opowiem wam moja historie

Mialam 19 lat,spotkalam wspanialego faceta,starszy,doswiadczony,gentelmen nie to co rowiesnicy. Pomuslalam,10 lat to nieduzo i zostalismy para. Bylo cudownie,oczywiscie miewalismy gorsze momenty ale ktora para ich nie ma. Wszyscy mowili ze pasujemy do siebie idealnie. Wszystko bylo dobrze az do czasu kiedy odezwala sie jego byla zona(gdy sie poznalismy byl po rozwodzie). Zrujnowala wszystko. Bylismy zareczeni,mielismy w planie kupno domu,slub a potem dziecko,ja po studiach a ona wszystko zepsula. Okazalo sie ze jej fira zbankrutowala i albo Tomek znow sie z nia zejdzie albo zostanie oociazony splata jakis weksli. Bylismy u prawnika,sprawa sie strasznie skomplikowala. Zgodzilam sie aby wzieli ten slub po raz drugi(mieli cywilny) w koncu co to zmienia. Ale... wlasnie. nie wiem jak dalej bedzie,jeszcze rok tego piekla. coraz gorzej miedzy nami,klocimy sie o wszystko,on stal sie nerwowy,nie jest jak dawniej. chce zeby bylo jak dawniej,ale nie wiem co mam robic:(

Jakim cudem mógłby zostać obciązony spłatą weksli ex-zony?

rób na drutach

nie wiem,sprawa jest strasznie skomplikowana :( moze jakies powazne propozycje

A radzę, żebyś się z nim rozstała i żyła sama. Ja tak robię.

Moim zdaniem, to on cos ściemnia. Jesli Ci taka sytuacja odpowiada, to zaciśnij zęby i trzymaj się go. Ale widzę, że masz dość... więc na co czekasz? Długo on ma zamiar być tym mężem-niby-niemężem?