Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość guzzzz

GUZ, co z chemia ?

Polecane posty

Gość guzzzz

Wykryto guza, czy zawsze po jego wycieciu stosowana jest chemia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze
przede wszytskim to potrzebna jest biopsja podczas której pobiorą wycinek, lub oda razu operacja i wtedy cały wycięty guz idzie na badania. Wszystko zależy o jakim guzie mowa. Dopiero badanie guza, czy też wycinku pozwala na stierdzenie co to jest, czy jest to guz złośliwy czy też nie. Jesli jest to guz niezłośliwy to chemii może wcale nie być. Jeśli jest to guz złośliwy, ale nie ma przerzutów, a guz został usunięty w całości, to wystarczy łagodna chemia, po której nie wypadają włosy i człowiek czuje się normalnie, oczywiście róznie u róznych osób, mojemu tacie po takiej nic nie było. Jeśli sa przerzuty lub guza nie da się usunąc pozostaje mocna chemi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guzzzz
A ile trwala taka lagodna chemia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze
w przypadku mojego taty było to chyba 6 cykli, tzn przez tydzień raz w miesiacu, musiał chodzić do ośrodka, ale jest tez chemia w tabletkach. A co wiesz na temat tego guza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziucieła
Jeśli guz jest złoslliwy, ale operowalny i zostanie usuniety w całości przy czy nie ma przerzutów to stosuje się chemię średnią, z wymiotami i wypadaniem włosów włącznie. Niestety. W przypadku guza nieoperowalnego stosuje sie napromienianie. Sama chemia przy guzie jest mało skuteczna, około 7 % wyleczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze
nie koniecznie średnią, mój tata miał ostatnie stadium raka jelita grubego, ale guz został w całości usunięty i dali mu tylko łagodną chemię, teraz mija już 5 lat i nawrotu nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guzzzz
nie zawsze , a powiedz jak szybko u Twojego Taty doszlo do operacji i usuniecia guza od momentu diagnozy ? Jak szybko trafil do szpitala ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziucieła
Oczywiście po napromieniowaniu stosuje sie dodatkowo chemioterapię, tą najcieższą - tzw. czarną, czerwoną i cis platynę. Ale o tym decyduje lekarz onkolog. Należy tez wziąć pod uwage stopień złośliwości raka. Jeśli komórki rakowe są dosyć zróżnicowane to mamy do czynienia z rakiem o niskim stopniu złosliwości. Natomiast jeśli komórki są mało zróżnicowane (male differentiatum) to jest to rak o najwyższym 3 -im stopniu złośliwości. I tutaj zastosowanie ciężkiej chemii jest konieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziucieła
Ostatnie stadium raka to rak z przerzutami i wyjście z niego jest mało prawdopodobne. Ponadto 5 lat temu , a teraz to dwie różne sprawy. W ciągu 5 lat onkologia poczyniła ogromne postepy, sporo sie w tym czasie zmienilo. Samo podejście do choroby jest juz inne. A i takich specyfików jak obecnie nie bylo. No i jak już napisałam - jakość chemii zależy od stopnia złosliwości raka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze
no cóż, to co było 5 lat temu było skuteczne. U taty rak rozwijał się około 4 lat i nic nie było wiadomo, ale pojawiła się krew w stolcu i po jakimś roku leczenia hemoroidów trafił na własne życzenie do szpitala, wycinek pobrano na poczatku grudnia i trzy tygodnie później był wynik, okazało sie że rak w najwyższym stopniu złośliwości, a po Nowym Roku operacja. Chemia trwała od lutego do lipca, oststniej nie wziął bo pojechał na radioterapie do Krakowa, skąd wrócił bo stwierdzono że nie jest potrzebna i chemii oni też już mu nie dali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziucieła
Jakie leczenie? O tym decyduje onkolog. I różni lekarze różnie do tego podchodzą. Zdarzaja sie dośc często zmiany decyzji co do terapii już w trakcie leczenia. Lekarze jeszcze wielu rzeczy nie wiedzą, Z czym sie zresztą nie kryja. Wiadomo - absolutnego panaceum na raka jeszcze nie ma, ale to co jest w wielu wypadkach, przy pomocy pacjenta likwiduje chorobę. I o to chodzi. Dla jasności - jestem po 4 -ch operacjach i po chemioterapii, tej najaktualniejszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziucieła
I jeszcze jedno. Tej najnowszej chemii, którą sie obecnie stosuje nie wolno przerywać. Tak jak antybiotyk trzeba wybrac do konca tak i ta chemie, nawet jeśli okaże sie w trakcie leczenia, że nie była konieczna w takiej dawce i o takim stopniu ciężkości. Wiem cos o tym. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guzzzz
Ale moze sie tak zdarzyc ze po pobraniu wycinka guza okaze sie ze to nie rak ? Wystepuja taki przypadki w ogole ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze
czopki itp.... Choć objawów innych niż krew nie było, żadnych bóli ani nic podobnego, gdyby mój tata sie w końcu nie wkurzył i nie poszedł na rektoskopie, nie wykryto by guza, pobrano wycinek, a miesiąc później był juz na stole operacyjnym, w zasadzie uratował się cudem, badanie histopatologiczne wskazywało na ostatnie stadium zezłośliwienia, ale jeszcze nie zdążył dac przerzutów dalej niż w postaci bodajże dwóch polipów niedaleko głownego guza. Cudem tez udało się uniknąć sztucznego odbytu. Później na podstawie badania markerów dano mu łagodną chemię, rano ją brał a popołudniu szedł normalnie do pracy, na własne zyczenie resztą nie wziął zwolnienia lekarskiego, lepiej się czuł psychicznie gdy pracował, a że objawów nie miał, więc nic nie stało na przeszkodzie. radioterapia miał poczatkowo być, póżniej stwierdzono, że nie jest konieczna. Współczuje, widze, że to coś poważnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze
oczywiście że występują, wbrew powszechnej opinii guz nie jest równoznaczyny rakowi :) Wszytko zależy w jakim czasie został wykryty, bo guz jako taki, który nie jest złośliwy, może ulec zesłośliwieniu w trakcie wzrostu, więc jeszcze nic nie jest przesądzone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziucieła
Oczywiście, że tak się może zdarzyć, że guz nie jest złosliwy i zdarza sie dośc często. Ale wykrycie nawet raka to nie jest od razu wyrok śmierci. Tylko pacjent musi uwierzyc w to że pokona intruza. To jest nieodzowne. Wiem, że najgorszy jest stan niepewności, dlatego należy jak najszybciej, dla zdrowia psychicznego zrobić konieczne badania i poddac sie ewentualnej operacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guzzzz
A jak dlugo lezy sie w szpitalu kiedy to pobieraja wycinek tego guza ? I w jakis sposob jest to robione ? Niezbedne jest "krojenie" ? Guz znajduje sie w okolicach zoladka. To nie ja choruje, ale martwie sie o pewna bliska mi osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze
To zależy, mój tata leżał około 3 dni, a to dlatego, że konieczne było wyczyszczenie jelit przed badaniem. W tym przypadku reguł nie ma. Możliwe, że zostanie wykonana biopsja, czyli tylko wkłucie się i pobranie komórek. Nie wiem ile pozostaje się przy biopsji w szpitalu, zależy też czy lekarz zleci jeszcze inne badania w celu stwierdzenia czy np nie ma innych ognisk. Na sam wynik badania czy sa w próbce komórki nowotworowe czeka się około trzech tygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziucieła
Współczuje, widze, że to coś poważnego Jeśli to bylo do mnie, to dziękuję, ale właśnie dzisiaj mija 2 lata od wykrycia guza i nadal żyję i mam się całkiem dobrze. :)) Jak dotąd to ja wygrywam z rakiem :)). Spokojem i wiarą w sukces go załatwiam. No i niekonwencjonalne, obok konwencjonalnych, metody leczenia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze
Tak to do Ciebie :) Ciesze się, że wygrywasz :) A niekonwencjonale metody też są bardzo dobre, oczywiście obok tych konwencjonalnych bo wspaniale działają na psychikę, a to ona działa cuda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziucieła
Myślę, że jeśli guz jest w okolicach żoładka to po badaniach typu usg czy tomografia i tak położą go na stole operacyjnym bo taki guz, nawet niezłosliwy trzeba usunąć, zeby nie blokował i nie uciskał narządów wewnętrznych. Ale to są tylko moje domysły Najlepiej nie zwlekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziucieła
Tak, niekonwencjonalne metody dają wiarę i siłę. Człowiek ma świadomość, że jak zawiedzie medycyna akademicka to jeszcze ma w odwodzie sposby inne, troche moze drastyczne, ale skuteczne bo sie w nie wierzy.A jak jeszcze widzi sie pozytywy to juz jest całkiem do przodu. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zawsze
Ja akurat myslałam o tym w nieco inny sposób, że nie leczą ciała jako takiego, ale pozwalają się zrelaksować i odprężyc psychice, która to pozwala walczyć z chorobą m.in wydzielając nawet substancje mogace zwalczyć guza. Czyli do wyleczenia poprzez psychike :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziucieła
Jasne, że tak. Masz rację. bo nie wiadomo co leczy - metoda niekonwencjonalna czy wiara w to że pomoże. Odpowiednia psychika to 90 % sukcesu w walce z rakiem, 10% to działanie lekarza. Wiara, wiara i jeszcze raz wiara czyni cuda, przenosi góry i co tam jeszcze. Czego życzę wszystkim chorym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cziucieła
Acha, żeby psychika była zrelaksowana to musi mieć w czyms oparcie. Samo namawianie czlowieka aby sie zrelaksował w przypadku takiej choroby nie jest wystarczające. Mnie pomogła rozmowa z ludźmi, ktorzy wyszli z raka, obiecujace wyniki badań, uspokająca rozmowa z kilkoma lekarzami, wiara w moje sily życiowe i złość na raka, że śmiał zagnieżdzić sie w moim organizmie. Swołocz. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znalazłam wspaniały film z historiami osób chorych na raka, którzy stosowali leczenie terapią hipertermii onkologicznej i którym hipertermia bardzo pomogła. Warto obejrzeć, naprawdę bardzo wzruszające: https://www.youtube.com/watch?v=aNtVjoE_O6k&a mp ;a mp ;a mp ;t=156s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×