Ona nie chce tak często...

kochacie się i to jest najwazniejsze. ciesz się tym sexem raz na dwa tygodnie. sex to tylko miły dodatek do bycia razem. szklanka jest naprawdę w połowie pełna, a nie pusta. zaakceptuj ją taką jaka jest, wtedy tobie też będzie łatwiej

Absolutnie nie jest to dla mnie jakis problem stanowiący o być albo nie być naszego związku. Chciałem się zorientować czy problem dotyczy tylko nas czy jest tez ktoś jeszcze

Czasami własnie mi mówi - że chciałaby nie mieć pewności czy mam ochotę na seks - gdy Ona go inicjuje... Stram się ale jak ja nie zaczne to bywa miecsiąc bez...

oto chodzi, nie zameczaj sie czlowieku tym, spojrz na to z innej strony inni wogole nie moga i to jest problem, a ty po prostu ciesz sie zyciem, kiedys byles pewnie sam jako mlody chlopak i jakos wytrzymywales bez seksu to z zona nie wytrymasz tych 2 tydodni? wytrzymasz bo ja kochasz, jakby bylo inaczej szukalbys kochanki

Ok dzieki. Jak wpadniecie jeszcze jak można by namówić kobietę do seksu to piszcie proszę. Jakieś sytuacje, fantazje... nie wiem... Ale będę wdzięczny za wszystko. Pozdrawiam i na razie uciekam - muszę jechać po żonę na siłownię :) Jeszcze raz dzięki

a ona nie może Cię zaspokoić w inny sposób. ustami, czy nawet ręką ???

Lubie sex oralny - na szczęście! - ale robienie mi dobrze ręką czy ustami wymaga od niej zaangażowania erotycznego na które w danym momencie nie ma ochoty... tak to wygląda...

Chciałem napisać że Ona lubi sex oralny

Syty nie zrozumie głodnego.

na moje oko to Ty jej po prostu nie dajesz orgazmow (zasugerowałeś że po prostu wsadzasz penisa - jeśli myslisz że w ten sposob kobieta ma orgazm to się mylisz), bo gdyby dostawala od ciebie prawdziwe orgazmy to mus nie mus - sama by się dopominala o wiecej sexu, bo to naturalne jak dostajesz coś miłego to chcesz więcej. Widocznie znudziło ją udawanie. Na serio mowie. Pomysl o tym.

w sumie to jestem zaskoczona, bo ja to juz nawet nie dla samego seksu sie kocham,ale dla cudownego poczucia bliskości kochanej osoby..orgazmy to fajny efekt uboczny. Wychodze z załozenia ze jak sie kochamy fizycznie to jest wszystko dobrze. Ja tu nawet nie mówie o celebrowaniu za kazdym razem stosunku, ale przeciez istnieje instytucja szybkich numerków. Czasem jak mi sie średnio chce, a jemu bardzo (zawsze jemu sie chce bardzo ;) )to ze tak powiem udostępniałam kochanemu siebie :) a on za to mnie wymasowywuje od stóp do głów...ale wszytko dla kochanego zwiazku zreszta chyba w ksiażce o kobietach z wenus i mężczyznach z marsa..było cos o tym....mozecie poczytać :)

rasowa suka, ale tylko dla swojego ukochanego i on to szanuje

Frozen spowoduj cos ,zeby byla zazdrosna o ciebie.Sprawdzone! Ogolnie to jestes za dobry dla niej. No i niektore kobiety potrzebuja jakiegos wiekszego podniecenia .Odkryj ,co ja kreci najbardziej.Na poczatek zwiaz ja ,zaknebluj i porzadnie zerznij.W najgorszym wypadku powie ,ze jej sie to nie podobalo. Sex jest tak fajny ,ze nie sposob go nie lubic pod warunkiem ,ze kobieta jest zaspokajana.Koniec filoizofii.

Zgłoś się do mnie bo ja też mam ochotę kilka razy dziennie na seks :-D

dlaczego suka? nie podoba mi sie to określenie... Kocham go, on mnie..i żadne nie czuje sie tu wykozystywane czy poniżane..Najczęściej w trakcie takiego "seksiku dla Niego" ja sie rozkreca..i jest Cudownie :) do autora topicu... Tak sobie myśle, że albo ona po prostu ma mały temperament i musisz sie z tym pogodzić albo po prostu nie podniecasz jej tak bardzo. Bo jak moje Kochanie mnie "zachęca" to nawet jak jestem bardzo zmeczona to najwyżej sie połoze na boczku i sie nie męcze fizycznie ;) a jest pieknie i BLISKO.

przykladna zona, nawet jak sie jej nie chce to nadstawiasz sie dla niego bo nie chcesz zeby sie meczyl biedaczek i to wszystko z milosci, nie jestes samolubna

Witaj w klubie Frozen.:-( Moja tak ma już od kilku lat. Też z początku myślałem, że nie zdradzę żony, ale teraz robię od czasu do czasu skok w bok.

to po co zes z nia sie zwiazal, trzeba bylo to przemyslec czy wytrzymasz 2 tygodnie bez seksu, rozmawiac itd, co ci da ten skok w bok? zycie nie polega tylko na seksie, ale fakt zona nawet jak zmeczona powinna sie nadstawic tylkiem i cie wpuscic, od tego jest, ale na dluzsza mete to jest zachowanie samolubne, na pewno takiego argumentu by uzyla, jak sie nie chce seksic to znaczy, ze cos jest nie tak

jest tego jakas przyczyna, czasami tabletki anty powodują, że może nie mieć ochoty.

