Jak przeżyć rozstanie..

Chyba tak zrobie...! Po co mam sie takim dupkiem przejmowac.. :( zranil mnie a ja mam rozpaczac... to ja jestem wygrana! bo byl dupkiem...! a ja glupia zakochana wierzylam.. kochalam.. lecz musze przestac...! bo to byla chora milosc.. a Ty HS POL jesteś dziewczyną ? pewnie taak... :) masz jakis problem..? bo widze ze tak na kafe ciagle siedzisz...moze ty tez masz jakis problem i chcesz pogadac?

Jestem facetem i miałem swój czarny nick ale mnie zbanowali

Aha... facetem mowisz.. i co cie tak ciagnie do mojego tematu.. chciales mi na zlosc zrobic.. bo twoje wypowiedzi wskazywaly jednoznacznie jaka to ja pusta ;) heh.. co ty tu tak czesto siedzisz.. ? praktycznie caly dzien tak jak i ja heh.. masz jakis problem...?? moze tobie tez sie nie uklada...?

Mi się wszystko układa bo jednak mam czysty umysł

znowu zaczynasz ? wiem ze zawaliłam.. ale to nie oznacza ze i tak mnie zranil..prawda? wogole po 1 rozstaniu zachowal sie jak pajac.. a ja glupia zgodzilam sie [tu potwierdza sie twoja teza;p].. ale naprawde kochalam... :( ale jak on mogl po raz drugi zrobic mi tak okrutnego.. wogole za pierwszym trazem zachowal sie strasznie.. za 2 jeszcze bardziej.. ale w tym 2 sama sobie jestem winna.. i wiem to

Nic bym nie pisał gdybyś się tu wtedy nie wpisała. Myślę że wiele osób uważa tak jak ja ale są taktowni. To wszystko co ci wtedy radzili było niczym dla ciebie.

nie dla mnie to duzo znaczylo... ale zrozum mnie... kochalam go.. byl dla mnie wszystkim... byla to trudna decyzja zejsc sie z nim znwou.. naprawde trudna.. ale kochałam posluchalam serca nie rozumu i rozsadku wiem ze zle zrobilam... ale mialam nadzieje ze zrozumial.. ze pojal pewne kwestie... po tym co mowil.. uwierzylam.. bylam naiwana wiem.. to wszytko przez glupia milosc jaką go darzyłam..

nie chce sie juz tlumaczyc... zle zrobilam ze sie zgodzilam.. ale teraz oprzynjamniej wiem ze on nigdy sie nie zmieni... ale jestem wsciekla na siebie... nienawidze go..!! potraktowal mnie strasznie.. za pierwszym razem... :( za drugim jeszcze gorzej.. jak mam wybic go sobie z glowy z pamieci..? hm... jakies pomysly...

Koleżanka by ci pomogła ale nie masz Faceta tak szybko nie znajdziesz Możesz iść do psychologa ale on cię nie wyleczy tak szybko Sama się w to wpakowałaś. Pozbyłaś się znajomości

trata miłości jest jak śmiertelna choroba, która nagle dopada w świetle poranka. Człowiek który stracił partnera nie potrafi oddzielić się od niego bo do tej pory wszystkie plany były wspólne. Jest bardzo ważne aby milość była równa, aby milość działała w obie strony tak samo mocno. Nie zawsze za pierwszym razem trafiamy na pasującą "połówkę jabłka". Ból po utracie bliskiej osoby minie i przyjdzie poczucie wolności, wyzwolenia.

Czasem szukamy, mylimy się w wyborach, powracamy do wspomnień, aby w końcu znaleźć szczęście tam, gdzie go nawet przez chwilę nie podejrzewaliśmy znaleźć. Każde życiowe doświadczenie zostawia nas bogatszymi o przemyślenia. Często wzmacnia. Jedynym człowiekiem, który zawsze Ci towarzyszy jesteś Ty sama. To nie Twój ukochany jest całym Twoim życiem. On jest w Twoi życiu tylko gościem.

daj sobie spokój Dziewczyno........zapomnisz... tylko przestań użalać się nad sobą........ zobaczysz......samo przyszło.......samo przejdzie.. Idź do fryzjera...., kup sobie nowy ciuch......... i poszła na tańce..... acha.......a..........nie zapomnij bawić się jak nigdy dotąd..

HS POL Wkoncu zacząłes do zeczy! :) dziekuje wiem ze zawalilam wszytsko... lecz teraz jestem bogatsza doswiadczenia.. wiem jakim bledow juz nie popelnie... wogole duzo sie nauczylam.. najbardziej zaluje ze wszystko dla nieog olałam.. wszytsko zostawiłam liczył sie tylko on... bylam od niego uzależniona.. i mialam obsesje na jego punkcie.. :( musze zaczac zyc od nowa.. bez niego... musze ułozyć sobie scenariusz zycia.. bez niego.. chociaz ciezko jest mi sie z tym pogodzic bo byl dla mnie wszystkim... a teraz tak hop siup i go nie ma.. ale to pewnie i lepiej.. jesli tak sie stalo to znaczy ze predzej cyz pozniejt ak by sie stalo a chyba lepiej ze wczesniej :) troszke mi lepiej...

