Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żyjątko

nie potrafię dogadać się z mamą ...

Polecane posty

Gość żyjątko

Mam straszny problem ... nie potrafię się dogadać z moją mamą, właściwie, to nigdy nie mogłam. Zawsze miała jakieś ale, nigdy mnie nie chwali, zawsze gani, zawsze mówi, że jestem niedobra. Idealna nie jestem, ale staram się jak mogę. Mam 22 lata, jestem jedynaczką ( niestety ) i mam wrażenie, że moja mama zawsze chciała, żebym była inna niż jestem. Poza tym sytuację komplikuje fakt, że mieszkam z babcią od zawsze ( i do niedawna z moim ukochanym dziadkiem, ale zmarł .. ) i blisko mojej mamy siostry, która samotnie wychowuje niewiele starszą ode mnie J. Babcia i mama ciągle zajęte są ich problemami. Jeśli J. ma probloemy na uczelni, to jest to katastrofa. Mnie nigdy nie zapytała mama jak mi idzie, no, chyba, że z wyrzutem - czemu jeszcze nie zaliczyłaś?? J. nie ma chłopaka, nie jest osobą lubiącą balety - więc to jest normalne, a skoro, ja mam, czy lubię, to juz odbiega od normy i uznawane jest za coś niedobrego :( Bardzo się lubimy z J. , ale kiedy tylko wspomnę, o niej - mamo, nie porównuj mnie do J. to od razu mama wyskakuje z tekstem - dlaczego Ty jej tak nienawidzisz???? :o Ciężkie to ... bardzo bym chciała, żeby była ze mnie zadowolona i dumna jako z córki, chciałabym, żebysmy były przyjaciółkami, ale jakoś nie umiem sprostać jej wymaganiom :( a nie zmienię się już teraz całkowicie przecież, zresztą - jestem jaka jestem i chciałabym, żeby mnie pokochała włąśnie taką ... co mogę zrobić??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjątko
podnoszę ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjątko
nikt nie ma takeigo problemu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyjątko
bo ja juz nie wiem co robić, tak bardzo bym chciała z nią mieć normalny kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całuśnam
klimakterium to chyba jest :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja rada - poznac DOBREGO chlopaka, ktory odwroci Twoja uwage ku niemu, Ty zaczniesz mniej przebywac z mama i byc moze nagle jej lampka w glowie sie zapali i zateskni. Jesli nie zateskni to i tak za kilka lat (mam nadzieje) zamieszkasz z tym DOBRYM kims i myslami bedziesz wciaz przy nim a nie przy mamie (ktorej mowiac szczerze Ci wspolczuje) jesli juz masz jakiegos faceta to radze Ci kombinowac tak, zeby z nim zamieszkac pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morrigan
Mam bardzo podobny problem z moją matką. Zawsze byłam tą złą i chyba juz tak pozostanie. Żadne próby normalnej rozmowy i ludzkiego podejścia nie zdawały egzaminu. Wciąż tylko oskarżenia, wyzwiska i wymagania. A mam już prawie 30 na plecach. Skończyło się tym,ze mam bardzo sporadyczny kontakt z matka który i tak kończy sie kłutnią. Trzeba to poprostu przyjąć.Z tym nie da się walczyć mimo,że serce boli i domaga się matczynej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odseparuj się trochę. Nie odcinaj zupełnie, ale odetchnijcie od siebie. Ja też tak troszeczkę mam, tyle że \"tym dobrym dzieckiem\" jest mój starszy brat. Ale brat jest akurat najfajniejszą osobą na świecie, a ja jestem nerwuska i zawsze mówię co myślę, więc potrafię to zrozumieć i wybaczyć mamci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 14 lat mama więcej przeywa z kolerzankami co mam zrobić aby mama była więcej ze mną pomużcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulusia198928
No to doskonale Cie rozumię :* ja mam 20 lat! i mam młodsza o 9 lat siostrę! super dogaduję sie z tatą za to z mama jest katastrofa :( co bym nie zrobiła i tak zawsze jestem zła i najgorsza :/ a w domu robię wszystko :( a ta mała nic :/ nawet szklanki po sobie nie umyje..... a ja mam juz dośc ciągłego gadania żeby cos z nią zrobili bo to i a nic nie daje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahu
