Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tamiśka 33

Niech ta historia będzie przestrogą

Polecane posty

Gość tamiśka 33

Odeszłam od męża rok i 3 miesiące temu, próbowałam ratowac to małżeństwo ,ale sie nie udało. Prosiłam zebysmy poszli do psychologa - nie chciał . Uprzedzałam ze odejde ,bo nie jestem w stanie juz znieść tych awantur,myslał ze żartuje. spakowałam swoje rzeczy, wynajęłam mieszkanie i odeszłam.Wtedy wydawało mi się ze moje małżenstwo było porażką ,nie umiałam docenić niczego co dla mnie robił. Po trzech miesiącach poznałam faceta,zaczęlismy sie spotykać na początku było nawet nieźle kwiatki, czułe słówka. Piekiełko zaczęło się gdy już sie poczuł pewny ,okazało się ze oprócz siebie kocha piwko, zaczęły się kilku dniowe ciągi. Chciałam mu pomóc poszlismy do psychologa, nic nie pomogło.Nie odeszłam mimo ze moi przyjaciele próbowali mi tłumaczyc ,że to toksyczny związek. Skoro ja głupia zostałam poczuł ze tak juz będzie na zawsze. Obraża mnie każdego dnia na porządku sa słowa tumanie ,debilu, jak to możliwe ze skończyłaś studia, nikt z tobą nie wytrzyma,jestes nienormalna.Postanowiłam ,że otworzymy firmę, mam na nią nawet niezły pomysł poprosiłam zeby rozpoczął działalność,poniewaz umowy z pośrednikami wymagają podpisu współmałzonka ,a ja poniewaz nie mam rozwodu nie moge sprostac wymaganiom klienta. Usłyszałam ,żebym sobie radziła sama bo on nie chce robic ze mna interesów ,bo narobię mu kłopotów.Pamiętam ,że mój tata zawsze powtarzał ,że zło wyrządzone innemu człowiekowi kiedys do nas wraca. Teraz wiem ,że ten nieformalny związek i ten facet to kara za porzucenie męża. Z dnia na dzień uświadomiłam sobie jakim człowiekim był mój mąz ,jak bardzo troszczył sie o mnie , jak bardzo martwiły go moje sprawy, i mimo kłótni i niesnasek miałam szczęscie ze miałam tak wspaniałego człowieka przy sobie ,na pewno nie był idealny ,ale zawsze mogłam na niego liczyć.Spotkalismy sie na kawie zapytałam czy jest jeszcze dla nas jakaś szansa.Poprosił o czas do namysłu. Pamietam jak przyszedł i powiedział ze nie potrafi ,ze bardzo sie boi ze sytuacja sie powtórzy. Nasze rozstanie bardzo wiele go kosztowało, bardZo to przeżywał . Nie chce wrócić. Dlatego teraz juz wiem ,że zniszczyc cos jest bardzo łatwo,odbudowac trudniej.Tak bardzo żałuję swojej głupoty,tak bardzo mi go brakuje,oddałabym wiele aby znowu z nim być. Codzień proszę Boga ,aby pomógł mi znaleźć siłę ,żeby skończyć ten fatalny nieformalny związek,mysle ze ja sie poprostu boję samotności. Ale przysięgłąm sobie ,że to koniec tak bardzo chciałabym wytrwać w swoim postanowieniu. Tak bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobitka po 30
To co napisałaś jest bardzo smutne. Mam nadzieje ze uda ci sie skończyc ten związek.Zrób to dziewczyno dla siebie.I walcz męża. Walcz wszelkimi sposobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behehe....
