Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość EWA-----24

DO WSZYSTKICH KTÓRZY SĄ ZAKOCHANI PRZEZ INTERNET

Polecane posty

Gość EWA-----24

Poznałam Go 6 miesięcy temu, zupełnie przypadkowo, w sieci. Dlaczego tak długo się nie spotykaliśmy? Nie, nie mieszka za granicą, mieszka blisko, jakieś 100 km ode mnie, ale zawsze coś wypadało albo jedno z nas przekładało.... Każdego dnia po ok. 5-6 godzin rozmów, głównie telefonicznych. Po paru miesiącach padły słowa "kocham cię" (w tym miejscu proszę sceptycznych o powstrzymanie się przed komentarzami że to głupie i nieprawdziwe, widocznie nie przeżyliście tego, ale ja was zapewniam że można pokochać kogoś w ten sposób), setki (dosłownie) wymienionych zdjęć, nagrania kamerką. Plany, zapewnienia, jedno przy drugim stało gdy mieliśmy problemy. Kocham Go. Kocham. W końcu , W KONCU! po tylu miesiącach.... Dziś się spotykamy o 20... Czuję przeogromną radość i tak samo wielki strach... Ja nie mam żadnych wątpliwości że mi się spodoba, ale boję się że ja jednak nie spodobam się Jemu.... To chyba naturalne? Co będzie gdy po spotkaniu się nie odezwie? Co będzie gdy pomyśli że jednak nie jestem taka idealna? Piszę o tym bo może ktoś jest w podobnej sytuacji, chciałabym wam jutro opowiedzieć co się stało, jak się skończyło, jakie były moje wrazenia, czy na żywo też sobie powtórzymy "kocham" bez najmniejszych watpliwości.... Trzymajcie za mnie kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pachnidło
Ja trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzebinka jesienna
i ja trzymam za Was kciuki!Bedzie dobrze! Ja to wiem!!!!!!!Ciesze sie razem z Toba!!!!Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powodzonka - mam nadzieję, że jutro napiszesz, bo myślę, ze wiecej jest tutaj osób, które mają podobne doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pachnidło
No właśnie jutro czekamy na wieści:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuda się zdarzają
ale nie dziwię się, że czujesz strach przed tym spotkaniem. No cóż zupełnie inaczej jest pokochać kogoś w realu niż wyobrażenie o nim... Napisz co z tego wyniknęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arleeettta
Ja tez trzymam kciuki. I tez sie spotkalam z facetem z sieci, zaledwie po kilku dniach rozmów. Mielismy byc tylko kumplami..a jestesmy para:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA-----24
No własnie my nie spotykamy się z zamiarem bycia kumplami.... kochamy się, chcemy być razem, mamy nawet plany kiedy i gdzie zamieszkać - zdążyliśmy to obgadać przez wszystkie te godziny rozmów... a zebrało się ich..... przez pół roku... policzmy że codziennie ok. 5 godzin rozmowy.... 900 godzin!! co daje 37,5 dnia!! ponad miesiąc gadania non stop! :) (chyba dobrze policzyłam ? :) ) Kocham Go... strasznie się boję Go stracić, nawet stracić Go jako przyjaciela. A jednocześnie szczęście mnie rozpiera... nie mogę uwierzyć że tyle miesięcy czekania, marzeń o nim... nareszcie Go dotknę, przytulę. Chcę powiedzieć że Go kocham patrząc Mu w oczy, tak świadomie, żywemu człowiekowi. Tak się denerwowałam że wzięłam coś na uspokojenie. :) Teraz spokojnie czekam aż dojedzie na miejsce... własnie dzwonił że jest w drodze, że kocha, że powtórzy to głaszcząc mnie po włosach. Wiem.. dla postronnej osoby to jest śmieszne, głupie, nierealne. Ja sama nie wierzyłam że można się zakochać przez net i telefon! :D Może jeszcze napiszę coś dziś...chociaż sama nie wiem co mogę dodać. Czuję się jak kiedyś przed maturą :) przed ważnym życiowym wydarzeniem. Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm przezylam cos takiego 3 lata temu:D wielka milosc poznana na czacie...dzielilo nas 600km ale przyjechal;)no nie powiem fajnie bylo:) pozniej wielki koniec...troche szkoda,ale bylismy chyba za mlodzi na powazne sprawy (ja 19lat on 17:P) Pare miechow pozniej poznalam kogos na sympatii i tak to sie ciagnie juz przeszlo 2 lata:) powodzenia🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arleeettta
