Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co to może znaczyć....

Co to znaczy, kiedyś facet mówi, że mu na tobie zależy, że cię kocha ale kiedy..

Polecane posty

Gość Wrom
---------->jasnooka pani Mogę się odezwać skoro tak bardzo chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasnooka pani
to czekam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Podobno poszło. Tylko że dzisiaj nie wiem czy odpiszę o ile coś prześlesz (brak czasu), ale do jutra na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj se spokoj
jak wroci to ok jak nie to latwiej ci bedzie ssie pozbierac jak porzez jakis czas sie nie bedziesz z nim kontaktowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
Nie, jeszcze ze soba nie sypialiśmy. Ale tez z nim o tym rozmawiałam i on twierdził, ze dobrze wie, że nie ma seksu bez pełnego uczestnictwa dwojga ludzi i że bezie czekał ile trzeba i żebym sie nie martwiła:o Ale teraz już chyba za późno:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
No nie kontaktuję się, ale to jest wyjątkowo trudne, bo studiujemy na tym samym kierunku:( Nie chodze na zajęcia przez to najczęsciej:o ale czasami muszę.... Ale oprócz tego się nie kontaktuję. Ale i tak nie jest mi łatwiej wcale. Tak tutaj narzekam, jemu przeciez o tym wszystkim nie powiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba mu jie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasnooka pani wal się
:o🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliska
mnóstwo sprzeczności zawieraja twoje posty, nie słuchasz ani tego, co sama mówisz ani jego, ani nas...to jest męczące dla odbiorcy i jesli tak samo rozmawiasz z nim, to sie nie dziwię, ze nie jesteście razem...w rozmowie tu głównie zaprzeczasz i odrzucasz kolejne hipotezy...ten brak konsekwencji.... on mówi, ty nie przyjmujesz, bo ci sie wydaje inaczej... bądź pewna, że jak by mu zależało, to wiedziałabyś o tym, pokazywałby to swoim zachowaniem, bo nie chciałby ciebie stracić...on już wie, że nie bedzie z tobą szczęśliwy, wiec spisał ten zwiazek na straty, on się wyczerpał jak bateria... ps. jeśli mówiłas mu, żeby więcej jadł, nosił czapkę itd, narzekałaś, ze nie jestes ładna, niewiele umiesz, zrywasz, a potem piszesz miłe liściki, dzwonisz, chcesz rozmawiać, mówisz, ze nie wiesz czego chcesz, jak dziecko domagasz sie uwagi to jakos niedojrzale mi wygląda, zbyt duzo mącenia i powierzchowności... spodziewam sie focha i zaprzeczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
Focha nie będzie:) No ja taka jestem dziwna.... Co więcej, jak się mnie skrytukuje, to zawsze mówię, że jak się komuś nie podoba, to się moze odczepić ode mnie i znaleźć inne towarzystwo:p :o Wiem, jestem denna. I jestem uparta. I marudna. Tylko że on o tym wszystkim wiedział od samego poczatku, zanim w ogóle zaczął mnie podrywać. Ale może go to zmęczyło. To juz nie będę się więcej do niego odzywać, ani nawet patrzeć na niego, w ogóle nie będę go zaczepiać. Jak nie chce nic robić, tylko mówi, że nie chce, zebyśmy się oddalali, może chodzi mu o to, że tak jak jest teraz jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
No i dla jasności chciałam tutaj jeszcze dopisać, że wiem, że zachowuję się dziwnie. Ale ja nie potrafie chyba być z nikim innym po prostu. To prawda, co pisałam, że kilka lat chorowałam na nerwicę i że mam po prostu nawroty depresji, niska samoocenę, boje się czasami bycia z kimś, najbardziej tego, że ktos mnie zostawi, że będę nikomu niepotrzebna. Dlatego, kiedy tylko uznałam, że on ma mnie dość, wolałam zerwac z nim sama, niż czekać, aż powie mi prosto w twarz, co o mnie mysli. Ale sądzę, że on tego nie rozumie. Kiedy powoedziałam mu, że byłam chora, że miałam leczyć się jakimiś psychotropami, ale zrezygnmowałam, nigdy więcej nie poszłam do lekarza, no i jakoś tam mi przeszło, że z tego powodu dostałam wrzodów, przestałam miewac okres na kilka lat, że to nie jest do końca tak, ze ja jestem marudna, tylko nie potrafię nic na to poradzić, on chyba myślał, że żartuję, albo przesadzam... Nie potrafił tego przyjąć do wiadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZCZEra7700
