Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majaca problem xxl

NOWE ZYCIE PO ROZSTANIU ZAWSZE TAK JEST ?

Polecane posty

Gość majaca problem xxl

po 2 latach rzucil mnie chlopak...od 2 msc jestem z innym, zaley mi na nim ale nie jest to takie uczucie jak bylo z poprzednim boje mu sie zaufac ze mnie zostawi(bardzo przezylam poprzednie rozstanie) i nie potrafie calkiem sie otowrzyc choc bardzo mi zalezy.... mail ktos podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nivis
Ja po takim rozstaniu bym nie mogla byc z kims nowym przez conajmniej pol roku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaca problem xxl
ale ja nie chce siedziec w domu i czekac na niewiadomo co...poza tym zalezy mi na tym kims i nie chce go stracic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nivis
Nie chodzi o siedzenie i czekanie, ale o to, ze jakbym naprawde kogos kochala i byla z nim az 2 lata to nie potrafilabym wczensiej niz po pol roku zacza sie rozgladac za kims nowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mow ze nie moglabys byc z kims przez co najmnej pol roku. Zycie czasem daje nam mnostwo niespodzianek, i ukazuje rzeczy niemozliwe. Majaca problem- widocznie jeszcze nie zapomnialas o tamtym? Albo skoncz z ex raz na zawsze przestan o nim myslec. i zajmij sie terazniejszoscia. Pielegnuj to co masz teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaca problem xxl
wlasnie dziwne jest to ze ja mojego bylego znienawidzilam....i nie chce go znac...a to co teraz odczuwam wynika z przezyc ktore wywarly na mnie duzy wplyw... jak sie"przeorogramowac" ? wiem ze mojemu obecnemu bardzo na mnie zalezy, ze jestem z nim szczesliwsza.Ale gdzies ciagle jest obawa i zapala sie kontrolka: uwazaj zebys znowu nie cierpiala!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaca problem xxl
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaca problem xxl
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm no myslalam ze cos do niego czujesz. W takim razie to nie wyleczylas sie po tamtym zwiazku. wiadomo ze teraz bedziesz bardziej uwazna. ale jezeli facet nie daje Ci powodow i jezeli bedzie dalej ok to z czasem sama sie przekonasz. na to potrzeba czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nivis, dla dziewczyny koniec związku jest jak śmierć bliskiej osoby. Trzeba zaliczyć okres żałobę :O Nawet jeśli spotykasz kogoś nowego, angażujesz się i właściwie jest ok, ta żałoba i tak trwa, aż się wypali. U każdego ten proces przebiega inaczej, ale zwykle trwa od roku do cztterech lat. Im dłużej byłaś z facetem i im bardziej go kochałaś, tym dłużej. Po pierwszym wielkim uczuciu ból największy :( To tak jak z chorobami: lekarze mówią, że okres rekonwalescencji jest dwukrotnie dłuższy od okresu choroby :( Ale w końcu i tak zaczynasz się znów rozluźniać, wierzyć i ufać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nivis
Ondyna, masz racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nota bene, nienawiść po rozstaniu też jest formą... miłości :) Wyleczysz się w chwili, gdy okaże się, że jest ci absolutnie wszystko jedno: spotkałaś byłego, widziałaś go z daleka, ktoś ci coś o nim powiedział... Żadnych uczuć! Wtedy będziesz pewna, że masz to za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaca problem xxl
