Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Przygnebiony

Jak odzyskać straconą miłość??

Polecane posty

Gość jemand
darko gratuluje :) u mnie sprawa jest trudniejsza. rozmawiamy ze soba bardzo duzo ostatnio. wczoraj pisalismy bardzo barwnie jak sie calujemy itp, mowila jak i gdzie mnie caluje i gdzie bym chcial zey mnie jeszcze pocalowala.potem powiedziala w zartach ze mialem jej przeciez nie podrywac :P a ja odpisalem ze ja nic nie poradze, ale ja tylko pisze a ona sie sama podrywa :P i wtedy kazala mi sie nie odzywac i sie poklucilismy. o bzdet totalny. wtedy skonczyla sie rozmowa, nie chciala sie odezwac tzn chciala ale honor jej nie pozwalal i nie chciala pokazac ze ulegla i chciala mnie jeszcze pomeczyc , sama mi to mowila.potem napisalem do niej z innego nr gg ale dobre wiedziala ze to ja jestem i tak mi sie zaliła... Tu mi mowi ze sie wkurza ze nie jestem o nia w ogole zazdrosny, ze traktuje ja jak kolezanke tylko, ze w ogole mnie nie interesuje to co z kim robi, ze sie z nia bawie, a pozniej nie chce juz buziakow ani sama nie caluje, mowi ze nie chce mieszac sobie ani mi w glowie i chce zebysmy byli przyjaciolmi. Mowi ze ma do mnie pretensje ze traktuje ja jak kolezanke ale ze sama przeciez mnie odpycha,ze kiedys juz bylismy razem i ze wiemy ze z tego nic by nie bylo, bo nic sie nie zmienilismy. ze jak bylismy razem to byly mile chwile ale tez bardzo wiele przykrosci i boi sie ze bedzie tak samo , ze tak tylko nam sie gada milo na skypie i jest super a w rzeczywistosci bedzie gorzej, ze niby ja nie bede juz taki slodki i kochany tylko wredniejszy, ze tylko tak gadam jak gadam i ze to puste slowa, ze mnie zna i wie ze gadac to ja potrafie a jak sie spotkamy to cos odwale... heh... dziewczyna moze i ma czasem troche racji ze sie boi ale to ze raz chce mnie calowac wszedzie i ze mna spac a pozniej mowi ze chce mnie miec za przyjaciela to nie jestem w stanie zrozumiec.hmmm chyba ze boi sie wlasnie czegos wiecej ale bardzo chce mnie miec przy sobie chociaz jako przyjaciela... hmm no nie wiem. chyba troche zle to wszystko zrobilem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemand
... wiec jak juz normalnie gadalismy jeszcze pozniej udalem ze jestem zazdrosny jak mowila ze byla z kolega na zakupach gdy powiedziala ze skradl jej buziaka. powiedzialem ze go zamorduje to powiedziala ze to jej sprawa, ze co mnie to interesuje. potem ze juz sie to nigdy nie powtorzy a jeszcze chwile pozniej ze ze mna tez nigdy sie juz nie bedzie calowala!!! i te wykrzykniki a potem z pisze ze chyba ze sie sama na mnie żuci :P ja pierdole... sieka w glowie... pisala do mnie tez kotku, myszeczko, skarbie itp a pozniej juz mowi ze chce zebysmy byli przyjaciolmi i koniec buziakow. teraz napisala mi rano : pobudka pomarańczko :D a ja odpisalem ze nie spie juz od ponad godziny arbuzie... szkoda chyba se glowy frasowac, ale tak jak tez wczoraj powiedziala, jestem taki sam jak ona a ona kocha siebie :P i dlatego ciezko jest poprostu zerwac kontakt.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Robi ci laska wodę z mózgu
a z Ciebie samego niesamowitą pizdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemand
ameryki nie odkryłeś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skoro wiesz
to po chuj dajesz sobą tak pomiatać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemand
a co dokladnie rozumiesz za pomiataniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black11
