Co robic, co robic?

Wczoraj jak nigdy byla dlugo na gg, ja wszedlem i po chwili patrze, ze ma taki sam opis jak ja. Ja sobie zmienilem - ona tez - na taki sam jak ja. Jeszcze pare razy tak zrobilem, ona to samo. Wtorowala jej w tym jej przyjacilka i w obydwie sobie robily takie opisy jak ja. A ja nie reagowalem. W koncu moja byla sobie walnela w opis "REAGUJ!!!". Ja dalej zero reakcji,w koncu jej przyjaciolka przeslala mi jej nr gg. A ja wyszedlem z gg po chwili i tyle. A dzisiaj znowu jak codzien zero kontaktu, mimo, ze stala dzisiaj na przystanku 2 metry ode mnie, a ja odporwadzalem kolege na ten przystanek. Najpierw przeszla obok nas, pozniej stanela dalej i tak stala. Miala newyrazna mine i czasami spogladala katem oka na mnie, miala taka mine, jakby chciala wymusic we mnie wyrzuty sumienia, ze to przeze mnie jest taka sytuacja. W ogole w szkole wcina sie tekstami, nie chamskimi, ale niemilymi w moaj strone, jakby chciala mi dopiec. Parenascie minut temu znowu weszla na gg i zaczela sobie robic taki opis jak ja mam i tym razem zareagowalem... bo wlasnie nie zalezy mi na tym, zeby sie mscic, tylko zeby............... Pogadalismy w opisach, raczej zartowalismy. Po kilkunastu minutach wyszedlem z gg, bo poki co nic sie miedzy nami nie zmienilo, a nie bede na jej zawolanie. Za chwile ona rowniez poszla i sobie wrzucila w linka teledysk szymona wydry - gdzie jestes dzis, co prawda nie znam piosenki, bo czegos takiego nie slucham, zobaczylem tylko jaki tytul jest i poszukalem tekstu... Zaznaczam, ze ona ma chlopaka aktualnie, ja jestem jej bylym, jeszcze 5 miesiecy temu bylismy ze soba... Tydzien temu pisala mi, ze mnie kocha, ale nie chce mnie kochac, bo nie chce juz ze mna byc, bo nasz zwiazek byl najpiekniejszym okresem w jej zyciu, ale zarazem najdramatyczniejszym...

Za trudne to i za bardzo skomplikowane! Ale malpowania nie lubie...

ale dlaczego sie rozstaliscie?

Z tych powodow, dla ktorych ona mnie kocha, ale nie chce juz mnie kochac - klotnie. Jakies ciagle nieporozumienia, a co za tym idzie obrazanie sie, nie odzywanie sie do siebie, nerwy, itd.