Tabletki odstawiła rok temu. Stosuję kalosze :D

:D ło matko skąd ja to znam.Ale na nic tu moje rady i życzę ci Frozen żeby jednak udało ci się żonkę przekonać.Pozdrawiam

nie planowanej ciąży?????????????+ Moze dlatego unika zbliżen?? Pogadaj z nią. Idz do sex shopu moze dadzą ci jakies miłe zapachy na pobudzenie u niej podniecenia. Feromony,albo pomyśl o jakiejs małej zmianie w łózku,jakies małe zabaweczki. Zafunduj zonie motylko na łechtaczkę,zobaczysz ze oszaleje i napewno będziesz miał tyle sexu ile będziesz chciał

rzewczywiscie boi sie ciazy, jak uprawiala tyle czasu seks bez kondomow i bylo a ok, a teraz ona moze sie boi ze kondom nie jest tak dobry jak pigulki. a moze z prezerwatywa ona czuje jakis dyskonfort, zmien prezerwatywy moze, moze jest uczulona na jakis czynnik ktory siedzi w kondomie ;)

Do Patrycja82: też mam ochotę częściej, a moja partnerka prawie w ogóle. Może się skontaktujemy...? A tak ogólnie - to skandal, żeby tak było, jak opisuje autor tematu (znam to z autopsji).

Hmm, cos widze, ze jest kipesko, ale jasnowidzem to ja nie jestem. Zmien partnera, albo o zaciagnij do lozka przywiaz i niech czeka na ciebie

Ja mam przyjaciółkę, piękna kobieta ma w sobie tyle seksapilu, a swojemu "daje" raz na miesiąc (sama tak to ujmuje), bo w przeciwnym razie zostałaby sama. Seksu nie lubi i może dla niej nie istanieć, a ten kocha ją i nawet jej się oświadczył.Wie na co się piszę, ty też wiedziałeś. Otóż nie wszystkie kobiety mają duże potrzeby, zmuszanie, rozmowa nic nie pomoże. Taki ma temperament i tyle.

Frozen - widocznie zyjemy w równoległych swiatach gdzie jestesmy my i nasze kobiety.... rozumiem co czujesz - u mnie jest tez wszystko ok - rozmowy, zarty, podniecenie itd itd... ale seks jest dodatkiem w ogole do wszystkiego - a i wszystko go przekresla - trzesienie ziemi na oceanie spokojnym, snieg na alasce... gdy juz zdarzy sie tak, ze ziemia okrywa sie plaszczem szczesliwosci wszelkiej itd. jest seks... ale przez ulotna chwile, a pozniej znow huragany itd... ja rowniez nie wiem gdzie lezy problem - wydaje mi sie ze sie staram (i to "wydaje mi" sie raczej jest tylko by podkreslic, ze boje sie ze cos jest nie tak...) gdy probuje rozmawiac na te tematy, ale zazwyczaj konczy sie to po prostu jakims wielkim nieporozumieniem - bo sytuacja obraca sie "dziwnie" wyglada jakbym krzyczal (wg niej), grozil, znecal sie i wymuszal, gniewal sie, a ja probuje szukac rozwiazania pytac dlaczego, moze robie cos zle cos nie tak - moze cos zmienimy, moze poczekam..., nie chce by sie zmuszala bo co to za przyjemnosc.... - co do wypowiedzi innych - to nie tak, a te rady - sprawdzalem oprocz zazdrosci (nie chcialbym jej ranic i zmuszac sie do jakis dziwnych rzeczy, ktore moglby ja zranic)... i, i, i to nie tak ze to jest problem wielki i straszny- ot taka rysa na szkle, ktora tylko czasem gdy pada widac.

.....ale czuje to samo ....frozen, wyrwany z kontekstu - czytam was i jabyscie wyjeli slowa z moich ust - z jedna roznica - jestem kobieta ....moje wyobrazenie seksu przerasta mojego meza :(

z glowy, dogadalem sie z dziewczyna super :), moze nie codziennie ale z 2-3 razy na tydzien, chyba nie mam co sie martwic? chociaz mowia ze na poczatku jest fajnie, a potem coraz rzadziej, to jak to jest prawda to juz tobie wspolczuje, dzis raz na miesiac, wtedy jakos mozna sie od zdrady powstrzymac, ale raz na rok albo wogole to juz krok to skoku w bok.