Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozpaczona strasznie

Wczoraj pękło moje serce, pomóżcie proszę

Polecane posty

Gość nvnvnvnvnvnv
zrozpaczona-> rozmuiem cie doskonale w sprawie maila..ja natomiast mam adres który jest i mieniem i nazwiskiem, więc nie u mieszczę go na forum. Po prostu w wolnej chwili (jestem w pracy) założę neutralny adresik i podam na forum PS możesz wyjawić z której cżę sci Polski jesteś, bo ja ze Śląska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
nvnvnvnvnv------> jak świetnie Cię rozumiem! A czy czasami nie nachodzi Cię myśl, zagladając do jego archiwum, że mógł coś wykasować? Nie ma śladu, nie ma więc podejrzeń...Jak to jest u Ciebie? Bo ja póki co mam takie koszmarne myśli, że poza moimi plecami mógł coś usunąć nie pokazując mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozpaczona ----> tak to juz jest. Kobiety potrafia być okrutne w szczególności jeśli chodzi o innę przedstawicielkę tej samej płci. Ja sama nigdy nie chcialabym wplątac się w związek z zonatym mężczyzną i nie rozumiem kobiet, które tłumaczą, że zrobiły to z wielkiej miłości, z wielkiego uczucia. O jakim uczuciu one wogóle mówią? Chyba tylko o zaspokojeniu własnych egoistycznych pragnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
nvnvnvnvnv-----> rozumiem, oczywiście! Ja jestem z lubuskiego. Jak juz będziesz miała ten adres, to proszę odezwij się i podaj, dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
komiwojażerka-----> święte słowa! Ja też mam takie zasady i niezależnie od tego o jaką kobietę by chodziło (choćby była najwsanialsza) zawsze potępię! W takim układzie- facet to świnia, a kochanka to straszna egoistka! Ale moze ja niedzisiejsza jestem? Moze wartości się pozmieniały a ja trwam przy średniowiecznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozpaczona -----> no to potrwajmy razem. Bo chyba mamy bardzo archaiczne poglady jak na dzisiejszy świat. Ale czy nam to przeszkadza? Chyba nie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
komiwojażerka----> mi to w zupełności nie przeszkadza, bo gdybym zmieniła zasady, straciłabym tym samym szcunek do samej siebie! A tak? Jestem z siebie dumna i nie krzywdzę innych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvnvnvnvnvnv
iwonka_1975@interia.pl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alfreda Ząbek
do pani 'nie ale tak', zrozpaczonej strasznie. Nie, mąż mnie nie zdradził, ale była kiedyś taka sytuacja że dziewczyna która z nim pracowała po prostu zagięła na niego parol. To była taka pani co uprawiała seryjną monogamię; twierdziła że potrafi wyrwać każdego faceta. I wyrywała. Z samego tylko miejsca ich pracy wyrwała tak z pęczek. Nie przeszkadzało jej, że ci faceci mają żony, czy dziewczyny - tym facetom widać to też nie przeszkadzało. Nawet jak miała faceta teoretycznie na stałe, to potrafiła iść do baru czy innego klubu z tamtym, a wrócić z innym. Jej ciotka miała mieszkanie przeznaczone na sprzedaż, więc ta pani tam urzędowała, często też tam właśnie odbywały się 'imprezy firmowe'. Tak więc, po wielu przygodach postanowiła rozpocząć przygodę z moim mężem. Kombinowała, kombinowała, ale jakoś jej nie wyszło. Podobno nawet płakała, żeby mąż został z nią po jednej z imprezek firmowych w jej ciotki mieszkaniu. Była zdesperowana. W pewnym momencie zaproponowała, uwaga, żebyśmy (ja+mój mąż) zamieszkali z nią w tym mieszkaniu jej ciotki (a na oczy mnie nie widziała i nie znała). Więc pokusa męża na pewno była i ja w dziwnej sytuacji. A o wszystkim on mi powiedział, na gorąco, czyli w czasie gdy cała historia się działa. Potem ją poznałam na jednej z ich firmowych imprezek, pojechałam z mężem, czy po męża, już nie pamiętam. Poznałam, to za dużo powiedziane, no bo ja jej nie znam jak koleżanki, czy coś w tym stylu. Potem się dziwiła, jak mąż mi powiedział, że z nią w ogóle rozmawiałam. Byłam wtedy ubrana i umalowana ładnie - ale bez przesady; to na nią chyba dodatkowo podziałało. Nie jestem żadną pięknością dnia, czy nocy, ale ładna prezencja+twarde zdanie w danym temacie= onieśmielenie dla tamtej. Moje 'twarde zdanie' w stosunku do niej to było granie tak jaby nic się nie działo dziwnego, ot imprezka, rozmawiam ze wszystkimi (których pierwszy raz widzę na oczy), jak gdyby nigdy nic (jak gdyby nie rzuciła się na mego męża i nie całowała się z nim). To była jakaś zdawkowa wymiana zdań, żadne tam 'odp...dol się od mojego męża' czyli wiedziała, że cały czas robiła źle w stosunku do nas i czuła się winna. Może poczuła się zignorowana. W pewnym momencie zauważyła że nic nie wskóra, że 'została pokonana' i spasowała. W końcu rozszalała się za facetem też z ich pracy. Który ją ignorował. Owszem przespać się z nią, poimprezować tak... Jakims cudem wszyscy spotkaliśmy się na imprezce; ten jej wybranek mnie nie odstępował na krok. Oczy maślane. Pogaduszki. 