Gość Misia23 Napisano Październik 26, 2006 Witam:D powinnam zacząć od początku i tak też zrobię:D więc jeszcze w ogólniaku strasznie mnie ciągnęło do ludzi kochałam chodzić na dyskoteki i ogólnie spotykać się ze znajomymi a co za tym szło poznawać nowych ludzi.Zawsze miałam do kogo się odezwać z kim spotkać itd na studiach na 1 roku poznałam chłopaka zakochałam się po uszy ale nie od razu:D na początku nie denerwowało mnie to że wychodzi ze znajomymi beze mnie i że nawet idzie z koleżanką na studniówkę ale po 3 latach studiów dziennych kiedy ze sobą mieszkaliśmy i studiowaliśmy na tym samym kierunku uzależniłam się od jego towarzystwa!!!to straszne i bardzo mnie to męczy ale słuchajcie dalej:D po 3 latach studiów wyprowadziliśmy się od rodziców już konkretnie i wyjechaliśmy do innego miasta by tam znaleźć pracę i razem zamieszkać (wcześniejsze mieszkanie razem wyglądało nie inaczej jak studencka komuna w czworo:D) no i się stało ja zaczęłam tęsknić za znajomymi bo nikogo nie znałam w obcym mieście a mój chłopak sama nie wiem...on znalazł pracę w dużej firmie (znajomości jego rodziców) a ja w sklepie:( on ma mnustwo znajomych w pracy a ja...narazie pracy nie chcę zmieniać bo właśnie piszę pracę magisterską i nie chcę sobie niczym innym głowy zaprzątać ale jak tylko się obronię to szukam :D no i teraz do sedna sprawy:D mój kochany często wychodzi ze znajomymi na imprezki to z kumplami na piwo(ale to spoko) to imprezy integracyjne trwające przez weekend to imprezy z klientami trawjące do białego rana to szkolenia które i tak mogę się założyć są wiecznymi imprezami....a ja....siedzę w domu bo wiadomo nie mam takich możliwości w sklepie:( imprezy organizowane w firmie mojego chłopaka są imprezami tylko dla pracowników i ani żony ani mężowie a już o innych nie wspomnę to nie mają tam wstępu więc siedząć w domu dostaję szłu myśląc o tym co tam się może dziać i że mnie tam nie ma!!!zawsze chciałam mieć dużą kontrolę na tym co się ze mną wiąże ale to już chyba przesada!!!staram się walczyć z tym ale zawsze mam dużego doła i strasznie męczę się psychicznie.Wiem że jak ja bym mogła wyjechać to też bym wyjechała i już sama nie wiem czy to już uzależnienie czy tylko brak nowych wyzwań i przygód w moim życiu. Z chłopakiem jestem 4 lata niedługo mi się oświadczy i ogólnie bardzo dobrze nam się układa ale ja czasem nie mogę sama ze sobą wytrzymać!!!Co o tym myślicie?wypowiedzi kobiet i mężczyzn również mile widziane:D pozdrawaiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach