Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaślepiona...

Jak żyć gdy zostało się zranionym??????

Polecane posty

Gość zaślepiona...

Witam... u mnie zaraz minie 1,5 roku od zerwania... ale zacznę od poczatku - w wieku 20 lat pokochałam mężczyznę (on miał wtedy 23 l.). Sama nie wierzyłam w swoje szczęscie!!!!!! Był facetem z moich marzeń... Był moim "pierwszym"... Bardzo się kochaliśmy i myslałam, ze to jet miłośc mojego życia...Kolorowo (raz lepiej raz gorzej) było przez 2 lata, potem przestałam się liczyć waznieisi byli koledzy. Wpioł mi, ze jestem nic nie warta, traktował gorzej niż zero a ja mnimo wszystko trwałam przy nim ocierając łzy praktycznie każdej nocy...kochałam Go bardzo, znosiłm wszystkie upokorzenia bo myśl, iż mogę go stracić zabijała mnie...W cięzkich chwilach wspierała mnie przyjaciólka...Nadszedł dzień, w którym zakończył nasz związek...wmówił mi, ze to nasza obupólna decyzja i ... wina!!!!!!!!! Koszmar stał się rzeczywistością!!!!!!!!! Myśl, iż przez resztę życia muszę iść bez Niego zabijała mnie!!!!!!!!! Mijaly dni, tygodnie, miesiące a ja wciąż czekałam...Dzwonil do mnie od czasu do czasu i mówił jak świetnie zyje mu się beze mnie...kazdy taki tel kończył się płaczem i niczym małe dziecko szłam przytulić się do mamy...nastał czas zmiany (4 m-ące po zerwaniu) Zadzwonił i poprosił o spotkanie. Byłam bardzo szczęśliwa, ale on umiejętnie dobierał słowa tak aby zranić jak najgłębiej...Po nowym roku spotkaliśmy się kilka razy, było cudownie!!!!!! Był miły, zwracał na mnie uwagę, były miłe telefony... i wspólna noc... po której czułam, ze wciąz kocha!!!!!!! Po tym zdarzeniu chciał porozmawiać ze mną o "życiu", zaproponował abym zamieszkała z nim (w formie pomocy). Spędziliśmy wspólny weekand i znowu fiask!!!!!!!!!Własnie wtedy gdy ja oworzyłam całe serce dla Niego i chciałam ubrać Go znaów w miłość usłyszalam słowa - "Wiem, że mnie kochasz...ja Ciebie też kocham, ale nie możemy być razem". To był cios prosto w serce!!!!!!!!!!kolejny cios!!!!!!!!znów oddałam mu się cała... i sercem i ciałem, a w zamian on znów pokazał, że w Jego zyciu dla mnie miejsca poprosu nie ma...Nadal, nie zerwaliśmy kontaktu...w kwietniu (10 m-cy po zerw.) poszliśmy razem na wesele...Spędziliśmy ze sobą całą majówkę a 3 tyg. póżniej oznajmił mi, że kogoś kocha!!!!!!! I znów cios, ale tym razem miałam siłę, aby wyrzucić go z życia raz na zawsze... Siły starczyło mi niestety tylko na 3 m-ące. Zadzwoniłam do niego, rozmawialiśmy jak przyjaciele...Po ok. 3 tyg-ch on zadzwonił, powiedział, ze związek mu sie sypie, że ja do czegoś innego go przyzwyczaiłam, ze teraz mnie docenia i wie co staracił...Nie rzuciłam słuchawki, wręcz przeciwie, wysłuchałam Go i starałam się doradzić. Przyjechal do mnie, potrzebował rozmowy ze mną, czuł, że jest zdradzany prze swoją nową partnerkę. Wtedy skierował do mnie pyatanie "Czy potrafiłabyś wybaczyć zdradę?" Odp. "Tak. Gdybym kochała, to tak...". Od tego dnia mineły 2 miesiące, zadzwonił w nocy i powiedział, ze zakończył swój zwiazek, że tęski za takim zwiazkiem jaki tworzyliśmy "my", za taką kobietą jak ja!! poczym poinformował mnie, że podczas trwania naszego związku istniał ktoś "trzeci"!!!!!!!!Gdy spytałam - kto, usłyszałam jej imię- to była moja przyjaciólka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ta sama, która wspierała mnie i ocierała moje łzy (dodam, iż jest mężatką i ma małe dziecko)!!!!!!!!!!! Cały moj świat runął!!!!!!! Ufałam jej i jemu!!!Około roku byli kochankami...a ja byłam odrzucana, traktowana gorzej niż zero... Poprosił aby mu wybaczyła - wybaczyłam, ale jak mam z tym żyć? Nie potrafię już pokochać tak jak jego...on twierdzi, że też nie umie tak pokochać jak mnie...mówił, że się nie liczyła, że tylko ja byłam ważna i że kocha podziś dzień...Jak mam z tą wiedzą zyć?? Jak mam ufać ludziom??? Jak??