Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZałamanaTotalnie

Jak przeżyć rozstanie..

Polecane posty

Gość karolinaaaaa-
Haj:) Ja tez kilka wpisow wczesniej pisalam... I wiecie co? Nie jestsmy juz ze soba:) i jetem szczesliwa chociaz jestem sama...az tak mnie ranil psychicznie ze nawet nie czuje uczuc zadnych do niego a on chce zgrywac teraz na imprezach jak mu to dobrze ze zerwalam z nim i jak to on sie bawi z laskami ...Chce wywolac we mnie zazdrosc...psuje mi jedynie impreze tym ze chce sie pokazac i mysli ze mnie to obchodzi:)a mnie dnerwuje to ze wlasnie on mysli ze mie to obchodzi... DZIEWCZYNY CZASAMI NAPRAWDE WARTO POBYC SOBIE SAMEJ TROCHE CZASU PO ROZSTANIU ZEBY WTRAFIL SIE TEN FAJNY FACET:) JA NIE SZUKAM NIKOGO NA ZADNYCH IMPREZACH,KNAJPACH ZEBY MIEC KOGOS NA SILE.... TO NIE O TO W TYM CHODZI.... WIEM ZE MYSLICIE ZE TO PEWNIE ON BYL TYM JEDYNYM ITP ITD... KAZDEJ JEST KTOS PRZYPISANY I TAK NAPRAWDE TO MOZESZ GO SPOTKAC NAWET IDAC WYRZUCAC SMIECI DO KOSZA LUB OTWIERAJAC ZASPANA DRZWI NIEZNAJOMEMU...TYCH JEDYNYCH MOZE BYC WIELU :)))))))))))))))))))) KOCHANE NIE UZALAJCIE SIE NAD SOBA I WEZCIE SIE W GARSC... NIE PANKUJCIE.... NIE MYSLCIE ZE ZOSTANECIE JUZ DO KONCA SWIATA SAME... NIE POKAZUJCIE IM ZE JESTESCIE ZALAMANE I NIE DZWONCIE I NIE PROSCIE O POWROT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I tak nie wroCa a nawet jesli to tylko z litosci a tego chyba nie chcecie zeby facet byl z wami nie z milosci tylko z litosci!!!! Jesli by chcieli wrocic to bez waszych blagan...To im powninno na was zalezec... Nie pisze zebyscie wychodzily gdzies do barow ze znajoymi zeby zapomniec... KaZdy ma inny sposob na zapominanie... Mi bylo latwo bo zbyt wielerazy zawiodam sie a wam pewnie o 100 razy ciezej... Ja przypominam sobie te zle chwile....TO JAK MNIE ZDRADZAL,JAKICH MIAL ZNAJOMYCH,JAK BY WYGLADALO BEZNADZIEJNIE NASZE ZYCIE... ZBYSCIE WIEDZIALYJAKA JESTEM SZCZESLIWA A BYLAM TAK ZALAMANA:))))))))) OCZYWISCIE CZASAMI MI BRAKUJE ALE NIE JEGO....BRAKUJE MI FACETA KTORY BY MNIE KOCHAL I PRZYTULIL MOWIAC:"NIE MARTW SIE KOCHANIE BEDE Z TOBA I BEDE CIE WSPIERAL" komus komu bedzie na mnie zalezec BOKOBIETA JEST SLABA GDY KOCHA A SILNA GDY JEST KOCHANA DZIEWCZYNY GLOWA DO GORY NIE JESTESCIE JEDYNE ROZPACZAJACE:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę już mądrzejsza
Panie i Panowie, Ja jestem 2 tygodnie po rozstaniu z "mężczyzną mojego życia" i cóż... żaden zawód nie jest tak trudny jak zawód miłosny.. bylismy ze sobą 2 lata, wczesniej 1 rok ( jak widać odgrzewany kotlet był już suchy!) i powiem Wam, ze jest mi bardzo przykro, bo mieszkalismy razem ... ale tak sobie powtarzam, ze rzeczy które w życiu nas spotykają zdarzają sie DLA NAS a nie NAM i zawsze trzeba wyciągać wnioski ze swoich doświadczeń i nie wracać do przeszłości, wiem żew to trudne, mnie jest strasznie , ale wiem też, ze miłość nie zdarza sie tylko raz w życiu i że miłość sie też wypala. Jak sie zakochujemy po raz 1szy ( jak w moim przypadku) to wydaje sie nam, ze zdarzyło nam sie największe szczęscie jakie może sie zdarzyć. I budujemy sobie ten domek z piernika a później sie okazuje, że nie jest tak pięknie... takie to już jest to życie, ale dlatego też jest fajne, bo takie nieprzewidywalne. U mnie najgorszy jest poranek, bo śni mi sie w nocy i to miszkanie nasze wiec budzę się rozbita, ale przychodzę do pracy i już jest trochę lepiej. Trzeba znaleźć sobie jakieś zajęcia, pasje i żyć życiem w sposób jaki bedzie Wam przynosił radość i nie mozna uzależniać swojego szczęscie od innej osoby, bo człowiek powinien być szczęsliwy sam ze sobą. I wiecie co? Jak ktoś chce odejść to po prostu na to pozwócie, niech idzie swoją drogą a Ty też znajdziesz swoją drogę. Łatwo jest o tym pisać trudniej tak żyć, ale da się, ja jeszcze nie jestem na tyle mądra, żeby zmienić swoje życie, ale czuje, że z każdym dniem coś sie we mnie zmienia. Pamiętajcie: jak coś jest Twoje - wróci, jeśli nie-nigdy tego nie było. Nigdy nie rozmawiajcie o przeszłości, jest tylko przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili28
