu na myślenie, to dasz radę! Da się!!!! Ja straciłam w wypadku mojego chłopaka po 7 latach związku. Świat zawalił mi się w ciągu paru sekund. Nie wyobrażałam sobie pokochać kogoś innego. Nie chciałam żyć. To była obsesja, szaleństwo, chisteria trwająca 3lata. Myślałam, że z tego nie wyjdę. Było bardzo ciężko, ale dałam radę. Minęło 5 lat. Nadal Go kocham i zawsze będę, ale teraz jest przy mnie Michał i to On się teraz mną opiekuje. Dasz radę!!! Wierzę, że dasz :-) Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
agttha , bardzo Ci współczuje... przeżyłas straszną tragedię, moze własnie dlatego w Twoich słowach można znaleźć tyle otuchy i nadzieji? Życzę Ci samych sczęśliwych dni z Michałem;-) Co robić---> pewnie banały tu powiem, ale mówisz , że grzebiesz w sobie by znaleźć przyczynę rozpadu związku i wyciagnąć wnioski z lekcji to w sumie najlepsze co możesz zrobić w tej sytuacji. Jednak (znowu truizm) wine za to co sie dzieje w w związku ponoszą zawsze 2 osoby, w sporadycznych przypadkach jedna. Dobrze jest obserwowac siebie i poznawać jakie mechanizmy się ujawniają w związku. Jednak w kazdym zwiazku są inne problemy, stykają sie rózne osobowości, być może to, co teraz masz na myśli w innej sytuacji nie bedzie juz aktualne... Powiedz sobie jakiego związku nie chcesz i przypomnij sobie powody Waszego rozstania, spytaj siebie czy mogłabys byc nim wiedząc , ze się nie zmieni,czy zgadzałabys się nadal na to , co dostawałaś... Czas +dobre serce działa tak, że zapominamy szybko o tym co złe, pamietamy te dobre rzeczy, potem wraca jakis rodzaj tkliwości, tęsknoty i melancholii i oto już Cię przeszłość "ma". To tylko stan umysłu- popatrz , na zewnątrz się nic nie zmienia, myśli przychodzą i odchodzą, słońce świeci nadal;-), a każda chwila niesie w sobie wielki potencjał nowych możliwości. nie wiesz co Cie jeszcze w zyciu spotka, nie wiesz co się wydary za chwilę, nie wiesz co się stanie gdy będziesz dzisiaj wracała do domu.... I to jest piękne;-) Rozejrzyj się dookoła siebie, zobacz jaki świat jest piekny;-) Jutro jest tajemnicą. Jest taka piosenka Maryli Rodowicz i to leci tak: "...będzie to co musi być, wsłuchaj się w pirwotny rytm, zsynchronizuj z ziemią puls, zdarzeń nie przyspieszy nic..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
agttha , bardzo Ci współczuje... przeżyłas straszną tragedię, moze własnie dlatego w Twoich słowach można znaleźć tyle otuchy i nadzieji? Życzę Ci samych sczęśliwych dni z Michałem;-) Co robić---> pewnie banały tu powiem, ale mówisz , że grzebiesz w sobie by znaleźć przyczynę rozpadu związku i wyciagnąć wnioski z lekcji to w sumie najlepsze co możesz zrobić w tej sytuacji. Jednak (znowu truizm) wine za to co sie dzieje w w związku ponoszą zawsze 2 osoby, w sporadycznych przypadkach jedna. Dobrze jest obserwowac siebie i poznawać jakie mechanizmy się ujawniają w związku. Jednak w kazdym zwiazku są inne problemy, stykają sie rózne osobowości, być może to, co teraz masz na myśli w innej sytuacji nie bedzie juz aktualne... Powiedz sobie jakiego związku nie chcesz i przypomnij sobie powody Waszego rozstania, spytaj siebie czy mogłabys byc nim wiedząc , ze się nie zmieni,czy zgadzałabys się nadal na to , co dostawałaś... Czas +dobre serce działa tak, że zapominamy szybko o tym co złe, pamietamy te dobre rzeczy, potem wraca jakis rodzaj tkliwości, tęsknoty i melancholii i oto już Cię przeszłość "ma". To tylko stan umysłu- popatrz , na zewnątrz się nic nie zmienia, myśli przychodzą i odchodzą, słońce świeci nadal;-), a każda chwila niesie w sobie wielki potencjał nowych możliwości. nie wiesz co Cie jeszcze w zyciu spotka, nie wiesz co się wydary za chwilę, nie wiesz co się stanie gdy będziesz dzisiaj wracała do domu.... I to jest piękne;-) Rozejrzyj się dookoła siebie, zobacz jaki świat jest piekny;-) Jutro jest tajemnicą. Jest taka piosenka Maryli Rodowicz i to leci tak: "...będzie to co musi być, wsłuchaj się w pirwotny rytm, zsynchronizuj z ziemią puls, zdarzeń nie przyspieszy nic..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do co robic
4 miesiace to bardzo krótko, ja zaczelam się podnosić po 1,5roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic
dziekuje wam naprawde wiele to dla mnie znaczy zdaje sobie sprawe z tego, ze jakiekolwiek zmiany sa praktycznie bezsensu skoro nie jestesmy razem, gdybysmy byli moznaby bylo popracowac nad soba, po to by dac sobie wzajemnie wiecej radosci. Nawet jesli sie zaczne zmieniac....nie bede wiedziala, czy to dobra droga:) Nie zgadzam sie z Toba 4 miesiace to bardzo duzo, na tyle duzo by juz nie myslec, o kims kto nawet nie podal powodu rozstania. Nie odezwe sie, bo jestem zbyt dumna, a skoro on zostawil, coz on powinien zabiegac o ewetualny kontakt. wiem, ze tego nie zrobi, wiec nie zyje nadzieja, ale nie chce z nikim byc....To chyba naturalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×