Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdegustowana222

Zdradę mogę zrozumieć, ale po co dalej siedzieć z osoba zdradzoną????To nie fair

Polecane posty

Gość Zdegustowana222
Skoro było się zdolnym ją zdradzić to znaczy, że nie ma miłości. Może jest przywiązanie itp. Czemu ta osoba ma być z kimś kto je nie kocha???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dużo kobiet jest dla dziecka
głupota :( byc z kimś, kto pieprzy się z inną, tylko dlatego,że jest dziecko/dzieci :o z drugiej strony jestem w stanie je zrozumieć- nie łatwo przecież z dnia na dzień przestać kochać ale być z takim dziwkarzem? Trudne to jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdegustowana222
Nie o to chodzi.. Chodzi o to - zdradziłeś/łaś to bądź fair i odejdź. Każdy ma prawo do miłości. Po co trzymać kogos gdy go się nie kocha????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kto kogo trzyma bo nie
kumam! przeważnie, ten, kto zdradza, odchodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Zdrada to kwestia zasad i moralności, lojalności, nie miłości. Można zdradzać kochając. Można być wiernym kochając kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze rozumiem
"osoba zdradzoną" a nie zdradzajaca - czyli uwazasz ze jesli facet zdradza zone to dlaczego jej nie zostawi i nie pojdzie do kochanki??? bo tak mozna zrozumiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona nie można kochać
i zdradzać! kto kocha, nie zdradza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Niestety, jest inaczej. Chociażby wiele tematów na tym forum tego dowodzi. Zdrada to kwestia zasad, nie miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czegoś takiego jak
miłośc i zdrada! kto zdradza, juz nie kocha ! jak można kochać i kogoś ranić? zdradzająca osoba kocha tylko siebie i osobę, z którą zdradza. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla
wygody. jest opierunek, żarcie, nie trzeba od początku się zbytnio wysilać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mary lou
prawda, poprzedniku. przykre to. szkoda, ze wiekszosc zdradzonych nie ma wystarczajaco duzo sily, zeby odejsc samemu. bo na chama, ktory zdradzil i w tej kwestii nie mozna liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu ścierają się dwa poglądy. Zdradzający mówi: \"Mimo że zdradzam, czuję że kocham\" Zdradzany mówi: \"Poniewasz dradzasz - czuję się niekochana/-ny\" I chociaż sądzę że powinniśmy raczej stawiać partnera poczucie bycia kochanym nad swoje poczucie kochania, jednak tego drugiego nie możemy zaprzeczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimo że zdradzam to kocham
???????????? kogo? chyba kochankę/kochanka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zdegustowanej222
jestes osoba zaradzana czy zdradzajaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w jaki
sposob zrozumiec zdrade?Co z uczuciem ktore lonczylo takie osoby, co pstrykasz palcami i juz nie kochasz partnera?Sa zwiazki ktore na nowo zaczynaja zyc i po zdradzie lepieja potrafia sie odnalesc niz wczesniej ale.... sa i takie ktore nie maja juz prawa bytu bo zdradzony partner nie moze zapomniec poczucia krzywdy i nie potrafi zapomniec bo wybaczyc mozna ale zapomniec jest trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdegustowana222
Nie jestem ani zdradzana ani zdradzająca. Lubię czasem nad czymś sie zastanowić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxazria
zdegustowana, swiat nie jest czarno - bialy. Mozna kogos kochac a mimo to zdradzic. Przyjdzie namietnosc, zawrot glowy i nie mozna sie po prostu oprzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdegusowana222
