Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co to może znaczyć....

Co to znaczy, kiedyś facet mówi, że mu na tobie zależy, że cię kocha ale kiedy..

Polecane posty

Gość co to może znaczyć....
Nie lubie go, ale oczywiście go kocham... Wczoraj zauwazyłam kolegę, który kiedyś chodził z nami na pewne zajęcia i bezczelnie podrywał mnie na oczach mojego jeszczez wtedy chłopaka. Strasznie, okrutnie go to zdenerwowało... I tak sobie pomyślałam, żeby pogadać z tym kolegą i przyjść z nimna imprezę, na którą dostałam zaproszenie od mojego byłego chłopaka. Ale nie zrobie tego, bo to jest w ogóle pomysł poniżej wszelkiej krytyki:o Wiem, jak by sie martwił i jaki byłby zazdrosny... Ale już sam fakt, że takie głupoty przychodza mi do głowy, najbardziej idiotyczne pomysł, świadczy o tym, że jestem sponiewierana:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Trudno oczekiwać od faceta jakiegoś rozsądnego działania, kiedy na wszystkie próby nawiązania kontaktu z jego strony zostaje tylko sponiewierany hasłami w stylu, "że jest ci wszystko jedno co on sobie pomyśli i masz to w dupie". Chyba tak jak już pisałem wcześniej najlepiej od siebie odpocznijcie, teraz tylko wzajemnie się ranicie. A pomysł z wywoływaniem zazdrości wykorzystując do tego kolegę, dopiero zepsuje wzajemne relacje. Nie mówiąc już do czego może dojść między tobą i tym drugim kolegą na imprezie, kiedy będziesz pod wpływem alkoholu oraz pałała żądzą zemsty do swojego "już byłego" chłopaka, dochodzi jeszcze rozbicie emocjonalne/długotrwały stres. W takim stanie dziewczyny popełniają różne błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
:) Nie, w zyciu do niczego by nie doszło między mna a żadnym kolegą:) Teraz w ogóle nie piję alkoholu, bo mi szkodzi na wątrobę:p Ale kiedys piłam straszliwie, no dosłownie do urwania filmu, przy czym cały czas byłam na nogach, zachowując się normalnie, tylko już nieźle wstawiona. I nigdy, pomimo, że nie miałam nikogo i mogłam robic, co tylko chciałam, nigdy do iczego między mną a nikim nie doszło. A jak ktos był natrętny, to nawet mógł marnie skończyć:p (mam mocne uderzenie:classic_cool: ) Także na pewno nic takiego nie miałoby miejsca. Ale wiem, że to beznadziejny i głupi pomysł, na pewno nie będe tak robić, bo to poniżej krytyki. Ale właśnie pokazuje, że juz nie wiem, co zrobić... Wiem, ze zachowałam się buracko, ale nie napisałam, że mam go w dupie, albo to, co mówi. Napisałam, że ja go KOCHAM, a on chce o mnie (tylo ) pamietać... I że może nie pamiętać, bo mam to w dupie. Nie jego, tylko ta pamięć... Kurde, ja jeszcze żyję:o Chcę, żeby znowu mnie potrzebował, żeby sie do mnie przytulał, żebym go mogła posmyrać po włosach, a nie żeby o mnie pamiętał:o :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
"Wczoraj zauwazyłam kolegę, który kiedyś chodził z nami na pewne zajęcia i bezczelnie podrywał mnie na oczach mojego jeszcze wtedy chłopaka." Może jestem zbyt drobiazgowy ale nie byłbym aż taki pewny co do siły woli i że nigdy dana osoba czegoś nie zrobi. Każdy człowiek ma jakieś swoje słabe punkty, dodatkowo dochodzi rozbicie emocjonalne po rozstaniu z partnerem. No i przede wszystkim jeżeli facet ma dość odwagi/zuchwałości aby cię podrywać w obecności twojego narzeczonego to raczej wie jak umiejętnie grać na psychice kobiety - zwłaszcza osłabionej/rozbitej. A argument o rozwiązaniu siłowym z jego strony czy zbytnim natręctwie i w odpowiedzi twoja zdecydowana reakcja jest mało prawdopodobny. Już prędzej zostałabyś przez niego zmanipulowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
