Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutna optymistka

rozstania po 30 latach

Polecane posty

Gość Do ...moi rodzice
Uważam, że bardzo pohopnie wydajesz opinie o innych - w tym wypadku o swoich rodzicach. Musisz wiedzieć, że kazdy człowiek jest inny i to co tobie się nie podoba i co dla ciebie jest nie do przy jęcia dla innej osoby jest normalne czy dobre albo jej odpowiada ... więc trochę tolerancji ... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja ...
mam inne zdanie ... Uważam, że o związek trzeba dbac jak o ogród, milość trzeba pielegnować, bo inaczej uschnie , .... wiadomo musza to robic te 2 osoby i wy moje drogie powinniscie o tym wiedziec, bo macie duże doswiadczenie zyciowe ... Wiadomo najlepiej narzekać, ale co zrobiłyscie, żeby wasze uczucia odżyły ?, nabrały barw ? ... ??????????????????????????????????? Jestem zdecydowanie przeciwna podejmowania takich nieprzemyslanych decyzji, pod wpływem chwili ... wiem, że zycie w samotnosci nie jest dobre, tym bardziej dla kobiety ... Mozna marzyc o księciu z bajki, kazdy ma prawo do marzeń, ale warto tez zejść na ziemię docenic to co się ma bo kto wam zagwarantuje, że KTOŚ inny bĘdzie lepszy ? Pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rowna50
Pielęgnować? mówisz. A przecież pielęgnujemy! A jeżeli mimo to.....pomyślałaś ,że już bardziej pielęgnować nie można.A czym bardziej pielęgnujemy tym bardziej czują się bezpieczni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do - A ja Mądrze napisałaś-o związek trzeba dbać ...muszą to robić te dwie osoby. Tylko akurat mój facet uważał ze to wyłącznie moja rola taka jest żeby nad nim nadskakiwac ,bo jemu sie wszystko należy ,na zasadzie- bo pan i władca wraca do domu. Jeszcze jedno ,trudno się ciągle starać nigdy nie słyszac dobrego słowa, czy człowiek się stara czy nie to i tak jest wszystko źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do - Aja Nie wiem jaka jest w tym twoja madrość życiowa , żeby zyć z kims kto ma zero zasad moralnych , z kimś kto cię nie szanuje i non stop upokarza, tylko dla tego że ma sie obawy że ten następny moze być jeszcze gorszy. Ja osobiscie w najblizszej przyszłości nie mam zamiaru wiązac się z innym facetem , wątpie żebym potrafiła jeszcze zaufac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale też nie będe żyła z kimś kto nie szanuje mnie i swoich dzieci .Mysle ,że samotnośc jest lepsza niż życie w takim zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja ...
Do 42 :-D Piszesz ... "spróbuję coś naprawić." A może spróbujecie ? Moze warto porozmawiac, porozmawiac i jeszcze raz porozmawiac, ... powiedziec co kogo boli, co można zmienić, jeżeli 2 osobom zalezy na sobie zalezy na rodzinie, jeżeli się kochaja to nie ma mocnych, zrobia wszystko , albo i więcej :-D Tylko trzeba po prostu chcieć, powodzenia i życzę szczęścia Do Majka 35 S Piszesz, że twój mąz czuje sie jak pan i władca, który jak wraca do domu to wszystko mu sie nalezy, ale moja droga kto go tego nauczył, czy nie ty ? Więc do kogo masz o to pretensję ? Moze warto żebyś zmienila w waszym domu zwyczaje, zaczęła siebie cenić i powiedziała NIE NIE ZGADZAM SIĘ Z TYM , DOSYĆ ... W domu obowiązki muszą mieć wszyscy domownicy, czy ty myslisz jak twój mąż przyjdzie do domu i wszystko bedzie miał podstawione pod nos to to doceni i bedzie więcej ciebie kochał ? Nie nie doceni i nie będzie więcej ciebie kochał, więc zmień jego przyzwyczjenia, bo na to nigdy nie jest za późno i wierz mi warto spróbować ... Dziewczyny przeciez rozwód to straszne przezycie, a dla dzieci to koniec świata, rozwód rodziców psychologowie porównują ze śmiercią ukochanej osoby. Te straszne przeżycia pozostaja w pamięci dzieci do konca zycia. Zostal zburzony ich świat, ich poczucie bezpieczeństwa runęło ... dlatego jestem i będę zawsze przeciwnikiem podejmowania tak drastycznych środków, co nie znaczy moja droga, że uważam żeby byc z kims na siłę tylko dlatego, że ten nastepny facet moze być gorszy. Małżeństwo to intymność, zrozumienie, szacunek ..., ale także kompromisy, a zycie jest za krótkie zeby je trwonić :-D Pozdrawiam PS Ważne tez, żeby kobieta była zawsze niezależna to jest właściwie bardzo ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brawoooooooo