Ja mam dokladnie to samo co paula.... co bym nie zrobil to moj mlodszy brat jest taki dobry, a ja niby tylko pyskuje i zawsze jak sie kloce z bratem to matka stoi po jego stronie, a to jest nie do wytrzymania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia0987654321
ja podobnie jak Wy mam mlosze rodzenstwo i niezbyt dobry kontakt z mama...czasami wydaje mi sie ze w ogole mnie nie zauwaza jest oschla i nie potrafie z nia rozmawiac... nie wiem moze to moja wina zawsze mowie to co mysle mama prawie nigdy sie z tym nie zgadza wiec sie klocimy... pozniej zaluje tego co powiedzialam bo mi jej brakuje brakuje mi takich prawdziwych rozmow z mama.... nigdy mnie nie chwalila nigdy nie powiedziala ze jest ze mnie dumna i chyba tego tez mi brakuje nigdy nie zauwazala moich staran...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota :(
Mam podobny problem. Mam 20 lat, a mój kontakt z mamą ogranicza się, o ile się nie kłócimy, do pytań o moją młodszą siostrę. Moja siostra ma zaledwie 4 lata, więc możecie pomyśleć, że zwyczajnie jestem zazdrosna o ilość uwagi jaką mama jej poświęca, ale problem zaczął się dużo wcześniej. Ale to co było jest już chyba nie ważne i skupię się na tym co męczy mnie teraz. Jak już wspomniałam mam 20 lat i 4 letnią siostrę, którą zajmuję się codziennie (łącznie z weekendami), kiedy mama pracuje ( tata mieszka i pracuje za granicą). W związku z opieką nad siostrą nie mam czasu na imprezy czy wyjście z przyjaciółmi, a o chłopaku to już nie ma mowy. Nie skarżę się na taki układ, choć nie bardzo mi pasuje, ale boli mnie to, że nawet jeśli mnie coś dręczy, nie mam z kim porozmawiać, bo naprawdę normalna rozmowa z mamą jest już chyba czymś niemożliwym. Wcześniej jeszcze starałam się coś naprawić, ale nic nie wychodziło, a ja z każdym kolejnym razem wysłuchiwałam co raz więcej ilości przykrych słów. Gdy chcę powspominać "najlepsze" lata dzieciństwa nie jestem wstanie powstrzymać się od łez. W mojej pamięci jest naprawdę niewiele tych dobrych chwil. Nawet takie odseparowanie się na chwilę niewiele dało. Przez 3 lata nauki w liceum mieszkałam w internacie, ale ten czas zdaje mi się, jeszcze pogorszył moje stosunki z mamą. Naprawdę nie wiem co mam zrobić, żeby było lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia87
ja takze nie umialam sie dogadac z moja mama nigdy...kiedy bylam w gimnazjum to chcialam z nia porozmawiac bo mialam problem-zdazylam tylko powiedziec mamo...i dostalam scierka mokra po glowie bo jej przerwalam w serialu.nigdy juz nie chcialam z nia porozmawiac o swoich problemach.a teraz mam 23lata i mama przekreca moje pytania badz odp.tak aby mogla sie obrazic...chore to jest!niekiedy mam dosyc wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba być niezależnym
Niestety to są toksyczne osoby i jedyny sposób to wyprowadzić się... Przykro mi, że nie możecie liczyć na swoje mamy :( Trzeba to przyjąć do wiadomości i żyć własnym życiem, do dobrych relacji trzeba chęci obu stron, a tego nie możecie zmienić. Ja nie mam dobrego kontaktu z ojcem, ale cóż, to chyba mniej trudne niż wasza sytuacja, poza tym już dawno jestem "na swoim" i przyzwyczaiłam się, Są inni członkowie rodziny, chłopak, przyjaciele - więc ta wyrwa aż tak nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga11140
ja mam trochę podobnie tylko, że to ja jestem ta młodsza. Kończę w tym roku 17 lat i jakoś nie dogaduje, się z mamą, to tata jest zawsze za mną, dla niej zawsze liczy się tylko moja siostra, owszem można z nimi porozmawiać i wgl, ale jeśli już nadejdzie jakaś konfrontacja to zawsze się wydziera na mnie.. Zawsze brałam wszystko do siebie, no taka już jestem, mnie to już niszczy... Jeszcze wyszło na to, że siostra się będzie budować obok, czasem się dogadujemy i jest ok, ale ostatnio jakoś nam nie wychodzi, zawsze ma o coś pretensje. Siostra powinna mnie wspierać, a jak coś źle i nie po jej myśli to zawsze na mnie nakabluje, z nią nie da sie napić, ona jest taka dojrzała, że aż za!