Wiesz, co? (W ogóle dzięki, że Ci się chce tutaj jeszcze zaglądać:) 🌻 ) Wiem, że po tym, co napiszę, wyjde na ofiarę losu albo jakąś frajerkę, ale trudno. Nie raz byłam juz tak rozbita, że ie chce mi się nawet tego wpominać... Kiedys, po ośmiu latach znajomości, mój najlepszy przyjaciel, za którego dałabym sobie krzywdę zrobic, z którym dogadywałm się świetnie od szczenięcia, z którym łączyła mnie wspaniała przyjaźń, kiedy się upił chciał mnie po prostu zgwałcić:o W pokoju obok spała jego narzeczona...:o Ale był za bardzo pijany, więc zrzuciłam go z kanapy i uciekłam. I tak się skończyła nasza wieloletnia i szczera przyjaźń... Co więcej, inny mój kumpel, z którym również spędziłam wiele czasu przez 4 lata, pomgaając mu w sprawach rodzinnych, sercowych, gadając o wszystkim, chciał mnie pocieszyć chyba... Nie mogłam w to uwierzyć, ale również okazało się, że chodzi mu tylko o jedno, że niby jest i był we mnie zakochany. Pocałował mnie, wydzwaniał do mnie, chciał ze mną być... Więc nagle się okazało, że dla tak bliskich mi osób znaczyłam w zasadzie cokolwiek tylko dlatego, że byłam babą:o Straciłam potem kontakt nie tylko z nimi, ale z e wszystkimi znajomymi, bo nie chciałam denerwowac narzeczonej mojego przyjaciela, no i mi samej było bardzo przykro:( I wtedy tez byłam załamana. Do tej pory nie mam żadnych przyjaciół iw przyjaźń juz nie wierzę, bo kobiety sa podstępne i okropne, a mężczyźni myślą tylko jedną częścia ciała... Po tej kompromitującej przygodze nie raz i nie dwa spiłam się na jakiejś imprezie, czułam się głupia, oszukana, trochę winna, robiłam różne głupie rzeczy, byłam bardzo samotna, ale nigdy nikt mnie nie wykorzystał, bo tego się raczej nie da zrobić. Wydaje mi się, że dopóki dziewczyna sama tego nie chce, to NIE DA się jej wykorzystać. Musi tego chcieć przynajmniej podświadomie. Poza tym kiedyś jeszcze szalałam za jednym kolegą, przez 4 lata. Ale jakoś nam ta znajomość nie szła. On był po rodzinnych przejściach, nie zadawał się z kobietami za bardzo, z nikim sie nie wiązał, ja tez nie, ale strasznie i niewyobrażalnie mi się podobał, lubiłam go, jakiekolwiek wyjście miało sens tylko wtedy, kiedy mogłam spotkac jego. Któregos razu zaprosił mnie w końcu na imprezę. Pierwszy raz poszliśmy na jakąś impreze, gdzie wszyscy nas znali razem. I było bardzo fajnie, tyle że około 23 mój pijany nieco kolega zaczął się całowac na środku domu z koleżanką, która miała urodziny i która właśnie tę imprezę urządzała:o Rewelacja.... Trwało to bardzo długo i tak, że wszyscy, dosłownie wszyscy to widzieli. No i ja też... Oczywiście poszłam sobie stamtą, weszłam na piętro i pijąc drinka postanowiłam zmyć się z imprezy pierwszym autobusem, który przyjedzie rano (bo było juz po pólnocy i niestety wydostanie się stamtąd nie było takie łatwe, a ja mieszkałam bardzo daleko, więc taxi odpadało). W przeciągu 20 minut dosiadł się do mnie przystojny Brytyjczyk, który był niezwykle miły, zaraz zaczął mnie obejmowac itd. I chociaz mogłam sie spokojnie odegrać na moim koledze i to na jego oczach, oczywiście nigdy tego nie zrobiłam. Więc sądzę, że i tym razem nic gupiego bym nie zrobiła. Nawet jestem tego pewna. Ale nieważne... Chodzi o to, że dużo rzeczy w życiu mnie dobiło, miałam wiele przykrych sytuacji, ale jeżeli mój chłopak naprawdę mnie zostawi, nie zrobi nic, żeby było między nami lepeij, to nie wiem, czy to wytrzymam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Miałaś "fajne" przeżycia. W sumie to nawet normalne, że kiedy kobieta jest w miarę atrakcyjna to jej "przyjaciele", koledzy interesują się również jej zewnętrznością. Gdyby nadarzyła się ku temu sposobność to większość z nich chętnie weszłaby z nią w jakiś niezobowiązujący romans, posiadanie dziewczyny niewiele tu zmienia. Mężczyźni już tacy są, zresztą kobiety tak samo interesują się facetami z bezpośredniego otoczenia m. in. pod kątem potencjalnego partnera a nie tylko kolegi - dlatego przyjaźń damsko - męska jest taka trudna. "Wydaje mi się, że dopóki dziewczyna sama tego nie chce, to NIE DA się jej wykorzystać. Musi tego chcieć przynajmniej podświadomie." Z tym się w 100% zgadzam, poza sytuacjami ekstremalnymi (gwałt itp.). Tylko że manipulacja ma to do siebie, iż osoba poddana jej wpływowi właśnie chce albo staje się bierna. Wydaje mi się, że błędem jest takie zupełne odcinanie się od świata (w domyśle przyjaciół), już dużo lepiej nie otwierać się przed nimi aż tak mocno skoro panicznie boisz się "zdrady" czy skrzywdzenia. Samemu trudno znosić rozstania bo ta druga osoba była też poza partnerem jedynym przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
No tak, ale wiesz... Po co komus "przyjaciele" przed którymi nie mozna się otworzyć?:) Troszkę to bez sensu. A ja po prostu nie mam ochoty przyjaźnić się z nikim, bo widzę jacy fałszywi są ludzie. Nawet tacy, których dobrze sie zna potrafia okazać się podli. Ale wiadomo,. że człowiek nie zna nawet sam siebie, więc trudno znać kogoś...:) Moim zdaniem poznanie drugiego człowieka jest zupełnie niemożliwe, Możena tylko widzieć jesgo "objawy". Zresztą nie chce mi się nikogo poznawać. Paradoksalnie w zasadzie ten kolega, który złamał mi serce w okrutny sposób po jakims czasie sam chciał się ze mna spotykać, i czasami szliśmy sobie gdzieś razem. Ale oczywiście nic z tego nie wyszło, bo on jest strasznym egoistą, w dodatku okropnie opartym i skrytym. A ja jestem marudna i potrzebuję czyjejś cierpliowści. Ale do tej pory jesteśmy przyjaciółmi. SPotykam sie normalnie, gadamy sobie o wszystkim, chociaz rzadko, to jednak mozemy normalnie pogadać. Dziwne... Może właśnie dlatego, że ja się mu nie podobam czy coś. I nie traktuje mnie tak powierzchownie... Poza tym mamy podobne trudne przeżycia. Trudno, teraz po prostu muszę sobie jakos sama poradzić i przeczekać najgorsze chwile. Co noc mam ochot napisać do mojego byłego juz chłopaka, zadzwonić, strasznie mi go brakuje. Ale nie zrobię tego. Chyba powiedziałam już dość. Jeżeli on nic nie zrobi, to znaczy, że po prostu przestało mu zależeć na naszym związku. I tyle. Zawsze byłam sama i tak juz chyba powinno być. Wiedziałam o tym jak go poznawałam, dlatego właśnie nie chciałam tego w ogóle zaczynać... Ale wtedy on był uparty. Szkoda, że teraz mu przeszło:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
Myslę, że z tym kolega dogadujemy się dobrze, bo on tez doskonale widzi, jacy fałszywi sa ludzie. I chociaż ja jestm marudna i nienomalna, to przynajmniej zawsze mówię to co myslę i nigdy nikogo nie oszukuję, nie wykorzystuję do własnych celów. On podobnie. Chyba właśnie dlatego mu ufam, bo wiem, że nie będzie mnie zwodził i wykorzystywał. Tak samo wydawało mi się, że ktoś, kto zakochuje się z dnia na dzień, jak mój były chłopak, nie może być szczery w uczuciach. No ale on się tylko we mnie tak zakochał, nie miał takiej generalnej reguły, nawet wręcz przeciwnie. Kiedy byliśmy razem, nigdy nawet nie obejrzał się, nie zerknął na żadną dziewczynę, wiem na pewno, że nie ogląda nawet filmów czy zdjęc porno, czasami, jak mówiłam, że jakaś dzieczyna ma fajną fryzurę, żeby zobaczył, to mówił, że go to nie obchodzi i dalej gapił się na mnie:) trochę jak z dzieckiem. Był do mnie przyklejony jak kluska. No i w końcu mu uwierzyłam. Ale chyba niesłusznie... Chyba po prostu dałąm sobie zrobic wodę z mózgu:) Tak to jest, jak przestaje się wierzyć w to, w co nauczyło nas wierzyć życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Przyjaciele to może zbyt wielkie słowo, prędzej znajomi. Spotykając się z ludzmi nie trzeba im się od razu zwierzać z wszystkich problemów, wystarczy chociaż z nimi poprzebywać. Taka zupełna samotność musi być na dłuższą metę męcząca. "nigdy