Takatamsobie , a ja nawet wiem kim on jest...... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wejde później, bo teraz się zbieram do wyjkscia. Czterdzieści dwa - to nie temat na forum, naprawdę. Tu każdy może być kim chce. Nie ufajcie bezwarunkowo wdszystkim piszącym. Tyle, że już łatwo co niektóre osoby rozpoznać po tzw. cechach charakterystycznych. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ...Takatamsobie
Nie rozsmieszaj mnie, ty ciagle węszysz jakiś spisek (9.12 g. 12:59), moze powinnas pracowac w policji, a nie marnowac swoje zdolnosci na kafe ha ha ha A co wskazuje na to, że "A ja" to mężczyzna oprocz twojej chorej wyobraźni ? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję za uznanie. Tamten wpis dotyczył zupełnie czegoś innego. Jest takie powiedzenie: uderz w stól a nożyce się odezwą. Czyżbym zgadła i cię to wkurzyło? Nie lubię takich kludzi jak ty. Nie masz monopolu na prawdę a usiłujesz nakłaniać ludzi do postępowania zgodnego z twoimi przekonaniami. Zupełnie jakbyś był księdzem. Chociaż z drugiej strony,księża mają szersze spojrzenie na świat niż świeccy dewoci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy jest dobry moment na rozstanie ? Jeżeli chociaż jedno z ludzi w związku małżeńskim po jakimś czasie stwierdza, że jedank chce czegoś innego, że sie męczy i chce odejść to kiedy jest na to dobry czas ? Najpierw dzieci są małe, potrzebują obojga rodziców. Potem, kiedy dorosną okazuje się, że skoro z partnerem już tyle przezyliśmy, to jakoś nie wypada na stare lata zostawić go samego. Jednym słowem męczarnia i poczucie niespełnienia pozostaje nam do końca życia ? Na pocieszenie jakiś tajny związek na boku z być może miłością naszego życia, odnalezioną za późno ? Jedno życie mamy i tak jakoś trudno nam przeżyć je szczęśliwie i w spełnieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tego jestem pewna że tak naprawde zrozumieć potrafi tylko ta osoba która przeżyła taki sam lub podobny ból ,a nie ktoś kto nigdy nie znalazł się w podobnej sytuacji. Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ładnie to podsumowałaś, Yssa. Do tego dochodzą - jednak! - rozterki związane z naszą wiarą i obawa przed tym jak zareaguje nasza rodzina, bliższa i dalsza, oraz sąsiedzi, znajomi itp. Ktoś wyzej napisał o tym, że trzeba mieć kogoś kto ci poda szklankę wody na starość. otóż w moim przypadku wiem, że nie mam co liczyc w tym względzie na mojego męża. Skąd wiem? Bo po operacji dość poważnej zostałam pozostawiona samej sobie, w obcym mieście, bez możliwości wyjścia po zakupy itp. Jednocześnie wciąż słyszałam jak to mąż teraz mnie bardzo kocha. Niektórzy kochają przede wszystkim siebie i swoją wygodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tym sposobem nasze życie upływa w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wobec wszystkich mniej i bardziej znajomych osób. Tak bardzo dbamy o nasz idealny wizerunek w oczach rodziny, sąsiadów, znajomych, że w efekcie żyjemy dla ich komfortu psychicznego, żeby biedactwa szoku nie doznali :) Tylko nas w tym nie ma, zostajemy w sferze cichych, tłumionych marzeń nie do spełnienia. Czy tak ma wyglądać życie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze dodam - i płaczemy sobie w poduszkę albo siedząc przy kuchennym stole. I żeby nas broń Boże, nikt nie widział. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna optymistka