Dziewczyny naprawde pokrzepiające są wasze wypowiedzi.. Dobrze wiedzieć ze wychodzicie z dołka z taką pogodą ducha. To dodaje mi sił i wiary że i mi się uda.. Ja jestem miesiąc po rozstaniu, jest juz troche lepiej ale mam gorsze momenty. Tez najgorzej jest mi rano bo sni mi się w nocy.. czesto zdarza mi się rozpamiętywać jak to kiedyś było między nami, jak było cudownie.. Poznaliśmy sie w najmniej oczekiwanym momencie i od razu wybuchło między nami silne uczucie. Pokochałam go całym sercem, bezgranicznie.. I wiem że on też mnie tak kochał- na początku... Oddaliśmy się sobie nawzajem całkowicie. To było coś naprawde cudownego. Nigdy nie czulam czegos takiego wczesniej choc nie byl moim pierwszym facetem. On mowil tak samo o mnie. Do tego po prostu nieziemski seks... Zamieszkalismy ze soba, po kilku miesiacach nie potrafilismy juz normalnie ze soba rozmawiac, zabralam walizki.... Dzis cierpie bardzo, staram sie juz nie analizowac tego, nie myslec co zrobilam zle i dlaczego stalo sie tak a nie inaczej. Nie potrafie tez myslec o nim zle, nie umiem wmowic sobie ze bym niewartym mnie draniem bo tak nie było. Chcę pamiętać tylko to co było dobre, chcę być wdzięczna losowi że dał mi kogoś takiego i za takim poczuciem iść dalej. Nie chce chować w sobie złości bo to zniszczyło by mnie od środka. Nie żałuję ani jednej chwili z nim spędzonej ale ten rozdział jest już zamknięty.. Dziewczyny to prawda, że każdy koniec jest początkiem czegoś nowego.. Jeśli ni emożemy czegoś zmienić to musimy o tym zapomnieć i iść dalej.. Wierze że każdej z nas się to uda.. Trzymajcie się cieplutko :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili28
Freedom333 czekam niecierpliwie na nowosci od ciebie.. To co piszezsz naprawde podnosi na duchu.. Pozdrawiam Cie gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę już mądrzejsza
mili - dla mnie też najtrudniejsze są poranki, bo mi sie śni.. ale później robi juz mi sie lepiej, dzis mi sie sniło, ze jego matka, która nie bardzo mnie lubiła przechodząc koło mnie pokazała mi język :D:D Czasem tak bywa, tak jak było to u mnie, że ludzi może łączyć wielkie uczucie, ale brakuje porozumienia i nie potrafią ze sobą rozmawiać i czasami po prostu już nic nie da sie w tej sprawie zrobić a z perspektywy czasu ( u mnie też tylko miesiąc minął) dostrzega sie, ze to porozumienie jest bardzo ważne, bo to niesamowite zauroczenie po jakims czasie mija... i wtedy co innego staje sie ważniejsze.... Poza tym nie macie wrażenia, że w pewnym sensie odetchnęłyście, boli jeszcze ale z drugiej strony czujecie ulgę? Ja równiez nie zmieniłambym niczego, bardzo szanuje mojego byłego chłopaka i nadal kocham - tak myśle, ale nie wyobrażałam sobie , ze spędzę z nim życie... Kiedys wydawało mi sie, że miłość jest w życiu jedna, ale tak nie jest, napewno nie. Jedna rzeczy sie tylko boję, że pomysle sobie za te 20 lat, że był on najlepszą rzeczą jaka spotkała mnie w zyciu :) Ale to tylko takie momenty słabości :) W końcu tylu jest cudownych ludzi na świecie :) ...Nie spokojne serce moje póki nie spocznie w Tobie... ( choć nie wiem kim jesteś - jeszcze) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili28