nawet nie obejrzał się, nie zerknął na żadną dziewczynę, wiem na pewno, że nie ogląda nawet filmów czy zdjęc porno" W mojej ocenie, jeżeli to prawda (w co szczerze wątpię) to właśnie jest sytuacja nienormalna - każdy facet na pewno czasami patrzy na inne dziewczyny czy ich atrybuty, jak też musiało mu się zdarzyć oglądać pornografię. Na miejscu dziewczyny bałbym się wchodzić w związek z partnerem, który twierdzi iż takich rzeczy nigdy nie robił. Wiadomo w towarzystwie partnerki facet inaczej się zachowuje aby jej nie urazić, jednak sam nie ma aż takich ograniczeń, zresztą od patrzenia nic złego się nie dzieje. Przesadna szczerość też jest męcząca/niebezpieczna, potem trudno cokolwiek wybaczyć kiedy weszło się z kimś na tak wysoki stopień zaufania. Co do upartości to oboje jesteście uparci i jeden drugiego odrzuca a potem ma pretensję, że ten drugi nic nie robi czy brak mu inicjatywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qeserasera
O proszę, napisałam podobny post, ale nikt mi nie odpowiedział. Sytuacja nie identyczna ale podobna, rozstalam sie z moim facetem dwa miesiace temu, ja chcialam rozstania i ja kazalam mu sie wyprowadzic, bo mial watpliwosci...najrozniejszezwiazane z naszym zwiazkiem, powiedzialam idz mysl, wroc jak sie dowiesz czego chcesz. Teraz on wydzwania mowiac jak bardzo, szalenczo i nieprawdopodobnie mnie kcoha ale nie chce byc ze mna bo bedzie mnie krzywdzil, poki nie zyska tej pewnosci, ze jak wroci to na zawszedo emerytury z pierscionkeim zareczynowym, ale nie dzis i nie jutro, ze on niczego ode mnie nie wymaga, ze mam zyc wlasnym zyciem , a nasza milosc i tak to pzretrwa. Wczoraj przyejchal do mnie caly we lzach, szlochajacy i zasmarkany bredzac jak on mnie kocha jak zyje od jednego telefonu do drugiego. pytam chcesz wrocic? A on ze nie wie, ze nie teraz a moze nigdy, ze nie zasluzl na taka kobiete jak ja, ze i tak bym go znow zostawila bo ja jestem piekna a on nie, szlochal cała noc, przeczac sam sobiew koleknych zdaniach, kocham cie ale nie mo9ge byc z tobą, to ja mowię ok, idz a on ze nie moze i tak w kolko. A dzis....udaje ze nie pamieta niczego. Mowi ze napewno mowil prawde , ale nie pamieta co mowil. Ogolnie nagle jest zimny i zupelnie inny. Jestem bardzo zmeczona jego zachowaniem. Bylismy ze sobą dwa lata, mamy po 30 lat, nie jestesmy dziecmi. Nie wiem co robic, ja nadal go kocham, nie wyrzucialm go dlatego, ze go nie chcialam tylko dlategop, zeby dowiedzial sie zcego chce, ale on wciaz nie wie...mowi kocham cie jak nikogo , bardziej niz wlasna matke, jestes moja zona , moja rodzina,. ale nie worce nie moge bo cie skrzydze cholera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
Nie no, zdarzało mu sie to jak był w liceum itd. Ale nie ma w domu internetu, więc po kryjomu tego nie robi;) nie ma też żadnych gazet ird., więc raczej takich rzeczy nie ogląda. Zresztą mówi, że go pornografia nie interesuje. I nie mam podstaw, żeby mu nie wierzyć. Poza tym też właśnie mi sie to wydawało dziwne, ale przy mnie nigdy nie patrzył na inne dziewczyny czy kobiety. Zawsze jak byliśmy razem patrzył tylko na mnie, cały czas:) Nawet na ulicy szedł tak, żeby być jakby przekręconym w moja strone trochę:) Może nie jest typowo "męski", tzn. właśnie nie myśli tylko i wyłącznie jedną częścia ciała, co mi w nim strasznie odpowiadało. Ale oczywiście nie znaczy to, że nie chciał miec ze mna fizycznego kontaktu. Wręcz przeciwnie. Zawsze mówił, że ja mu się podobam, że mnie sobie wybrał, że jestem dla niego najładniejsza i gdyby tak nie uważał, to by ze mną nie był. No i w zasadzie mogłam mu wierzyć, bo skoro wcześniej też nie miał żadnej dziewczyny, nie interesował się nimi, to dlaczego nagle miałby się zacząć interesować kimkolwiek, skoro był