Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZałamanaTotalnie

Jak przeżyć rozstanie..

Polecane posty

Gość bez_oddechu
Księżniczko, z tego samego powodu ja zostałam porzucona. I tak do końca nie wiem, co byłoby lepsze: wstrzemięźliwość, czy seks. Przeczytałam bardzo dużo historii na tym forum i stwierdzam, że nie ma reguły. Albo ludzie są dla siebie, albo nie, bez względu na to, czy uprawiają seks. Widocznie Ci nie byli dla nas. jestem dużo starsza od Ciebie i po solidnych życiowych przejściach, ale uważam, że to, co najpiękniejsze jeszcze przed Tobą. Uwierz i żyj dla siebie, nie dla przeszłości, nie warto odgrzebywać, bo wspomnienia po tak krótkim czasie bardzo bolą. Ale może kiedyś będziemy się śmiać, że to nasze zachowanie takie dziecinne było. Życzę szczęścia nam wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka z innej bajki
myślę, że gdybym i poszła z nim do łóżka, to czy ten związek miałby przyszłośc, gdy on nie chciał zrozumieć i uszanować mojej decyzji? jak byśmy długo ze sobą byli... Boli, że dopiero teraz zaczyna się poznawać kogoś, kogo się kocha całym sercem i że to wcale nie pomaga w tym, by przestać kochać... Czujemy się, jak by odcieli nam dopływ tlenu... Mnie zostawił miesiąc temu... Boli, wiadomo, ale powoli zaczynam się z tym godzić... jakoś trzeba.. czasem jest już dobrze, wydaje mi się, że dam radę, a czasem jest tak ciężko i tęski sięza każdym pocałunkiem, przytuleniem, za tym wszystkim co było i tak nagle zostało nam odebrane... i przez kogo? przez niego... czasami się zastanawiam, jak można mieć sumienie i wyrządzić komuś tak wielką krzywdę... po co wmawiać, że się kocha, a potem tak nagle z byle powodu się "odkochać"... słów "Kocham Cię" nie wolno używać bez głębszego zastanowienia się nad ich istotą i czy uczucie, które żywimy do takiej osoby to naprawdę miłość... czy nam się tylko tak wydaje... lepiej jest nie mówić tych słów, niż potem je odwoływać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boskaa m
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boskaa m
faceci to jest taki ciężki podgatunek, że im by nic nie pasowało. Naprawdę jak się staramy to że 'nie ma wolności, jesteśmy natrętne' a jak znów dajemy im tą piepszoną swobodę jaką chcieli to że jesteśmy 'nieczułe'... Nie ma co nawet zamartwiać się nimi, oddzielić faceta grubą kreską w swoim życiu, i poszukać kogoś wartego siebie. O byłym po prostu zapomnieć, nie wspominać, i nie zastanawiać się co zrobiłyśmy źle, bo to nie ma sensu, takie palenie za sobą mostów, tylko ból będzie większy. Trzeba czasu. Ale starać się zachowywać, jak gdyby nigdy nic. Takie pokazywanie emocji, jest naprawdę jeszcze gorsze. Bo koleś myśli wtedy że bez niego nie potrafimy żyć, i czerpie z tego satysfakcje. Dlatego, rozumiem, że czasem trzeba sobie popłakać, ale nie przy nim, i tak żeby on się o tym nie dowiedział. A w jego towarzystwie tryskać humorem i żartami, nawet jeśli kosztowałoby nas to wiele aktorskiego wysiłku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boskaa m