troche już mądrzejsza.. Czytając to co piszesz mam wrazenie jakbym czytała siebie:) Po ponad miesiącu od rozstania rzeczywiście myślę trochę inaczej.. dalej chce pamiętać o nim i te wszystkie piękne chwile, które spędziliśmy wspólnie... ale o pewnych sprawach myślę już trzeżwiej. Oczywiście dalej brakuje mi go i dalej mocno go kocham.. ale zauważyłam ostatnio pewną zmianę w sobie.. mamy ze sobą dość częsty kontakt i kiedy podczas którejs rozmowy przyznał się że od kilku tygodni jest nieszczęśliwy i w ogóle jakoś mu nic ostatnio nie idzie poczułam słodką nutkę satysfakcji:) I choć wiem, że nie wrócimy do siebie licze na to, że kiedyś usłyszę od niego że on naszego rozstania żałuje.. Ale tylko dla mojej własnej satysfakcji:) chyba każda z nas tak ma? Aha- tez tak samo jak Ty mam obawę, że nie poczuję już tego do innego faceta. Że nawet po wielu latach będę tęsknić i czuć że był kimś wyjątkowym.. Ale w przeciwieństwie do Ciebie nie licze już na miłość.. Myślę, że nie zaangazuję się już w żaden związek z obawy, że pewnego dnia po prostu wszystko się sypnie... A powiedz czy ty masz kontakt ze swoim byłym? Pozdrawiam Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magelanka
no coz - dolaczylam do grona porzuconych 22/08(4 lata 3 przerwy) tydzien po moich urodzinach kiedy to ON zrobil mi wspaniala niespodzianke urodzinowa i najpiekniejszy prezent na swiecie!!! ,ale cuz po tym,, w nastepnym tygodniu spotkala mnie jeszcze wieksz kiedy oznajmil - nie chce juz tego, nas - kocham cie ale robie to dla nas obojga hahahha kolejny profesjonalnie pzrzygotowany text!!!! zrobil to poraz 3 i tylko sama sobie zawdzieczam ze mial na to szanse 2 ostatnie razy - no bo sie oklamywalam - wystraszyl sie powaznego zwiazku,musi sie jeszcze wyszalec itp.itd Jaka ja glupia bylam - Boze!!!!!!! a i tak kocham i tesknie:((( Jakie my kobietki jestesmy glupie i slepe!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupolek01
ja sobie nie radze po rozstaniu... zle mi .. tym bardziej ze nadal mieszkamy razem .. nadal spimy w jednym lozku (nawet sie nie dotykamy) ... ciezko mi ... przypominaja mi sie jak na zlosc same dobre chwile.. nie umiem sie odzwyczaic od tego zeby nie pytac gdzie idzie i kiedy wroci... mimo ze sie wscieka ze nie powinno mnie to obchodzic... Ne umiem sobie wyobrazic ze za troche sie wyprowadzi i juz nie bedzie go w moim zyciu. Chce mi sie ryczec.. Dzis tez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magelanka
Glupolek01 Wiem co czujesz ,ale musimy dzwigac glowe do gory - polecam zebys albo sie wyprowadzila (do rodzicow, znajomych) na jakis czas az on zniknie, albo zczela wychodzic i pozno wracac do domu, co tez da mu do pomyslenia - oczywiscie bez tlumaczen!! Ale tak naprawde ja juz wiem ze nie ma sensu tesknic i walczyc o kogos kto juz raz zadecydowal zeby Ciebie zostawic - ja tak walczylam (on & off) przez 4 lata a i tak sama zostalam!!!!!! I jeszcze do tego on zabral wszystko a ja musze budowac od poczatku - Prosze Cie nie daj sie - nie pozwol mu odebrac Ci ostatniej kropli dumy!!!!!!! xxx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karen27
Witam,ja tez sie do Was podlacze....,otoz my bylismy 2lata razem,mieszkalismy razem,w sumie nadal mieszkamy,i tak jak u glupolka spimy w jednym lozku,ale bez dotykania sie ,on w jednym kncu,ja w drugim,w zasadzie to razem zerwalismy,poprzez ciagle klotnie,w bezsensowne klotnie:(.jest mi b.ciezko,bo za 3 tyg zostane komletnie sama,mieszkam poza polska,mam 3 letniego synka -nie znim.za 3 tyg wlasnie zmieniam mieszkanie na wieksze-mielismy razem tam mieszkac oczywiscie,razem je wybralismy.:(.Przeraza mnie wizja tej calej pzreprowadzki,tego zaltwiania wszystkiego samej,juz jak na zlosc jest wszystko pod gorke....,te sprawy z agencja mieszk itd.Ja go nadal kocham baardzo,on jestz a to taki obojetny,niby nie wychozdi nigzdie z domu,ale nie odzywamy sie zupelnie do siebie:(,chyba ze sluzbowo,powiedzial ze pomoze mi pzreniesc rzeczy,a reszta go juz nie obchodzi:(.Jest mi tak b.zle:(:(.Wiem ze dam rade-musze,ale jak:(.Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magelanka