Do Aja mówisz :trzeba rozmawiać ,pielęgnować miłość ,zabiegać o partnera.a co zrobić jeżeli napotyka się na mur,jezeli z drugiej strony nie ma chęci rozmowy i porozumienia ? Do Czterdzieści dwa jezeli chcesz to podzielę się z Tobą swoimi doswiadczeniami jezeli chodzi o próby porozumienia i radami mojej psychoterapeutki(choć nie wiem czy mam się czym napewno dzielic -biorąc pod uwagę własną skuteczność),ale nie chce tego robić na forum.Jeżeli chcesz to wyślę Ci e-maila na adres jaki podasz ( załóż sobie dodatkowy żeby być nierozpoznawalna).Buźka.Jeżeli uwazasz ze chcesz jeszcze spróbować coś naprawiać to spróbuj ,jezeli nie ,to nie.Nie ogladaj się na ludzi .To jest Twoje życie i Twoje prawo. Z tą "lewizną "mojego męża to nie jest taka prosta sprawa,jezeli chodzi o pdejmowanie decyzji z mojej strony,nic w życiu nie jest proste .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja ...
Dziewczyny nie powiedzialam, że kobieta ma pielęgnowac zwiazek, tylko powiedzialam, że o zwiazek, o uczucia muszą dbac 2 osoby :-D Wiem jedno, że człowiek szczęśliwy to taki, który dobrze lokuje swoje uczucia ... Do ... Takatamsobie Przemawia przez ciebie gorycz, ale nie mam zamiaru ciebie przepraszać, że mam zupełnie inne zdanie jak ty. Chcesz usłyszec to co tobie odpowiada, a ja mowię to co myślę i tak jak uwazam ... a powiem tobie, że niejedno juz w zyciu widziałam i w różnych byłam sytuacjach...( równiez w takich, w których ty na pewno nigdy w życiu nie chciałabyś być) Do ... yssa Moim skromnym zdaniem na pewno nikt odpowiedzialny nie powie tobie kiedy jest dobry czas na rozstanie - wg mnie nigdy, ale wiadomo, w życiu różnie bywa, różni są ludzie, różne sytuacje, toksyczne związki i ...ludzie się rozstają A romans na boku to do niczego dobrego nie prowadzi, zdrada na pewno nie jest lekarstem na kryzys w związku Pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja ...
Do autorki Na pewno jesteś w okropnej sytuacji w sytuacji bez wyjścia, trudno tobie coś radzić na podstawie tych kilku zdań, ktore napisałaś. Rozstanie po tylu latach, to ciężka sytuacja dla ciebie bo przecież to kawał twojego życia i trudno pogodzic się z tym, że niestety trafiłaś jednak na nieodpowiedniego faceta ... Na pewno odejście bliskiej osoby wymaga żałoby i musisz to przeżyć, nie warto życ wspomnieniami i złudzeniami , że może nie wszystko stracone, a może warto zebyś sobie powiedziała głosno ON JUZ NIE WRÓCI i nauczyła się z tym żyć. Dobrze, żebys zaczęła coś robić, to co lubisz, a nie było związane z twoim mężem , może jak ciebie stać wyjedź chociaż na kilka dni w miejsce w którym nie byłaś, a które nie wiaże się ze wspomnieniami ... Pozdrawiam i głowa do góry myslę, że czekają ciebie jeszcze cudowne dni, bo na pewno na nie zasługujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To niesamowite, ten problem wraca do mnie jak bumerang i w dodatku od trzech dni w ogóle nie daje mi spokoju.Przyszłam do pracy.....odpaliłam sprzęt i proszę ...nowy temat ...dla mnie. W tej chwili tylko czytam, ale myslę że kobiet takich jak Wy i ja jest duzo więcej. Mój mąż też jest dobry, miły, nie pije, nie bije tylko.....wypalilismy się? U mnie to nie jest kwestia tego co powie otoczenie. Ja cały czas mam wyrzuty sumienia, że właśnie dlatego, że jest dobry, kochajacy itd nie mam prawa zostawiać go na postwę losu, że sobie nie poradzi, że nie ma dokąd iśc.......choć on pewnie gdyby pojawił się ktoś w nowy w jego życiu nie miałby takich obiekcji....przynajmniej tak wynika z jego szczątkowych wypowiedzi. Już prawie nie rozmawaimy ze sobą, różnią nas zainteresowania, grono znajomych, temperament...Bywa że robię się wścikła w chwili gdy wchodzi do domu po pracy.....Pojęcia nie mam co zrobić. Jestem na rozdrożu i na pewno nie trafiają do mnie teksty typu \" ratuj miłość, próbuj jeszcze raz...\" Próbowałam. Nie raz i w nie jeden sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja ...