Kobieto otrz ąśnij się ten facet zniszczy cię psycho-fizycznie. Życie masz tylkojedno-szanuj to!!! Bądź szczęśliwa z normalnym facetem!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusia 36
Boże!!! czemu ty trwasz w takim piekle.Samotność da się znieśc i nie wiem czy ona w twoim przypadku nie byłaby lepsza.Jak można dac sie tak poniżać. Masz nauczkę ,ale wiesz tak sobie myslę ze ten facet pomógł ci docenic męża. Mam nadzieję ze uda ci sie wszystko .Zycze ci tego z całęgo serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
Dzięki. Wiem ,że to piekło ,obiecałam sobie ze się z tego wyrwę. Popełniłam błąd i teraz za to płacę. Chciałabym wierzyc,że kiedys bede szcześliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihi 39
Nie wierzę ze dajesz się tak poniewierać. Po co ? dlaczego?Napisz coś jeszcze o sobie .Masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek31
To powiedz mi gdzie ja jestem winna skoro to moj mąż jest dokładnie taki sam jak opisujesz? Komu ja wyrzadziłam krzywde? Mam dzieci....jak wyrwac sie z piekła? Czy za to mam siebie obwiniac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
do hihihihi 39 Mam córkę ,wspaniałą i mądra dziewczynę ,ma 11 lat. To mój przyjaciel.Akceptuję tego faceta, chociaz zawsze staje po mojej stronie i mówi mu wprost co o nim myśli.Ma takie dni ze mówi mi mamo daj sobie z nim spokój. Ale ona tez nie chce byc sama.Ale jestem matką co??? nie dośc ze marnuję swoje zycie to jeszcze życie mojego dziecka.Wezmę się w garśc!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
do smutaska31 Bardzo Ci wspołczuję ,wierz mi wiem jak czuje sie człowiek poniżany. Moze powinniście szukac pomocy u psychologa ,są na pewno w Twoim mieście poradnie rodzinne.Wiem jedno warto walczyć o małżeństwo. Zróbcie coś,pamiętam taka piosenkę Urszuli śpiewa " pomóz mi odnaleźć nasze najpieknięjsze dni" ja tych chwil nie dałam szansy odnaleźć ani sobie ani mojejmu męzowi. Walcz smutasku bardzo Cie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutek31
juz próbowałam chyba wszystkiego jestem z nim 12 lat. to sa fazy kiedy jest dobrze on twierdzi ze ja przesadzam ale potem stają sie nawroty i wszystko o czym rozmawialismy idzie w niepamiec...najgorzej jest po dniach piwkowania. Czesto zadzaje sobie to pytanie....kogo skrzywdziłam w zyciu ze mam je tak paskudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, nie odeszłaś od męża bez powodu, nie gloryfikuj go tak , tylko dlatego, ze z następnym Ci się nei układa. Bez przesady. To, że trafiłaś na jeszcze gorszego nie znaczy, że tamten byl dobry. Chyba miałaś mocne argumenty, żeby zrezygnowac z małzeństwa? To przeciez nie jest decyzja podejmowana z dnia na dzień. To, ze drugi raz Ci sie nie powiodło, nie znaczy, że wszystkie babki mają sie kurczowo trzymac tych swoich .... mężów, bo \"po złym panie gorszy nastanie\".A że nie potrafisz żyć samodzielnie... no, to jest problem, z którym powinnaś udać sie do pecjalisty, bo to wymaga terapii, takie uzależnienie od mężczyzny. Bo paniczny strach przed samotnością - to nie jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
Smutku rozumiem wszystko, sami z tym problemem nie dacie rady. Porozmawiajcie o terapie ,dajcie sobie szansę. Wierze ze się uda, nie rezygnuj z małżeństwa tak łatwo jak ja.Kiedys mozesz tego żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