KREN27 Ja mieszkam w uk wiec jesli ty tez to mozemy sie razem pozalic!!!! daj znac to przesle ci maila:)) Glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę już mądrzejsza
MILI - nie mam kontaktu z nim w żadnym wypadku nie chcę mieć, dla mnie to tylko niepotrzebne rozdrapywanie i rozgrzebywanie, mieszkamy od siebie zaledwie 10min drogi, mamy wspólnych znajomych, wiec jedt ogólnie trudno, ale kontaktu w żadnym wypadku nie chce. Nie bardzo wierze w takie "przyjaźnie", to niemożliwe ( no chyba że za 10 lat). Ja nie czuje satysfakcji bo mi na tym nie zależy, nie chce na siłę kogoś szukać, żeby sie pokazać bo to głupie, najlepiej znaleźć sobie mnóstwo zajęć zeby tak nie myśleć :) A co do miłości to jestem pewna że i ja i Ty jeszcze bedziemy szczęsliwe i bedziemy kochały jeszcze bardzi i mądrzej. Mój mężczyzna gdzieś tam jest i już nie mogę się doczekać aż go spotkam, jest na pewno wysoki i mądry.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie porzucone Panie...po 3 latach zostawil mnie chlopak...stwierdzil, ze juz mnie nie kocha i nie jest juz to co kiedys...najbardziej zabolalo mnie to ponizajace uczucie odepchniecia, pogardzenia mna i moja miloscia! Dzis mija 16 dni od tej chwili...nie umiem sie podniesc, zapomniec i przede wszystkim przestac myslec. Kocham go i wiem ze jeszcze dlugo bede to czula. Ludze sie ze wroci, ze zrozumie...nigdy nie dalam mu powodu do zerwania...bylam dziewczyna wrecz idealna...i to byl moj blad...na przemian tesknie za nim i chce zapomniec...nie szukam kontaktu...nie odzywan sie do niego, chce mu pokazac, ze ja tez mam swoja godnosc, ze zasluguje na szacunek...Wszyscy mi tlumacza, ze nie zasluguje na mnie, ze bedzie zalowal...ja tez chce tak myslec, pokazac mu ze jest zwyklym dupkiem i niech sobie szaleje...Chce spotkac czlowieka, ktory mnie doceni i pokocha, i co najwazniejsze nigdy nie zostawi...czy to mozlwie? Sama sie ze soba kloce, chce zeby juz przestalo bolec i wszelkie zludzenia odeszly...chce milosci i konca tego koszmaru...:`(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili28
Dziewczyny... od mojego rozstania minęło półtora miesiąca. Myślałam że już jakoś dochodze do siebie, że zaczynam się godzić z tym wszystkim.. a dziś znów wróciły wspomnienia:( nie wiem dlaczego właśnie dziś ale jest mi bardzo źle. Znów się boję, że to będzie trwało i trwało.. że będę już tak cierpieć zawsze, że nie przestanę go kochać.. Co robić...? Podsuńcie jakieś swoje sposoby.. trochę już mądrzejsza może chciałabyś pogadac czasem na gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili28
Dziewczyny.. od mojego rozstania minęło już półtora miesiąca. Myślałam, że już sobie jakoś radze. Że się zaczynam godzić z tym co sie stało.. Ale dziś znów wróciły wspomnienia.. nie wiem dlaczego dziś bo nic sie takiego nie stało. Czuję wręcz wewnętrzny ból.. Nie wiem co robić i jak sobie radzić z tym.. Znowu się boję, że tak będzie juz zawsze, że będę się męczyć i męczyć, że zawsze będę go kochać i nigdy nie zapomnę o nim.. Co robić? Macie jakieś swoje sposoby...? trochę już mądrzejsza- może chciałabyć pogadać czasem na gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziunia dupunia hehe
Kobitki ja zaczelam czytac ksiazke "dlaczego mezczyzni kochaja zolzy" nawet daje link do sciagniecia jej i czytania na kompie http://odsiebie.com/pokaz/738818---c03e.html Uwierzcie ze moze troszke poczujecie sie lepiej... Japoczulam sie lepiej i zrozumialam ze wszystko zle robilam i odwrotnie do tego co pisza w ksiazce:) Jesli ktos przeczyta to bardzo prosze o opinie tutaj;) Wsomnienia wspomieniami...Najgorszabedzie zima...samotna bez nikogo alemy sie nie poddamy...pokazmy ze jestesmy twarde babki:**************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę już mądrzejsza