Ja mojemu facetowi dawałam 3 szanse, i widzę że o 3 za dużo... Naprawdę nie był wart nawet minuty, z tych godzin, które mu poświęciłam. Teraz znalazł sobie inną. Jak ich na początku zobaczyłam to naprawdę było smutno, ale kolejnym razem gdy ich widziałam i gdy ich teraz widzę, to śmiać mi się chcę xd Bo widzę jaki koleś jest żałosny. Współczuję dziewczynie, pewnie znowu zamieni ją na inną. Natomiast, ja po nim rozpaczać nie zamierzam. I Wam dziewczyny też tak radze. Nie warto! Przynajmniej nie po typach, które zmieniają co raz dziewczyny, bo tak naprawdę to trzeba im współczuć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie kobiety zranione ;) Szczerze Wam napiszę, że znalazłam tę stronę zupełnie przez przypadek ;) , tak naprawdę byłam ciekawa jak kobietki radzą sobie z rozstaniem z jedną z najważniejszych osób w ich życiu. No i napiszę Wam tak, że wcale się nie zdziwiłam, a Wy teraz pomyślicie, że nie zostałam zraniona, a zostałam baaaardzo mocno, a to co chciałabym Wam przekazać musiałoby mi zająć ładnych parę godzin pisania.Póki co napiszę w skrucie nie przedstawiając swojej sytuacji, bo to następne parę godzin pisania. Rozumiem, że rozpaczacie, tylko nie rozumiem po kim? Po kimś kto Was rzucił? Kto nie był dla Was dobry? Kto nie odwzajemniał Waszej miłości, Waszych starań? Kto nie był Was wart?Bez sensu...Co innego stracić ukochaną osobę, która Was kocha ponad życie , bo np. umiera, ginie w wypadku itp. Takimi osobami, które nie wiedzą czego chcą, nie szanują siebie i przez to nie potrafią uszanować innych, przysłowowymi zerami nie ma co się przejmować. Mnie życie bardzo doświadczyło, a jednak sama doszłam do wniosku, że nie warto, życie jest zbyt piękne, a na świecie zbyt dużo wspaniałych ludzi, żeby zadawać się z intruzami wkradającymi się w nasze życie, pijawkami wykorzystującymi wszystkie sytuacje, żeby tylko wyciągnąć od nas wszystko co tylko się da! Pamiętajcie jedno, że szanująca siebie kobieta zawsze osiągnie szczęście prędzej czy później, ale zawsze, a nie szanujący sie mężczyzna nigdy, także nie macie się co przejmować, że sobie kogoś znajdzie a niech znajdzie, tylko na jak długo....dla Was satysfakcją będzie to, że taki facet już nie zazna szczęścia o ile to Was jeszcze będzie obchodziło ...Pozdrawiam wszystkie zranione, którym to i tak wyjdzie na dobre, pamiętajcie-co nas nie zabije to nas wzmocni, no i fajnych facetów Wam życzę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani Iwono! bo pewnie do Pani piszę ciekawa jestem pewnej kwestii, bo ja oólnie jestem osoba bardzo ciekawa świata i ludzi ;) co Panią zainspirowało do napisania tej książki i zajęcia się w ogóel tematem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam za błędy, ale już póxno i zwyczajnie zmęczenie daje o sobie znać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwolę sobie polecić stronę poradynazdrady.blox.pl - nie tylko porady na zdrady-jest strona fantastyczną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_oddechu
Witam, Rokitnica, co się zdarzyło w Twoim życiu? Postaraj się napisać. Bardzo ciekawe wnioski podjęłaś w swojej wypowiedzi. Gratuluję zdrowego rozsądku Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacznę tak -jestem typowym przykładem na to, że rozstania i powroty są bez sensu-w sensie, że nic do naszego życia nie wnoszą, za wyjątkiem kolejnych rozterek i wiecznej walki, w dodatku ze sobą, a nie z facetem, bo to problem dotyczy właśnie nas-tego, że nie potrafimy odejść, próbując ratować to, czego już właściwie nie ma. Kochane jeśli macie wątpliwości to znaczy, że to nie jest to, ponieważ w miłości nie ma miejsca na wątpliwości, to się czuje -partnerstwo i odwzajemnienie-wszystko inne jest tylko chorym złudzeniem, z którego-no niestety-trzeba się wyleczyć. Wiem, że nie piszę tu teraz żadnych nowości, to wszystko już wiecie-chciałybyście żebym podała Wam złote środki własnie na to wyleczenie-jest taki jeden złoty środek, trudny do strawienia i powoduje konwulsje :)- zniszczyć chory związek już w zarodku-nawet jeśli bardzo boli, to jedyna nadzieja im szybciej tym lepiej. A