ze mną. Ja to rozumiem stuprocentowo, bo ja też NIGDY nie oglądałam się za żadnymi facetami i w zasadzie nikt nie podobał mi się fizycznie. Muszę kogos poznać, żeby w ogóle zwrócic uwagę na jego wygląd, sam wygląd, człowiek jako "ciało" w ogóle mnie nie interesuje. Nigdy w moim dwudzistoparoletnim życiu nie zdarzyło mi się obejrzec za jakimkolwiek facetem... Ale jak ktos jest fajny, lubie go, to podoba mi się nawet jak nie jest zbyt przystojny, bo jego wygląd po prostu kojarzy mi się z tą osobą, z jego zaletami. Nie wiem, jak to wytłumaczyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
A co do ludzi.... Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale byłam juz w niejednym miejscu na świecie, wiele podróżowałam, wiele rzeczy robiłam, w wiele rzeczy się angażowałam. Bywałam na wielu imprezach, wszyscy mnie uwielbiali i byłam duszą towarzystwa, główna atrakcją owych imprez, osoba bardzo towarzyską, z którą dało się zarówno powygłupiac jak i porozmawiać o bardzo poważnych czy wprost naukowych sprawach. Ale to wszystko jest takim... pozorem. Jeżeli człowiek sam nie znajdzie odpowiedzi na swoje pytania, to wszędzie znajdzie tylko hałas. Podróże, imprezowanie, życie towarzyskie, picie, wygłupy, wielkie inicjatywy, to wszysto jest hałas, i jak tylko zatrzymasz się na chwilkę, na chwilę zostaniesz sam i hałas ucichnie, to okazuje się, że znowu nic nie wisz, że znowu jesteś sam, że stoisz w tym samym miesjcu i nie przybliżasz się w ogóle do odpowiedzi, której szukasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
qeserasera----> :) No ciężki przypadek. Ale mi się wydaje, że ten Twój facet jest troszkę taki bardziej jak ja, a Ty trochę bardziej jak mój chłopak;) Chociaż mój tez mówi, że wie, że mnie zawiódł, że najbardziej na świecie tego nie chciał, wie, że mnie rozczarował, że nie był najlepszy jaki mógł dla mnie i sam się z tym źle czuje, ale że wie, że teraz też by nie potrafił być lepszy. Ble, ble, ble... Ale mi się wydaje, że Twój facet po prostu ma kompleksy. On się źle czuje sam ze sobą, nie wie, czego chce od życia i trochę się go boi, przerasta go to wszystko, n ie może ogarnąć rzeczywistości, że tak powiem... Myślę, że serce mu mówi jedno, ale nagle napadją go takie myśli, że nic nie jest wart, że na pewno go zostrawisz, bo jesteś dla niego za dobra, za piękna itd. Więc raz się płaszczy przed Tobą i chce żebyś okazala mu trochę miłości, a raz się wycofuje, bo jednak dochodzi do głosu jego rozsądek i złe przeczucia, wszelkie obawy. Chciałby być racjonalny, twardy itd., ale nie potrafi tego zrobić, bo Cię kocha. W takiej sytuacji wiele zależy od Ciebie. Chyba powinnaś okazac mu, że Tobie na nim też zależy, być cierpliwa, pokazac mu, że nie musi się bać tego, ze go zostawisz, że go nie będziesz niedoceniać. Jeżeli też go kochasz, to musisz mu jakoś dac pewność, że będziecie razem. Musi czuć, że nie tylko jemu tak szaleńczo na Tobie zależy. Bo inaczej zawsze będzie sie bał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wniosek jest taki że facet jest tchórzem nie ma odwagi powiedzieć Ci że to koniec tylko mota, nie czytałam wszystkich wypowiedzi może ktoś to już zasugerował - taka rozstrzygająca rozmowa w \'realu\'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qeserasera
