Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tom1410

Zakochałem się w swojej studentce

Polecane posty

aha, znam te spojrzenia. ja myślałam, dość długo że mi się wydaje, bo ogólnie jest bardzo sympatycznym człowiekiem, ale przyszedł moment kiedy definitywnie przestało mi się wydawać. u nas opcja podchodzenia do tablicy nie wchodzi w grę, bo mamy inny system zajęć ;), jak na razie to uciekam przed nim...przed jego spojrzeniem po zajęciach... nie mogę się przemóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenne spojrzenia
przeczytałam cały temat i tak mnie naszły wspomnienia ostatniego roku studiów. Miałam z Nim zajęcia z grafiki, młodziutki magisterek, 3 lata ode mnie starszy, super spojrzenia, jakieś zagadywania, ściąganie mojego wzroku, czasem jakieś muśnięcia o dłoń podczas rysowania, dostał ode mnie numer telefonu i może, pewno cosik z tego by wyszło, ale ja byłam wtedy zaręczona i za pół roku miałam ślub..... Teraz jeste już Żoną, ale czasem te wspomnienia powracają, i tylko czasem zastanowię się, co by było gdybym wtedy wykazał większe Nim zainteresowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiosenne spojrzenia....> pewnie za bardzo nie byłaś nim zainteresowana, to pomaga uporać się z tym. no a ja wprost za nim szaleję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co sądzicie o
Ja mam słabość do mojego ćwiczeniowca...👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka 33
Znam conajmniej 3-4 pary ktore sa skutkiem slubu miedzy profesorem i jego studentka. Sa szczesliwi od wielu lat. 13 lat roznicy to nie tak duzo . Dla niektorych jest to atut . ( W moim zwiazku jest 14 lat roznicy i jest super ) . Aby wiedziec jak rozwinie sie wasza fascynacja musisz uzbroic sie w cierpliwosc. Nie mozesz sie z nia spotykac poki ona nie skonczy byc twoja uczennica. Ze sie z kims spotyka to nic nie znaczy . Gdy jej bedzie na tobie zalezec to napewno poczeka. Czas w waszej znajomosci jest wazny i niezbedny .. musisz troche poczekac by dojrzala , smakula 19 letnia jest za mloda by wiedziec czego chce ..¨Powodzenia i uzbroj sie w cierpliwosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja od czterech miesięcy spotykam sie nie zz konkretnie z moim wykładowcą ,ale z kimś kto pracuje na mojej uczelni, jest między nami 8 latek różnicy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co sądzicie o
I jak Wam sie układa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upik pupik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hymmmmmm
Tom, to jakbym czytala o sobie. Ja tez jestem powazna i nad wiek dojrzala osoba. Widze ze od penego czasu promotor jakby wiecej sie stara i ... hmmm... zachowuje sie troche dziwnie. Milo poczytac to od drugiej strony ;) Co tam u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOGOTA
Tak myślę sobie nad tematem tego wątku i przyznam,że nie wydaje mi się żeby ćwiczeniowiec(wykładowca) z ''lekkim sercem'' decydował się na związek ze swoją studentką.Naraża nie tylko swoją reputację, ale możliwe że i posadę. Historie tu opisane z pewnością należą do wyjatków.Taki mężczyzna musi być niezwykle silny,przekonany o wyjątkowości studentki,aby podjąć kroki ku złączeniu. Mam wielu ćwiczeniowców,wplatających w zajęcia cząstki swego życia prywatnego i utrzymujacych aurę ''przyjacielskości'' . Łudze się,że nie wykiełkuje we mnie w stosunku do ćwiczeniowca uczucie ''wyższej jakości'' niż sympatia.Sytuacja trudna do wyobrażenia. Myślę,że przypadki ''wpadnięcia w oko'' zdarzają się bardzo często,ale Ci młodzi karierowicze nie mieliby odwagi podjąć kroków,aby być szczęśliwym......... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrtyuiop
Bogota...> masz dużo racji, ale wiesz z tym, że wyrzucają wykładowcę z uczelni za związek ze studentką, to już chyba rzadko się zdarza, no chyba że to jakieś specyficzne środowisko. miałam sytuację, kiedy ewidentnie wpadliśmy sobie w oko, nawet dość mocno, on wolny, ja w związku, ale dla niego rzuciła bym chłopaka, różnica wieku nie wielka, ale jego te środowisko tak ograniczało, że nie mógł... a ja nawet gotowa byłam rzucić dla niego te studia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Tom jakbys się pojawił to daj znać, jestem w podobnej sytuacji, tylko ,że ja jestem studentką, on wykładowcą, on mi się podoba i ja jemu chyba też...Ale ciekawa jestem jak to się przedstawia z drugiej strony katedry:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytając rady: kocha to poczeka, myślę: ZROBICIE DZIEWCZYNIE KRZYWDĘ. Nie wolno tak. Według mnie mimo wszystko trzeba stawiać sprawy jasno. Zakochałam się w profesorze. Raczej można powiedzieć przez przypadek trafił mnie piorun sycylijski. Wielka namiętność (choć ten człowiek nie pociągał mnie wcześniej). Chciałam, żeby mnie pokochał - chyba się zakochał. Tak odbierałam jego zachowanie - niepotrzebnie dał mi powód do rozmyślań. Na końcu - to nie były ćwiczenia a wykład - według mnie aluzyjnie wyraził swój stosunek do takiej relacji. Mówił o filmie i o stosunkach miedzy kadrą a studentami w Stanach, i że on tego nie respektuje. Ale wszystko to było w sferze gestu i domniemania. Byłam głupią idealistyczną dziewczyną wtedy. On ma zupełnie inne poglądy niż ja. Irytował mnie, ale wtedy - jeszcze jako \"idealistka\" pewnie zgodziłabym się na wszelkie jakieś jego pomylone katolickie pomysły. Już wcześniej miałam słabą psychikę - a ta niepewność i wielkie pragnienie spowodowały, że całkowicie się spaliłam. Nie zaliczyłam roku. W zasadzie bardzo się stoczyłam. Z kogoś, kto studiował 2 kierunki studiów stałam się kimś, kto co rok jest o włos od wywalenia z tego jednego. To człowiek starszy o około 30 lat. Niestety zazwyczaj zakochuję się w facetach z tej grupy wiekowej. 