Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość reno1965

trochę erotyki..

Polecane posty

Je voyai la forme de tes levres serees, le mont de Venus, les petits plis a la jointure de la cuisse, ses delicate petale de rose repliees comme sur elle meme.. admirable, vraiment. Tu frissonas, j’ai pose mes levres sur ton ventre, tu m’entouras des pants de ton manteau, la fourrure chatouillant mes joues , je parcourai ton ventre, ton pubis brullant, le creux au dessus de ta cuisse, tu te cambra vers moi, ta jambe s’apuya sur le bord de la portiere, tu t’offri a moi, a mes baiser, a mon regard. Te prenant par les hanches, je t’ai assise dans la voiture, en travers du fauteil, me pensant au dessus de toi, j’ai remis les clefs, le chauffage.. J’ai ecarte ton manteau, remonte ta robe aux aiselles, delicatement embrasse tes levres, ton menton,ta joue.. titille le bord de l’oreille, descendu le long de ton cou, pose mon visage entre tes seins. Hmm leur parfum, ma langue les a goute, j’ai virevolte autour de ces boutons, sentant comment ils durcissais sous l’effet .. de mes charmes ou du froid ?... De mes charmes, j’espere ! Ton rale me reconforta.. mes mains tes hanche, remontaient le long de ton ventre emprissonaient tes seins, ma bouche perdu au creux de don cou.. Je me suis redresse, j’ai admire les lignes de ton corps, je suis descendu de voiture, genou a terre, entre tes jambes, hmmm.. la touffe de tes poils luisants sous la luimiere du plafonnier, les ombres de ton corps, les creux, rondeurs, tu t’es cambree vers moi, j’ai pose mes levres juste a la liziere de ta fourrure, mon menton cressillant dedans, je t’ai embrasse touffe par touffe, glissant vers ta fente perlante maintenant, cette tranche rose, frisonante.. son parfeur, parfum de femme, de desir, d ‘acceptation, j’y collai ma bouche, ma langue parti etudier les contours, relever les plis, ecarter tes chairs tendres t’ouvrant comme le soc d’une charrue, buttant sur ton bourgeon, l’epousant comme le fil de l’eau un rocher,.. je l’ai gobe entre mes levres, l’ai cageole, l’ai titille, il est tout chaud, tout dresse roulant sous ma caresse! Tes doigts empreignerent mes cheveux , m’attirant plus profond, tes cuisses jusqu’a lors pendantes se releverent calant mon visage au plus intime de toi, tu etait grande ouverte, la dans la voiture. Ma main s’est lovee sous tes fesses, ecartant tes chairs, la lueur de tes replis, l’ombre ovale de l’entree de ton ventre, le petit plis juste dessous, hmmm.. j’ai de quoi embrasser.. Tu te pliai a mes gestes, cambrant tes reins, poussant de petits cris, faibles, comme etouffes, mon visage brillait de tes eaux, je t’embrassai avec passion. Je me suis redresse, malgres tes mains, j’ai tire sur ma ceinture, fait saute le boutons. Tu as leve ta main pour tirer sur la cravatte te bandant les yeux, je t’ai arrete.. -Je veux te voir.. te toucher.. as tu dit.. -shuuu.. Je t’ai attrape par les hanches, guide vers moi, j’ai senti la moiteur de tes levres contre mon menbre, la chaleur de tes fesses sue mes cuisses, ton ventre colle au mien.. Avec ma main je t’ai remonte un peu, mon gland a trouve la chaleur de ta chatte, mes doigts ont ecarte tes tendres chairs, je t’ai penetre juste ecarte, je sent l’aneau brullant epouser la forme de mon gland, la resistance quant je pousse un