Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna optymistka

rozstania po 30 latach

Polecane posty

Gość smutna optymistka
on chyba nie bardzo umie sie przyznac do błędu.Ja wiem ,ze warunkiem odbudowy czegokolwiek jest zamknięcie rozdziału i zadośćuczynienie (choćby słowne).Nic na razie nie wiem.Postanowiłam tylko ,ze nie będę sie wyprowadzać,że nie będę zamieniać mieszkania na 2 mniejsze bo nie jest to w moim interesie a a na to co on zrobi to naprawdę nie mam wpływu.Mój Boże czemu to ja mam sobie komplikować życie przeprowadzkami i urządzaniem na nowo .Jezeli jemu to potrzebne to przecież zawsze może sobie coś wynająć.Jezeli będzie mnie denerwował czy mi dokuczał to wystawię mu walizki i cześć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
Czterdzieści dwa to piękne co piszesz .Będę za Tobą tęsknić. Ja go nie zatrzymuję bo zresztą jak to można zrobić? Myślę ,ze gdyby tak naprawdę chciał to juz by dawno odszedł.Ja go o nic nie proszę , nie szantażuję niczym, nie mówię ,ze umrę bez niego,wręcz przeciwnie mówie ,ze sobie dam radę ale jestem jaka jestem i nie potrafię dla "dobra sprawy" zachowywac sie wbrew sobie( w myśl teorii psychologicznych ,ze potrafimy coś docenić najcześciej dopiero wtedy kiedy to tracimy) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna ... oczywiscie, masz rację (mam tutaj na myśli twoją wypowiedź g. 19:51) Ty dałas mu sygnał, że jesteś gotowa, pogodzic się z tym co się wydarzyło między wami, wybaczyć mu i zacząć wspólne życie na nowych warunkach, moim zdaniem więcej nie można zrobić, może być tylko szczęśliwy, że trafił na taką kobietę jak ty, ........ a on jezeli sam nie wie co chce to juz jego problem i niech ponosi konsekwencje swojego postępowania. Ty już swoją gehennę przeszłaś, ile można znosić ..., pozdrawiam i mam nadzieję, że będziesz jeszcze szczęśliwa czego Tobie życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
Czterdziesci dwa jezeli jeszcze tu zajrzysz to piszę ,ze wysłalam Ci maila. Sisi 72 dziekuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s.o. masz maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
Kochani myslę,ze topik się już kończy. Mój problem jeszcze ciągle nie ,ale myślę ,ze nie będę tu już więcej pisać. Tak sie trochę uzalezniłam. Cieszę sie natomiast ,ze dane mi było poznać ,wprawdzie anonimowo,tylu miłych i ciepłych ludzi .Jak juz pisałam to bardzo budujące. Ps.Troche mam tez wyrzuty sumienia w stosunku do Ewy 42.Wiecie ona nas nie prosiła o radę jaką decyzje ma podjąć w sprawie swojego męża.Ona się nią z nami z radoscią podzieliła a my co ? W mojej odpowiedzi zabrakło jednego słowa .Napisałam "zostawcie Ewę z jej decyzją".Powinnam dodać "w spokoju".Uwazam ,ze masz prawo do takiej a nie innej i nikt nie ma prwa jej oceniać.Jesteś dobrym,wspaniałomyslnym człowiekiem i tak trzymaj.Dla siebie samej.Całuje i żegnam Grażyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość optymistko
życzę Ci wszystkiego co najlepsze i najpiekniejsze w życiu. Pozdrawiam bardzo ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może wejdź
smutna optymistko na topik ... Bardzo fajny topik, czasem warto miec kogos anonimowego, komu można sie wygadać i pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Widzę że strona
nie weszła, nie wiem czemu, więc podaje na piechote Dyskusja ogólna topik" Radości i smutki na wczesnej emeryturze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez jestem po rozwodzie. była to moja decyzja, kiedy dowiedziałam sie iz on ma kochankę. Próbowałam ratowac jeszcze to co zostało, ale On nie podejmował żadnej dyskusji, był tak zakochany w tamtej iz odszedł. wystapiłam z pozwem, mam rozwód z orzekaniem o jego winie i ... jestem sama. Wiele razy cierpiałam, płakałam - chciałam by wszystko wróciło .. niestety. miłosć wzięła górę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
Lete napisz jak to dawno sie stało. Bo jezeli niedawno to to wszystko czego doswiadczasz jest normalne. Jezeli dawno to spróbuj skorzystac z pomocy profesjonalistów.Naprawde szkoda życia na smutek.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joy123
Ja też mam pierwszą rozprawę w marcu. boję się tego co będzie. boję się że nie poradzę sobie a chodzimi o to że w zdenerwowaniu zapominam o sytuacjach które w oczach sądziego miały by znaczenie. Jestem kłebek nerwów. A to dodopiero zawiadomienie o termnie na 29 marca o godz9.00 rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joy123