Idę spać.. dobranoc.. dziekuje wszystkim...!! i czekam na dalszy ciag... :).. ''Czas ułozyć sob!e p!ekny scenariusz życia.. Bez Ciebie'' to trudne.. ale tak zrobie :(... innego wyjscia nie mam w sumie:) a moze powiecie jak wy sobie poradzisliscie po rozstaniu ? po odejsicu bliskiej osoby... ? dla mnie ejst to ciezkie.. bo byl tym pierwszym pierwszy raz wzyciu pokochalam.. keidys bylam bardzo rozrywkowa dziewczyna.. szalałam ile się dało.. gdy bylam z nim zmienilam sie.. nie wiem czy na dobre czy na zle... pierwszy raz w zyciu pokochalam.. olałam dla niego wszytsko.. liczyl sie tylko on.. zle zrobilam.. bylam uzaleziona od niego... :( ide na odwyk :) hehehe DOBRANOC.. opowiedzcie jak to u was bylo.. jak sobie poradziliscie..

jak wyzej. dziewczyno po takim traktowaniu ty jesczcze po nim beczysz? masz ty jakis szacunek do siebie czy przepadl wraz z twym facetem ch....???

wiem ze zle mnie potraktowal no jak swinia... a becze dlatego ze go kocham ;( i stracilam na zawsze... ale pojawil mi sie dzis w glowie nastepny problem.. - Najpierw był dla mnie tak ważną osobą.. tak sie do neigo przywiązałąm..traktowalam jak rodzine.. mówiłam mu wszystko.. on jeden znal mnie naprawde... i wogole.. wiele z nim przezylam.. a teraz ma byc 'ciche czesc na ulicy' ? jak narazie nie chce go znac... ale jak tak moze byc ze najpierw byl wszystkim a teraz jest niczym... tak sobie pomyslalam ze za jakis czas.. jak przestane chciec z nim byc i wogole... zeby byc z nim na stopniu kolega/kolezanka... ale obawiam sie tego ze bede go kochac i to nie wypali... nie wiem jak narazie nie chce go znac.. ale nie chcialabym nie miec znim zadnych kontaktow.. pozniej.. nie teraz bo teraz chce zapomniec.. ale kiedys.... co wy o tym myślicie ??

zalamana totalnie podaj numer swojego gg to pogadamy

Jak poznasz normalnego człowieka to tamten będzie dla ciebie nędznym robalem. Nie myśl że twój problem jest inny. Poznasz kogoś i sama będziesz się zastanawiać czemu tu takie głupoty wypisywałaś

8216391 :) moje gadu... jak ktos ma ochote to zaprawszaam :*

Jesteś jak ptak w klatce który nie wie co to znaczy wolność

mam dosc :( byłam dzis z kumeplą w knajpie.. było w miare ok.. dopuki nie zaczely sie wolne piosenki.. :( 3 razy tam beczałam.. mam dosyc :( ja go wciaz kocham.. nie umię zapomnieć.. :( poradzcie mi blagam co moge zorbic by zapomniec o nim... :( juz nie daje rady :( jestem taka slaba... :( boli... kocham go :((((((((((

ale mam doła.. :( myslałam ze sie zabawie.. zpaomne choc na chwile o nim.. a tu lipa :( ja nie moge tak zyc nie umie.. kur... kocham tego drania :(:(:(:( jak mam przestac boze... ;( jestem zalamana... odbija mi.. jest jeszce gorzej niz bylo wczoraj :( mam ogrooomnego dola.. niehc ktos pocieszy :( blaagam..

znam ten ból

:( myslalamz ejak wyjde na piwko bedzie lepiej zabwie sie... jak nigdy nie bawilam sie znim a tu taka lipa :( jak to boli..starsznie :( juz nie wyrabiam.. mam ochote sie zabic :(:( jest strasznie w tym moencie.. popoludniu myslałam jeszcze ze nie jest najgorzej ale teraz... teraz jest FATALNIE!!!!:(((((((((

Załamana.. nie łam sie takim dupkiem naprawde on nie jest wart ani jedenj twojej łzy po tym co ci zrobil.. dal ci nadzieje i ja odebral naprawde dran z niego wiec nie przejmuj sie nim!! glowa do gory :) trzymam kciuki

moze jeszcze ktos sie wypowie.. doradzi... jak przestac kochac.. myslec... jak zpaomniec ?? powiedzcie jak wy sobie poradziliscie po rozstaniu

zajmij się czymś i nie myśl o tym draniu który tak bardzo cię skrzywdził.. rób cos cały czas :) i nie mysl o nim bo nie jest tego wart

:) moze ktos jeszcze sie wypowie.. halo nikt juz nie odwiedza mojego topicu :(.. jak wyzucic sobie z glowy tego drania ?

bleeeeee.... :) moze jakies inne pomysly...?