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dopiero hard core...Właśnie po raz drugi dziś pokłóciłam się z moja matka....tylko dlatego ze chce jutro wyjśc z kolega i kolezanką do klubu...Za kazdym razem jest to samo...chce gdzies wyjsc ze znajomymi to ona wpada w szał....Mam 23 lata jestem jedynaczką i tak naprawde zawsze moja matka traktowala mnie jak pomiota...zawsze wszystko co robilam bylo zle...gdy dostalam 4 z matmy to ona zawsze sie czepiala ze gdybym sie uczyla to bym miala 5 !Przez 20 lat nie wychodzilam na imprezy....zazwyczaj bylam w domu lub z przyjacoilmi na podworku przed blokiem.....a teraz kiedy chce wyjsc to od razu robi mi awanture...na dodatek pracuje razem z nią i to chyba tez nie jest dobre...ale pracuje tylko do konca miesiaca....ona nawet gada na mnie do szefowstwa !!!! wlasna matka..i mysli tylko co ludzie w pracy o mnie powiedza i ze sie smieja ze mnie...ciekawe kto i dlaczego zwlaszcza ze ja tam sie odzywam z 3 osobami na 100...i ma traume zwiazana z Turkami i wszystkimi innymi nie-polakami....spotykalam sie przez miesiac z turkiem z mojej pracy ale nic z tego nie wyszlo....ale ona traktuje to jak by to byl koniec swiata...i ciagle mi mowi ze zadych brudasow ona nie chce...i co ludzie w pracy powiedzą...tylko ze mi to zwisa i powiewa co ludzie powiedza...z reszta ztego co wiem to smieja sie z niej a nie ze mnie + nawet mi mowia ze mi matko wspolczuja...czyli jednak cos musi byc nie tak skoro tak mowia....Musze ukrywac mojego nowego chlopaka bo juz nie raz tak bylo ze robila wszystko zebym nie mogla sie z nim spotykac....i w ten sposob wlasnie rozwalila moj ostatni zwiazek....Zaden moj facet jej nie pasuje..Teraz jest na etapie wyzywania mnie od dziwek, szmat itp...normanie w miejscu publicznym....+ podslucjuje moje rozmowy..lub wchodzi w trakcie i sie pluje...+ mowi mi ze nikt mnie nie chce....i ze to faceci moi byli ze mna zrywali bo mnie nie chcieli..(a to ja zrywalam bo bez sensu bylo byc w zwiazku z facetem i miec mija matke na glowie...nie dawlam rady psychicznie) i nadla nie daje rady psychicznie...zaczynam miec mysli samobujcze...ona mowi ze pojdzie do moich kolezanek i sie zapyta z kim ja sie spotykam....+ oczywiscie zadna z moich kolezanek nie jest wystaczajaco dobra....wrecz zabrania mi sie z nimi sppotykac......i dzwoni do mnie 6 razy w ciagu dnia i piersze co mowi do mnie to : gdzie jetses?!...ja juz nie daje sobie z tym rady sama..mysle ze pojde do psycholga bo wpadam w depresje...na szczescie mam mieszkanie na oku i mysle ze za 2 tyg sie juz wyprowadze...tyle ze wiem ze ona bedzie latala po moich kolezankach z pracy i sie pytala gdzie mieszkam itd...i jeszcze one beda mialy problemy w pracy....ehhh aa i jeszcze ostatnio sie pytala siostry mojej przyjaciolki ze oby napewno ja bylam z jej siostra na zakupach i kiedy jej siostra wricila do domu....DLACZEGO JA TAK MAM ??!! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna07
Mam podobne problemy co wy .. z tym , że mam lat 16 . I na samym poczatku zaznacze ze nie mowie tu o typowym buncie nastolatki bo z moja mama nie dogadywalam sie odkad tylko pamietam . Moi rodzice sa po rozwodzie - z tata mam super kontakt , zawsze moge wszystko powiedziec , wygadac sie .. ale chcialabym zeby moja mama byla dla mnie przyjaciolka , rodzicem . Niestety tak nie jest . Mam młodsza siostre z ktora mam naprawde naprawde wspanialy kontakt , jednak moja mama zachowuje sie tak jakby miala jedno dziecko . Po wielu probach dogadania sie znalazlam takie moje 'schronienie' - mianowicie dziadkow . Od malego zawsze sie z nimi dogadywalam - tak jest do dzis . Oczywiscie kiedy po szkole lub w weekend do nich jade zaraz jest klotnia i przykre slowa . Kiedys do mojej klotni z mama wtracil sie jej maz mowiac mi ze ' jak mi sie cos nie podoba moge wypie** ' .. mialam 15 lat i zostalam wyrzucona z domu . Naprawde nie mieszkam w patologicznym rozwalajacym