Hmm,szczerze nie wierze w miłosc "netowa"..Byc moze sie zdarza, jak w Twoim przypadku, ale dla mnie to troszke dziwne( bez urazy). Kochac kogos, kogo sie wczesniej nie spotkało????? Ja mysle ze zakochalas sie bardziej w wyobrazniu o Nim, niz w Nim...Moze to tylko fascynacja Nim, Wielkie zauroczenie, bo to cos nowego...nei wiem, trudno mi to poprostu pojać..nie wyobrazam sobie , ze na podstawie tylko rozmow telefonicznych i netowych, moglabym sie zakochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA-----24
na szczęscie my jesteśmy starsi (ja 24, on 30) - mam nadzieję że nie zepsujemy tego co się dzieje między nami, chociażby z racji tego że jesteśmy dojrzali, nie jesteśmy gówniarzami... Zresztą... kto chce niech wierzy, kto nie chce niech nie wierzy, ale teraz Jego wygląd w ogóle nie ma dla mnie zanczenia. Oczywiście że on mi się podoba (ze zdjęć itd) !! Ale nawet gdybym nigdy nie widziała jego fotek... nie wydaje mi się bym potrafiła z Niego zrezygnować nawet gdyby nie był do końca w moim typie. Rozumiecie mnie? A tym bardziej to dziwne, bo ja zawsze twierdziłam że wygląd jest bardzo ważny.. :) Nie będę wam dziękować za życzenia powodzenia bo zapeszę :) Czy wy wiecie że ja wciąż w to nie mogę uwierzyć? Ja nie mogę uwierzyć że własnie z Nim ....za chwilę się dotknę. BOŻE!!! :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arleeettta--> popieram:) zakochac sie nie mozna (wg mnie); mozna sie zauroczyc, zafascynowac ... do zakochania jest potrzebna jedan wazna rzecz: spotkanie w realnym swiecie:) a po tym sa mozliwe dwie opcje: albo bedzie lepiej albo nic z tego nie wyjdzie:) trzymam kciuki zeby bylo lepiej i zeby wam sie udalo:) mi sie nie udalo Pozdrawiam i czekam na wiesci z frontu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA-----24
można, można..... prawdopodobnie nigdy tego nie przeżyłaś skoro nie możesz w to uwierzyć. :) Zresztą, zakładając że to zauroczenie - to i tak chyba wspaniały fundament, prawda? A jaka para znająca się na żywo np. po 2 tygodniach jest zakochana w sobie? Wtedy to też jeszcze zauroczenie. Nie rozumiem co zmienia to gdybym go widziała na żywo? Znam go nw wylot. Założę się że nie masz osoby z którą dziennie spędzasz 5 godzin na rozmowach...bo nawet z mamą, siostrą, ludźmi w pracy dziennie rozmawia się w sumie jakieś pół godziny, godzinę. Wiem, można zakładać że kłamie.... Nie wierzę w to :) Nie da się kłamać kilka godzin każdego dnia przez pół roku. No bo co może się stać że uznam że to nie miłość, no co? Wygląd znam, charakter znam, znam wszystko... Spotykamy się by w końcu się dotkąć, poczuć się prawdziwie, a nie po to by się ocenić. Swoich uczuć jesteśmy już pewni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arleeettta
Ewa,ja nie mialam na mysli wygladu!!! Tylko jego sposob zachowania!!!! wzgledem Ciebie i innych...jest tyle rzeczy, ktore moga Cię zniechecic... Mnie poprostu ciezko to zrozumiec, ze tak moze byc..zakochuja sie w sobie ludzie w wirtualnym swiecie... Pozatym, wiem co czujesz, jak to jest spotkac sie z kims poraz pierwszy. Widzisz, ja mimo ze , Ja planowalam ( pozniej sie okzalao ze tylko ja!!) ze to bedzie tylko znajomosc kumpel-kumpela...to tez bardzo sie bałam.....kolana mi sie trzesły...ze strachu.. Na wszystko najlepszy jest usmiech...Nie zapomnij go ze soba wziac!!!!On rozluznia atmosfere... Zycze Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz zyczę Wam szcześcia z całego serca...piszesz o nim i o tym co jest między wami z taką pasja ze napewno wszystko bedzie super między wami...i mam nadzieje, jak wiekszosc tu, ze jutro napiszesz co i jak...trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nuke Girl
zycze powodzenia i z niecierpliwoscia czekam na dalszy rozwoj wydarzen:) napisz jutro, jak sie spotkanie udalo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co prawda moje doswiaqdczenia ze znajomscia internetowa, ktora pozniej przeniosla sie do reala nie sa najlepsze - jednak wierze, ze mialam po prostu pecha i ze w waszym przypadku jest inaczej. Powodzenia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA-----24