o mnie to tak w mega wielkim skrócie- związek 10 lat, dużo rozstań i powrotów, prawie zawsze z mojej inicjatywy wychodziły oczywiście powroty, dziecko jak tylko się urodziło porzucona przez faceta na pół roku, kolejna próba ratowania rodziny-bezskuteczna, alkoholizm męża (bo nie napisałam, że jestem mężatką),przez wszystkie lata upokarzanie z jego strony, z mojej żadne poczucie wartości, brak chęci do realizowania swoich potrzeb, planów, marzeń. Kiedy zdecydowałam się urwać to wszystko,okazało się, że drań nie interesuje się w ogóle dzieckiem, już nie mówiąc o mnie, imprezuje ile wlezie, gdzie ma teraz pewnie poczucie, że w końcu jest wolny-może wypić ile chce, być z kim chce i robić co chce, a i tak będzie zawsze więźniem swoich słabości. Dodam do tego węża w kieszeni i jest komplet- bo za wszystko musiałam płacić zawsze-sama. Dodałoby się jeszcze parę innych rzeczy ciągłe kłamstwa, złodziejstwo, no też to, że na takiego człowieka nie można w ogóle liczyć. No może jeden plus z jego strony-że mnie nie pobił :D -więc ja podsumowując moje zachowanie w tej chwili stwierdzam, że byłam strasznie głupia, ale nie żałuję, bo zrobiłam wszystko co tylko się dało, żeby uratować związek, tylko nie wiem po co? bo muszą dwie osoby chcieć, ja sobie flaki wyprówałam, bo WYDAWAŁO mi się, że go kocham, ale uwierzcie mi, że to tylko się tak wydaje, bo to jest po prostu chore zauroczenie i nie przekonacie się nigdy, że tak jest dopóki nie zerwiecie chorego układu i nie wejdziecie w zdrowy, taki w którym partner będzie Was kochał, szanował, dzielił Wasze pasje, albo pozwalał na realizowanie siebie, gdzie nie będziecie siebie zatracać na korzyść czegoś, co nie ma sensu, co prędzej czy później i tak się skończy. Ale się rozpisałam, ale to tak w skrócie :) w każdym razie związek musi być partnerski, obustronny- tak jak czujecie Wy tak musi czuć też Wasz partner,a Wy będziecie wiedziały , że tak czuje bo to będzie widać po jego zachowaniu, na nic innego się nie godźcie dlatego, że każde odstępstwa są chore. Ciężko się z tego wyleczyć, ale im dłużej będzie to trwać tym będzie gorzej, bo będziecie całkiem słabe. No chyba, że macie silny charakter, wole walki to możecie próbować zmierzyć się ze sobą ile wytrzymacie-bo u mnie to właśnie na tym polegało-rezultat będzie i tak ten sam, że albo odejdziecie,albo facet odejdzie-he, do innej, dla Was gorzej, bo co innego sprzedać mu kopa, a co innego zostać porzuconym, a dla tych porzuconych -jeżeli ktoś Ciebie nie chce to po prostu doszedł do wniosku, że nie jest w stanie sprostać Twoim oczekiwaniom, jesteś dla niego za dobra i ucieka. Mogłabym jeszcze pisac i pisać, ale może jeśli ktoś chciałby coś wiedzieć tak bardziej szczegółowo, bo ten temat to rzeka-proszę bardzo, jak tylko mogę pomóc :) trzymajcie się dziewczyny-bardzo silne wbrew pozorom ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka z innej bajki
czy uważacie, że zawsze nie ma sensu powrót, kiedy zostawi nas facet, a potem żałuje i chciałby wrócić? czy to nigdy nie wyjdzie? bardzo mnie ciekawi wasz pogląd... pozdrawiam wszystkie porzucone, ja teraz wiem, że da się żyć dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księżniczko!!! oczywiście, że się da i to jeszcze jak-pełną gębą ;) poczekasz, zobaczysz, że wtedy zaczniesz realizować swoje potrzeby i marzenia (jeżeli to jest tokyczna miłość=nie miłość), a jeśli chodzi o powroty, to indywidualna kwestia, bo może Twój facet popełnił błędy i teraz tego żałuje, ale ogólnie jest bardzo dobry dla Ciebie- jedyne czego bym nie wybaczyła to zdrady, bo