Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziuniia

leczenie nerwicy a ciaza

Polecane posty

Gość uuuuuuuu
pomysl o tych lekach ze bierzesz witaminy podswiadomie boisz sie o to co bedzie jak nie bedziesz ich brac -tez tak miałam wyobraz sobie ze to falwit i bierzesz go bo chcesz a nie musisz mi talie myslenie pomagało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justalala
uuuuuuuu a masz dziecko?sorki ze pytam ale skoro jestes na tym forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgty
ja miałam podobne objawy do was, jakoś do wyleczyłam, pozostały mi jednak silne nerwy. potrafię denerwować sie bez powodu, wciąż czuję napięcie, bez leków ani rusz, psychicznie jakos potrafiłam sobie pomóc, bo to wszytko jest w naszej podświadomiści, jednak nerwy to co innego. leże sobie np. przed tv w pełni "niby" zrelaksowana, a tu silne napiecie odczuwam, które bez leków przerodzi się w napady drgawek, kołatanie serca itp. choruje to ogólem 8 lat, od 2 lat psychicznie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziuniia
uuuuuuu...dzieki, byc moze podswiadomie nawet nie czuje tego ze sie sama nakrecam spróbuje takie podejscia m ja po rozpoznaniu rok temu co mi jest poszłam zaraz do psychiatry jest swietna, lecze sie u niej cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziuniia
mnie w zasadzie nic nie wkurza poza drastycznym kaszleniem które doprowadza mnie do kurwicy, na sama mysl jestem wsciekła.moja babcia ma problemy z gardłem i ciagle chraka...kurwa jak mnie to wkórwia nie wyobrazacie sobie wyprowadza mnie to z róznowagi a ta stara p....nie umie zrozumiec ze mnie to wk.......bo łona musi bo jej cos przeszkadza....dosc ze ja to drazni to jeszcze mnie psuje nerwy jak jestem w pracy spokojna to automatycznie po 8h jak przychodze do domu i słysze ciagle to samo to mnie szlag trafa....ja piedole ile mozna.... ja ja naucze...ma 0 zrozumienia dla innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuu
z pewnoscia sie wkrecasz a to własnie normalne w lękach ze nakrecamy sie niepotrzebnie mysl jak ci napisałam a osdtsawisz leki bez problemu. ZApewniam---- mozna z tego wyjsc Nie mozna o tym myslec- o objawach ! NIE WOLNO!! bo to tylko szkodzi starajcie sie widziec tylko dobro a nie zło w sobie Mam troje dzieci ale dopadła mnie ta QQQQQ " nie z ich powodu miałam obawy o zdrowie mamy i sie doigrałam wiecznym zamartwianiem sie i wyobrazaniem najciemniejszych scenariuszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziuniia
uuuuuuuuuuuuu tzn mnie juz dawno i mam nadzieje bezpowrotnie mineły te rzeczy dot, nakrecania sobie scenatuszy, przezywania wszystkiego co bedzie, rozwazania wszystiego nie umiałam podjac zadnej decyzcji sama.... ale czasami (na szczescie)zadko łape sie na tym ze nie wiem chyba martwie sie czyms to dopada mnie chwilowa chandra ale słabiutka i rozmyslam, ale chyba wiesz co to normalne, bo juz zapomniałam jak to jest byc chorym i myslenie i czasami martwoeinie sie jest normalne, a ja poprostu wyszłam z wprawy. od grudnia 2005 lecze sie w marcu poszłam dopracy i miałam wszystko w d......niczym sie nie przejmowałam i tak mi zostało choc zdaje sobie sprawe ze trzeba byc odpowiedzialnym leki nie pozbawiły mnie uczuc.... mam nadzieje ze bedzie ok. oduczyłam sie zamartwiania, choroba mnie nauczyła wielu rzeczy jestem sama to widze innym czł. jak mnie to nie zabiło to mnie wzmocniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×