MILI - pewnie , ze możemy pogadać na gg, tylko nie pamietam w tej chwili swojego numeru, napiasz mi swoj mmoże. Ja jestem jednak dość żadko na gg, może dzis sie pojawie. Czekam na numer, głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę już mądrzejsza
czytalam troche tej książki - poradnika "dlaczego mężczyźni kochają zołzy", nie przepadam za takimi poradnikami i do tego amerykańskimi bo jak wiesz lub nie naród ten do najmądrzejszych nie należy i taka jest ta książka - nie-naj-mądrzejsza. Pełna frazesów i banałów, to żeby nie nadskakiwać facetem i nie dawać im od razu wszytskiego i żeby zawsze czuli nutkę niepewności - to raczej oczywiste - tylko takie podejście zdobywa sie dzięki doświadczeniom a nie głupim poradnikom bo to nie jest recepta na szczęście. Trzeba pamietam, zeby w tym wszystkim być też sobą a nie myśleć ciągle co tam jest napisane w tej głupiej książce. Trzeba być mądrą kobietą a nie 'zołzą'. Oczywiście sama norobiłam głupot :) ale sie ucze na swoich doświadczeniach. Muszę tylko przełamać nieśmiałość i każdy facet może być mój - tak sobie codziennie powtarzam - taką mantrę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka mała się czuje
Witajcie dziewczuny! Kolejna porzucona do Was dołącza...zostawił mnie 4,5 miesiąca temu:(W dodatku przez telefon!Byliśmy ze sobą 1,5 roku,ja 21 lat on 22. Na początku było jak zwykle bajkowo...on zakochany ja zakochana patrzyliśmy sobie w oczy, spotkania były cudownie romantyczne, po całych dniach pisaliśmy smsy nawet jak on był w pracy a ja w szkole. Z natury jestem bardzo stała i tak było z nim -zakochałam się i kochałam go z każdym dniem coraz mocniej...kłóciliśmy sie czasami ale zaraz się godziliśmy z resztą nie zdarzało się to często. W maju nagle stwierdził ,ze nie wie czy mnie kocha...prosił mnie abym poczekała na niego ,ze ma nadzieje ,ze będziemy mieli jeszcze szanse na bycie razem w końcu przeżyliśmy wiele cudownych chwil. Ale on mnie ranił coraz bardziej...z jednej strony kazał mi czekać a z drugiej spotykał się na imprezach z nowymi dziewczynami...płakałam ,rozpaczałam, z płaczu tażałam się po podłodze, nie mogłam jesc, spać, nie mogłam bez niego żyć, powtarzałam sobie ,że jeśli nie on to żaden inny nigdy !!!!! Straciłam wiare w siebie, pewność, stabilizację, grunt pod nogami mi się walił, nie potrafiłam myśleć o niczym innym tylko o nim! W końcu wyjechałam na wakacje w sierpniu aby odpocząć psychicznie...on sie dowiedział ,ze wyjechałam zaczął do mnie dzwonić i obiecywac ,ze wrócimy do siebie...ja uwierzyłam...a po kilku dniach napisał ,ze nie wie jak mogę być taka naiwna ,ze jestem jak dziecko ,ze mu uwierzłam:( i wtedy znowu...morze łez:(:(:(serce znowu pekło mi na pół...a tak własciwie rozwaliło się na kawałeczki :(i wtedy poznałam innego chłopaka. Cudownie przystojny inteligentny facet który obiecał mi się podnieść po rozstaniu z tamtym...spotykaliśmy się tam jakiś czas, było cudownie, myślałam ze bedzie dla mnie lekarstwem...lecz musiałam wracać do domu. Obiecał ,ze przy najbliższej wolnej chwili do mnie przyjedzie ale coś się popsuło...pisaliśmy smsy, ja miałam gorszy dzien , zaczęłam marudzić :( w koncu napisał mi ,że ma dość narzekania i żebym się juz do niego nie odzywała:( to był kolejny cios..uwierzyłam mu ,powierzyłam mu się w opiekę, sam chciał tego....i mnie zostawił...i znowu wróciły myśli o tamtym. Piszemy teraz zcasem smsy. Gadamy normalnie, nie o sobie i o naszych uczuciach tylko o jakichś pierdołach. Ehhh ja ciągle jednak mam nadzieję...a on już teraz mi owarcie powiedział ,ze nie kochał mnie jeszcze przez wiele miesiecy jak bylismy razem....teraz jeste coraz lepiej , jakos dje rade, juz nie płacze...ale ciagle mam go w sercu i pamięci i ciągle go tak strasznie kocham...wierze ,ze nic dobrego mnie juz w zyciu nie spotka:( Tak mi źle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili28