zawsze zrobi to ponownie i zależy w jakim świetle Ty mu się ujawniłaś, bo jak byłaś dla niego za dobra to jesteś niestety na przegranej pozycji, bo przez jakiś czas będzie dobrze, a potem znowu zacznie Cię wykorzystywać. Ogólnie z drugiej strony po co wracać do czegoś co już raz nie wypaliło, z reguły jest tak, że jak było źle to raczej dobrze nie będzie, nikt sie nie zmienia od tak bez powodu. Moja rada próbuj sobie ułożyć życie sama, a czas pokaże czy jest wart Ciebie, czy może znajdziesz sobie ogoś o wiele bardziej wartościowego i on będzie odpowiedzią na Twoje pytanie nam tu zadane :)) w każdym wypadku życzę powodzenia, zobaczysz wszystko samo sie ułoży, nic na siłę, bo pośpiech to zły doradca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Księżniczka z innej bajki
Dziękuję za piękne rady :) bo tak się zastanawiam... tak, byłam za dobra dla niego.. wiem też już, że więcej taka nigdy nie będę dla faceta ;] wtedy jest pewny siebie i może robić wszystko.. tak sobie o tym myślę, bo osatnio mój były się zaczął do mnie odzywać, po 2 miesiącach od zerwania... napisał, że chciałby "ocieplić nasze stosunki", w sensie, żebyśmy czasem mogli sobie pogadać, popisać smsy... z początku oczywiście pokazałam mu, że jestem niechętna, że mi tam już na tym nie zależy jakoś szczególnie, a dopiero po jakimś czasie napisałam, że ja tam mogę się normalnie odzywać... zaczelismy tak sobie czasem pisać, ale ja mu piszę w taki sposób, żeby mu nie pokazać, że jeszcze go dalej kocham.. wręcz przeciwnie, opowiadam mu, jak to mój były nr1 (z którym nienawidzilismy sie przez ostatnie dwa lata i on o tym wiedział) zaprosił mnie do znajomych na nk, napisal ze chcialby, żebyśmy byli znajomymi, opowiadam o tym, że mam nowego sąsiada, który mnie podrywa, zaprasza na wyjazd w góry itp... i tak pisząc z nim te smsy i opowiadajac mu to, wyczułam w jego odpowiedziach taką nutkę zazdrości, lęku przed tym, że ktoś mu mnie odbierze, że straci na zawsze... wypytywał się, co zrobię, jak ten mój były nr1 bedzie chciał wrócić, bardzo się dziwil, że mnie zaprosił do znajomych na nk, że mnie mój nowy sąsiad aż w góry zaprasza... widać było w tych jego smsach jakiś lęk... chyba dużo o mnie mysli, bo prawie codziennie puszcza mi strzałkę na telefon, zazwyczaj w nocy... NiE potrafię źle o nim myśleć, mimo tego, że bardzo mnie skrzywdził, dalej kocham tego faceta, nie płaczę, nie rozpaczam, żyję dalej staram się korzystać z życia, ale gdzieś w głębi serca tkli się tęsknota za nim... Nie potrafię mieć do nikogo żalu, żeby nie wiem jak mnie skrzywdził, zawsze wybaczę... a mój były... to dobry człowiek, może trochę zagubiony, może nie docenił tego co miał... Sama nie wiem.. Byliśmy szczęśliwą parą, czasem były kłótnie, ale wiadomo... w każdym związku tak jest... Czasem mi żal, że tak się stało, czasem myślę i to zapewne prawda, że przez własną głupotę, przez okazywanie tego, jak bardzo jest dla mnie ważny i jak mi na nim zależy, doprowadziłam do tego, że mu się "znudziłam"? nie ma co gdybać, trzeba żyć dalej i czekać co przyszłość przyniesie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony kwiatek
Witajcie. troszkę poczytałam co tu pisałyście bo też zastanawiam się jak przetrwac rozstanie. Chłopak zostawił mnie 3 tygodnie temu po 2,5 roku bycia razem. Powiedział, że nie wie czy mnie kocha. Nie kontaktuje się do mnie wcale. Nie wiem co robić, czy sie odezwac pierwsza czy nie. Serce każe a rozum zabrania. Nie wiem czy długo jeszcze go będę słuchać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka z innej bajki