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda mi Ciebie. Bo jesteś zaślepiona a nie kochająca, bo wierzysz takiemu idiocie, powinnaś sobie dać już dawno spokój, o traktuje Cie jak gówno - chyba że tak lubisz... A wszystko to że to Twoja pierwsza miłość i nie masz pojęcia jaka może miłość być piękna. Nie wierz w pierwsza miłość - przeważnie się nie sprawdza. I często jest tak, że pokazuje nam jaka miłość nie powinna być:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaślepiona...
Pustak?? Czy oznaleś kiedyś prawdziwej miłości??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaślepiona...
do cyniczek Nie, nie lubię być traktowana jak "gówno", kobieta zakochana jest ślepą kobietą!!!!!!!! Zgadzam się... tylko amerykańskie seriale potrafią pokazać jaka jest piękna pierwsza miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaślepiona...
ja tylko chcę znaleść "złoty środek" jak teraz żyć?? 3,5 roku byliśmy razem... terraz jest 1,5 roku po zerwaniu... zerwaniu fizycznym, ale nie psychicznym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliska
myślę, że bardzo trudno bedzie ci zaufać mu, w końcu przysporzył ci paru ciosów prosto w brzuch i nawet jesli bedziecie razem, to piętno zdrady bedzie cię przesladować i bedziesz czekała na następny cios... nie mówię: zostaw go, bo z pewnością, mimo że pytasz co robić, to i tak nie posłuchasz...zbyt długo czekałaś i musisz sama poczuć,ze to nie jest znajomość dobra dla ciebie...i że jej nie wytrzymasz... ile miałas przez te kilka lat szczęścia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaślepiona...
to nie tak jak myślicie... Ja nie prszę o radę związaną z tym czy mu ufać... spróbować tworzyć z nim ponownie zwiazek...pytam jak żyć ze świadomością, że osoba, którą kochałam nad zycie potrafiła tak ze mną postąpić!! On i ona byli mi naprawdę bliscy... Jak przez to przejść aby nie zamknąć sie na innych ludzi...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaslepiona - jesli kiedykolwiek jeszcze chcesz poczuc sie szczesliwa, wyjatkowa i kochana to wiej od niego... Wiem ze nie chcesz takiej rady ale ja o malo nie zmarnowalam sobie zycia przez takiego typka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz bym nie zaufala... jak zyc ze swiadomoscia ze ukochana osoba przez tak dlugi okres czasu oszukiwala, oklamywala i jeszcze w ten sposob nas traktowala? Przejrzyj na oczy, on juz taki bedzie, wybaczysz mu zdrade to tak jakbys dala mu zielone swiatlo do kojelnych, bo wie ze i tak mu wybaczysz bo \"kochasz\", sama mu to powiedzialas! Warto bys z kims, wchodzic do tej samej rzeki wlasciwie juz trzeci, czy czwarty raz? I tak zrobisz co zechcesz ale moim zdaniem nie jest wart Twojego zainteresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajna naiwniara z Ciebie, przyprawiał ci rogi jeszcze z przyjaciółką, a Ty mu wybaczyłaś...:O Wiadomo, że jak zdradził to i póxniej będzie zdradzał... Wyobraź sobie że przez ten cały rok, dotykał i kochał się z nią, a później wskakiwał do twojego łóżka... :O:O:O Ochyda... Miałam podobną sytację, zerwałam od razu, mimo iż 2,5 roku byliśmy ze soba, kochałam ponad życie, wpadłam w depresję, ale wyszłam z tego... Głupi gnój, teraz nie żałuję, bo mam faceta, który szczerze mnie kocha, szanuje i jest wogóle kochaniutki.