peut, ton rale dans mon cou, tes bras qui m’enserrent, tes cheveux sue mon visage, ce parfum, le bonheur.. J’ai envie.. brutalement.. de te prendre.. de m’enfoncer d’un coup, d’ecarteler tes chairs, de m’enfoncer entier en toi.. Je me retiens, je ne veux pas te faire de mal, te blesser. Ton bassin poussa vers le bas.. ce heeeeuuuu dans l’oreille, feulement, plainte de douleur, plaisir, le tout melange.., tu pris ta levre entre les dents, un masque de souffrance au visage , tu t’empalla. Profondement. Ton cri, ta bouche ouverte, les yeux fermes, le feu me rempli tout entier.. je brulais en toi, tu m’ enserrait en remontant, me gobait en descendant, je sentait les levres de ton seźes caresser mes testicules, est ce cela ? Que ce soit cela ! Tes eaux mouiller mes cuisses, ton bouton frotter mon ventre, tes seins s’imbriquer dans ma poitrine, tu dancais sur moi. Je sentai ma seve monter, l’explosion arriver, ton feu m’empechait de me retenir, ton rythme fou m’emballait, j’e t’ai serre contre moi, fort, pressant ton sexe contre le mien, entrant au plus profond de toi, l’os de ton bassin soude au mien, je bougeai en toi avec rage, sans retenu, j’entendis ton cris.. tes dents dans mon cou, tes ongles sur mes epaules. L’explosion, je sentait mom sperme tinonder, en fafale , butter contre tes parois, remplissant ton ventre.. les spasmes de ta chatte emplifiant mon extase.. les sursauts de ton ventre, tes seins tressautants. S’il n’y avait pas la portiere, je serai tombe , le dos dans le gravier.. Dur dur de revenir sur terre.. ohhh.. c’est dur... Je pris ta tete entre mes mains, j’ai plonge mes yeux dans les tiens, je ‘t’ai embrasse sur le front, le nez la bouche, tendrement.. On est chez moi, dis-je.. que dirais tu d’un petit feu de cheminee.. et d’un verre, on devrait maintenant arriver a discuter..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On est chez moi, dis-je.. que dirais tu d’un petit feu de cheminee.. et d’un verre, on devrait maintenant arriver a discuter.. Moje uszanowania dla tych które czetają tego po fancusku, postaram tłumaczyć jutro.. Miłego wieczoru, R>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na reszcie, udało mi się ! odważyłaś się spotykać się z mną w restauracji. Zarezerwowałem stół, tam, w narożniku, aby smakować trochę intymności.. Jak kobieta, czekam.. prawie kwadrans mijał, piję drugiego whiskie, cień wątpliwości świtał mi w głowie.. czy przejdziesz? Drzwi się otwierają,. .Tak to Ty.. hmm.. tą futerka podkreśla Twoje wdzięki! Stałem aby Cię rozebrać, płaszcz ślizgał elegancko, odsłaniając Twoje plecy... hmmm tych słodziutki włosy tu, w tej łabędziej Szeję.. jak mażę o położeniu moje wargi! Ta czarną suknią pasuje do ciebie do słownie jak.. ulał.. wcięcia w dekoltu niby grzeczne ale.. zapraszające, talia podkreślana przez delikatne pasek, twoją pupą aż prowokującą.. Hmmm. Spotkałem Twoje oczy, ich blask, ciepło, po tym Twojego uśmiechu które ogrzał mi serce.. Podałem Ci ręka i kierowałem Cię do stołu. Charmanskie, przetrzemałem krzesła..Charmanskie? Nie tak do końca.. Piękne widok na twojego tyłka.. cudownego tyłka, zwłaszcza kiedy usiadłaś. Wróciłem na przeciwko, Martini, czerwony zamówiłaś. Wyglądasz nieśmiała.. spróbuję nawiązać rozmowę, Martini mi pomaga, rozwiązuje język Twój, po woli; lubię Twoją błyskotliwością, Twoje