Słuchajcie... bo jak się definiuje miłość? Jak wy ją definiujecie? Tylko nie mówcie że prawdziwa miłość jest tylko wtedy gdy ludzie znają się rok, gdy planują małżeństwo. Dla mnie miłość to: - myślenie o tej osobie w każdej sekundzie dnia, nawet gdy robisz coś innego - bolesna tęsknota gdy go akurat nie ma - chcesz dobra drugiej osoby - chcesz z nią być, chcesz spędzić z tą osobą długie lata - gdy z ta osobą rozmawiasz, świat wydaje się piękny i spokojny, gdy się kłócicie - świat jest nieprzyjazny, zły, nic ci się nie chce - na dźwięk jego głosu, albo gdy gdzieś usłyszysz jego imię - podskakuje ci serce - czujesz do niego pożądanie, chcesz całować, dotykać, tulić, kochać się A ja to wszystko czuję... czy to nie czyni tego miłością? Załózmy taką sytuację: spotykasz pewnego mężczyznę, spędzacie razem calutki dzień, jesteś oszołomiona, zauroczona. Ale on następnego dnia wyjeżdża na kilka miesięcy za granicę. Przez ten czas tylko rozmawiacie, każdego dnia, bardzo długo, macie plany gdy on wróci, czujesz się zakochana. Czy to też zauroczenie? Czy to jedno jedyne spotkanie kilka miesięcy temu już teoretycznie zamienia wasz "związek" w miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pattyyy
symptomy, ktore opisujesz nazwalabym raczej zauroczeniem/zakochaniem niz Kochaniem.. kochac jest znacznie trudniej....zwlaszcza kiedy jest sei z dana osoba 24/7.. nie ma juz wtedy romantycznych randek, jest codziennosc, steres w pracy, dzieci w domu.. a mimo tego - jesli nadal sie o siebie troszczymy i CHCEMY sie troszczyc , to wtedy jest to milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zycze powodzenia:) Moge sobie woybrazic jakie to stresujace.Prawie rok temu po 1,5 rocznej znajomosci z GG przezylam to samo.Bylo cudownie.Jest jeszcze bardziej.Mimo ze dzieli nas ocean.Plany...bajka... Trwamy tak juz ze soba 2,5 roku i jesli plany pojda po mysli to zlaczymy sie niebawem na zawsze:) Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość r89ufshhsdoif
a ja się z teorią pattyy nie zgodzę - bo wobec tego twierdzenia, każda para która nie jest małżeństwem, która nie ma dzieci, która nie spędza całych dni ze sobą - nie kocha się, a jedynie jest zafascynowana. BZDURY! Jest odwrotnie. Własnie to jest miłość prawdziwa - pierwsze miesiące, szybsze bicia serca, uczucia tak ogromne że aż boli serce. Później także jest miłość, ale inna - takie przywiązanie, miłość wyciszona, ustabilizowana, poleganie na sobie, po prostu... rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powodzenia kochana. Znam to uczucie. aka miłośc uskrzydla, jest cudowna ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci tak.................
ja bym to nazwała zakochaniem a nie miłością. To jest jakby wstęp do miłości, to co opisujesz. Ponadto nie mogę pojąć jak mozna pokochać kogoś, kogo sie nie widziało na żywo, nie rozmawiało patrząc w oczy, nie wiedząc czy można liczyc na pomoc w potrzebie, wtedy, kiedy rzuca wszystko i leci ci pomóc, bo ty jestes najważniejsza. Nawet wtedy, kiedy jest zły i dopiero co wyszedł od ciebie, nawet wtedy kiedy jest zmęczony, właśnie położył sie spać itp. Trzeba być z kimś na codzień, zjeść beczkę soli i wtedy wiadomo czy to jest naprawdę miłość. Ale każdy może mieć inna teorię. Nie upieram się przy swoim. Takie jest po prostu moje zdanie. A punkty Ewy to nic innego jak zauroczenie wyobrażeniem o kimś. Być może będzie z tego miłość, ale to czas pokaże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judym
jestem właśnie w takiej miłości z krórą nie potrafię teraz sobie poradzić ale tobie zycżę samej radości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jupiter
ale o czym mozna rozmwiac przez 5 kazdego dnia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EWA-----24
no własnie o wszystkim! :) a ja jestem wymagającą rozmówczynią, mało spotkałam osób z którymi mogłabym gadać w nieskonczoność i wciąż za mało, a nam się buzie nie zamykały :) Wychodzę kochani, teraz naprawdę MOCNO trzymajcie kciuki, napiszę jutro jak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo powodzonka:) Twoja opowiesc jest mi z pewnych wzgledów bliska...ale nie chce wiecej pisac bo serduszko jeszcze czasem boli :))) Z całych sił trzymam za Was kciuki :)))) Gosia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×