czy bywaja tu panowie kolo 30-tki?

czas podniesc ponownie:) i piszcie sobie :)

jednak cisza :)

a moze ktos???:P

Witajcie moje stare Panny. Gdzie się podziewacie?

Bywają właściwie ja od dziś:))

Topik i tak juz umarł :(

ale są inne na których jestem:))

Nie umarł, wiosna idzie więc starsi panowie stroszą piórka, ostrzą ostrogi i zmierzaja na rykowisko. Będą łoić samiczki !!!!

Kochani, przeczytałam waszą dyskusję jednym tchem. Dlaczego ją urwaliście? Czyżby cytrynowy tak zaabsorbował swoją osobą Lenkę i Anię, że żyjecie razem w kaszubskiej wsi łowiąc ryby i żyjąc w zsymbiozowanym trójkącie? ;)

Zajrzałam dzisiaj na kafe pierwszy raz od bardzo dawna i znalazłam ten topik. Nawet nie pamiętałam, że tutaj pisałam ;) Troszkę go poczytałam i przyszło olśnienie - przecież to ja byłam Lenką :D Nie wiem dlaczego wtedy przestałam pisać, coś musiało się w moim życiu wydarzyć, ale na pewno nie bylo to realne poznanie Cytrynki ;) A u mnie w życiu realnym ... dałam sobie spokój z facetami tak już po całości. Byłam w związku i kolejne rozczarowanie za mną. Teraz mam pasję ;) I w niej sie realizuję :) No i mam już 39 lat Ps. Ktoś już zdążył mnie zahasłować ;)

Ja mam 35 lat i też dalej stan wolny, każdy związek szybko się rozpada. Chyba to ze mną coś nie tak jest...... Ostatni związek przetrwał rok i też rozczarowanie. Dlaczego nie spotkaliście się z Cytrynką?.......czekaj, On teraz to jakieś 40 lat ma, pewnie już się ożenił. Ten ostatni Jego wpis o ostrzeniu stroszeniu piór brzmiał poważnie :)

Wiem, że pisałam z Cytrynką prywatnie,ale nie mam już tej poczty, zupełnie nie kojarzę, co sie wtedy wydarzyło ;) Pamiętam, że była duża odległość i ... chyba nie był w moim typie ;) Mój związek też trwał rok, rok rozczarowań, straconych nadziei na normalność i koniec złudzeń, że można stworzyć normalny związek ;) Dlatego nie bierz tego do siebie, że to z Tobą jest coś nie tak, bo wtedy dojdę do wniosku, że ze mną też ;) Nie szukam już Kaszuba :):):) Przynajmniej na razie... :)

Jak mam nie brac do siebie.....jak każdy, ale to każdy związek po roku sie rozpada......czy to ja się wypalam, czy mężczyźni? Straciłam juz nadzieję na rodzinę........kupię sobie kota :D Twój dialog z Cytryna był bardzo zabawny. Po przeczytaniu myslałam, że przynajmniej spróbowaliście się spotkac. Z Jego słów wynikało, że jest dośc zabawnym człowiekiem. Pewnie na tym rykowisku zgłuszył jakąś "młodą dupę" i żyją szczęśliwie ;)

Patrząc na moich znajomych to jest też to samo, większość związkow rozpada się po jakimś czasie. Kot to jakaś alternatywa ;) Będzie i ładnie mruczał do uszka :P A zachodu z nim mniej niż z facetami i nie są aż tak wymagające ;) Fakt fajnie nam się pisało ...ale kafe to kafe, a realne życie co innego ;)

Ja też patrze, że tendencja rozstaniowa idzie w górę. Nie wiem jak to tłumaczyc........chyba nie jest to różnica charakterów, jak wszyscy twierdzą. Może pochopnie dobieramy sobie facetów?, ale ile razy mozna się mylic? Kot na jesienne wieczory będzie dobrym towarzyszem. Oby tylko nauczył się załatwiac do kuwety :D, bo wyfrunie przez okno :) A że kafe to nie życie to masz świętą rację. Ja próbowałam poznawac kogoś na portalu randkowym, niby świetnie się pisało, a spotkanie pierwsze na ogół totalna klapa :D

Ja net zupełnie odpuściłam. Próbowałam kilka lat, a jak znalazłam to sie sparzyłam :O realu poznaję bardzo dużo ludzi, przez swoją pasję, więc jeśli będę próbowała to tą drogą ;) Jeśli w ógóle będę próbowała :O Koty to czyściochy i nie zostawiają brudnych skarpet po sobie :P

Kilka lat??? Ja pół roku, kilkanaście "randek", tragedia. Albo niższy ode mnie, choc pisał że jest wyższy, albo szczerbaty, albo w moim przekonaniu niedorozwinięty umysłowo. A co najważniejsze ja szukałam rówieśnika, albo starszego, a wydawało się, że rozmawiam z dzieckiem, dla którego gry wojenne są życiem codziennym. Też już nie szukam. Pomyslałam sobie, że jak ma ktoś byc w moim życiu....to niech sam mnie znajdzie. I jak ta księżniczka zamknięta w wieży, czekam w mieszkanku na 8 piętrze na swojego królewicza :D. Jak sie nie pospieszy to zastapie go kotem :D Bieliznę to facet powinien sam sobie prac, ja jestem wrażliwa na smród :)

Jakoś tak sie uzbierało ;) Też mnóstwo randek, częśc facetów nawet fajnych ale mi sie nie podobali ;) Częściej dzieciaki nie mający nic wspólnego z dorosłością, mimo zaawansowanego wieku ;) Dałam sobie spokój , nie warto ;) W mieszkaniu to Ty raczej nie znadziesz ... mimo wszystko wyjdź do ludzi ;) Może jakieś kółko zainteresowań ? ;)

Chyba obie za dużo wymagamy........jak to stare panny :D Jak nie urok to sraczka :D Z tym czekaniem w mieszkaniu to trochę żartowałam, wychodzę do ludzi, ze znajomymi często, ale w lokalach to zaczepiaja mnie 25 latkowie :D, niby to miłe.....w sam raz na jeden raz :D