gry słownie. Starając zachować twarz, spróbuję nie kierować wzrok na Twojego biustu, tak jak mówiłem, starałem się, bo mnie tak czarują!! Wcięcia Twojego dekoltu działa jak magnes, wzrok uległ.. zauważyłaś.. Uśmiechałaś się, błysk oślepiająco.. nienacka, nadmuchałaś swoje.. walory, oddech głeboki.. hmmm. Nic nie masz pod spodem.. widzę zarys Twoje sutki, krształtując materiał. Oj.. zmieńmy temat, pociąg się staje za mocne.. nie przewidywalne.. Tak nie można. Na ratunek, Twój Carpaccio wylądował na stole, Twoje delikatne dłoń położyły się na sztuce, uśmiechałaś się, głęboka zieleń Twoje oczy mnie poruszył.. Umiesz poczuć się Kobietą. Twoje gracji mnie oczarowuje, patrzę jak jesz, pijesz, wieszam się o Twoje warg, ich blask, czerwień.. błysk zęba, urok tej malutkie marsztki w kąciku, ten pieprzyk na policka, tych bąbelki w oczy.. Przepraszam? No.. nie.. nie kończyłem jeszcze.. Tak zauroczony w Twojego uroku że nie zauważyłem talerz mój.. Rozmowa przybiega gładko, opowiadasz o swoje Zycie, nadzieje, plany.. ja, słucham. Słucham.. nie słowa, ale intonacji głosu, ton ochrypłe ale bardzo kobiece, Twoje cisze kiedy wargi się stykają ale nie zamykają się.. hmmm grasz z mną, wiesz co czuję i podoba Ci się. Bratasz między palce klucze od samochodu leżąc na narożniku stołu.. Twoje śliczne palce bawią się z tym, obracając kulką od breloczku. Opuszczałaś ich.. padły na ziemi. Przychylałem się pod stołem aby podnieść, twoje nogi tan się rozkrzyżowały, korzystam z sytuacji, oceniam gładka linia Twoje łydek.. krągłość kolana.. łuk uda.. cięcia w Twoją suknią się rozsunęła, osłaniając Twoje pończochy, hmm.. tą skórą na pewno jedwabną, aż ręka mi swędzi.. sama chce dotknąć, pogłaskać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie do wiary.. marzę! Ani ślad na twoje posladki.. ani majtki, stingi ! Jakby śledziłaś mojego wzroku, moją myśl, Twoje noga sama się leciutko rozchyliła, suknie wylała się z kolana, .. tym razem nie.. to nie przywidzenia! Nie masz nic pod spodem! Walcząc z sobą, oj tak walka.. wyprostowałem się, mierząc Twój wzrok, tą nutą śmiechu, odrobiną prowokacją.. Wiesz że wiem.. -chodź, chcę Cię! Powiedziałem. -Od razu .. desert ? odpowiadałaś mi patrząc wprost w oczy.. Byłem jak kot przed kobrą, zafascynowany. -Tak chodźmy! -Rachunek, prosiłem. Podałem Ci kieliszka, „za ten wieczór”, wiem brak mi dziś taktu, savoir vivre może, ale jedno jest pewien.. mam wielką ochotą na Ciebie! Cud.. Ty.. kusicielko.. zaczerwieniłaś się.. puszczałaś oczy.. Powróciła ta grzeczną, nieśmiałą Dziewczyną które spotkałem.. Cudowne mieszanka.. Brać mnie za wyrzuty sumienia? Hmm.. tym razem nie zadziała! Zapłaciłem rachunek, zostawiając suty napiwek.. cierpliwość górą, moja ręka zbierała Twoją dłoń, stałaś, włosy Twe łaskotały nos mój, ten zapach.. obezwładniające zapach.. Zapach kobiety wyraźny ale beż ciężkości.. Twój chód, pewne, kołysaniu biodro.. być kobietą w gestów, w gracji.. oj.. umiesz ! Podtrzymałem Twoją futerko, wtopiłaś się w nią tuląc się do mnie, kryzowałaś rabatów, jakby osłaniając piersi.. subtelna prowokacja.. Czułem plecy Twoje na mój brzuch.. pośladki.. moje ręce kryły Twoje, twarz w Twoje włosy.. -chodź, szepnęłaś mi na ucho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złapałem kurtką moją, podtrzymałem drzwi, wyszłaś. Położyłem ręka na biodro