sie domu , wszystko z zewnatrz wyglada pieknie .. ale niestety pieknie nie jest . Po tylu latach tych wszystkich klotni , pretensji , nienawisci .. przywyklam do tego . Wiem , ze w przyszlosci nie pozwole zeby moj dom tak wygladal , nie ma mowy . Jednak zdecydowalam sie wypowiedziec na tym forum , poniewaz ostatmio moj psychiczny 'stan' sie naprawde pogorszyl . Zaczynam wpadac w ciezka depresje , odsuwam sie od wszystkich , wracam do domu z mina jak 'na sciecie' .. Chcialabym doznac normalniej , milej , rodzinnej atmosfery .. ale wiem ze to niemozliwe .. Pomyslalam ze jak to wszystko tu wyleje to zrobi mi sie troche lepiej ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia1254
Tez znam ten problem,mam to samo,a nie jestem juz nastolatka..mam ponad 40 lat i najgorsze jest to ze jestem ich jedynym dzieckiem...ktore zawsze wszystko robilo zle zawsze bylo niedobre zawsze podejmowalo zle decyzje..a jak rozlecialo sie moje malzenstwo to uslyszalam " jak sobie poscielilas tak sie wyspisz" zadnego wsparcia zadnego dobrego slowa,ale jak bylam ponizana i zdradzana przez meza to bylo dobrze wedlug nich i nie mialam prawa sie skarzyc.Teraz gdy ich wnuczka,a moja corka,rozstala sie z kolejnym partnerem z ktorym ma dziecko,ma od nich pomoc dobre slowo i wszystko to czego i ja potrzebowalam od nich a tego nie dostalam.Jest w tym wszystkim tyle żalu i bólu ze czasem gdy zaczynam o tym myslec to łzy same płyna..i nasuwa sie pytanie..dlaczego...nie chodze do rodzicow,nie pisze,oni tez nie dzwonia ani nie pytaja co u mnie czy mam za co zyc...zero zainteresowania mna..wiec po co sie starac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Salander
Ja mam 19 lat i też nie umiem dogadać się z mamą. Przez ostatnie 5 miesięcy więcej nie rozmawiałyśmy niż rozmawiałyśmy.. Co się pogodzimy, to zaraz coś się sypie. W dodatku wczoraj był dzień matki, złożyłam jej życzenia, prezentu nie kupiłam, bo po jej ostatnich urodzin prezent ode mnie został mi zwrócony, bo się pokłóciłyśmy, ale do niej nic nie dociera.. zrobiła mi awanturę, że wyszłam z domu i nie siedziałam z nią, ale miałam problem z chłopakiem i musiałam iśc go rozwiązać, a kiedy po godzinie do niej zadzwoniłam, żeby przejść się gdzieś z okazji jej święta usłyszałam soczyste "s********j"...wróciłam do domu i padło pytanie "czemu jesteś taka dla mnie, suko?! Tyle dla Ciebie robię, a Ty mnie tak traktujesz"... nie jest miło usłyszeć takie slowa od wlasnej matki, wiem, ze nie jest tez milo siedziec w Dzien Matki samej, ale na prawde czasem nie udaje mi sie zadowolic wszystkich. Do tego kiedy probuje ja przeprosic, to ona udaje wielce obrazona, a kiedy kiedys nie przepraszalam, to wyrzygiwała mi,że tego nie robię. Chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkll
Mam bardzo podobny problem. Z tą różnicą, że moja mama nie dogaduje się z żadnym domownikiem. Gdyby nie to pewnie mogłabym uznać, że tego powodem może być mój okres buntowniczy (17 l) . Przyznaję . . Nie jestem idealną córką, ale nie jestem też na tyle złą by móc mnie obsmarowywac takimi epitetami jak: sku******u i tego typu. Moja mama kiedyś taka nie była. Nigdy nie byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami jednak nasze stosunki wyglądały o niebo lepiej. Nie ma dnia. . Ba. GODZINY bez awantury. Nie, nie przesadzam. Wszystkiemu jestem winna. Nic jej nie pasuje. Ile razy chciałam pogadać z nią jak z człowiekiem. . Nie ma szans. Każda próba kończy się klotnia. Szmaci nie tylko mnie ale także resztę domowników (tj. Tata, brat, babcia) . Nie robimy absolutnie nic. Jesteśmy smierdzacymi nierobami. Już niejednokrotnie dochodziło do naprawdę chorych sytuacji. . Nie będę ich tutaj wywlekala. Uwierzcie na słowo. Mój tata nieraz mówił o rozwodzie. . Nie rozumiem dlaczego nie doszło z nim do skutku. Nie zrozumcie mnie źle. . To nie tak że życzę malzenstwu moich rodziców źle. Chodzi o to, ze atmosfera w domu jest tak ciężka do