Witam też miałem podobne przeżycie. Też się kiedyś zakochałem no i niestety byłem w roli takiego pocieszenia jak się później dowiedziałem po odejściu jej faceta. Najciekawsze były jej słodkie słówka o miłości i wszystkich tych pierdołach w które niestety uwierzyłem. Pamiętam najciekawszy był moment zerwania. Na miesiąc przed moją obroną pracy mgr napisała mi smsa że nie możemy być razem bo... (oczywiście jakiś głupi powód podała ) Wszystko z dnia na dzień. (Normalne jak to u kobiet) Dzień wcześniej był sms typu \"jak Ci minął dzień Skarbie\" . Jakby nie mogła zaczekać z tym jeszcze trochę z uprzejmości przynajmniej:) W jednej chwili traci się wszystko nauka, praca nie ma znaczenia. Najpierw są prośby o jej powrót później straszny zal. Oczywiście to spowodowało zaraz całą lawinę zdarzeń na pocieszenie zacząłem pić no i długo nie popracowałem w pracy :) A najlepsze jest to że liczyła się tylko ona tak bardzo chciałem ją odzyskać być z nią. Po 2 latach zobaczyliśmy się na ulicy ja wyglądałem jak świnia ona wysiadała z nowiutkiego auta spojrzeliśmy na siebie mogłem tylko spuścić wzrok. Ja dzięki niej i sprzyjającym okolicznością pokochałem panią w butelce od której strasznie trudno się uwolnić:) O dziewczynie już dawno temu zapomniałem Wiec jest to jakiś sposób na miłość chociaż osobiście nie polecam. Trzymajcie się wszyscy i nie żyjcie złudzeniami. Szkoda na to czasu i zdrowia a wkoło jest pełno pięknych kobiet które będą lojalne i gotowe rzucić się za wami w ogień:) Ja niestety późno to zrozumiałem i mam teraz większe problemy ale to inna historia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotany
Witam wszystkich mam nadzieje ,ze ktos moze byl w podobnej sytuacji i moze mi pomoze albo podpowie. Z moja ex bylem 1.5 roku i zareczylem sie z nia. Powodem bylo to ,ze poznalismy sie w angli a w polsce mieszkamy od siebie bardzo daleko. Ja mieszkam na poludniu polski a ona w Grudziadzu. Zareczylem sie z nia poniewaz bardzo ja kochalem i chcialem jej poazac ze nie mysle o niej jak o wakacyjnej przygodzie. Kilka miesiecy po zareczynach cos sie stalo w naszym zwiazku napisala do kolezanek ze nie chce byc ze mna ale to sie przez przypadek wydalo , rozmawialem z nia o tym wybaczylismy to sobie. Kilka tygodni puzniej gdy bylem w pracy po prostu wyprowadzila sie jak wrocilem z pracy zalamalem sie strasznie. Wyjechala do polski ja dalej jestem w angli. Do wczoraj utrzymywalismy kontakt mialem nawet przyjechac w pazdzierniku do niej na weekend. Po maszych sms ach i telefonach czulem ,ze ona chce do mnie wrocic. Poprzedniej nocy napisalem do niej wiadomosc ,ze chcialbym wiedziec czy ona cos do mnie czuje czy na 100% chce mojego przyjazdu do siebie napisalem rowniez ,ze ja bardzo kocham. Nie wiem dlaczego po tym sms-sie zadzwonila do mnie i powiedziala mi ,ze ma innego chociaz wiem na 90% ,ze nie ma. Czy jakos ja urazilem? Wiem ze czula cos do mnie ale nagle czar prysnal. Nie odbiera moich telefonow nie odpisuje na moje sms-y. W ostatnim sms-sie napisalem ,ze czuje sie jak kretyn po tym co wyslalem ,ze bardzo ja kocham ,ze zadzwonie do niej dzis o 18 po raz ostatni z nia porozmawic. Napisalem rowniez ,ze jesli mnie nie kocha moge zniknac z jej zycia. Prosze was bardzo wrecz blagam pomozcie, nie wiem co mam zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja_84