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje wybaczenie polega na tym, że jesteśmy razem... Ten fakt, ze ranili mnie za moimi plecami jest przeszłością!! teraźniejszością jest to, że zawiedli mnie na całej lini - OBOJE!! Jak poradzić sobie z myślą, żeby nie popaść w paranje!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikając
zacznij się leczyć z tego uczucia . brak jakich kolwiek skrupułów ze strony tego gościa mówi samo za siebie .....nigdy nie będziesz szczęśliwa przy nim ani Ty ani żadna inna.... to gościu który za kilka lat będzie miał zaszczutą w domu kure domową do dzieci i garów. na zewnątrz rola dobrego tatusia i mężusia a na boku 3 kochanki i co roku wymiana jednej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany
pogratulowac facetowi umiejetnosci spiepszenia tego! miał kobiet ktora kochała a wolal tankowac gdzie indziej, ehhh zycie, zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegdys zraniona
hej, autorko topic'u przezyłam to co Ty! wiem co czujesz, jak to boli, ale nie warto się tym zadręczać, trzeba isc przez zycie z poniesioną głową - Ty nie dopusciłas się zdrady (bynajmniej nic o ty nie napisałas, ale skoro tak długo czekałas... to pewnie nie), teraz czekają go związki trudne i dobrze mu tak. Zyczę dużo miłości i 100% faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sestsetttl
Autorko mówie olej kolesia bo nie jest wart Ciebie...Nie wmawiaj sobie ze bedzie dobrze..On nie jest wart Ciebie..To że zdradził mówi samo za siebie i to z przyjaciółką...Sam jestem facetem i takiego ch... to bym po pysku zdzielił bo nie ma szacunku ... A swoją drogą ja mam sytucahe ze byłem dobry dla swojej kobiety szanowałem kochałem wsppierałem doceniałem zaskakiwałem..wszystko. nosiłem ja na rękach...ona to widziała....i co nie doceniła mojej miłosci..:/...najgorsze to ze powiedziała ze kocha a pod koniec ze jej sie wtedy tak wydawało..bo tak wszystko robiłem...:/ I powiedzcie dziewczyny co o tym sądzic??? :/ ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupoty głupoty
autorko, nie chcę cię martwić, ale nigdy się nie pozbedziesz cienia tego zwiazku.... będzie za tobą zawsze. Możesz tylko sprawić, by był rozmyty, n iewyraźny, niegroźny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia1982
do zaślepionej: wcale nie uważam że jestes naiwna czy głupia i denerwują mnie takie opinie. Rozumiem że w pewnym momencie ufamy komuś bezgranicznie, zatracamy własne ja, oddajemy się ciałem i duszą, bo taką mamy naturę! jesteśmy tylko ludźmi i czasem nad pewnymi rzeczami po prostu nie da się panować. Myślę że niestety musi minąć sporo czasu zanim sobie wszystko poukładasz, ale na dobry początek: przede wszystkim uwierz w siebie, że jesteś kimś. Nigdy nie wolno Ci w to wątpić!!! jesteś kimś, uwierz w siebie! Na początku pozwól sobie na lzy, bo to normalny etap po takiej sytuacji, ale czas leczy rany! Wiem, że nie zaufasz ludziom z dnia na dzień ale z czasem wszystko sie w Tobie wyciszy. Z całego serca życze Ci wszystkiego dobrego! Trzymaj się i myśl teraz o sobie:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytaj uważnie co napisał Cyniczek o pierwszej miłości. Nie chce mi się drugoi raz pisać tego samego. A jestem kobietą dojrzałą i już wiem swoje, bo życie mnie nauczyło. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzadko jest tak jak sobie wymarzymy:( Będzie Ci bardzo ciężko, ale musisz uwierzyć w siebie, spojrzeć na siebie łagodniej i wyjśc do ludzi!!! Wszystko przed Tobą, pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tygrysiamisia
