no i stalo sie

pierwszy raz chyba po dwoch latach malzenstwa wkoncu czuje tak zwany zlew. zlew na wszystko,nawet teraz,kiedy kolejny raz wyszedl z domu nie mowiac gdzie idzie. mam dosc czekania,dzwonienia,proszenia. mam nadzieje,ze zasne.

nawet nie biore odruchowo telefonu do reki,nie naslucuje czy jednak idzie do domu. pprosilam dzisiaj,zeby sie wyprowadzil,bo nasze zycie to chlew.

nie wiem nawet co moge ci powiedzieć...

gratuluję odwagi i decyzji

chyba nie szukam pocieszenia. wiem w czym siedze. niestety. chcialabym tylkoby byl szczery a nie krecil bo mu tak wygodnie. specjalnie sprowokowal dzisiaj sytuacje,zeby wyjsc. przyszlam do dom i widzialam,ze byl juz ubrany do wyjscia i wiadomo,ze zepsul mi sie humor. to stwierdzil,ze mam psychoze bo mu nie ufam jak go zapytalam gdzie sie wybiera. ehhh tam,szkoda gadac.

mam zal do siebie,ze bylam taka naiwna. tydzien przed slubem bylam w stanie sie wycofac,jednak wyprosil u mnie to slowo tak. boze,jaka ja bylam glupia.

dlaczego faceci bywają tacy...tacy... dziwni? bazduszni? dlaczego dla nich związek to rutyna? nie rozumiem...

Jeśli mogę cokolwiek Ci w tej chwili poradzić to odejdz poki czas!!! Nie znam sytuacji,ale jeśli czujesz że masz dość to nie zwlekaj ani chwili .Potem może być już tylko gorzej...

nie wiem. a moze wiem tylko wiedziec nie chce. u nas tak samo szybko jak sie zaczelo tak samo szybko sie skonczylo. czar prysnal. tyle.

nie bylaś głupia, tylko się pomyliłaś... czy faceci się tak samobiczują jak kobiety? nie słyszałam jeszcze, żeby któryś powiedział \"boże, ale byłem głupi, co ja zrobiłem swojej kobiecie!\"

ja nie moge odejsc. tzn moge tylko w ten sposob,ze on sie wyprowadzi. ja chce zatrzymac mieszkanie ( wynajmowane). wiem,ze ciezko bedzie mi je samej utrzymac(studiuje jeszcze),ale on napewno nie da rady. mam ostatni rok na uczelni jak dobrze pojdzie,ale nie chce w tym czasie bawic sie w szukanie mieszkania,przeprowadzki. chce by zniknal z mojego zycia i dal mi zyc.

chyba to nie będzie takie proste, więc przygotuj się, że on się na twoje warunki nie zgodzi i albo męczysz się rok, albo radzisz sobie sama - od teraz

rozumiem... nie wiem co powinnaś zrobić...tak właściwie to ty go znasz..albo ta kc sie wydawało, wiem jedno, musisz sie go pozbyć. on coś do ciebie jeszcze czuje? czy uczucie wygasło? zarówno w tobie jak i wnim?

niestety wiem. najgorsze jest to,ze nawet jak od przyszlego miesiaca zloze wypowiedzenie,to musze za to mieszkanie placic jeszcze trzy miesiace i obojetnie czy bede tu mieszkac czy nie. inaczej przepadnie MOJA kaucja a niechce by on zyl moim kosztem. mam dosc byc nianka,praczka,kucharka i osoba o wielkim sercu musiejaca miec ciagle zrozumienie. mam dosc.

co stego jak mi mowi,ze mnie kocha jak pokazuje cos innego. zreszta,ja sama juz nie wiem czy ja cos do niego czuje. tyle bolu i wszystkiego co mi wyrzadzil to wystarczylo by wygaslo i najslabsze uczucie. wiadmo,cos jest. ale co? najgorsze to,ze nie mieszkam w polsce i dopiero za rok chce wracac na stale. dlatego ta sytuacja z mieszkaniem.