Twoje, tuliłaś się do mnie, prowadziłem Cię do samochodu. Zimno mnie uspokajał trochę, grzecznie Cię kierowałem, otworzyłem drzwi, odwróciłaś się, Twoje oczy podniesiony ku mnie, ten nosek, twoje wargi.. wargi które gniotłem z moimi, szukając ich ciepło.. smak.. Trafiłem na czubka języka.. odpychałem ją powrotem z moim, ręce wylądowały na Twoje talii, ślizgały w ten łuk .. tuż przed pośladki.. miękkość futerko Twoje, zapach.. pociągnąłem Cię ku mnie, broniłaś się. Śmiech na ulice, przychodniów.. cofam się, patrzę na Ciebie.. Twojego uśmiechu. Bez słowa usiadłaś, zamknąłem drzwi, szedłem na około, usiadłem za kierownicę. Nasze ręce się spotkały, Twój dotyk, głowa lądowała na moje ramion, pociągnęłaś nogi na fotelu i się tuliłaś wygodnie. Czułem ciepło Twoje ciało, chęć całować Cię w włosach mnie korciła, gdyby nie ruch na drodze.. Twoja głowa ślizgnęła i wylądowała na moją nogą.. zostałaś tak, nie ruszając się, policzka Twój ogrzewając mnie. Czułem ten żar, Twój zapach, fala żądza mnie ogarniał, dreszcz przybiegł mi po plecy , zmieniając się w lawie pobudzając moją męskość, spodnie robiły się niewygodne, ciasne... oj.. Dziewczynko! Czerwone światło, w jeden ruch pozbyłem się krawatu, poniosłem Twoją głową, zasłoniłem twoje oczy. Ten błysk widziane tuż przed.. czy nutę strachu?.. mieszany z ciekawości? Przecież.. ledwo się znamy.. Twoje wargi rozchylone, pocałowałem Cię delikatnie, tylko aby smak Twój uzyskać.. aby Cię uspokoić, rozluźniłaś się, odwróciłaś się i powrotem przytuliłaś na moim ramiona. Moja ręka musnęła kolano, położyła się na Twoje uda. Tak jechaliśmy, w cisze, ręka moja rysując wzory na pończochy Twoje, wyjechaliśmy z drogi opony hałasowały na grzyszik, poznałaś dźwięk, trochę się prężyłaś, wyłączyłem silnik. -Gdzie jesteśmy?.. -Shuuuuu, nic nie mów... Wyprostowałaś się, wyszedłem, otworzyłem drzwi w twoje stronie, stopa wąchając się macał grunt, pochyliłem się, podałem Ci ręka, stałaś..... hmmm... moje wargi na wysokość biodro Twoje.. złapałem Ci i pociągnąłem.. Niespodzianka kiedy poczułaś moją twarz topić się w brzuchu.., kiedy nozdrze moje pociągnęła łapciwie Twoje zapach, Twoje ręce wylądowały mi na głowę, moje chodziły w dół na poszukiwaniu brzeg sukieneczką.. wróciły ku górę razem z materiałem.. Hmmm. Byłaś tam goła, przede mną.. Włosy łonowe Twoje błyskały w świetle lampy, cudowną miękką skórą, napiętą .. jak jedwabną pod dotyku, kontemplowałem Cię Patrzyłem na tego górza Wenusa, tych malutki fałdy skóry tuż na łączeniu uda.. Twoje wargi ciśnięty.. tych cudowny płatki róż, jakby podwinięty pod siebie.. hmmm.. Jak w raju.. Dreszcz Cię przyszedł.. położyłem usta na brzuch Twoje, zakryłaś nas z płaszczem, futerko łaskotowało mi po policzki, całowałem Cię w brzuch, tego łono parzące, ten dołek tuż nad uda, biodro Twoje strzeliły ku mnie, Twoją noga opierała się o progu drzwi, stałaś tak otwartą dla mnie.. otwartą na moje pocałunki, spojrzenie... Naciskając Cię za biodro, usiadłaś znowu, poprzek fotelu, schylając się nad Tobą, włożyłem kluczy do stacyjki znowu.. ogrzewanie łączony. Rozchyliłem futro, pociągnąłem sukni aż po pachy, delikatnie pocałowałem Cię w usta, podbródek.. tuż koło ucho.. ślizgałem wzdłuż szyje, topiłem twarz między piersi Twoje. Hmmm. Ich zapach.. język me poznał smak, krążyła w obrzeżu sutki czułem jak wyprostują