Prawdziwy topic dla singli z prawdziwego zdarzenia !!!

Witajcie! Jestem sama (solo, singiel, samotna) bo tak się ułożyło. Ten stan trwa około pól roku. Wiadomo, że miłości na siłę się nie szuka. Więc tak trwam. Chciałabym zrzeszyć ludzi młodych samotnych (tych z wyboru też) którzy by wymieniali opinie o tym i o owym. Jak spędzić aktywnie czas? Jak nie myśleć o zielonych kupkach koleżanek zaobrączkowanych? Jak nie płakać co wieczór w poduche doszukując w sobie ukrytych defektów? Jak wykorzystać ten cenny czas? Liczę, że się rozkręci. Narazie tyle :)

??? nie ma tu singli zadnych ? jestem w szoku... to dla formalnosci ja sie zapisze... facet

ja jestem singlem...

widac wczesniej topik zostal przeoczony hehe

dołanczam się

mysle i mysle i nie moge zalapac co to jest zielona kupka :P ....widac jestem juz zmeczony troche

temat mamus- kupki i zupki:P bywają zielone:D

aaaaaaaa.... no to ja nie jestem w temacie zdecydowanie... dzieki za wyjasnienie...i ciesze sie ze nikt mi nie nawija o zadnych kupkach i zupkach :]

witam, to i ja sie podpisze pod tym topiciem ze jestem singlem... ogolnie to lipka jest byc singlem, ale wole nim byc niz byc z kims tylko dlatego aby sie nei nudzic...wole poczekac na cos wspanialego i cudownego...chyba kazdy we o czym mowie :) pozdrawiam

lepiej moze pogadajmy o tym jak przestac bym singlem. Bo bycie singlem wchodzi w krew i potem sie okazuje, ze ....czy te zmiany są takie konieczne? normalne nawyki staro panieńskie/kawalerskie sie robią, człowiek dziczeje czy coś... :-D

ja tam zadnych nawykow nie mam (oby :P ) poznaje ostatnio bardzooo duzo dziewczyn ale siakies takie nie w moim typie...poznalem jedna switna dziewczyne ja jej sie tez chyba podobam ale nie mozemy byc razem bo ona nadal mysli o swoim bylym ktory ja zranil....i wez tu ku**a sie nie zdenerwuj ://///

ja tam nie chce przestac byc singlem :) zdecydowanie nie podoba mi sie inna opcja...dlatego wlasnie tu wszedlem dobranoc wszystkim

jestem młoda, stosunkowo niezależna i... samona, tylko nie czuje sie z teo powodu smutna, gorsza badź przygnębiona! Obawiam sie jednak tylko jednego, że po prostu nie ptrafie podjąć trudu bycia z "kimś" a może jeszcze nie poznałam kogoś kto by mi odpowiadał... ale czy naprawde każdy ma gdzieś tę swoją "drugą połówkę"?! pozdrowienia dla samotnych z wyboru;-)

Prawdziwa singielka:) Wpisuje sie:)

ja również od jakiegoś roku jestem singielką i swietnie się z tym czuję:) wiadomo, przychodzą smutne, szare wieczory, kiedy chciałoby się przytulić do kogoś kochanego... ale cóż, nikt nie powiedział, że będzie łatwo;) a wolę być sama, niż z kimś, kogo będę tylko akceptować. Wolę poczekać na lśnienie;D na takie \" nie kocha się za coś, lecz mimo wszystko\"

jestem sama z wielu powodów. Głównie jednak z tego , że uważam, że nie jestem gotowa do dojrzałej miłości. Ten czas bycia samej przeznaczam na to, żeby się rozwijać, żeby pracować nad sobą, żeby się uczyć obiektywizmu i miłości do siebie samej, a oduczać się egoizmu. Wierzę , że nadejdzie taki czas, że będę w tym coraz lepsza. I wówczas pojawi się odpowiedni człowiek i zobaczymy co z tego wyjdzie.