Do ... Iziss Myslę, że przechodzicie kryzys, taki okres przechodzi kazdy związek i od was tylko zalezy co bedzie dalej od siły waszego uczucia ... Mozna zamiast narzekać czy rzucić się w ramiona kochanka, spróbować znaleźć zapomniane przezycia u boku meża, to oczywiscie wymaga wysiłku od nas, ale jeżeli kochasz, jeżeli zalezy wam to wysiłek na pewno sie opłaci. Może warto ubarwic wasza codzienność, może ty zrób ten pierwszy krok w jego kierunku, zaproś go np. niespodziewanie wieczorem na kolację do restauracji (tylko we 2), powspominajcie wasze wspólne miłe chwile, które przeżyliście razem, a potem ................ możesz nawiazać do teraźniejszosci, powiedzieć co ciebie -was boli, co mozecie zmienić, po prostu porozmawiać ... rozmowa jest konieczna jak woda do życia :-D Zawsze mozna znaleźć satysfakcjonujacy kompromis, nie uważasz, powodzenia i zyczę szczęścia :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram przedmówcę wiadomo, że związek po roku, dwóch czy 10, 15 -tu latach jest inny i wszystko załeży od nas, bo tak na prawdę to my (tzn. 2 osoby) pracują na to jak bedzie wygladało nasze wspólne życie razem. Wazne tez jest żeby kobieta była niezależna, miała pracę, swoje zainteresowania, hobby ... nie wyobrażam sobie sytuacji, że jestem na utrzymaniu męża, siedzę w domu i czekam na niego jak wraca z pracy z gotowym obiadkiem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo kazdy jest ...
kowalem swojego losu ... :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do a ja... Męczą mnie teksty: jeżeli kochasz..., urozmaićcie związek...., spróbujcie jeszcze...itd. A co w sytuacji gdy wyczerpało się wszelkie mozliwe sposoby, a nieudane próby tylko pogarszaja sytuację? Co jezeli to nie jest tylko krysys.? Przechodzilismy krysysy, kazdy następny jest tylko głębszy. Próbować, aż sie pozabijamy? W imię czego? No proszę.. Widziałam i widze dalej taki związek..... dziękuję bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja ...
Jeżeli nie widzicie możliwości bycia razem, jeżeli się męczycie ... to niestety trzeba się rozstać, jeżeli uważacie, że tak będzie lepiej .... Trudno tutaj cokolwiek radzic tobie, bo po prostu nie znam was, a na podstawie tych kilku zdań, które napisałaś to jedynie mogę wywnioskować, że bardzo dużo w tobie agresji, niecheci, zmęczenia sytuacją, rezygnacji ... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki ...
I co u ciebie, w sumie jestes z mężem czy się rozstaliście ? Założyłaś topik, ale nie podejmujesz rozmowy :-D ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---> Iziss, trzymaj się! Wiem jak to jest, gdy się szansy już nie widzi. Nie ma dobrego rozwiązania, a my się męczymy. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×