Kochane dziewczyny... Ja równiez przeczytałam książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy".. i myslę, że jest to dobra ksiązka dla osób takich jak my przede wszystkim dlatego, że daje twardo do zrozumienia, że powinnyśmy się szanować i mieć honor.. A wiem doskonale, że niektóre z was mają jeszcze ochote zadzwonić do byłego i pomarudzic mu jak bardzo jest żle bez niego... Po lekturze tej książki już nie będziecie miały takich pomysłów ;) Tak jak >trochę już mądrzejsza< nie uważam tej książki za wzór do postepowania.. Jest troche przekoloryzowana. Czytając ją ma się wrażenie jakby nie zawierała niczego czego juz byśmy nie wiedziały.. ale mimo wszystko uważam że powinnyście kochane ją przeczytać, mi osobiście dała małego kopa i trochę uwiadomiła.. Myślę nawet że jeśli przeczytałabym ją kilka miesięcy temu to może pewne sprawy inaczej by się potoczyły... Nie byłabym taka wyrozumiała dla mojego eks.. Ale cóż... Jeden wniosek wypływa z tej książki jasno i wyraźnie- im bardziej okazujemy naszym chłopom że jesteśmy w stanie zrobić dla nich wszystko, tym bardziej oni chca mniej robic dla nas.. Musimy czasem udać ze aż tak bardzo nam nie zależy na nich.. I to jest niestety prawda stara jak świat.. Niestety.. bo gdzie zakochanie do szaleństwa........ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili28
>trochę juz mądrzejsza... oto moje gg 16193828.. jesli ktoś jeszcze ma ochote napisać to proszę bardzo.. poużalamy się razem nad sobą ;) Jakoś trzeba przejść ten koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Księżycowa Siostra
Witajcie, u mnie nic się nie zmieniło. Nadal pustka i samotność... Czasem wątpię czy w ogóle kiedykolwiek zapomnę o moim byłym. Minął miesiąc. Ostatnio zastanawiam się głeboko - Dlaczego tylko kobiety się starają o mężczyzn kiedy jest coś nie tak? Dlaczego nawet jeśli my nie zawiniłyśmy to szukamy powodu w sobie? Faceci starają się tylko na początku, a potem? To chyba rzadkość, że cały czas pielęgnują związek. Bardzo często się słyszy: Mój facet mnie zdradził.... Ja na szczęście nic nie wiem i nie chcę wiedzieć czy mnie kiedyś zdradził. Chyba bym umarła z bólu, a wczesniej rozbiła wszystkie lustra, bo widziałabym w nim maszkarę, którą wręcz trzeba zdradzić bo wszystkiego mi brakuje... W ciągu tego miesiąca trzech nowych o mnie zabiegało. A ja? Zima. Nic. Bo nic na siłę, ale jednocześnie zauważyłam że zaden nie starał sie o mnie dłuzej niz 2 tygodnie. Rekordzista starał sie 3 dni ;D Nie wiem co się dzieje na tym świecie... Dziwne są dni, kiedy wracam do pustego domu... chyba przestałam ufać, że cos się zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę już mądrzejsza
mili - napisłabym mi swojego maila? Żadko jestem na gg a często net mi w domu nie działa a w pracy nie mogę używać gg :) Księżycowa - nie szukaj na siłe nikogo, bo to do niczego nie prowadzi, tylko bedzie w Tobie narastała frustracja i smutek, pozwól sobie na okres "żałoby". Czasem trwa to miesiąc,czasem 2 czasem rok, zwszystko zalezy od tego jak wielkie było uczucie. WIem tylko jedno, że to mija, nic nie trwa wiecznie, czas koi ból i nie jest to tylko moje czcze gadanie. Wiem to, bo sama to przezyłam, było mi bardzo cięzko, trwało to bardzo długo ale kiedy przytrafiło mi sie to drugi raz - nie bolało to tak bardzo. Musisz sobie znaleźć duzo zajęć zeby nie siedziec w domu i nie dumać. Jedynym lekiem jest czas. I to nie jest tak, ze tylko kobiety są