Drogi kwiatuszku :) Wiem, że rozstanie jest bardzo cięzkie, mnie też zostawił dwa miesiące temu chłopak, którego kochałam oczywiście najbardziej na świecie... Też mi bardzo złamał tym serce.. Też mówił, że nie wie, czy jeszcze kocha... I wiem, że tęsknisz, chcesz to ratować, chcesz się odezwać, ale nie rób tego. Jeśli się odezwiesz, on będzie wiedział, że ciągle tylko on się liczy, ze wciąż tylko na nim Ci zależy i będzie tak zwlekał i bardzo długo się zastanawiał, czy Cię kocha... Oni już tak mają... Nie odzywaj się pierwsza, postaraj gdzieś wyjsc ze znajomymi, najlepiej, żeby on o tym jakoś się dowiedział, że się dobrze bawisz (wiem, że ciężko jest się dobrze bawić teraz, gdy tak bardzo boli to zerwanie). Ale zobaczysz, że jeszcze sam się odezwie, jak tylko zobaczy, że nie siedzisz i nie płaczesz za nim, tylko korzystasz z zycia.. poczuje się zagrożony... i zobaczysz, że się odezwie, będzie robił podchody, wypytywał co u ciebie i jak tam, co tam... Mówię to nie tylko z własnego doświadczenia (bo w tej chwili właśnie tak u mnie jest), ale również naszych innych koleżanek, które wypowiadały się na forum... Można by rzec, to prawie udowodnione eksperymentalnie :)) Zresztą, skoro się zastanawia, czy kocha... nie jest wart Twojej miłości... Wiem, że każdy tak mówi, by pocieszyć i że w tej chwili te słowa nie mają większego znaczenia, ale za jakiś czas sama je zrozumiesz... Pozdrawiam cieplutko :)) tego kwiatu to pół światu i naprawde nigdy nie wiesz kogo spotkasz, może tuż za rogiem trafisz na kogoś kogo tak samo mocno pokochasz, albo i bardziej? :) uwierz, że tak będzie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczka
strasznie Ci współczuję- ja zakochałam się raz i to porządnie parę lat temu, zostałam porzucona, minęły już ponad 3 lata a ja dalej nie mogę sobie nikogo znaleźć, bo się bardzo boję. Te 3 lata dochodzenia do siebie były wyciętę z mojego życia, za nic na świecie nie chciałabym więcej, żeby ktoś mnie zostawił, za nic na świecie dlatego jestem sama. Nawet nie wiesz jak Ciebie rozumiem i jak mi Ciebie jest żal, bo wiem że tylko jedna porzucona kobieta może zrozumieć drugą. Staraj się nie poddawać - tyle Ci mogę napisać, staraj się znaleźć w tym jakiś głębszy sens. Ja bardzo po tym incydencie uciekłam w ksiązki- czytam tonami, filmy - też w wolnym czasie oglądam sporo, bo to są jakieś historie życiowe, które także mnie pośrednio lub bezpośrednio dotyczą, słucham też dużo muzyki w drodze do pracy i staram się z usmiechem wyjsc do ludzi, a wiem że oni na to pozytywnie reagują- cóż Ci mogę napisać jeszcze, trzymaj się dzielnie:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony kwiatek
Dziękuję z asłowa otuchy. Moj chlopak wie jak bardzo go kocham, wie ze byl wielka czescia mojego zycia, widzial moje lzy... jest teraz bardzo konsekwentny w swoim postanowieniu o zakonczeniu naszego zwiazku i wcale sie nie odzywa. To boli najbardzie, bo to tak jakby zapadl sie pod ziemie. wiem jednak ze jest gdzies niedaleko a nie mogę sie z nim skontaktowac. Gdzieś w sercu tli się jednak iskierka nadzieji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małanatusia
rozumiem Cię doskonale.. Ja też ciągle zakochuję się w kimś kto ma mnie w nosie i non stop cierpię..Czuję się samotna do szpiku kości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka z innej bajki