'Dawanie jej nauczki' nie interesowało mnie, ani ten chłopak (no po prostu spodobałam mu się, jak to czasami się zdarza ludziom). To był jego wybór, że ona wszystko widziała, jego zachowanie wobec mnie. Chyba ją zabolało. Starała się nie odstępować go na krok, ale... Mnie on nigdy nie interesował, więc nie rzecz w odbijaniu faceta, czy zemście. Okazało się, że ta pani musi jeszcze wiele w życiu wycierpieć, na taką cenę jednak się zgodziła. Dzisiaj wiem tyle że mają razem dziecko i mieszkają razem (wcześniej jej facet mieszkał ileś tam lat z poprzednią dziweczyna, ale gdy ona poruszyła temat założenia rodziny, on stwierdził z dnia na dzień że jej nie kocha i musiała się wyprowadzić). I to koniec tej dziwacznej historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
nvnvnvnvnvnv------> ślicznie Ci dziękuję, niebawem się odezwę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozpaczona -----> i dzięki tym zasadom jakoś przez to wszystko przebrniesz. Najważniejsze jest to, aby nie zatracic siebie i wierzę, że Tobie się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
Alfreda Ząbek------> w pierwszej kolejności gratuluję Ci z całego serca takiego męża! Naprawdę, to musi być wspaniały człowiek. Kolejna rzecz- nie wiem czy zapoznałaś się z tematem od początku, ale napisałam tu, że odniosłam się do dziewczyny z największym szacunkiem (o ironio!!!). Nie padło ani jedno brzydkie słowo, ani jedno oskarżenie, nic, co mogłoby ją urazić! Wyszłam z twarzą! Mój mąż to może troszkę się nasłuchal, ale ona nie! Na koniec tamtej rozmowy nawet troszkę z nią pożartowałam i życzyłam szczęścia!!! Ot, pokazałam klasę, co ją zbiło z tropu! Generalnie postąpiłam tak, jak Ty, z ta różnicą, że Twój mąż Cię nie zranił a ja miałam przeciwko sobie dwie osoby i nie wiedziałam co knują! Wiesz...ja też nie chciałabym odegrać się na niej, bo i po co? Ona dostanie kiedyś nauczkę od życia! Wierzę w to mocno! A wtedy...może zrozumie swój błąd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RW
jak mozesz byc panna i mezatka jednoczesnie,cos tu smierdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
RW----> już mi brakuje siły, żeby to tłumaczyć! Sądzisz, ze z takich spraw robiłabym sobie jaja? Z ludzkiego cierpienia, bólu, niepewności, zdrady? Proszę Cię, przestań!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RW
no to wyjasnij mi jak to możliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
RW------> otóż...12 lat temu nie było czegoś takiego, jak konkordat. Można było zawrzeć zwiazek małżeński w kościele, ale nie zgłaszano tego faktu do USC. Natomiast, aby wziąć ślub cywilny wymagane było (i jest) 21 lat ze strony mężczyzny. Nie trudno policzyć, że my mieliśmy skończone 19. Tak więc wybór był następujący- albo sam koscielny (udzielany od 18-tego roku życia), albo kościelny + cywilny, ale za zgodą sądu. Wybraliśmy sam koscielny. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak- formalnie (w dowodzie) jestem panną a tak naprawdę mam męża. Rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RW
a kiedy juz mial 21 lat nie mogliscie wziac cywilnego?zwyczajnie ci nie wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
RW------> mogliśmy i nadal możemy!!! Ale po co??? Co to zmieni??? Mało ludzi żyje beż ślubu??? Kto wie czy wogóle bralibyśmy ten kościelny, gdyby nie rodzice! Dlaczego miałabym kłamać? Żartować? Wprowadzać w błąd? To poważny temat, szczególnie dla osób, które miały z nim styczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