przeczytałam wiele waszych komentarzy, chciałabym pochwalić LISTONOSZA, uważam, że pisze bardzo mądre słowa, skorzystałam z kilku jego rad gdyż podobnie jak większość osób tutaj zaglądających mam poważny problem związany z moim życiem uczuciowym... Jeszcze raz wielki szacunek dla listonosza, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Siedzę i czytam co piszecie, trochę pomaga, przynajmniej zajmuje głowę choć na trochę czymś innym. Moja historia związek ponad 8 lat data ślubu na przyszły rok, wszystko załatwione. Aż tu 2.09 słyszę to koniec, nie chce z Tobą dłużej być. Ja się obwiniam, bo nie ma co ukrywać jestem winna. Nie miał ze mną lekko, wahałam się czasem. Pod koniec kwietnia miałam duży kryzys, kazałam mu wtedy odejść. Dużo wtedy przemyślałam, bardzo szybko zrozumiałam, że zrobiłam źle. On się starał walczył i wróciliśmy do siebie. Ja się zmieniłam, starałam się ze wszystkich sił. Chciałam żeby zapomniał o tym co było, bo wiedziałam, że to się już nie powtórzy. Ale zaczęło się coś dziać w połowie sierpnia, traktował mnie coraz chłodniej, aż w końcu zerwał. Powiedział, że w kwietniu coś w nim pękło i że już nie chce, wie że nie będzie ze mną szczęśliwy. Wtedy, podobnie jak Wam wszystkim, mój świat runął w gruzach. W ostatnim czasie nie robiłam nic innego tylko walczyłam, o nas, starałam się tłumaczyć, że się zmieniłam, że bardzo go kocham i nie potrafię żyć bez Niego. Skutek On coraz bardziej zacina się w sobie, mówił coraz więcej przykrych rzeczy. Dopiero po przeczytaniu postów na forum i po rozmowach ze znajomymi, zrozumiałam że muszę dać mu spokój. Chociaż nie jest to proste ale się staram i mam nadzieję, że zatęskni, odezwie się. Chyba nie zostało mi nic innego jak czekać i mieć nadzieję, bo próby kontaktu i rozmowy miały odwrotne działanie. Czytanie Waszych historii pomaga, macie rację czas leczy rany. Ja nie umie przestać myśleć o Nim i o tym wszystkim. Została mi tylko nadzieja zawsze mówił, że bardzo mnie kocha. Chyba nie mógł tak nagle przestać? Ciągle czytam o jakiejś książce, jeżeli można prosić o przesłanie to mój mail djera6@interia.pl Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość archi
hej wszystkim my tez wracamy powolutku do siebie ksiazka jest super poza tym wiele sie zmienilo przyciagam ja jak magnes:) ciesze sie ze mam z wieloma z was kontakt indywidualny :) mozemy poklikac na wiele spraw i zawiazuja sie nowe przyjaznie jezeli ktos ma ochote indywidualnie pogadac i otrzymac wsparcie zapraszam na gg 9733665 a co do nowo cumujacych do naszego tu nabrzeza wiem jak jest ciezko ale mowie wam po pewnym czasie zaczniecie na wszystko inaczej patrzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Archi ma całkowitą rację. Chociaż pewnie nam trochę łatwiej się juz mówi bo na akurat udalo się odzyskać to co utraciliśmy. Kluczem do tego jest upór i konsekwencja oraz, to chyba najważniejsze nie robienie z siebie totalnej ofiary i d...py. My wspólnie odbudowujemy nasz zwiazek ale powiem że nie jest mi łatwo (myślałem że łatwiej mi to przyjdzie). Taka mała zadra jeszcze istnieje, jakiś mały brak zaufania do tej osoby ale z drugiej strony wiem ze nie od razu Kraków zbudowano i powoli uda nam się. Najwazniejsze zę Ona planuje już znowu wspólną przyszłość. Teraz tak naprawde ja muszę sięuporać z brakiem zaufania do niej a ona musi mi w tym duuużo pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżolero9zero