zniesienia, ze nie można tutaj mówić o normalnym codziennym funkcjonowaniu. Mama tatę o wiele rzeczy też obwinia, mimo że stara się wszystko robić jak najlepiej. Pamiętam jak kiedyś się poklocilam z mamą. Powiedziała mi, ze życzy mi takiego męża, by dał mi popalić, bym się przekonała jak wygląda prawdziwe życie. To bolało. . Która matka życzy swojemu dziecku jak najgorzej? Było o wiele więcej takich sytuacji. To wszystko jest opisane tylko po krótce. Czytając tutaj wpisy niektórych osób już pełnoletnich, a nadal mających problemy z mamą przerażona się. Wiem że z moją matką tak być nie musi, jednak przeczuwam, że w tej kwestii nie zmieni się nic niestety. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam ten sam problem. Mam 17 lat rodzice sa po rozwodzie juz 12 lat z ojcem nie mam kontaktu, nawet jak go widuje to sie do mnie nie odezwie :/ ma swoje nowe dzieci , moja mama tez znLazla sobie nowego faceta z ktorym nie moge sie dogadac, wiecznie ma do mnie pretensje. Moja matka sie mna nie interesuje... jak wychodze z domu nie pyta gdzie ide, nie ma mnie cala noc przychodze do domu pyta co tak krotko bylam, nie chodzi na zebrania, nie obchodzi ja to ze mam porwane buty i potrzebne mi sa nowe, nic o mnie nie wie, nawet nie wie czym sie interesuje, codziennie sie klocimy, zawsze jej sie cos nie podoba, wyzywa mnie to mnie najbardziej boli mowi np. zebys ty zdechla albo przeklety dzien w ktorym sie urodzilas. Wiele razy jej mowilam ze nie chce zeby tak mowila, ze mnie to bardzo boli, ale nic z tego... mam starszego brata traktuje go bardzo dobrze, troszczy sie, rozmawia... a ja? mnie traktuje jak wroga mowi ze jestem wielka pomylka ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22 lata to za dużo, żeby przejmować się fochem matki. Ja w tym wieku byłam już mężatką, a pępowinę odcięłam w wieku 14 lat (mieszkałam w 2 internatach, na 3 stancjach i w akademiku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idiotyzmy
Co za idioci sa tutaj odpowiadaja na posty z przed 3 lat! Sami głupcy tu przesiadują😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomocy! Od jakiegos czasu tzn, od dobrych 3 lat nie dogaduje sie z mama. Mam 3 rodzenstwa z jej strony, dodam ze rodzice sa po rozwodzie, mieszkamy z jej matka. Niestety od jakiego czasu traktuje mnie jako kolezanke, a jak jest problem zaesze mi sie obrywa, dodam ze jestem jej 2 dzieckiem , niestety ale to boli , mam starszego brata co nic jie robo mie chodzi do pracy nie pomaga w obowiazakch domowych, od kad wyezla za maz poraz 3 relwcje sie jeszcze bardziej pogorszyly , jej obecy partner nie raz mnir udezyl, kiefy o mal jej nie udusil pomoglam jej. Niestety jak w domu jest jakis probpem na mnie spada. Chodze do szkoly a do tego dorabiam sobie w restauracji i jak to bywa jestem w pracy czesto po 10-13 h . niestety tego nie rozumieja. Dostaje alimenty na mnie jal i na brata, pieniedzy nie widze niedostajr kieszonkowego , niby pieniadzenjie sa najwazniejsze ale to boli jal sie patrzy jak starszy brat i siostry dostaja to to co chca, dodam jeszcze ze bratu kupuja co rusz to cos innego. Komputer laptop, tel , tableta, oplacili prawojwzdy kupili samochod , ubezpieczaja mu a do tego tankuja, jezeli mi np maja kupic ubranie to juz jest wielki probpem, caly czas mowiq ze ja wszystko dostaje :( nie idzie nicim przetlumaczyc, czuje sie ofzucona ... Wlasna matka powiedziala mi ze jestrm niechcianym dzieckiem i mam w*******l** z domu ... To jest przykre :( pomocy ... Takie sytuacje sa ciezke ... Ucielam w wir pracy co sir odbija na moim zdrowiu... Mam bakterie ktora niszczy moj organizm , atakuje mozg ale oni ciagle twierdza ze udaje itp, wszyscy sa chorzy ale nie ja ... Nie fociera do nich ze za jakis czas moge lezec jak kloda albo mnie zabraknie, wkolko sie kreci swiat kolo nich ja jestem po prostu ,,uciazeniem fla jich nie wiem co robic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×