pewnie Cie zdradza,albo ma kogos na oku, nie chce z toba zerwac bo faceci to tchorze a poza tym zawsze warto miec kogos w zapasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
Nie, na pewno nikogo nie ma. Przede mną tez nikogo nie miał. I tak mi smutno, że już mnie nie chce:( Ale rozumiem, pewnie juz się zmęczył taką ofiarą;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZCZEra7700
faceci sa porabani wiec z nimi nigdy nic nie wiadomo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Słowem: jedna z tych co to ciosanie kołków na głowie i zamęcznie innych swoją osoba traktują jako staranie się i zabieganie o względy... :?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
Dlaczego ciosanie kołów? Nie zamęczam go. Od dłuzszedo czasu na pewno nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to znaczy że chyba mu jie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba tak po prostu jest że
mężczyźni co innego mówią, a co innego robią:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba nawet na pewno mężczyźni
co innego mówią, a co innego robią:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Skoro przez półtora roku bycia w związku nie rozpoczeliście ze sobą współżycia to nic dziwnego, że facet się "wypalił", gdybyś nawet sama teraz do tego dążyła to i tak niczego by nie zmieniło. U faceta po dłuższym okresie starania się o kobietę (w abstynencji)w pewnym momencie następuje przesilenie i przestaje mu już na niej zależeć, obojętnieje, zwłaszcza jeżeli jest w odpowiednim wieku i dodatkowo mocno zaangażował się uczuciowo. Uznaje iż ona nigdy nie będzie umiała odwzajemnić uczuć w stosunku do niego na odpowiednim poziomie i wycofuje się, zwyczajnie do siebie nie pasują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
No byc może.... Ale nie mam zamiaru zmuszac się do niczego. Jezeli robi to tylko dlatego, to cóż... trudno. Nie potrafię się przemóc i nie potrafię na razie uprawiać seksu z różnych, przykrych dla mnie powodów. On o tym wie i jakoś nie protestował dotąd. Zresztą zawsze robiła jakies "podchody", dobierał sie do mnie, ale jednak zachowując umiar. Ostatnio odważyłam sie na tzw. robienie mu dobrze reką, ale nagle nam ktos przerwał:o To dopiero była trauma:o Nieważne. Szczerze mówiąc chyba wiem, co mu mogło najbardziej przeszkadzać. To, że uwazam się za śmiecia. Ale trudno tak nie uwazać, skoro wszyscy mnie za niego mają i tak traktuja od dziecka:o W każdym razie dzieki za wnikliwą analizę i pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to właśnie chyba mu jie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Wiadomo, że nie warto coś robić wbrew sobie, w tym wypadku współżycie. Co do twoich kompleksów i niskiej samooceny to chyba przesadzasz. Zresztą uważanie siebie "za śmiecia" aż tak bardzo nie przeszkadza partnerowi, chyba że to zaczyna przybierać zbyt duże rozmiary i dany osobnik odcina się zupełnie od świata. Już bardziej przeszkadza kiedy dziewczyna jest strasznie zamknięta w sobie i nie umie/nie chce zaufać swojemu partnerowi oraz nie otwiera się przed nim bojąc się skrzywdzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
A dzisiaj się nie odzywałam za bardzo, sam podszedł do mnie i powiedział cześć, ale tylko odpowiedziałą i poszłam sobie... Potem wysał mi smsa, żebym sie na niego nie gniewała, że chciał porozmawiać ze mna, ale wyglądałam, jakbym nie miała na to ochoty. A jak tylko mu sie tak wydawało, to przeprasza. I że nie chce, żebysmy się unikali... To nie wiem, czy nadal mam sie nie odzywać, czy on to robi z litosci, czy chce mieć spokój sumienia, że jesteśmy "przyjaciółmi", czy o co chodzi:( Nie rozumiem mężczyzn, oni naprawde sa inni czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