No dokładnie tak to wygląda, tyle ,że ja mu daję pewnośc , informację ze nic się nie zmieniło, juz samo to, ze dałam mu zcas na to, by wszystko przemyslał swiadczy o tym,ze mi na nim zalezy, wie doskonale ze go kcoham, wie ze moj stosunek do niego sie nie zmienil te dwa miesiace, a mimo to zachowuje sie jak nienormalny. Wczoraj jak tu był mowil ze nie umie juz zyc, ze nie chce, ze on nic nie rozumie i najchetniej chcialby umrzec, potem zaraz mowil zebym sie z nim ozenila a za chwile ze juz nigdy tu nie wroci...zaraz potemze jesli napawde go kocham to to zniosę , a potem ze musze znalezc kogos innego bo ona na mnie nie zalsuzył. Wszystko to wsrod lez, lakania, patrzylam na to oslupiala i jak to sie dzialo bylam jak manekin, nic nie czulam, myslalam sobie " nie daj sie zwariowac on jest pijany " ale jak rano zadzownil, ze uswiadomil sobie ze juz nie ma czasu....pomyslalam , ok teraz mzoe sie jakos okresli, no ale o 12 juz niczego "nie pamietal " ;-) interesujace prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qeserasera
Ja tez mam wrazenie , ze on nie umie podjac tej decyzji, jak ja mowie ze podejme ja za nas dwoje, to on mowi ze nie mzoe mi obiecac ze nie ebdzie sie probowal ze mna kontaktowac bo kocha mnie najbardziej na swiecie, ale musi miec pewnosc, ze marzy o tym zeby sie obudzic i byc PEWNYM. Mi sie juz chce rzygać jak tego slucham wolalbym zeby odszedł na dobre i nie dozywal sie do mnie, czasami jak nie odpisuje na maile lub sms to jest cisza dwa dni, ale potem on stara sie mnie wkurzyc pisze cos, na co wie,że zareaguje zloscią i się odezwe, wtedy cala kolomyja zaczyna sie od nowa. Kocgam cie ale nie wroce ani nie odejde:(. Boze jak ja mam dosc. Nigdy mnie nie oklamal , nigdy mnie nie zawiodl, byl super p[rze zte dwa lata, wiec nie umiem sie tak zwycajnie odwrocic od niego, wciaz powtarza jak mnie kcoha wolabym zeby zorbila mi jakies winstwo i zebym juz mogla to zakonczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
Hmmm... Dziwne....:o Ale on kiedy przyszedł do Ciebie był pijany?:) Bo jezeli tak, to wiesz- jego zachowanie jest wytłumaczalne. Po prostu on się naprawdę boi zycia, ma dość słaby charakter i kompleksy. Nie potrafi naprawdę podjąć żadnej decyzji, bo nie potrafi dojść do porządku z samym sobą. No właśnie moim zdaniem on szuka w życiu czegoś, czego nigdy nie znajdzie, czuje ciagle, że czegos mu btrakuje, że niczego nie osiągnął, chce, żeby było lepiej itd., ale może jeszcze nie wie, że tego czegoś nigdy nie znajdzie:) I mota się strasznie. Trudno jest Tobie cokolwiek doradzić, bo to on powienien sie w końcu "ogarnąć":) W kazdym razie bardzo Ci współczuję🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i kolejny dzień
wagarów, nic się nie ucze, w ogóle nie myślę nawet:( Nie chciało mi się iść na uczelnię, żeby go tam przypadkiem nie spotakć. Kupiłam se spódnico-spodnie, żeby mi lepie było, ale wcale mi lepiej nie jest. Do dupy jest. Tak sobie tylko piszę..... Chujnia z grzybnią. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 86970987
upupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to może znaczyć....
kto mi tutaj podnosi mój topik? żartję:)🖐️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 757876869
co to może znaczyć....---------> I jka sytuacja? Cos ie zmienilo na lepsze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jano88
wiesz cos ci powiem doczytalem do momentu gdzie napisalas ze wyjechalas z kumplem do zakopanego na 5 dni. po takim czyms chodzbyym nie wiem jak kochal to bym zostawil z bulem serca a do tego to ty go zostawilas i facetowi sie wogule niedziwie i wydaje mi sie ze jezeli go naprawde kochasz to powinnas go o tym przekonac nie slowami bo sa gowno warte postaraj sie i znajdz jakis sposob zeby pokazac mu ze zalezy ci na nim i ze tylko jego kochasz. jezeli on cie kocha to tego pragnie najbardziej. a jezeli nie potrafisz znalesc zadnego powodu to znaczy ze jednak slabo go kochasz i daj sobie spokuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy jestem ciekawa swoich spraw uczuciowych kontaktuję się z wróżbitą Paulusem (wrozbitapaulus.pl), jak dotychczas wszystkie jego wróżby w stosunku do mnie się sprawdzały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×