się, jak twardnieją pod wpływem.. moje staranie.. czy zimna? Oby staranie! Twój jęk dodał mi otuchy.. moje ręce spacerowały po brzuchu Twoje.. ku Twoje piersi, usta moja zatracona gdzieś w szyje Twoje.. Wyprostowałem się, patrząc na linii Twoje ciało, ukląkłem, kolano na ziemi, miedzy Twoje nogi.. hmmm.. futerka Twoja błyszczącą pod światła.. gry cieni na Twoje okrągłości, wypukłości, dołki.. wygięłaś się łono ku mnie, moje wargi musnęły Cię tuż na granice włosy, podbródek mój zatopione w nich, całowałem kłębka po kłębku, ślizgając ku Twoją szparką już mokrą, hmmm... ten różowe rowek, jego zapach, zapach kobiety.. pełen rokoszu.. akceptacji.. moje wargi się dokleiły, język poszedł badać zakamarki, .. wyprostować płatki.. rozdzielać wargi Twoje, jak pług prując ziemi.. tu odbył się o pączka otulił ..jak woda skałą.. ssałem jego między wargi, musnąłem językiem.. jest całe ciepły, sterczące.. aż kula się pod zmagań moje.. Palce Twoje zaczepiły się w moje włosy, ciągając mnie jak najbliżej, jak najgłębiej między Twoje uda dotąd wisząc teras wciągając się ku góry, tworząc łoża dla twarz u mojego, w najskrytszy miejscu.. byłaś tak otwarta.. rozkraczona, tutaj.. w samochodzie. Moja ręka pod pupą, rozchyliła ciało Twoje, odkrywając błyski zakamarki, cień wejścia do Twoje ciepła, tych słodziutki fałdy tuż pod.. hmmm nie zdążę tego wszystkiego ucałować! Poddałaś się moją myśl, małe jęki uciekały między Twoje wargi.. jakby tłumiony... twarz moją błyszczało od soki Twe, całowałem Cię z pasją. Wyprostowałem się, mimo Twoje ręce, pociągnąłem za pasek mój, prawie oderwałem guzik. Ręka Twoją wędrowała ku opaska na oczu, zatrzymałem Cię.. -Chcę cię zobaczyć, Cię dotknąć.. -Shuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapiąć Cię za biodro, kierowałem Cię ku mnie, ślizgnęłaś z fotela, poczułem wilgość łono Twoje lepiąc moją męskość, ciepło Twoje pośladki na moje uda, brzuch Twój wtopiony w moim, ręką pod Ciebie uniosłem Cię trochę w góry Czubek moje męskości ślizgnął się między wargi, ten żar.. palce rozchylały tych miękki tkanki, wszedłem, tylko Cię rozwarłem, poczułem ten pierścień parzące ciskając żołądź moje, opór kiedy parłem trochę, Twoje westwcheń w szyje moje, ręce zaciskając się na mnie, włosy Twe łaskocząc mnie, ten zapach, ten rozkosz.. Chcę.. brutalnie.. brać Cię.. na raz zatopić się w Tobie, rozdzielać Twoje wargi, do cna.. Powstrzymałem się, nie chce Cię bój prawić, Cię krzywdzić.. Biodro Twoje s siebie pchały w dół.. ten jęk rozbrzmiał mi w uchu.. czy to je z bólu?.. z rozkosze? Czy trochę tego i tam tego?.. Ugryzłaś się w wargą dolną, błysk zęba.. twarz koncentrowaną, jakby maska.. byłaś się na pal.. głęboko.. Krzyk Twój, usta otwarta, oczy ciśnięty.. żar mnie objął.. paliłem się, w Tobie, ciskałaś mnie chodząc ku góry.. ssałaś opadając, czułem płatki Twe muskajac jądra.. czy to było to? Niech tak będzie! Soki Twoje zalały moje uda, pączek twój tarł mój brzuch, Piersi tłoczyły się w moją klatką.. tańczyłaś na mnie. Czułem jak apogeum się zbliża, żar nie pozwala mi się opamiętać, twój rytm wyprowadza mnie z równowagi, pociągałem Cię, dokleiłem Cię do mnie, mocno, pchając łono Twoje na moje, bijąc się jak najgłębiej, kość łonową Twoją ścierając o moje, ruszałem w Tobie, bez opamiętaniu, słyszałem Twoje krzyku, czułem żeby w szyje moje.. paznokci w plecy. Wybuchłem.. czułem jak spermą moją zalało Cię, falami.. ucisk piersien Twoje na moją męskość, spazmy Twojego brzucha.. podskoki Twoje piersi.. Podniosłem Twoją głową, spojrzałem na Ciebie, prosto w oczy, całowałem Cię w czoło.. Chodź, jesteśmy u mnie, może ciepło od kominka byłoby skazany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm pełno miłośników widzę.. a sumie.. tyle błedy tutaj zostawiłemm.. oj styd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milutkaasia