Drogie koleżanki. Bardzo Wam współczuję, doskonale wiem co czujecie... Ja już jednak się otrząsnęłam z tego co mnie spotkało, mimo, że bardzo bolało, bardzo... boli do tej pory, ale dzięki przyjaciołom można dać radę, można się podnieść i korzystać z życia. Bardzo Wam polecam książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?". Jest bardzo wciągajaca, w jakimś sensie daje większe poczcie własnej wartości, uzmysławia pewne rzeczy, naprawdę polecam. Ja po jej przeczytaniu stałam się bardziej wesoła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony kwiatek
Witam. Ja również czytałam tę książkę nie dawno. Szkoda, żenie wiedzialam o niej wczesniej. polecam wszystkim dziewczynom żeby wiedziec jakich rzeczy nie robić, jak reagowac na zachowanie faceta. ta ksiazka otwiera oczy.Milego popoludnia.. PS.dzis nie płakałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka z innej bajki
i bardzo dobrze :) płacz w niczym nie pomaga.. wiem z własnego doświadczenia... tyle wypłakałam i nic z tego nie miałam.. to nie cofnie czasu, a sprawi tylko, że będziemy miały spuchnięte oczy... chociaż czasem ulży... :) a książka... tak... pomocna... ja właśnie zaczęłam ją czytać po raz drugi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freedom333
ciesze sie, ze sobie radzicie. Co do zolz, to swieta prawda. Ja mam nowego faceta od ponad pol roku, do tej pory byl cudowny, ale odkad ja sie na maksa w nim zakochalam - on jakby w tym wszystkim oslabl i praktycznie nie robi juz nic. jak stare malzenstwo. bez pikanterii, nie pamietam, kiedy sie calowalismy z jezyczkiem... dlatego - jesli kochacie mocno swoich facetow- nie nianczcie ich, tylko kokietujcie i badzcie caly czas tajemnica. im bardziej sie oddajemy zwiazkowi - tym bardziej nudne jestesmy dla nich i nie maja czego gonic. dlatego nie popelnijcie tego bledu znow - badzcie dla nich ostre. nic ich nie kreci jak to. byc moze wkrotce sie tu zglosze ze zlamanym sercem po raz kolejny, chociaz mam nadzieje, ze sie ten moj opamieta. to jest straszne, ale jak kochasz to nie badz dla niego dobra, bo odejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sa tu jakies porzucone z KRK? jesli tak - mozemy sie spotkac i pogadac, wiem, ze bardzo tego potrzebowalam po rozstaniu. wszystkim dookola opowiadalam o moim eks, a wszyscy byli juz mocno znudzeni.... czesc sie nawet przestala ze mna spotykac, bo i tak wiedzieli o czym bedzie gadka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka z innej bajki
to prawda, im facet ma Ciebie bliżej tym mniej Ciebie chce... Najgorsze jest to, że kobieta chciałaby być jak najlepsza dla swojego faceta, a tu tak nie wolno.. taki dziwny mechanizm... im więcej o Tobie wie, co robisz w danej chwili, gdzie jesteś, tym coraz mniej go interesujesz, a jeśli ma choć trochę niewiedzy o Tobie to wciąż myśli "gdzie ona teraz jest? co robi? czemu nie odpisuje na sms'a?" Mam nowego sąsiada i chyba się we mnie zakochał, a raczej na pewno... Wciąż pisze sms-y nawet jak jest w pracy, nie potrafi wysiedzieć godziny, żeby nie napisać i nie wiedzieć gdzie jestem i co robię. Byliśmy ostatnio na spacerze, nawet mnie przytulił, ale mimo tego że strasznie mi się to podobało i ciągnie mnie do niego, dzisiejszego spaceru mu odmówiłam. A żeby było weselej (żeby nie czuł się pewny, że mnie zdobył) dałam mu do zrozumienia, że jeszcze dobrze go nie znam i nie wiem jaki jest, czy można mu ufać i czy bezinteresownie mi w pewnej sprawie pomaga. Ogromnie go to zasmuciło, ale nie zniechęciło, przeciwnie, za godzinę miałam sms'a "jak ręka? boli jeszcze?" (bo byłam na badaniach krwi). Myślę, że coś w tym jest, że największą frajdę facetom sprawia zdobywanie (polowanie) na kobietę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja również cieszę się , że sobie radzicie :), sęk w tym wszystkim, że kobiety muszą w końcu zrozumieć, że to mężczyzna jest od tego żeby sie troszczyć o kobietę, a nie odwrotnie. W oststnim czasie to kobiety zaczęły być tą płcią silniejszą, zaczęły lepiej sobie radzić, stały się samodzielne, lepiej zarabiające i to przekłada sie na zachowanie w stosunku do mężczyzn. Oni są tacy nieporadni, więc trzeba się zatroszczyć-bo kobiety są perfekcyjne w każdym calu, w każdej dziedzinie życia-także w związku. Niestety trzeba przyznać w końcu przed sobą, że nie musimy być idealne, a nawet jeśli tak jest to udawać, że tak nie jest ;) i będzie dobrze. W końcu dac im być też w czymś lepszym hehe niech mają ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wlasnie sie rozstalismy.... powtorka z rozrywki. Ale tym razem sie nie dam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka z innej bajki
współczuję Ci freedom333, ale wierzę w Ciebie i na pewno dasz radę, trzymaj się mocno i cieplutko :* ja to bym czasem chciała zapomnieć o wszystkim i cofnąć czas, żeby to się wszystko nie wydarzyło, żeby jakoś inaczej sie stało... Tęsknie za tym facetem, chyba dalej go kocham, nawet po tych 3 m-cach po rozstaniu... nie widziałam go od tamtej pory, ale jesteśmy "przyjaciółmi" i często się do mnie odzywa, pyta co słychać i jak mi na studiach idzie i chwali mnie kiedy mu odpisuję, że wreszcie wzięłam się za naukę... bo wie, że przez niego "zawaliłam semestr", tzn. nie notowałam na wykładach, nie słuchałam co w ogóle jest... zupełnie się wyłączyłam.. a teraz nadchodzi wielkimi krokami sesja a ja bez notatek, dopiero uzupełniam... Jest facet, który o mnie zabiega, chyba się zakochał.. spotykam się z nim trochę, nawet raz się pocałowaliśmy... ale to nie to samo... czuję się jakbym zdradzała swojego Marka.. a przecież to on mnie zostawił.. nie wiem, czy to dlatego, że dalej go kocham? najgorsze jest to, że nie wiem co mam robić.. chciałabym być sama przez jakiś czas... ale ten facet, który o mnie zabiega.. mieszka bardzo blisko i w jakiś tam sposób zależy mi trochę na nim i nie chcę go zranić... nie wiem co robić.. tak mi ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga księżniczko z innej bajki!!! To co opisujesz to typowy przykład manipulacji ze strony faceta. Nie daj się w to wciągnąć! Sama widzisz, że nie jesteś w stanie się skupić, a powinnaś poświęć się całkowicie nauce, jak tylko możesz i swoim przyjemnościom- np. wyjdź z facetem, który Cię adoruje na kawę, piwo, lody, ciacho cokolwiek, kino jakieś no nie wiem, co zaproponuje- to nie musi być od razu wielka miłość- nie angażuj się od razu. Pokaz że i owszem, ale , nie zawsze masz czas, chętnie się z nim spotkasz, ale na Twoich warunkach. jeśli chodzi o byłego, to system, który każdy facet stosuje, nie daje o sobie zapomnieć i będzie pokazywał, że mu na Tobie w jakiś sposób zależy, ale to tylko MANIPULACJA, bo gdyby faktycznie tak było to by był z Tobą, a nie dzwonił i udawał przyjaciela, chce mieć po prostu kontrolę nad wszystkim i ciekaw jest czy sobie znalazłaś kogoś, bo chce się w ten sposób dowartościować, skoro nikogo nie masz, to pewnie za nim tęsknisz, bo był wyjątkowy i nie powtarzalny nie daj mu tej satysfakcji. Nie odbieraj wszystkich telefonów od niego, albo odbierz i powiedz, że nie możesz w tej chwili rozmawiać bo jesteś bardzo zajęta itd. przejmij pałeczkę i zobacz co z tego wyniknie, nie daj mu sobą manipulować, on nie musi wiedzieć wszystkiego o Tobie skoro się rozstaliście. :) Glowa do góry i pozdrowienia serdeczne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×