Jak u was z receptami na tabletki anty?

serio? za friko? no nie gadajcie? czemu mi nic o tym nie wiadomo? ale racja... tam same dzieciate!!! ledwo to 30-stka a mały bajtel za ręke, w wózku drugi a trzeci w brzuchu...he..... no ale skutecznośc tabletek np. firmy novynette jest taka sama tam jak i tu... no chyba nie ma różnicy składu!!! tylko moze angileki są juz tak do kości zgnile rozleniwione ze tyłka im sie po recepty nie chce ruszyc:)

czemu u nas nie ma antykoncepcji za darmo??? nie dosc ze u nich za free to jeszcze pieniadze dostają za dzieci...to ci heca:)

ale przez to, ze sa te pieniadze anglia ma najwyzszy w europie zachodniej odsetek nieletnich w ciazy. i wedlug dzisiejszej prasy, coraz wiecej aborcji przeprowadzanej przez nieletnie. dwa lata temu byla awantura, bo 14-latka (albo ona byla i mlodsza) bez wiedzy matki usunela ciaze (no, matka nie wiedziala tez o ciazy , cala dyskusja byla, czy to bylo etyczne, itd). rok pozniej dziewczyna znowu byla w ciazy... bo ja wiem, czy te pieniadze to im tak dobrze robia?

no tez racja...ja byłam w takim mieście gdzie duzo było dzieciatych ale nie bylo widac zeby miely pieniadze...wiekszosc tych kobiet ze tak powiem to takie żulice były..bleeeeeeee... biorąc je razem do kupy to angielki są ochydne..fuj choc zdarzają sie wyjątki!!!

i po co ja kupowałam w Polsce na zapas trzy opakowania na wyjazd tam, jak mogłam miec za friko:)