Napewno wypadnę żle bo nie będę umiała wyciągnąc wszystkich argumentów które pokazują cały obraz zdrady i upokorzenia które nam zadał. A co będzie na sali nie chcę myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to było siedem lat temu. Juz nauczyłam sie z tym zyć, ale czuje sie bardzo samotna i boje sie komukolweik zaufać. Obecnie jestem związana z mezczyzną, który jest w trakcie rozwodu.. znowu sie boję,ze bede cierpiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joy123- nie zamartwiaj sie tym teraz, spisz sobie wszystko na kartce. rozumiem ze Twój nie chce dac Tobie rozwodu? A ty chcesz udowodnic mu wine ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *ewIKA*
kochni może inaczej,kobieta marzy o miłości,szcunku i o tym by być jedną jedyną na świecie dla swojego faceta,chce kochać a odda się bezgranicznie. I nie musi to być Banderaz tylko musi być jej tylko jej i to wystrczy do szczęścia.Schody zaczynają się wtedy gdy zaczyna się czuć jak bura suka ,gdy każda inna jest lepsza,gdy już nie jest kobietą lecz elementem obrazka.Wielkie uznanie dla wszystkich kobiet które zdecydowały się zakończyć taką żenadę kiedy były młode i układały sobie ponownie życie,reszta Nas szuka dowartościownia ,które niestety nie daje satysfkcji a panowie którym powinno to dać do myślenia czują się najbardziej pokrzywdzeni.DZIEWCZYNY UMIEJĆIE ZADBAĆ O SWOJE SZCZĘŚCIE NIE WOLNO SIĘ BAĆ ,FACECI ŻERUJĄ NA NASZYM STRCHU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *ewIKA*
Nie trzeba bać się samotności bo jest to sprawa naszego wyboru,trzeba się otworzyć na ludzi i zwalczać w sobie myśli destrukcyjne.Każdy człowiek ma wrodzone prawo do szczęścia i musi mieć tą świdomość a wtedy i matka i dzici będą szczęśliwe i jako kobiety będziemy się spełniać.Wszystko jest trudne co pierwsze,pierwsza miłość ,pierwszy stosunek,pierwszy poród,pierwsze upokożenie i pierwsze nasze decyzje,ale nie wolno się bać,bo nawet nasza religia jest oparta na strachu.Z ogromnym szacunkiem^EWIKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
Jeszcze raz ożywiam swoj topik.Juz moze nie dla siebie ,ale dla tych ktorzy by chcieli porozmawiac z kimś życzliwym o swoich rzeczywistych problemach.Jakoś Ci ,którzy sie tu wypowiadali robili to z sensem i kulturą.Poczytalam kilka innych topików i włos mi sie zjeżył .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się logowaćpo co
Co u ciebie? Jak rozwiązałaś ( o ile w ogóle rozwiązalaś) swojego pata w szachach? "On" w domu, czy wybył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
On w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak widzę nie jestem jedyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
To smutne ale dość powszechne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
Dobry wieczór. Pojawiam się ,zeby Ci co mają problemy podobne do moich mieli gdzie pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
Hej czterdziesci dwa. Mialam niesprawny komputer .Masz maila ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
Kochani co słychać nowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksunia
Ja rozstalam z moim mezem po 12 latach, odszedl do innej mial z nia dziecko , chciala wrocic wybaczylam bo go bardzo kochalam ale efekt przyjecia go do domu po 2 latach to byl koszmar to nie byl moj maz to byl alkoholik , kurwiarz i wszelkie zlo ale wszystko wybaczalam jak idiotka dla siebie i dla dzieci tak wtedy myslalam i pewnego dnia poszlam na kurs zdobylam prace weszlam miedzy ludzi i zobaczylam w jakim bagnie zyje po 4 latach wyleczona calkowicie oddalam sprawe o rozwod zostawilam wszystko i wyprowadzilam sie do rodzicow , poznalam cudownego czlowieka wyszlam za maz i mieszkamy sobie teraz za granica.Moj byly maz do tej pory placze za mna? nie ! za wygodnym i uporzadkowanym zyciem ktore mial bo przeciez dla faceta nie ma nic lepszego jak zona idiotka ktora slepo jest w niego wpatzrzona a on swoim uwodzicielskim slowem czy gestem uspokaja ze wszystko jest wporzadku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
Ksuniu to bardzo optymistyczne ,ze udało Ci sie uwolnic od toksycznego związku i ,ze potrafiłaś ułozyc sobie życie na nowo.Często powstrzymuje nas lęk przed "nowym,nieznanym nie do końca wiadomym czy lepsze".Zawsze ciesze sie kiedy czytam,ze komus sie udało. Ja cofnełam sie przed zmianą .Nie wiem jeszcze czy zrobiłam dobrze czy źle.Na razie mam spokój duszy i nie szarpię się sama ze sobą. Mój mąż stara się być wobec mnie w porządku choc niczego nie deklaruje ( chyba troche mi tego brakuje-tej jednoznacznej deklaracji). Kiedy ta sytuacja przestanie mi odpowiadac to znowu COŚ zrobię.Piszę "coś" bo na razie sama nie wiem co to będzie.Chyba osiagnełam stan takiego lekkiego "tumiwisizmu". Pozdrawiam wszystkie ( -ch) dzielne (-ych)i zdecydowane(-ych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
kochani odezwijcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
Może teraz ja będę mogła komus pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×