odetnij się od niego, nie rób sobie wyrzutów i nie ufaj tak bezgrancznie. Nikt z Tobą nie pogadal? Nie radzilas się nikogo jak Ci robil te numery? Smutne, ze nie masz 1 zyczliwej osoby, ktorej rada pomoglaby Ci wtedy uniknac choc czesci rozczarowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tygrysiamisia masz rację:) odetnij się od niego! i zyj teraz swoim zyciem i dla siebie, mysląc wreszcie o sobie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izulka 21
A ja powiem Ci że doskonale Cie rozumiem. Tez bylam z facetem kilka lat i rozstaliśmy sie bo chcielismy troche od siebie odetchnąc. Po paru dniach dowiedzialam sie ze juz wcześniej kręcil z inną a teraz z nią jest. Czesto sie ze soba spotykalismy ale to byl koszmar. Wciaz mi na nim zalezalo a on byl z tamta... Bolalo strasznie tym bardziej ze opowiadal mi o ich związku, o tym jaka jest i wogole. Widzialam jak sie dla niej staral. A gdy mu bylo ciezko i zle przychodzil do mnie prosic o rade. Udawalam ze mnie to nie rusza, bylam dla niego prawdziwą przyjaciolka. A to tak bolało... Cieszylam sie gdy zaczelo mu sie rozwalac. Nie wyszlo im. Juz w trakcie trwania jego związku mowil mi kilkakrotnie ze teskni za mna ze mu mnie brakuje. Gdy rozstal sie z tamta przyszedl prosic o przebaczenie, powiedzial ze popelnil najwiekszy blad w swoim zyciu i ze ze mna tak naprawde byl szczesliwy. Wybaczylam mu i jestesmy znow razem ale nie powiem nie jest mi latwo. Staram sie jakos o tym nie myslec. I pocieszam sie ze z czasem samo przejdzie. Ja naprawde doskonale cie rozumiem i zycze zeby udalo ci sie jeszcze kiedys komus zaufac!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffffffffffffffffff
stuknij sie pustaku w leb i miej odrobine wiecej szacunku do siebie bo narazie zachowujesz sie jak szmata a twoja przyjaciolka i byly wycieraja o ciebie buty, chyba lubisz sado maso. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widać...
faktycznie sama doprowadzałas do takiej sytuacji będa na każde jego skinienie i teraz wybaczając mu pokazujesz ze jestes jak koło ratunkowe! zranili cię tak bardzo a Ty chcesz mu wybaczyć ???????byc z nim mimo poniżania????????????tak nisko siebie oceniasz by byc z kims kto Twoje uczucia ma w nosie??????????miej swoja godność! bo nie raz potraktował Cię jak dziewczynę na jedną noc zbajerował mówił ze kocha a tymczasem chciał tylko seksu! otwórz oczy dziewczyno!!!!!!!!!!facet sie nie zmieni!!!!!!!!!!!!!!!ani teraz ani po slubie a Ty jestes idiotką uzalezniona od faceta taka jest prawda. smutna ale prawdziwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich... dZiękuję za rady i podniesienie na duch. Wreszcie zdobyła się na odwagę i powiedzialam mu, ze JEST PRAWDZIWYM śMIECIEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Znienawidziałam go i jest mi z tym dobrze... nigdy mu nie wybaczę tego, ze traktował mnie jak zwykłe nic!!!!!!! Zabawił się moimi uczuciam, sponiewierał... nie zasługuje nawet nato, zeby na niego splunąć... juz dostał nauczkę od losu - jest samotny. I wiecie co?? Nawet mi go nie zal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×