a nie możesz studiów dokończyć w Polsce albo urlopu dziekańskiego wziąć?

hmmmmmmmm... jezeli choć w pewnym stopniu cie kocha... musi zrozumieć. wiem ze to trudne i wogóle... ale niech sie wyniesie.. przecież nie wystawi cie do wiatru ? od tak bez mieszkania, bez niczego... heh... pomyliłaś sie... i tyle // jedno sie kończy a drugie zaczyna... będzie dobrze

Pisze tak ,bo sama tkwie w związku bez miłości.Gdybym mogła cofnąć czas odeszłabym odrazu!!!!Teraz są dzieci,mieszkanie....Zreszta ja to tchórz jestem,ale Ty jeśli tylko nie widzisz przeszłości dla Was przerwij ten związek

nie moge niestety. jestem w trakcie projektu.i on to wykorzystuje bo wie,ze oprocz zajec,dokumentacji,badan musze jeszcze pracowac. niestety finansowo nie moge na niego liczyc. baaaaa,gdyby nie moja zapierdolka- niemielibysmy z czego zyc. fakt,nie mam najlepszych wynikow czym on sie podbudowuje tlumaczac sie tym,ze on nie pracuje. bo on zdaje egzaminy na najleppsze oceny ale nie pracuje i ma czas. ja nie.

dziad... jak on tak może!!! ty go utrzymujesz?? a on wypomina Ci Twoje stopnie!!

musisz się od niego odseparować, bo zgnijesz emocjonalnie jeszcze bardziej (o ile już nie masz depresji)

dostajemy obydwoje stypendium,ktore starcza na rachunki. za cos musimy tez zyc. on kiedys dorabial,ale grosze,ze nawet na jego fajki i napoje ( pije 4,5 litrow) nie wystarcza. a o reszcie nie wspomne.

fakt,ja tez pale,ale za swoje. kurwa,jakie to zalosne,zeby w malzenstwie bylo - moje,twoje,co? tja..................tak jest.

dziadem to on jest.juz nie pamietam kiedy sobie cos kupil,oprocz gier oczywiscie. wiadomo,ze ja potrzebuje ale tez lubie sobie cos kupic. czy to ciuch czy kosmetyk. a on,ehhh,szkoda gadac.

Dziewczyno!!! To prostak!!!Z tego co piszesz to jestes madra i zaradną dziewczyną !!!Poradzisz sobie bez niego!!!!

Uciekaaaaaaaaaaaj,nie zaluj drania

wiecie czego mi wstyd? przed rodzina,moja oczywiscie. szkoda mi ojca,ze zainwestowal w to malzenstwo tyle serca i kasy tez. sluchajcie,nawet wesele. jego matka niby cos tam mowila,ze mu pomoze ale jak doszlo co do czego to tylko moj ojciec to sfinansowal. na koniec wesela,jak trzeba bylo bysmy zaplacili to poszedl przed nami do szefowej restauracji i zaplacil wszystko. powiedzial bysmy te pieniadze co mielismy na weselu to kupili sobie cos do mieszkania. tak bardzo mi jest przykro,ze go tak nieswiadomie wykorzystalam. on oszczedzal jak glupi, wyremontowal nam mieszkanie. a ja mu z takim mezulkiem wyjezdzam. boze.

jedno przyjdzie czas ,że popatrzysz na tę załosna kreature czl;owieka i powiesz kto to kurwa jest ??Kogo ja kochalam i wiesz co poczjesz??ULGE Człowiek nie może tylko dawac taki szmaciarz fujjjjjjj on Cie nigdy juz nie uszanuje .A jak kiedyś przyadkiem bedzie mu w zyciu lepiej to Cie kopie w dupe.

nie jestem materialistka,ale wiem ile moj tato na to pracowal.tak bardzo mi wstyd.

do powiem ci jedno - dziekuje,wiem. juz nie raz tak myslalam,jednak naiwnosc i slabosc nie pozwolily mi byc konsekwentna.