Napisałam mu coś, że wcale się nie gniewam, tylko miałam go nie męczyć is taram się tego nie robić. A on odpisał, że Go nie męczę i nigdy czegoś takiego nie mówił. I jak mu napisałam, że nie mówił, ale mówił, że stawiam go w trudnej sytuacji i że nie chce wracać do tego, co było, więc nie chcę męczyć ani jego ani siebie... Sorki za takie dziecinne streszczenia;) ale nie wiem, czy dobrze robię, już straciłam dystans. Jestem uparta, obrazalska i okropna, potrafiłabym obrazic się, unieść honorem i nie odezwac do kogoś, nawet do własnych rodziców...:o Ale do niego nie mogę:( Kurde tak strasznie za nim tęsknię, no i strasznie go kocham:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Chyba musiecie się od siebie trochę oddalić, odpocząć, przy takiej "szarpaninie" nic nie można osiągnąć tylko rozstaniecie się zupełnie. Po pewnej przerwie w kontaktach będziecie wiedzieli czy jeszcze ze sobą chcecie być czy też nie. No a utrzymywanie ścisłego kontaktu, rozmowy jak gdyby nic się nie stało (chociaż oboje czujecie co innego) nic nie dają, zaostrzają wzajemny żal i pretensje. Może nie unikanie ale większa obojętność, oczywiście on też powinien wiedzieć, że tylko od siebie odpoczywacie a nie że to zupełne zerwanie. Znaczy według mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
No tak... Ale w zasadzie ja z nim zerwałam, oddałam mu wszystkie jego rzeczy, bo nie chciałam na nie patrzeć, no i powiedziałam, ze już nie jest moim ***** :( Ale powiedziałam mu, że mam wrażenie, ze on sam tego chce. A on był w szoku i powiedział, że czasami nic nie mówi, bo nie wie, co chcę, żeby mi powiedział. I to mnie dobiło:( Powiedziałam mu, że WŁAŚNIE! bo on zamiast byc ze mna, by ć sobą, tylko mysli, co mi powiedzieć, żebym nie zrzędziła a tak się nie da...:( Kurde, zawsze byliśmy tacy szczęsliwi, to moja wina:( I tak mi smutno, jak sobie pomysle, że on jest sam, nie ma z kim pogadać, bo z kumplami sie tak nie da, to co innego, jak sobie myślę, że siedzi głodny i wymarznięty, a mogłabym przyjść, przytulić go, dać mu coś do jedzenia, pogadać z nim... WIem, ze to głupie, ale naprawdę się o niego martwię i naparwdę cały czas o nim myślę...:( Już sama nie wiem, czy do niego zadzwonic i po prostu porozmawiać, ale chyba poczekam aż on sam będzie miał więcej inicjatywy... Ale może z jego perspektywy wygląda to tak, jak napisał- że ja nie mam ochoty z nim gadać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak zrobię........ zadzwonię
do niego wieczorem i pogadamy. Bo ja naprawde nie rozumiem o co mu chodzi ijak się mamy nie unikać i w ogóle jak się mamy traktować:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
"że siedzi głodny i wymarznięty, a mogłabym przyjść, przytulić go, dać mu coś do jedzenia, pogadać z nim" Znowu bez przesady, przecież to nie bezdomny piesek aby aż tak się o niego martwić. Nie jest jeszcze twoim mężem czy dzieckiem abyś "musiała" karmić "nieboraka" bo inaczej będzie głodny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
Nie jest... Ale jest sierotą... No, niewazne. On mi tego dbania raczej nie miał nigdy za zle, tym bardziej, że chętnie korzystał. Jednak nie zadzwoniłam nigdzie, tym bardziej, że znowu przysłał mi smsa, z głupimi wymówkami, że on nie chce o mnie zapominać, że mu na mnie zależy i muszę o tym pamiętać, Ale teraz cokolwie zrobi, to i tak mnie zrani:o Że wie, że nie był dla mnie najlepszy i taki, jak oniecywał, ale teraz też by nie potrafił, ble ble ble. I już się tak ciesył, że normalnie ze sobą gadaliśmy. Napisałam mu, że to jakiś bełkot i mnie to wcale nie cieszy. Że ja go kocham, a on o mnie pamięta i cieszy się, że możemy porozmawiać:o Że rozmawiać to sobie może z kolegami. I że jak nie chce to może nie pamietać, bo mam to w dupie:o Wiem, jestem niekulturalna. Ale mam tego dość. Teraz juz naprawdę nie będę się do niego odzywać. Nie rozumiem jak po takim czasie i po tym wszystkim, co nas łączyło (bo wiem na pewno, że mnie kochał...) może mnie tak traktować, nie wiedzieć, jak się martwię, jak się smucę,i jak jest mi źle. Nie lubie go:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×