Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość megi__________________________

Ile można jeszcze wytrzymać?

Polecane posty

Gość do megi
a co z grupą wsparcia dla rodzin w szpitalu ? powinna być taka grupa, zawsze to jakaś otucha i dopływ inforamavcji przydatnych w zyciu z chorym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi__________________________
Nie skończyła szkoły, bo praktycznie problemy zaczęły sie juz w szkole ale nikt nie spodziewał sie ,ze to sie tak rozwinie. Czasem tylko kłóciła sie z koleżankami, potem poszła do liceum, zrezygnowała, poszła do innego... no i potem zaczęła sie choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi__________________________
Nie ma żadnej grupy wsparcia. Pewnie powinna byc ale nie ma. Była propozycja,zeby ona chodziła na terapie ,rozmawiała- ale też nie chce. Praktycznie tak się roleniwiła, że już nic nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do megi
wydaje mi się, ze te leki mogły nasilić problemy, ale nie jestem lekarzem - w tak mlodym wieku skazać kogoś na leczenie i to niestaranne to horror nie ufajcie do końca lekarzom megi a jak sobie radzicie finansowo, jesli wolno spytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do megi
nie da się nic nie robić..nawet spać mozna określoną liczbę godzin na dobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mego...kochana...zadbaj o siebie.Pracuje w poradni i wiem jak funkcjonuja rodziny,gdzie dwie lub wiecej osob jest psychicznie chore....udaj sie szybciutko do poradni, do psychologa....bo sama nie udzwigniesz tego ciezaru...Nie obawiaj sie, uzyskasz pomoc, moze skieruja Cie na jakas grupe terapeutyczna...to jest super sprawa taka grupa wsparcia...trzymam kciuki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi__________________________
Nie prawda ,ze była skazana, załatwiliśmy jej dobrego lekarza, miejsce w klinice, wielokrotnie, kiedy widać było ,ze leki nie pomagają - dobierane były inne. Przecież nikt jej nie skazywał, można było zostawić wszystko tak jak było, to albo ktoś by jej zrobił krzywdę albo sama by sobie ją zrobiła, bo wtedy nie wiedziała co robi. To nie jest takie proste. Finansowo moze być, ja też jużpracuje to sie dokładam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi__________________________
bibisi- już chodziłam do psychologa, sama nie wiem, ale zrobiła mi sie jakaś blokada... nie potrafiłam rozmawiać z psycholog, jakośtak nauczyłam sie grać przed ludźmi, no i ak poszłam do niej to zamknęłam się jak przed innymi....nie umiem sie otworzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do megi
nie umiem nic doradzić...po tych lekach często na inc innego niz sen nie ma się sily, czlowiek nie moze sie skoncentrować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do megi
sluchaj nie mozesz wiecznie z nimi siedziec, bo sama ześwirujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi__________________________
Pracuje cały dzień, na półtora etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi__________________________
Nie siedze wiecznie, mam studia, dorywczą jak narazie pracę, a z drugiej strony, nie mogę ich całkiem samych zostawic, kiedy mama musi pracować cąły dzień. Został jej tylko rok do emerytury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnie
megi ------------ w cywilizowanych krajach jest tak, że dla rodzin osób psychicznie chorych organizuje się grupy wsparcia, czy oddzielne terapie - w każdym razie - członków rodzin też obejmuje się opieką; nikt by nie wytrzymał długo w sytuacji takiej, jak jesteś... idź najlepiej do MOIKu (Miejski Ośrodek Interwencji Kryzysowej) - w każdy mieście powinien być i często jest tam psycholog, czy terpeuta, czy ktoś; jak nie będziesz mogła się z nim spotykać tam na miejscu, to na pewno dadzą Ci jakieś namiary, gdzie masz iść; potrzebujesz wsparcia... to,że TERAZ nie widzisz żadnego wyjścia ze swojej sytuacji, nadziei, itd. - to nie znaczy, że tego wyjścia w ogóle nie ma... Powinno być tak, że lekarze Twojego ojca i siostry jakby "automatycznie" organizują też jakąś pomoc dla Ciebie (tak jest w cywilizowanych bardziej krajach). Ale jak tak nie ma, to poszukaj sama sobie pomocy - albo w tym Moiku, albo może jest psycholog w tej poradni zdrowia psychicznego, czy w tym szpitalu, gdzie oni się leczą... a nawet jak nie ma psychologa, to zapytaj psychiatrę o jakieś dostępne formy pomocy dla Ciebie. Trzymaj się; nawet jak w to teraz nie wierzysz, naprawdę: możesz być bardziej szczęśliwa i spokojna. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi__________________________
Dziękuję za rady, nie pisałam, bo muszę niestety pisaćtą pracę. Toche się uspokoiło, siostra śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnie
co tam megi? pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×