Jeszcze coś! On kiedyś wspominał, żeby wziać ten cywilny, ale ja sadziłam, że do niczego nie jest nam potrzebny po latach. Bylo dobrze tak,jak było i już! W sumie nie załuję, bo może dziś potrzebowałabym rozwodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyprowadzaj sie nie badz honorowa .ja sie tak wyprowadzilam mial mi pomoc a zostalam z niczym.wyprowadzajac sie dasz mu wolna reke,a on pozniej ci powie sama tego chcialas nikt nie kazal ci sie wyprowadzac.corka moja miala 13 lat i nic go nie obchodzila.naprawde zachowujac sie honorowo on i tak tego nie zauwazy.ja odchodzac z domu chcialam zachowac sie jak kobieta z klasa i nic mi to nie dalo i tak caly czas slyszalam ze jestem pazerna a z domu nie wzielam nic.moim kolezankom mowie patrzcie na mnie i robcie odwrotnie niz ja i moze nie popelnicie tych samych bledow.a tak na marginesie jak mu bedzie zalezalo na rodzinie to nie da ci spakowac ani jednej torby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
patrycja37----> też mogłabym sie tego spodziewać, że wypnie się na nas po wyprowadzce. Stąd moje pytanie, co robić w tej sytuacji? Tylko zobacz, jeśli zostanę, to jaką mam gwarancje, ze będzie lepiej? Że coś się zmieni? Niby obiecuje, ale ja wiem...Może w takiej sytuacji lepiej jest pójść i dać sobie spokój? Sama nie wiem. A u Ciebie jak było? Obiecywał zmianę, starał się, czy już po pierwszym dniu jak się dowiedziałaś , spakowałaś się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badz wieczorem na cafe .teraz musze wyjsc.ale prosze cie nie rob tego bledu i sie nie wyprowadzaj.dasz mu tym wolna reke posluchaj mnie dziewczyno.i obojetnie czy mieszkanie jest jego rodziny niech on wypi....la .twoje dziecko musi miec biurko do nauki ,gdzie spac itd.dziecko pojdzie wszedzie za toba nawet pod most ale pamietaj w doroslym zyciu to sie odbija.ja musialam wlozyc b.duzo pracy i zrezygnowac z zycia prywatnego ,aby moje dziecko czulo sie bezpieczne.zacisnij zeby i sie nie wyprowadzaj.tak jak napisalam tez bylo mi ciezko i wolalam wziac torby i pojsc,ale TY nie rob tego.mijaj go jak smierdzace gowno ale nie schodz mu z drogi .wiem wiem boli ,ale i tak bedzie bolalo.przekalkuluj sobie nie mam komfortu psychicznego ,ale ja i moje dziecko mam na ten moment komfort materialny i chodzi mi o przyziemne rzeczy jak zaplacic komorne,gaz itd.zacisnij zeby ale z uporem maniaka pisze ci NIE WYPROWADZAJ sie ,a tak jak jeszcze napisali inni czas,czas jest najlepszy doradca.jesli nawet ci sie z nim nie uda to na chlodno potem rozpatrzysz wiele spraw,a po twoich postach widac ze madra z ciebie dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pisze cos jeszcze jakbym byla stara baba i byc moze wiele glosow sie odezwie ze pisze .wiem o tym ze jesli ludzie sie kochaja i jest miedzy nimi uczucie to nie dochodzi do zdrady.fizycznie jest chec zdradzenia hormony buzuja,ale wiem ze jak uczucie jest silne to nie jest sie w stanie polozyc z inna osoba do lozka.jesli do tej zdrady dochodzi to ja to nazywam ze kocha sie tak ,ale juz nie taka miloscia bezwarunkowa,tylko za lata spedzone razem.za dzieci,za to ze jest wygodnie ,za to ze on\\ona sa dobrzy,ale nie jest to juz taka milosc z namietnoscia. dzisiaj tez wiem ze zdrade chyba powinna sie wkalkulowac w zycie z druga osoba,tylko jak potem sie ulozy zalezy od tych dwoch osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna159
Aga, Twoj maz wydaje sie byc bardziej w porzadku nie Patrycji. mysle ze miedzy wami bedzie dobrze. Partycja zostala bardzo bezwzglednie skrzywdzona i mysle ze stad jej ogormne poczucie zalu i chec jakiegos odwetu i zacietrzewienia. mysle ze nie powinnas jak ona to ujela mijac meza jak smwierdzace g... Ale wybor nalezy do Ciebie. Trzymaj sie, odezwe sie jutro. Pozdrawiam wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga ...
12 lat temu nie wolno było kosciolowi dac ślub koscielny jak ktos nie miał cywilnego i nie opowiadaj bajek. Wiesz co to jest bigamia ? Prawo jest prawem i kazdy musi je przestrzegać również kosciół, a konkordat nie ma tutaj nic do rzeczy, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
Ok, mam w takim razie zeskanować papier? Ludzie gdzie wy węszycie podstęp? Radzę udać się do kościoła i spytać poprostu!!!!!! Normalnie ręce opadają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona strasznie
Najgorsze jest to, że niewiedza w pewnych sprawach powoduje konflikt! Tak, jak teraz, z tym kościołem! Szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MNE
ja też nie wierzę w ślub kościelny bez cywilnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×