Witam wszystkich.dziewczyna z Którą bylem równe 10 miesięcy zerwała ze mną z dnia na dzień. Twierdziła że mnie nadal kocha ale to juz nie to samo co kiedyś. stwierdziłem że sie jej znudziłem. yło mi bardzo przykro bo nigdy wcześniej nie kochalem żadnej dziewczyny. to z pewniością nie jest zauroczenie. wiadomośc o zerwaniu przyjąłem bardzo spokojnie, bez emocji. chciała się dalej ze mną spotykać ale powiedzialem jjej zeby się ze mną nie kontaktowała bo bedzie to dla mnie trrudniejsze. Po 3 tygodzniach odezwała się do mnie. napisała smsa. Co tam u Ciebie, co slychać jak szkoła, czy jakieś zmiany w moim zyciu zaszly itp. jakieś usmieszki emotki. odpisywalem po 3 godzinach, krótko, bez jakichkolwik usmiechów. minął miesiąc jak ze mną zerwała. było mi i jest cięzko ale teraz nie wiem czy chciałbym aby do mnie wróciła. Jeżeli sytuacja ma się powtórzyć? Myslicie ze mogła się zrazić jeżeli odpisywałem krotko? ona się rozpisywała po dwa smsy w jednej odpowiedzi a ja zamykałem się w 5 słowach. Nie zamierzam wogl starać się o to zeby do mni wróciła. Uważam, że to ona powinna przejąć inicjatywe i zaangażowanie w tym, momencie. Co o tym sądzicie? Pozdro;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALICJA_84 Bardzo dziękuję za komplementy pod moim adresem:) Wiesz, ja piszę, to co serce dyktuje - podobno nigdy się nie myli wiec gdzieś w środku żyję nadzieją, że kiedyś wszystko będzie dobrze. Może po prostu jesteśmy zbyt niedoskonali, żeby wiedzieć, co tak naprawdę jest szczęściem... ale... jeśli Ci to w jakikolwiek sposób pomoże, to zapraszam do lekturki na stronie: www.listyniedostarczone.blogspot.com - poczytaj, pomyśl, bnędzie miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś znak, że byłaś i czytałaś:) DARKO, ARCHI Cóż więcej mogę dodać? Panowie, w jakimś sensie nam się udało. Sprawdza się jednak to, że na dłuższą metę jestesmy wygrani. Poza tym każdy upadek uczy nas, jak się podnosić. Oby było ich jak najmniej...:) Trzymam za Was kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakoś się tu cicho zrobiło, a ja jak na złość nie mam co robić i mnie kusi żeby się do Niego odezwać ale wiem że muszę milczeć :( co jest największą męką ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja_84
rzeczywiście straszna tu ostatnio cisza... żaba1982 jestem w tej samej sytuacji... wiem że muszę milczeć nie mam innego wyjścia zresztą sam powiedział żebym go nie męczyła telefonami i smsami bo to przynosi odwrotny skutek, wiec od tygodnia po prostu zniknęłam z jego życia ale obawiam się że finał będzie taki, że on po prostu o mnie zapomni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja_84
listonosz wchodziłam na stronkę ale przyznam szczerze że czytanie tego niestety mi nie pomaga, wręcz przeciwnie, powoduje że łzy napływają do oczu... chyba jestem zbyt wrażliwa, poza tym wszystko co czytałam przypominało mi o moim związku... Natomiast otuchy dodaje czytanie komentarzy na kafeterii, szczególnie Twoich... :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemand
rzeczywiscie coraz mniej tu rozmowcow... wiem jak sie czujecie. tez nie moge sie odezwac chociaz bardzo mnie korci i wiem ze ona sie nie odezwie.wkurzyla mnie wczoraj i w sumie teraz moze ona czeka az sie odezwe do niej bo ją troche wczoraj olalem... troche inaczej wyglada moja sytuacja.bylem u niej w ten piatek i bylo bardzo milo.do wczoraj gadalismy ze soba bardzo duzo na skypie i pisalismy bardzo duzo smsow.wkurzyla mnie wczoraj pewnym tekstem (bo powiedziala mi ze nie powinienem byc o nia zazdrosny o bo nie jestesmy razem i raczej juz nie bedziemy) to napisalem jej ze wiem, ze wszystko wiem, a ona moze robic co chce i z kim chce i mnie to nie interesuje i ze ja tez moge... myslala ze walnalem focha albo sie obrazilem ale mowilem ze powiedzialem tylko prawde, tylko stwierdzilem fakt. potem zapytala czy w takim razie mamy sie do siebie nie odzywac to nic nie odpisalem.po kilku godzinach napisala do mnie ogolnego smsa czy promotorka sprawdzila mi prace i jak bylo w Lublinie to odpisalem ze tak, ze sprawdzila, ze jestem jeszce w lublinie bo spotkalem kolezanke i zaprosila mnie na piwo, ze nie moge teraz pisac.odpisala :dobrze, nie przeszkadzam juz. i na tym sie skonczylo.... jutro mam mozliwosc do niej pojechac i nie wiem co teraz zrobic bo jest lipnie a chcialbym sie z nia spotkac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemand
chyba troche przegiąłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja_84
ile ja bym dała żeby móc go zobaczyć... :( także korzystaj jeśli masz okazje się z nią spotkać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cisza powiadacie... wiec u mnie tez nastal czas powrotu i opamietania doczekalam sie Go z powrotem po zaledwie jedenastu miesiącach :/ i wiecie co chyba juz nie chce odgrezwac zimnego kotleta... przez prawie rok zylam nadzieja ze do mnie wroci a teraz sama nie wiem czego chce... nie wiem moze dam mu szanse napisze cos pozniej ide sie z Nim spotkac i poraz kolejny sprawdzic co mowi mi serce i resztka mozgu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jemand
no bardzo chetnie bym sie z nia spotkal dlatego bede bardzo zly jesli sie z nia jutro nie zobacze. ale moze nie powinienem sie jeszcze odzywac. sam wywolalem mozna powiedziec sytacje ze teraz sie nie odzywamy. ona sie odezwala a ja nie... ale co ja mam teraz napisac. ona nazwala mnie przyjacielem.zapytala sie czy ja nadal ja kocham a ja zapytalem czy ona mnie i odpowiedziala ze tak , ze kocha mnie... bo jestem jej najlepszym przyjacielem, ze zawsze njim bylem :( ja nie chce byc jej przyjacielem dlatego nie moge teraz pierwszy wymieknąć.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama się ostatnio zastanawiam na co jeszcze liczę, ciągle o Nim myślę i jeszcze przyczepiła się do mnie natrętna myśl a może On sobie kogoś znalazł, kogoś z kim jest szczęśliwszy. W poniedziałek do Niego pójdę bez zapowiedzi możliwe, że ostatni raz. Wiem jakie są zasady nie odzywać się i czekać ale to czekanie mnie zabija, nie widziałam go 2 tygodnie i strasznie za Nim tęsknię :( Byliśmy ze sobą ponad 8 lat to chyba do czegoś zobowiązuje. Nie powinno się tak traktować kogoś, kogo się bardzo kochało(kocha) i miało się zostać mężem tej osoby :( Jeżeli nic się nie zmieniło to chyba powinnam się pozbyć wszelkich złudzeń, przecież Go znam On rzadko zmienia zdanie. Chociaż zmienił je ostatnio. Kiedyś powiedział, że nie wyobraża sobie życie beze mnie ale jakoś teraz żyje i nie robi Mu różnicy, że mnie przy Nim nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALICJA_84 listy niedostarczone nie mają na celu pocieszyć. To ciężkie słowa, ale pamietaj, że faceci tez potrafią kochać. I kiedy są czegoś pewni, to przeniosą góry tylko po to, żeby przychylić nieba swojej wybrance. Poza tym pomysły, które są tam opisane, często pomagają niektórym odzyskać siłę w związku... rozumiem, że chciałabyś zobaczyć swojego Ex, ale pomyśl, co Ci to da? Więcej bólu, upokorzeń i nerwów. Tego chcesz? Nie sądzę... odpocznij, uspokój się. Zrób porządek w swojej główce. A za jakś czas sama dojdziesz do wniosku, czy chcesz go z powrotem - bo ona napewno będzie szukał kontaktu. LEMUR_KA Gratuluję... czy to nie za mocne słowo? Bo czego tu gratulować... tylko jednego - Twojej dojrzałości i tego, że nie rzucasz się mu w ramiona tlyko dlatego, że On tego chce. Pomyśl sama, zastanów się 100 razy zanim wykonasz jakikolwiek krok w Jego stronę. Ale satysfakcja ze zwycięstwa jest ogromna, prawda?:) pozdrawiam i życzę dużo siły;) JEMAND Dziwne pytania zadaje Ci Twoja Ex skoro chce w Tobie przyjaciela. Nie