Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

*aAa*

Jak to jest..??pytanie do matek

Polecane posty

Wiem ze jest jeszcze czas bo do porodu dwa miesiace ale z kazdej strony mnie uswiadamiaja a ja mam inne spojrzenie Chodzi mi oto ze wiekszosc matek wokol mnie kisi zima swoje dzieci w przegrzanych mieszkaniach nie wietrzac bo sie boja ze dziecko bedzie chore Chcialam zapytac jaka waszym zdaniem powinna byc temperatura w pokoju w ktorym spi dziecko? nie mowie o kapaniu bo napewno musi byc cieplo:-) Co myslicie o spacerze chociaz 10 min dziennie oczywiscie w nie najwiekszy mroz zeby zlapalo troszke swierzego powietrza I jeszce jedno pytanie Od ktorego tyg mozna brac malenstwo na takie spacerki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spacery sa jak najbardziej wskazane.Ja mam obok przyklad takiej mamy , i nie moge poprostu na to patrzec.W mieszkaniu spokojnie kolo 30 stopniu.Serio.Ja wchodzisz to az bucha takie uderzenie cieplego powietrza.A dziecko poubierane w 3 warstwy weluru! Masakra.A mama z tata w koszulce i samych gaciach bo im goraco.Twoje dziecko urodzi sie zima.Wiec proponuje zaczac od werandowania.Codziennie , przez kilka dni , a potem normalny spacer.Spokojnie pol godziny a w pogodny dzien nawet dluzej.W mieszkaniu to mysle tak 18 do 23 stopniu tez wystarczy.Pozdrawiam i lekkiego porodu zycze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki piekne Calkowicie se z toba zgadzam U mojeo kuzyna nawet nie ma czym oddychac a male ubrane na cebulke Jestem pewna ze swieżego powietrza nie poczuje cala zime Biedne dzieci moge jeszcze zapytac w ktorym tyg moge zaczac werandowac malego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja cora urodzila sie zima.I pamietam ze werandowanie zaczelam jak miala ok 2 tygodni.Ale robilam to dwa, trzy dni tylko.Tak po 20 minut.I potem odrazu spacer.Pierwszy trwal ok godziny.Nie pamietam teraz , jak pediatrzy mowia, do minus ilu stopni mozna wychodzic z dzidzia na spcer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie lekarz zawsze powtarzal ze dziecko powinno miec jedna wrstwe ubranka wiecej niz dorosly.Czyli jak takiej mamie w podkoszulku nie jest zimno to maly jak ma na sobie body i na to bluzeczke to wystarczy spokojnie.Temperatura w okolicy 20 -21 st. to wystarczajaco. Moja mala urodzila sie w kwietniu i robilam tak jak kolezanka pisala.Czyli pierwsze kilka dni na kilkanascie minut w wozku na balkon.Tobie wystarczy nawet ubrac malca i szeroko otworzyc balkon.I pokoj sie wywietrzy i maluszek powietrza zlapie...Najlepiej zapytaj pediatre przy wypisie ze szpitala.Pozdrawiam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"moja mama mówi że z dziecmi do roku nie chodzi sie na cmentarz\" poszukaj tego topiku a tam sie wszystkiegoi dowiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak z ta jedna warstwa wiecej to prawda.Do dzisiaj tak robie.Moj najmlodszy synek ma 7 miesiecy wiec wszystko dzieje sie aktualnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj syn urodzil sie w styczniu. Byly tegie morozy (to bylo dawno:D i mrozy w ok. -15. -20 stopni). 3 tygodnie werandowania tak od pol godziny w gore. Potem spacery. Dziecko zdrowe, ba! mysle, ze zahartowane. Cora urodzona latem, narazona na upaly, choc nie byla ubierana grubo! i ma tendencje do przeziebien. Druga cora znow ze stycznia (znow mrozy) i kolejny okaz zdrowia. Moze to przypadek, a moze nie. Jestem zwoleniczka nieprzegrzewania - zdecydowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja urodzilam mojego smyka pod koniec listopada (niedlugo roczek :D ). Bylo mrozno i snieznie. Gdy mial 9 dni, za rada poloznej chcialam go werandowac. Zrobilam to raz, przez 10 minut, nastepnego dnia poszlismy na pierwszy spacer (bylo okolo minus 5 stopni), trwal ponad 20 minut. Na budke wozka poczatkowo narzucalam pieluche tetrowa zeby zimne powietrze nie wialo mu bezposrednio na buzke. Spacery szybko wydluzylam nawet do 2 godzinnych, oczywiscie, jesli bardzo nie wialo. Synusia ubieralam cieniej niz siebie, bo w wozku byl w nosidle, mial pod pleckami i na nozkach cienki kocyk. Nie chorowal ani razu. W domu ubieralam go i ubieram mniej wiecej tak jak siebie - jesli ja mam krotki rekawek, on tez, jesli ubieram na siebie 3 warstwy, jemu tez. Lepiej dziecko przechlodzic (oczywiscie w granicach rozsadku - uczymy malego organizmu termoregulacji) niz choc raz przegrzac. Tez znam takie domy z malymi dziecmi, gdzie mozna siekiere zawiesic. U nas wietrze pare razy dziennie, niezaleznie od pogody, a pokoj Malego przed spaniem zawsze musi byc dobrze wywietrzony. I nie boje sie panicznie przeciagow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak sa takie mrozy jak byly zeszlej zimy? ze rzesy same mi zamarzly i nie dalo sie z zimna oddychac - mozna z dzieckiem wychodzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×