Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasikkk27

Pieniądze w zwiazku

Polecane posty

Gość kasikkk27

Witam , mam pytanko....jaki jest u was podział jesli chodzi o kase, wkładacie do jednej skarbonki i razem wydajecie , czy jakos sie dzielicie , on zakupy ty rachunki ....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikkk27
napiszcie cos, bo wogole nie wiem jak postepowac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łysa21
każdy ma swoje konto, ale znamy piny i wszelkie hasła dostępu do swoich kont, więc to bez znaczenia czyją kasę wydajemy, bo jest właściwie wspólna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan w ciąży
Byłbym skłonny wielkodusznie korzystać z rachunku mojej kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdddsa
w moim związku oboje mamy takie same wzorce rodzinne co do gospodarowania pieniędzmi, więc łatwo przyszło nam ustalić zasady wszelkie pieniądze trafiają do mnie, i ja nimi gospodaruję, pilnuję rachunków, wydatków pozytywnego bilansu (wynika to z konieczności dyscypliny finansowej) oczywiście każde z nas bierze tyle ile potrzebuje, zgodie z rozsądkiem, na różne potrzeby ostatnio ja odkładam dodatkowe wpływy (prezent gotówkowy dla pracowników od szefa prezent od mamy, kasa z fuchy) na jakiś ekstra wydatek przy czym mój partner o tym wie, żadnej tajemnicy z pieniędzy nie robimy przypuszczam że gdybyśmy oboje zarabiali bardzo dużo, swoboda finansowa a zatem i zarządzanie finansami byłoby swobodniejsze i bardziej równe (z tym że pomysł że to do mnie trafia kasa wyszedł od mojego partnera)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdddsa
u nas więcej zarabia ja, mój partner mniej, był też długi czas że on nie zarabiał wogóle, jako wspólne mieliśmy więc tylko moje pieniądze, może więc zwyczaj że ja trzymam kasę to kontynuacja tamtych porządków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikkk27
My na poczatku postanowilismy , ze bedziemy mieli wspolna kase, ale to sie nie sprawdziło, bo czułam sie jakbym nie miała swojej kasy , czułam sie dziwnie kupujac sobie nowy ciuch, tak jak bym musiała sie tłumaczyc z kazdego wydanego grosza, a wiem , ze jak bym miała sama swoja kase i mieszkała sama to było by mnie na to stac. Teraz zrobilismy bze ikazdy trzyma swoja kase w swoim portfelu , ale to tez sie nie sprawdza, bo ciagle przy kasie jest pytanie kto płaci, i co mam z tym zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mamy wspolna kase, razem uzgadnamy wszelkie wieksze wydatki, nam tak jest dobrze, jak ja dostaje wyplate i n potrzebuje na cos, to mowi, jak on ma wyplate to wtedy ja cos mowie,przypominam co trzeba oplacic np itp... ale trzymamy razem pieniadze i jak potrzeba to mowimy sobie o tym... nie ma nie przeyslanych wydatkow, nie stac nas teraz na takie szalenstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdddsa
kasikk, dużo by gadać ale... może musicie się "dotrzeć", nauczyć wzajemnego szacunku ale i akceptacji swoich potrzeb... ja mówię mojemu partnerowi o każdym swoim zakupie, nawet jest to rodzaj tłumaczenia, on się "tłumaczy" przede mną ale jakoś jest dla nas naturalne że każdy coś sobie kupuje, gdy nas stać, i każdy sam sobie wprowadza ograniczenia ale jak to u ciebie naprawdę jest, czujesz się ograniczona, skrępowana gdy wydajesz pieniądze na siebie i jest to subiektywne odczucie czy partner ma do ciebie jakieś pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybysmy nie mieszkali razem to tez bysmy mieli wiecej kasy i kazdy moglby sobie kupic co chce,a tak niestety mieszkamy razem, razem korzystamy ze wszystkiego, dlaczego ja albo on ma placic tylko za zakupy czy rachunki, skonczy sie moja kasa korzystamy z jego kasy, jak potrzebuje na zakupy to mowie aby zostawil kase, po co mam niepotrzebnie nosic pienadze przy sobie... czasem tez sie zdarza, zae ja wyjmuje karte, a on wtedy mowi, ze ma kase wiec po co mam z konta ciagnac... dla mnie jest to naturalne, ze tak postepujemy.. nie ma zadnych sporow o nic... a na razie i tak sobie ciuchow nie kupuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja kolezanka mieszka z chlopakiem tez i oni po polowie sie zrzucaja, bo on wiecej niz ona zarabia i ne widza sensu w wspolnym trzymaniu gotowki, on odklada kase to co mu zostanie i takie tam... ja nie umialabym tak, czulabym sie zle, gdybysmy musieli co miesiac sie zrzucac na rachunki i na zycie, dla mnie bezsensu... a kase zawsze mozna odlozyc, prawda??? albo ustalic ile co miesiac odklada sie na nieplanowane wydatki... wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikkk27