chce chłopaka, chce chłopaka, nie chce Cięwidzieć, gada z Tobą, pyta o Twoje uczucia a Twoją odpowiedź ripostuje głupim tekstem, że i tak nie jesteście razem, wiec jakie to ma znaczenie? To nie ma znaczenia. Nie jesteście razem i tyle więc niech nie pieprzy Ci głodnych kawałków i nie dopytuje sie o głupoty. Tęskni za Tobą? Zrozumiałą że zrobiła źle i chce wrócić? Niech Ci o tym powie wprost a nie robi podchody jak gimnazjalistka do studenta. Bo to jest żałosne. Teraz nie Ty robisz z siebie ciapę, tylko Ona... sorry, ale tak to widzę. Nie wiem, o co jej chodzi, ale zamiast dać Ci spokój, to ona czerpie jakąś dziwną radość z psychicznego molestowania Ciebie. Im bardziej się oddalasz, tlm ona bardziej się zbliża tylko po to, żeby kopnąć Cię po raz kolejny i przekonać się, czy jeszcze ma u Ciebie szanse. ŻABA1982 Ludzie są tylko ludźmi i często zmieniają zdanie. Ale wiesz... to, co on robi dowodzi tylko jednego - w pewnych sferach jest jeszcze niedojrzały. Możę być z Tobą 50 lat i nie dojrzeje. MOze więc to, co teraz robi jest bolesne, ale w jakiś sposób dobre dla niego - bardzo szybko zrozumie, że popełnia błąd... a Ty tylko musisz czekać... niestety cierpieć i niestety czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Insomnia20
Czy Ktoś z Was mógłby mi odpowiedzieć na pytanie - kiedy kończy się walka o tą drugą osobę? ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
INSOMNIA20 Szczerze? W moim przypadku nigdy, aczkolwiek jak jestem najgłupszym facetem na świecie. Wszyscy pozostali w pewnym momencie rezygnują. I właśnie wtedy ich Ex partnerzy odzywają się do nich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LISTONOSZ Piszesz bardzo mądre rzeczy :) Wiem, że trzeba czekać ale w moim przypadku muszę Mu znowu przypomnieć, że mi zależy, że myślę, że tęsknię, że kocham. Dałam Mu 2 tygodnie spokoju żeby trochę pomyślał. Dziś pierwszy raz od bardzo dawna gdzieś wyszłam, pojechałam sobie na basen było całkiem miło, jak się człowiek dobrze zmęczy fizycznie to tak dużo nie myśli. Teraz jestem już w domu i niestety myśli powróciły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja_84
żaba 1982 mam ten sam problem, nie wiem czy milczeć, nie dawać znaku życia, czy przypominać mu że nadal kocham, tęsknie, myśle o nim i chce żeby wrócił. Obawiam się że moje milczenie spowoduje że on też zapomni, stwierdzi że skoro się nie odzywam to pewnie jest mi już obojętny.... Pytanie głównie do chłopców - Milczeć czy przypominać o sobie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Insomnia20
jeżeli mogę coś powiedzieć : przez calutkie 2 miesiące po rozstaniu się do niego nie odzywałam,miałam go gdzieś... ja z nim zerwałam,a przez moje zachowanie w naszym związku wcale nie było kolorow ... bo uważałam,że coś wygasło z mojej strony... wiem,głupia byłam..kazałam się wyprowadzać... zajęłam się pracą,obroną ..Po miesiacu do mnie zadzwonil czy mozemy sie spotkać,co ja głupia zrobiłam?odmowilam rzecz jasna.Po miesiacu sama zaczelam sie odzywać,zgodził się a spotkanie.Potem tylko do niego należała inicjatywa ze spotkaniami bo nie chciałam się narzucać. Moim zdaniem można się odzywać,ale z umiarem.Ja np.dwa razy ostatrnio z nim rozmawiałam o nas,o powrocie..stwierdził,ze nie chce,ze sie boi,ze go znowu zostawie,ze on nie ma na to siły. już nie zamierzam tego robić,bo pwiedzial,ze go to boli...ze to rozdrapywanie ran jego i moich... ale ze dalej mamy sie spotykać... jeżeli ktokolwiek coś rozumie z tego zachowania to jest dla mnie wielki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×