ale naprawde jest mi obojetne co sie z nim dzieje...bardzo mnie skrzywdzil a jak go widze to po prostu az sie we mnie gotuje...znienawidzilam go calym sercem i nie wyobrazam sobie nawet podac mu reki. Ale gdzies ciagle we mnie siedzi ze ktos bardzo mnie skrzywdzil...ze ja nie pozwole juz wiecej sie tak skrzywdzic...a tak naprawde chcialabym juz zyc normalnie bez stresu... ten obecny partner jest wspanialy pod kazdym wzgledem... nie wiem jak mam " nastawic swoj tok myslenia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koncentruj się na tym, co dobre. Przeszłość to tylko przeszłość, już jej nie ma :) Po co spalać się bezproduktywnie i zatruwać umysł? Czemu miałabyś podawać rękę komuś, komu nie warto tej ręki podawać? To była lekcja życia i przyszła w samą porę - przecież nie masz jeszcze 60-tki :) Od tej pory będziesz podejmowała bardziej świadome decyzje, kochała mądrzej i przybędzie Ci siły. Co w tym złego? Ja widzę same pozytywy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majaca problem - ja nie mialam takiej sytuacji ale moj obecny chlopak tak mial. 2 razy pod rzad dziewczyna go rzucila, z jedna byl cztery lata, z druga 9 miesiecy. Ta druga zostawila go w czerwcu. A w lipcu poznal mnie.... napisze tak - on byl baaaaaardzo zamkniety w sobie, swietnie nam sie rozmawialo, bylo super, wiedzialam ze mu sie podobam, ze chcialby ze mna byc, ale poki co nie potrafi mnie pokochac, nie potrafi mi zaufac, otworzyc sie do konca. Zrozumialam choc bylo ciezko... i to wymaga wiele cierpliwosci i starań od drugiej osoby! w tym przypadku to ja sie staralam, udowodnilam mu ze go nie skrzywdze, ze moze mi zaufac. Zaufal i pokochal. udowodnilam ze zasluguje na jego milosc. Twoj obecny chlopak musi sie bardzo postarac, ale to sie da zmienic. I ty tez musisz pomyslec o sobie, moj M zawsze mowi ze trzeba zapomniec o przeszlosci. Daj szanse swojemu chlopakowi, zaufaj. Bez ryzyka nie ma szczescia. Moj tez ciagle sie bal, powtaral ze pewnie go kopne, teraz tez zcasem ma takie dni kiedy watpi w Nas, powtarza ze go zostawie - a ja wtedy tlumacze ze jest calym moim swiatem, moja jedyna miloscia. I uspokaja sie i dziekuje ze wyleczylam jego zranione serce. od sierpnia jestesmy razem czyli tak jak u Ciebie - 2 miesiace po tym jak dziewczyna go porzucila. Ale jego prawdziwa milość poczulam niedawno, miesiac temu..... i jest cudownie:) zycze Ci tego z calego serca aby Twoj chlopak Ci w tym pomogl, abys odzyskala wiare w milosc. To twoj obecny partner powinien zmienik Twoj tok myslenia, ty tez sie postaraj ale on zdziala najwiecej - porozmawiajce szczerze, powiedz o sowich obawach. Bedziecie szczesliwi tylko w to uwierz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaca problem xxl
ech moze sie uda:) musi sie udac :) dziekuje za wszytske wpisy :) tamten zwiazek byl tzw toksyczny, nie bylam w nim szczesliwa tylko nie potrafilam odejsc. Po 2 tyg kompletnego zalamania znalazlam w sobie sily o ktorym nawet nie spodziewalam sie ze mam i zaczelam budowac swoje zycie na nowo. Zdalam prawo jazdy, egz zalegly na studiach ( przez niego nie zdalam bo nie bylam w stanie napisac) przemeblowalam pokoj, zmienilam kolor wlosow a przede wszytskim wyrzucilam wszytskie jego rzeczy ktore mi dal lacznie z bizuteria, ubrania oddalam do caritasu :) Stworzylam swoj nowy swiat w ktorym jestem szczesliwsza bo jestem soba i mam kogos z kim jest mi dobrze.Mam nadzieje ze przeszlosc powoli pozowloi mi o sobie zapomniec.Na pewno jest naucka na cale zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaca problem xxl
co do mojego obecnego on o wszystkim wie, nie ma pretensji.Powiedzial ze zrobi wszytsko zeby mi udowodnic ze warto.Ze bedzie walczyl do konca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu.....
a u mnie było odwortnie, to ja rzuciłam, zaraz zaczełam spotykać sie z kimś innym i nie potrafię tej osobie zaufać i pokochać jej bezgranicznie. boję się, że to pryśnie jak bańka mydlana. nie chcę się w pełni angazowac, by potem nie cierpieć. nie wierzę w 'miłosć, aż po grób'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majaca problem xxl
a ja chce sie tego wyzbyc by normalnie zyc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupuppuupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupuppupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×