Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laura.....

ON po dwóch ciężkich związkach- jak do niego dotrzeć?

Polecane posty

Gość laura.....

Witam! Jestem z Antkiem 8 miesięcy, to nie jest jeszcze długi staz, ale nasz związek trwa wystarczająco długo, bym mogła zauważyć jak bardzo niedobrze się między nami dzieje :( Wszystko przez dwa ciężkie zwiążki, w których Antek był do tej pory. Bardzo cierpiał przy rozstaniu i teraz jak sam to nazywa- jest juz znacznie madrzejszy... Mówi, że podchodzi juz teraz do spraw uczuciowych z dystansem i nie wierzy już w wieczną miłość. Bardzo cierpię z tego powodu, bo ja naprawdę go bardzo kocham i nie chce go zranić. A on swoim postepowaniem rani mnie. Nie potrafi sie przede mna do końca otworzyć, nie walczy o nasz związek w ciężkich chwilach... :( Mimo, że twierdzi, że mu na mnie zależy- sprawia wrażenie, jakbym nie miała dla niego żadnego znaczenia, była dodatkiem, urozmaiceniem jego życia. Od dłużeszego czasu zbieram sie na poważną rozmowę z Antkiem. Doradzcie mi prosze co i jak mam mówić, jakich słów uzyc, zeby mnie zrozumiał i żeby potrafił sie dla mnie zmienic :( Bardzo mi zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu mów o swoich uczuciach, tylko na tym możesz się skoncentrować bo jego nie zmienisz, ale może się sam zmienić jeśli z czasem, swoim postępowaniem dowiedziesz że zasługujesz na jego zaufanie ogólnie trudna sprawa, wiem to bo jestem z takim mężczyzną dwa lata, i były to dla mnie dwa lata zarówno radości jak i ciągłej niepewności co do jego reakcji czy zaskakujących sądów i wyznań, dwa lata jego rozdarcia, miłości do mnie i kompletnego braku zaufania, co mnie raniło i rani w zasadzie jest coraz lepiej ale faktycznie to ja walczę o związek a i tak otrzymuję w zamian te jego powątpiewania we mnie, mimo wszystko nieśmiało planujemy wspólną przyszłość lecz wiem że może być sielankowo a on i tak z dnia na dzień może po prostu odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam to samo, no raczej mialam. Moj chlopak tez mial za soba 2 zwiazku - dziewczyny go zostawialy bo byl... za dobry. Tak uslyszal. Wiec postanowil zmienic sie, jesli chodzi o bycie z kimś. Od poczatku byl niedostepny, do wszystkiego podchodzil z ogromnym dystansem. Na poczatku pisal ze baaaaardzo mnie lubi (to byly pierwsze dni znajomosci) po kilkunastu dniach padlo słowo UWIELBIAM CIE, zaczal pisac kotku, slońce. Ale ja go zaczelam kochac, pokochalam, zaczelismy byc ze soba - wiedzialam ze mnie nie kocha ale czekalam, cierpliwie. Jakos po miesiacu pokochal mnie, powiedzial to ze kocha. A mimo wszystko ciagle byl taki niedostepny, pytalam dlaczego i on wyjasnial. Zrozumialam. Teraz dziekuje mi ze czekalam, ze blam przy nim, ze jestem wytrwala. Co chce Ci napisac - ze warto poczekac, musisz mu okazac ze jestes inna!!! ze jego byla dziewczyna to BYLA. to przeszlosc o ktorej on MUSI zapomniec jesli chce z Toba byc! musicie szczerze ze soba rozmawiac, to najwazniejsze. A ty swoim zachowaniem okazuj mu jak go kochasz. Moj M nie chcial okazywac uczuc, a jak juz okazal - napisal cos lub powiedzial zawsze go chwalilam, mowilam jaka jestem szczesliwa kiedy tak mowi, pisze. niech tak robi wiecej. doceniam kazde slowo, kazdy gest. A on dziekuje ze jestem z Nim i potrafie zrozumieć. Znosze jego ciezkie dni kiedy ma obawy ze go zostawie, znudze sie. wtedy zapewniam ze tak nie bedzie. LAwto napisac - bo ja mam to tak jakb yza soba. teraz jest miedzy nami lepiej. kiedy juz mnie pokochal to jakos tego nie odczuwalam, ciagle mialo byc na jego - tak jak chcial, czasem powiedzial cos przykrego. On tak bardzo bal sie zaangazowac. Ale powoli stopniow pokazalam mu jak moze byc nam dobrze, szczesliwie. Ile milosci mam dla niego - jesli tylko pozowli bede okazywac kazdego dnia. Udalo sie. W koncu moge powiedzieć ze jest moj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze dopisze - Moj M tez nie wierzyl w milosc, ale dzieki mnie uwierzyl, wirzy nawet w przeznaczenie:) nic na sile, powoli malymi kroczkami. pomysl ze jest dzikim, przestraszonym zwierzatkiem. Musisz go oswoic. A jak to sie robi? powoli sie zblizasz, dajesz duzo ciepla i milosci. Mow do niego czule, ale bez przesady - tyle ile sama chcesz. on bedzie sie uczyl milosci, tych uczuc od Ciebie. Przede wszystkim go chwal, bedzie czul sie wyjatkowy a z czasem zaufa i poczuje spokoj w sercu - bez obaw. Jesli go kochasz wytrzymasz. Ale napisz troche wiecej o Was, czy mowi ze kocha, pisze? rozmawialiscie o jego poprzednich zwiazkach? dasz sobie rade:) Moj M wiele razy dziekowal za to ze nauczylam go znow kochac, wiesz jakie to uczucie, kiedy on dziekuje, dziekuje za Twoje poswiecenia i wytrwalosc, najpiekniejsze slowa jakie kiedykolwiek uslyszalam. no to tyle ode mnie. ja przez to przeszlam. jakos 2 miesiace takiego zwiazku w ktorym dosc duzo plakalam przez jego obojetnosc. ale udalo sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
Spraw zeby był ciebie pewien w 100% chwal go doceniaj...Wiem jak to jest bo sam teraz tak mam ..jestem sam ..ale byłem wczesniej zakochany po uszy w dziewczynie naprawde...az wszyscy w około mówili ze to za widac...no i co zostawiłą mnie ...Kochałem jątak ze wiedziałe mze to ta teraz juz nie wiem...gdybysmy byli razem pewnie było by inaczej...I ni dawaj mu powodów do adrosci...zbyt często...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mika, to u mnie jest podobnie :)))) i też nie żałuję tej pracy nad związkiem choć może będzie to praca do końca życia (mój partner nie jest młody a traumę ma za sobą wielką ale o tym pisać nie chcę), tera jest nam dobrze laura, jeśli twój Antek jest tego wart, to życzę ci powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura.....
dziekuje za wszystkie odpowiedzi- troszkę podniosłyscie mnie na duchu. postaram się zastosowac do Waszych rad- w zasadzie podobnie na ten temat myślałam. wiem, że przede mna długa praca, ale kocham go naprawde mocno i wytrzymam nawet bardzo długo. już przyzwyczaiłam się, ze czesto szlocham w poduszke i szczerze wierze w to, ze za jakis czas sie to skonczy, ze bede potrafila z usmiechem napisac tu, ze udalo mi sie naprawic mój związek! ;) buziaki dla Was wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×