Ewa 33 Odeszłam ,bo nie umiałam docenić jego zalet ,może był poprostu za dobry.Miał wady słonko tak jak każdy, był mało zaradny to ja trzymałam na barkach cały dom. Jego przyjaciel spotkał się ze mna ostatnio i zrobił mi chwilę prawdy.Czasem kuriozalnie takie spojrzenie z boku jest potrzebne.Uświadomił mi jak bardzo mój mąż mnie kochał, jak starał się mi pomóc,jak w każdej chwili mogłam na niego liczyć,jak bardzo był lojalny w stosunku do mnie. Wiem ,że pomyślisz ze go idealizuje,ale to nieprawda byłam okropną żoną,dziwie się jak on ze mna wytrzymał te 11 lat. Tena facet z którym jestem teraz pomógł mi sobie to uświadomić,szkoda ze tak późno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
EWA33 Wierz mi to ja miałam opaskę na oczach, myslałam ze jestem taka biedną myszką która musi wszystko znosic ,o wszystko dbać.A to bzdura nie widziałam ze on stara sie pomóc ,a nawet jak widziałam nie umiałam tego docenić. Mysląłam ze jestem jedyna kobietą której mąż nie mówi ze jest piękna,mądra, nie daje mi kwiatków ,nie zachyca się mną na Każdym kroku.Teraz dowiaduję sie jak bardzo chwalił sie mną przed przyjaciółmi ,jak mówił jaka wspaniąłą i dzielna żonę ma przy sobie.A uwierz mi byłam okropna,wszystko mu wyrzucałam.o wszystko miałam pretensję, nic mi się nie podobało, wszystko co zrobił było złe.Teraz wiem ze można było walczyć, próbować. Prosił o szansę ,mówił ze zrozumiał ,ale ja oczywiście mu nie wierzyłam. Boże jaka ja byłam głupiutka. Wiem ,że los mi zesłała tego aktualnego faceta ,żebym cos rozumiała,mam nadzieję ze mój mąz wróci.Mam nadzieję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak mylnie zakładam, że decyzja o rozwodzie/odejściu zawsze jest przemyślana, ostateczna i że nie ma innego wyjścia ale skoro byłaś głupiutka (jak sama napisałaś) i z powodu dupereli odeszłaś, to ok, nie będę się wypowiadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kirki
faktycznie,jest to kara dla Ciebie za takie egoistyczne podejście do związku i przestroga dla innych, ja jestem świadoma,że nie ma idealnych ludzi ,sama nie jestem idealne,dlatego szanuje swojego męża,akceptuje i dostrzegam to jak się stara.Czasami zanim coś się postanowi to trzeba przed popatrzeć na siebie i sie odkochać w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
Ewa 33 Wiem co sobie myslisz,ale każdy ma prawo do błędów, wierz mi teraz za nie płacę, bardzo wysoka cenę. Kiedys moja przyjaciółka mi powiedziała ze mam dobrego anioła stróża przy sobie i ,że wszystko co złe w moim zyciu dzieje sie po coś. ,Mam nadzieję ze to rozstanie i ten facet to znak od tego aniołka ,żebym cos zrozumiała, i jesli mój mąz nie wróci to nastepny związek(zaznaczam normalny związek)będzie lepszy. Będę umiał docenić to co mężczyzna będzie chciał mi dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
Kirki masz rację biję się w piersi. Spojrzałam na siebie z dystansu, jakby z boku,zrozumiałam, szkoda tylko ze na tej drodze do rozumu bardzo kogośś skrzywdziłam. Jestes mądrzejsza ode mnie Ty potrafisz docenic ,ale wiesz co? ja chyba teraz juz też. Pozdrawiam i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tamiśka - w życiu każdego człowieka dzieją się złe rzeczy. Kazdy człowiek podejmuje różne decyzje. czasem one są trafione czasem nie. Każdy z nas ma prawo do błędów. Dowoedem na dojrzałość jest umiejętność wyciągania wniosków z tych przeżyć. Czytam to co piszesz i mnie zastanawia to, że tak sobie \"jesteś\" z tym nowym partnerem... tak sobie z nim żyjesz mimo, że jest Ci źle.... nie potrafisz podjąc decyzji o tym, żeby odejśc ... z jakiś tylko sobie znanaych powodów. Ale ... żeby zagłuszyć swoje wyrzuty sumienia, że marnujesz swoje życie ( i być może życie swojej córki) to ... znalazłaś sobie wytłumaczenie , że to jest ZA KARĘ . A skoro za karę ... to nalezy ją odbyć ... A potem już sumienie będzie czyste. ... Nie podoba mi się taki sposób rozumowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