Sorry, ale widocznie mamy inną definicję miłości ;) . W tym przypadku kochasz tylko siebie i swoje pragnienia, na pewno nie duga osobę. Trzeba umieć potem wziąć za to odpowiedzialność. Osoba zdardzajaca nie zasługuje na tą drugą osobę. Jest śmieciem myślącym tylko o sobie. Trzeba ponieść KONSEKWENCJE, a nie cieszyć sie "nic nie wie i się nie dowie, więc jest ok"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxazria
a kto mowi o braku konsekwencji?? Konsekwencje sa zawsze, nawet jak partner sie nie dowie. Wystarczy, ze zdradzajacy o tym wie i musi sobie dac rade, odnalezc sie z swoim zwiazku gdy juz "grypa" przeminie. Mysle ze troche pochopnie oceniasz ludzi, choc tylko teoretycznie ;) milosc nie jest czyms, co da sie zdefiniowac, btw. Na tym polega jej tajemnica. Milosc mozna tylko przezywac albo nie. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy brak miłości ciężko się żyje, a zdradza się miłość. Jeśli dochodzi do zdrady to problem jest w małżeństwie, czyli dotyczy dwojga ludzi nie jednego. Jak się kocgoś na prawdę kocha to się nie zdradza, bo nie chce się krzywdzić tej osoby. Trzeba umieć zrezygnować czy zapanować nad tym chwili natchnieniem, bo to chwila, a po czasie widać, że jednak żona/mąż to jest osoba którą się kocha. Natomias jak brak jest Miłości to warto pomyślec o rozstaniu by wzajemnie się nie krzywdzić i nie męczyć. Jeszcze jedno: wybaczyć nie = zapomnieć, o skłonności do zdrady trzeba pamiętać. Zresztą zaufanie się traci całkiem lub słabnie do minimum, a to tez trudna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxazria
jestesmy ludzmi i mamy ludzkie slabosci. zgadzam sie, ze gdy dochodzi do zdrady to problem czesto lezy w malzenstwie. Zdrada jednak jest czasem wstrzasem koniecznym do przeprowadzenia zmian. Czasem dobrze jest powiedziec i potrzasnac mezem czy zona a czasem przemilczec i potrzasnac soba. Jak sie chce byc razem, to milosc wszystko wytrzyma i wybaczy a transformacja zwiazku moze byc wielka nagroda za trudy. Odejsc jest latwo, ale kto odchodzi, kto sie obraza? Milosc czy urazona milosc wlasna??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzed
Stereotyp-zdradzany jest zawsze biedny i ten niewinny,a zdradzający to zawsze skurwysyn bez serca i egoista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxazria
tak, i wlasnie powstal topik na kafeterii "moj byly chlopak sie zeni" wpadka, odeszlam od niego bo mnie zdradzil po pijanemu, ale go kochalam, kocham i bede kochac. Och, ludzie, gdybyscie umieli wybaczac o ile zycie byloby prostsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie takie proste
dwa radykalne poglady: 1. jestesmy tylko ludzmi i kazdy czlowiek moze bladzic - teoretycznie bycie z jedna osoba jest wbrew naturze to moze by tak kopulowac jak sie da i z kim sie da? (pytanie retoryczne) 2. jak sie kocha to sie nie zdradza,bo nie chce sie krzywdzic drugiej osoby - a jak nawrzeszczysz na mame bo ci nie pozwoli wyjsc wieczorem bo mysli o twoim bezpieczenstwie a ty nawrzeszczysz na nia to znaczy ze ja przestalas kochac, bo badz co badz ja skrzywdzilas i sprawilas jej przykrosc, a jak jestes wsciekla bo masz dzien konia a przyjdzie do ciebie dziecko i marudzi ze on nie umie policzyc tego zadania a lbo ze mu sie guzik urwal, a ty je spierzesz ze taka gapa z niego ze guzik urwalo albo wrzasniesz ze matol z niego, i potem masz wyrzuty sumienia straszne ze nieslusznie je skrzywdzilac i sprawilas mu ogromna niewybaczalna przykrosc tylko przez wlasna slabosc, czy wtedy tez oznacza to ze przestalas dziecko kochac? (kolejne pytanie retoryczne) to nie jest takie proste jak niektorym sie wydaje... pozdraiwam i zycze wiele milosci i nie oceniania sytuacji bez pelnego obrazu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×