15 lat starszy - też ok. To, co chciałam powiedzieć: nie dawajcie nadziei, jeśli wiecie, że nie kochacie. A jeśli kochacie - to powinniście być na tyle odważni i załatwić taką sprawę face to face. W cztery oczy. I nie przeciągajcie tego. Wasze jakieś domniemane poświęcanie się dla idei - może być po prostu poświęcaniem innego człowieka, (którego niby kochacie). To nie jest trudne. Poza tym - jeśli ta osoba ma klasę - to nikt się o waszej rozmowie nie dowie, z kolei w przeciwnym wypadku - prawdopodobnie w plotkę nie uwierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7 dni swiat
ty stary pedofiluuuuuuuuuuuu nie psuj zycia dziewczynie :/ najgorsze sa takie napalone czuby z uczelni :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggi24
Drogi Tom 14, zastanawiam się właśnie, jak potoczyła się dalej Twoja historia... Widzisz mam podobny "kłopot", tyle, że z drugiej strony. Zakochałam się w swoim wykładowcy... To dla mnie bardzo trudne i niezwykle istotne zarazem. On jest bardzo inteligentnym, elokwentnym mężczyzną (ma ok 33-35 lat), do tego przesympatycznym i otwartym człowiekiem... Mogłabym opowaidać o nim godzinami, ale to przecież nie o to chodzi... Ja jestem jego studentką od roku, mam 24 lata i ... zwyczajnie się w nim zakochałam. Rozmawialiśmy kilka razy na tematy związane ściśle z "nauką" i to wszystko... Wiem, że on darzy mnie sympatią, bo kilka razy między wierszami to wyraził, ale to pewnie nie wiele... Mam jego num tel, ale to jak kilka innych studentów, którzy piszą u niego pracę mgr, (więc to nic takiego) i... i nie wiem co dalej robić... Przecież infantylym byłoby, zwyczajnie o tym powiedzieć... Pomocy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopisuję odn. mojego wcześniejszego postu - okazuje się, że facet, profesor o którym pisałam podrywa inne studentki na maślane oczy, westchnienia i te same teksty aluzje. To żałosne. Podobno miał 4 żony, zbałamucił trochę studentek nie tylko w tym mieście i ma kochanki. Jest zwyczajnym bubkiem, dupkiem itp. Śmieszne - faktycznie musiałam być wtedy głupią gęsią, że się nie zorientowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwyczajnie_zakochana
Tom utwierdziłeś mnie w przekonaniu ze miłość między studentką a wykładowcą może byc prawdziwa i przeznaczona:) trzeba poprostu działać i poczekać na efekty...widzisz ja też jestem studentką, mam 21 lat i zakochałam się w 32 letnim wykładowcy, róznica wieku nie przeszkadza mi i nie stanowi zadnej przeszkody, wiem ze jest samotny ale mój problem polega na tym ze ja na pewno do niego pierwsza nie podejdę i nie zaproponuję Mu kawy...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 24 lata a tez strasznie
podoba mi sie kolega z pracy- ma ok. 30 lat, jest zajęty i po prostu mnie lubi. Poza tym jestem zbyt dziecinna jak na związek:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankietka ....
Chyba nie wierzycie, że ten topik to relacje rzeczywiste? :O Jeśli w ogóle to facet ... to na pewno nie wykładowca ... język jakim operuje jest ubogi .. a emocje godne nastolatka ... :O Ktoś miał zbyt dużo wolnego czasu ... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22 latka
...do 24 latki... Ja też byłam zakochana w koledze z pracy, głównym powodem był jego ładny wygląd i dość spokojny charakter,przypieczętował to brak obrączki na jego palcu...czar prysł kiedy dowiedziałamsie że jest żonaty a nawet dzieciaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drogi Tomie odezwij się
Co u Ciebie i Twojej wybranki słychać? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dudki
pewnie wszystko sie rozpadło i pan tom siedzi i płacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patimarti
Ja mam 32, Ona 21. Uczyłem Ją, egzaminowałem. Weszła do głowy jak ostrze strzały i wyciągnąć Jej nie mogę. Trudna sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patimarti
ładna, skromna, uśmiechnięta - trafia w mój gust.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simple plan
a jakie dawałeś jej sygnały? jak zachowywałeś się w stosunku do niej? jak wyglądały te niewerbalny znaki- spojrzenia, gesty? czy ona sama coś prowokowała? jak na to reagowałeś lub ewentualnie jakbyś zareaagował, wiedzac, że jeszcze tyle lat studiów przed nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patimarti
To się czuje a słowa tego nie są w stanie opowiedzieć. Co by było gdyby? Hmmm, nie zwracałbym uwagi na środowisko, co pozwoliłoby na przyzwyczajenie się innych studentów do związku. Gdy jest miłość i dwoje ludzi to reszta nie istnieje. http://www.youtube.com/watch?v=8e_gz-q15as

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simple plan
tak, tak się zawsze mówi, że to się czuje, że to po prostu się wie. Ale poczytaj sobie wypowiedzi innych- gdy nie padają żadne deklaracje WYMYŚLIŁAŚ to sobie!!! Dlatego pytam co takiego, bez słów, robi wykładowca, że studentka wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×