szlachetne i sie starają, baby potrafią być tak samo okropne jak faceci. Musisz jednak zawsze o sibie dobrze myśleć i przestać analizować co mogłas zrobić żeby sprawy potoczyły sie inaczej. Stało sie tak jak miało sie stać i koniec. Rzeczy dzieją sie DLA NAS i to jest jedyne mądro wytłumaczenie dla takich sytuacji. Mówie to wszytskim - ból mija z czasem, little by little człowiek moze nie to ze zapomina, ale przyzwyczaja sie do nowej sytuacji. Pomyśl sobie jak puste byłoby życie gdyby człowiek nie doświadczał smutku, bólu? Zastanawiałaś sie kiedys nad tym? Życie byłoby puste bo wtedy szczęscie nie byłoby już takie słodkie a wiosna taka wiosenna. Trudne jest dojscie do takie punktu widzeenia, ale to jest możliwe mówie wam to, tylko trzeba chcieć i nigdy nie stracić nadzieji NIGDY, jest taka sentencja łacińska DUM SPIRO, SPERO - dopóki żyję, mam nadziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magelanka
No i cuz - miesiac minal - ja zaczynam czuc sie lepiej poniewaz sama tego chce - jak on mnie pierwszy raz zostawil probowalam walczyc no i jak to sie skonczylo?? Wlasnie tak ze mnie zostawil po raz kolejny:) Teraz musze zapomniec i wiem ze bedzie latwiej kazdego dnia:) Dzisiaj napisalam do niego zeby oddal mi pieniadze an on na to ze nie ma teraz i jak ja smie miec jeszcze jego numer - straszna dziecinada!!!! Ta milos to zaslepia wszystkie zmysly!! Wczoraj ogladalam film "Kochaj i Tancz" Sympetyczna romantyczna komedia ale co najwazniejsze po tym filmie wiem ze chce przezyc milosc jeszce raz ale juz nie z kims kto mnie tyle razy zranil:) Kobietki my musimy znac wartosc siebie!!! A przez takich typkow tylko nabawiamy sie kompleksow!!!! Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka mojego faceta
Szkoda ze mezczyzni nie czytaja madrze waszych wypowiedzi Ja gdy rozstalam sie rok temu z miloscia mojego zycia to schudlam 20 kg, nie moglam spac, mialam nerwice zołądka......nie sadzilam ze los przygotowal mi cos innego. Oczywiscie nie szanowalam siebie bo latalam za nim , mialam 29 lat, sadzilam ze nic mnie w zyciu nie spotka lepszego. I co sie okazalo? Spotkalam prawdziwa milosc mojego zycia, ktora nie uzaleznia ale kocha i sprawia ze jestem kochana, poprosil mnie o reke, ryczalam bo nikt mnie tak mile nie traktowal dotad. W bylym tez widzialam same pozytywy mimo ze wysmiewal mnie za plecami, traktowal jak szmate. Ale kochalam go i sadzilam ze juz zostane stara panna. A tu niespodzianka. Nie mam ochoty pisac o moich bylym bo szkoda na niego stron na internecie, to beznadziejny czlowiek. Teraz mam kogos kto kocha mnie a ja jego, a nie tak jak bylo wczesniej ze tylko ja kochalam, a on twierdzil ze jemu zalezy. Masakra. Teraz planujemy slub, wiem co to jest zwiazek bo mam madrego faceta. To dla was ktore przyzwyczajaja sie do swoich idealow, ktorzy was nie szanuja i graja na waszym zyciu, trzeba wyjsc z tego z glowa uniesiona w gore i pokazac na co was stac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili28
troche juz mądrzejsza.. napisz mi numer swojego gg i ja ci na ten numer prześlę mojego maila ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magelanka
" Kochanka mojego faceta" Ja mam 30 i najwieksza moja obawa jest ze zmarnowalam moj czas i ze nigdy juz nie poczuje tego wspanialego uczucia w sercu - boje sie byc sama ale tez nie chce lapac za pierwsza lepsza okazje!!! Ach tez zycie:) :) :) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka mojego faceta