Smutku trzymam za was kciuki ,chociaz wiem ze nie będzie łatwo,macie dzieciaki i to was bardzo scala. Jestem z Tobą, my babeczki musimy się trzymac razem. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
Ruda przeczytałam uważnie co piszesz ,masz troche racji, czas wyjśc juz z tego ,wyrok skończony odsiedziałam kilka dobrych miesięcy.Przyznaję się ze chyba jest w tym obawa przed samotnością.Moja mama uważa ze go tłumaczę, usprawiedliwiam, ze robię tak dlatego ze nigdy nie postępowałam tak względem własnego męża.Marnuje sobie zycie ,że sobie to pikuś ,ale mojemu dziecku, nie dośc ze odeszłam od jej ukochanego ojca to jeszcze zafundowałam jej takie "zastępstwo. Koniec do cholery macie racje dziewczyny czas z tym skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
nikt juz nie chce tu napisać BUUUU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńńka
Popieram w 100% wypowiedź Ewy. Rozwodzimy się,bo coś nam przeszkadza u partnera. I szukamy innego,który da nam to czego nie dał mąż. To,że trafiłaś gorzej nie znaczy,że nagle Twój mąż miał same zalety. Kłócimy się z ludźmi i nie wytrzymujemy. Wierzymy,że jest gdzies ktoś dla nas stworzony. Zazwyczaj po czasie widzi się zalety a nie wady,mija zlość,pretensje,żale. Dlatego teraz wydaje Ci się,że Twój mąż był idealny. Obwiniasz siebie. Niepotrzebnie słuchasz rad kolegi. On był osobą postronną,nie był w Twoim związku. To Ty najlepiej wiesz co wtedy czułaś i co skłoniło Cię do złożenia pozwu. Najwidoczniej nie była to Twoja druga połówka. Nie jest i teraz,ale warto szukać dalej. Nie na siłę. Poczekaj,odpocznij,nabierz dystansu do siebie,do przeszłości. Ale nie obwiniaj się i nie wywyższaj męża. Skoro stało się między Wami to co się stało to znaczy,że wcale nie było idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiska 33
Dzieki Kasieńńka masz rację pamietam takie słowa, teraz mi przyszły do głowy"jesli chcemy zeby inni nam wybaczyli najpierw musimy wybaczyc sobie"może te słowa tak jakby troszke do mnie ,zgadzam się minęły złe emocje i może dlatego nie umiem przypomniec sobie teraz tych złych dni. Wiem ,że były ,muszę sie zatrzymac i to przetrawić. .Musze zrobic rachunek swojego zycia,chyba nie potrafiłam zamknąć tamtych drzwi za soba ,a juz otworzyłam nowe.Ten facet z którym jeszcze jestem był tak jakby zagłuszaczem sumienia,teraz wiem ,ze stało się to za szybko,za szybko weszłam w nowy związek Dzieki bardzo za to ze napisałaś,to mi pomoze zastanowic sie nad sobą pozdrawiam, buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csadc
o, właśnie chciałam napisać coś takiego jak Kaśka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość csadc
sorry, Kasieńńka miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamiśka 33
Dodam coś jeszcze, to mnie musi przekionac ostatecznie. Kilka godzin temu dowiedziałąm sie ze moja mama ma raka. Przeżywam to strasznie. a ten chuj obraził sie i pojechał do swojej mamusi. Boze dlaczego to właśnie ja na niego trafiłam!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halllo....
jeeeej, w co Ty wdepnęłaś on Ci podcina skrzydła:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×