To naprawdę piękne co, napisałeś, trudno mi było po przeczytaniu wrócić do pracy i skupić się nad dokumentami :-) Jestem kobietą, ale chyba nie potrafię pisać tak o miłości, tak subtelnie i dosłownie zarazem. Wiesz co kobiety lubią:-) i co rozpala im wyobraźnie,oj moją rozpaliło. Dawno nikt w mnie nie zadziałał w ten sposób i uświadomiłam sobie jak bardzo mi brakuje takich czułości i pieszczot. Może i ja troszkę pofantazjuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaGosia
Aż mi się ciepło zrobiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Je lis et relis
.. et je n'aurai rien contre le fait de passer une petit moment avec toi.. Ho non!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepło mi się zrobiło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodiuuutka
chce mi sie baaaaaaaardzooooo taaaaak!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalenkaa
Milo bylo poczuc ten dreszcz!!! Reno, jak mam pracować teras?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merci..
en francais c'etait genial!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak miło się czytało..
Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reno kim ty jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reno kim ty jesteś
wróć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę podnosić
dopóki się nie pokażesz Reno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upperrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noo..
kim ty jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość La petite Marion
Cela faisait longtemps que je me m'etais pas senti si... rechauffee! Est ce le printemps qui approche? Ou tes petites histoires ? Ecris, je lirai avec plaisir, vraiment, avec beaucoup de plaisir. Je me demande ou as tu appris ces nuances en polonais? Tu inverses les mots, ta grammaire laisse a desirer mais le vocabulaire et la subtilite, oh oui, la, tu n'en manques pas! J’aimerai bien te connaître, tout du moins converser… Je t’ai adresse un mail, si tu daignes bien y répondre, peut-être a bientôt !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Miss Marion, je vois que la sensualite ne t\'est pas inconnu.. tom mail a ete lu avec beaucoup d\' attention.. Achhhh.. ces petits lacs isoles.. que de surprises! Miss Jankesa, witam witam, dawno mi tutaj nie było.. podnosili pary mówisz? Hmmm.. mislaęłm że ktoś zakończy moje opowiadań.. ale widzę że nie.. Hv a nice day,R.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do renault
reno, nie gniewaj się, ale wk...mnie ta Twoja łamana polszczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że może to wkurzać.. ale niestety nic nie poradzę, nie dam tego moje sekretarce aby wyplenić błedy.. By the way.. Renault to są samochody, zwam się renauD Miłego dnia, R>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×