Magelanka -> rozumiem co czujesz bo ja tez dokladnie czułam się tak samo, żałowałam ze poznałam wogole mojego byłego, nie mogłam robić nic bo na każdym kroku widziałąm jego i nasze sytuacje. Nie warto szukac nikogo na siłę, trzeba się szanować.....rozumiem ze mozesz nie poczuć już tego uczucia, ale nie wolno tak myśleć, miłość przychodzi wtedy gdy nikt juz nas nie kocha..... JA sadziłam ze już nic dobrego mnie nie spotka, zajęłam się pracą, spotykaniem z przyjaciółmi, poznawaniem nowych osob, nawet wrożkę pytalam czy spotkam jeszcze miłość, i wiesz co mowila, ze tak ze zimą pojawi się przystojny brunet. Zapomnialam o tym zupelnie, a on rzeczywisice pojawil sie zimą, tylko najpierw nie sadziąłm ze to bedzie moj przyszly mąż. Trzeba zająć się zupelnie czyms innym. Teraz to ty masz sobie sprawiac przyjemnosci, isc na zakupy, pojsc na studia, napisac książkę, robić to wszystko na oc masz ochote. Ja po rozstaniu z facetem planowalam wyjechac na wycieczkę do Egiptu, juz prawie skladalam dokumenty..... Uwierz nic sie nie dzieje w nasyzm zyciu przypadkowo, tez bylam zla na swiat, schudlam jak pisalam 20 kg, nie moglam nic jesc, bliscy martwili sie o mnie....... Ale co piękniejsze spotkalam faceta ktory sprawil ze zapomnialam o mojej przeciez wielkeij milosci, bo zrozumialam ze to nie byla milosc tylko przyzwyczajenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magelanka
"kochanka mojego faceta"-> Jak ja Ci zazdroszcze :) :) :) Wiem wiem ze raczej wszystko bedzie wporzadku ale najgorsze jest to ze ja juz tak kompletnie zatracilam sama siebie ,ze nawet nie wiem co mam robic i co sprawia mi przyjemnosc bo zawsze bylo co mu sprawi:( - a przeciez nie jestem juz malym dzieckiem - 30 lat, az wstyd pomyslec, ze nawet nie posiadam hobby...... Tak jakos to zycie ucieka mi miedzy palcami...Sama nie wiem czego chce:( :) No to kiedy ten slub z " MR Perfect2?? A ma moze brata blizniaka ? hahahhaha :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka mojego faceta
Magelanka- ja przechodzilam dokladnie to samo, mialam hobby a nie moglam nic robic, bo wciaz myslalam o tamtym, co teraz robi, jak mu zrobic na zlosc, brakowalo mi zabicia czasu bo przeciez z nim spedzalam, adorowal mnie i nagle tego zabraklo. I wiesz co zaczelam opowiadac o tym swoim przyjaciolom, rodzicom, nie wiem czy tez tak mialas, ale ja prawdopodobnie poronilam jego dziecko, jeszcze na poczatku znajomosci naszej. To bylo straszne, plakalam po nochac bo lekarz kiedy badal mnie gdy dostalam krwotok to stwierdzil ze chyba to poronienie ale to wczesne stadium wiec nawet mi badan nie zrobil czy to rzeczywiscie bylo poronienie. Nigdy sie juz nie dowiem czy mialabym dzis dzidziusia, ale z drugiej strony dziekuje opatrznosci ze nie bede miala dziecka z takim ojcem jak tamten. Koszmar. Slub z moim obecnym narzeczonym bedzie po Nowym Roku, teraz zaczynamy chodzic na nauki przedmalzenskie hihiihihi Wiesz ja tez zazdroscilam dziewczynom gdy rozmawialam tutaj na forum jaka mam straszna sytuacje, ze nie moge zyc bez tamtego i jak on mnie upokarza. Powiedzialam sobie w koncu dosc, musze sie szanowac, musze zyc bo zycie jest zbyt piekne i mozna to robic samej, i gdy juz myslalam ze bede sama cale zycie wtedy mojawila sie ON, tak poprostu. Niestety nie ma brata blizniaka ale gdyby mial to odrazu bym go odeslala do Ciebie, uwierz mi. Zacznij patrzec na to co ciebei otacza, to co jest piekne , ze dzis moge zrobic cos dla siebie. Sprawidz sobie przyjemnosc pojsc do kawiarni. Aha a ja zaczelam robic wszystko inne co robilam z tamtym i to pomoglo bo to bylo cos nowego, np sama chodzilam do kawiarni np na mala kawe. Chodzilam na spacery. Oczywiscie to bolalo bo szlam i plakalam, czesto ukrywalam ten placz. Ale powiedzialam ze nei poddam sie. Jak jzu wiesz schudlam 20 kg, ale nie poddalam sie i prosze tez nie rob tego bo naprawde nie warto............obiecujesz? A za kilka dni lub tygodni bedziesz razem ze mna smiala sie z tego, ze tak sie nie szanowalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×