nie na nic mi nie załuje, ale ja mam wiecej kasy i jak mielismy wspolna to nie stac mnie juz było na swoje comiesieczne wydatki, bo była kasa to mu kupowałam ciuchy, płaciłam za basen czy silownie, a sobie zalowałam, bo potem jakos juz mniej tej kaski było. A mi chodzi o to , ze jak mieszkałam sama to wiedzialam ile na rachunki , na jedzonko bardzo mało i na swoje szalenstwa miałam , a teraz musze sie chamowac.No i to tłumaczenie , z ekupiłam kolejnapare butow, bo miałam taki kaprys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z moim narzeczonym mamy wspólną firmę. Wszystkie opłaty są opłacane z przychodów firmy. Jeśli ktoś ma dodatkowy dochód, wrzuca do firmowej kasy. Za wszystkie rzeczy (rachunki, przyjemności, ciuchy itd) płacimy z tej wspólnej kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez sie zastanawiam
jak to bedzie u nas. Na razie nie mieszkamy razem, wiec kazdy ma swoja kase. Wspolnie skladamy sie na wyjazdy i inne przyjemnosci. Ale nie wiem jak to bedzie gdy zamieszkamy razem. Ja zarabiam 2 razy tyle co moj chlopak, wiec stac mnie na wiele rzeczy i nie wyobrazam sobie, zebym miala sie tlumaczyc roznych rzeczy ktore sobie kupuje (ciuchy, kosmetyki, itd).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katolik ehh
Pieniadze nie są najwazniejsze. Kobieta powinna zarabiać mniej niż mężczyzna, powinna zając się domem, i dziećmi, wychowaniem w duchu chrześcijaństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnaaaaa bardzo
Kurde, mój facet też zarabia 2 razy mniej niż ja... Tzn zarabiał, bo... rzucił tutaj prace i... pojechał za granice... Teraz zarabia 10 razy więcej niz ja, ale go tutaj nie ma :( Co ja bym dala zeby wrocil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przeciez nikt nie kaze wam sie tlumaczyc z tego, ze cos sobie kupilyscie czy cos innego, najlepiej nie probujcie wspolnego mieszkania bo pozniej bedziecie miec takie dylematy jak autorka.... ja sie nie tlumacze, po prostu uzgadniamy razem czy cos kupujemy czy nie, ale tutaj tez dochodzi kwestia, ze nie mamy duzo pieniedzy i dlatego to uzgadniamy, gdyby byla inna sytuacja finansowa, to tez wszystko kupowalibysmy razem, ja np nie lubie na zakupy chodzic sama, lubie jak on jest przy mnie i gdy cos naloze ciekawego, ten blysk w oku... i tez wiecej mam kasy miesiecznie niz moj fascet... ale pewnie zaraz i tak bede zjechana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katolik ehh
To nic złego ,ze kobieta wiecej zarabia,ale wszyscy umrzemy i tak... Wszyscy jestesmy z jednego prochu.... Czy ktos zarabia 1000 czy 100000000 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwiazek to kompromisy, tutaj nie ma czegos takiego, ze ja zarabiam wiecej a ty mniej i dlatego ja moge sobie pozw3olic na cos, a ty siedz i sie patrz... porazka... albo sie jest razem bez wzgledu na zarobki, albo lepiej dac sobie spokoj i poszukac kogos kto bedzie dorownywal finansowo, przeciez tutaj chodzi o wasza przyszlosc, chyba ze jestescie w parach dla kaprysu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga hehehe
Mądre słowa! niedawno facet zarabiał 2 razy wiecej niz ja, a teraz ja więcej niż on... Różnie jest... Byc moze za miesiac strace prace, bo teraz wiecej zarabiam niż facet,ale firma bankrutuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mamy własne konta, i kartę kredytową wspólną. Z karty robi się zakupy duże cotygodniowe i benzynę. Kartę spłaca facet i zazwyczaj po tej spłacie nie ma już pieniędzy. Ja ze swojego konta robię wszelkie opłaty (przelewy) za mieszkanie, prąd itp. Żyjemy na styk, czasem ja muszę dopłacić do karty, czasem nią płacę w sklepie jakieś drobne kwoty. ogólnie dogadujemy sie co do kasy, jeszcze nie było kłótni na ten temat (ok. 3 lata). Staramy sie żyć na tyle, na ile nas stać, chociaż wiadomo, zawsze coś by się tam znalazło. A to - że mój podkład jest z tych droższych, a to, że bez piwa można się obejść. Ale ogólnie da sie ustalić, kto za co płaci i jest ok. Niby oddzielne konta, ale w zasadzie kasa - ustalanie wydatków - wspólne. Każdy wie, co musi opłacić, jesli zabraknie na wydatki jednemu, to drugie dokłada i jest ok. Co do wysokości zarobków, przez dłuższy czas mój facet zarabiał deko więcej, od kilku m-cy ja go troszkę przegoniłam. Nie powiem, daje to lekkie poczucie satysfakcji, wiem, wredna jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowanaaaaaaaaa
Ja też zarabiałam wiecej niz facet, sporo więcej. Miałam z tego pewną satysfakcje... Teraz od 3 miesiecy jestem bezrobotna i szukam pracy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tez gdybysmy nie mieszkali razem bylaby kasa, zawsze jedno drugiemu pomogloby, a teraz doszly wydatki i tez jakos na styk zyjemy, jest delikatnu debet, ale jakos dajemy rade, choc czasem zaluje, ze czegos musze sobie odmowic, ale dla mnie najwazniejsze, ze jestesmy razem, tylko to sie liczy, na razie mam ubrania on tez, na ta chwile wystarczy, za poltorej oku on zacznie pracowac, wtedy bedzie lzej a i kredyt sie skonczy oplacac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowanaaaaaaaaa
tak jestesmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no sorry laski czegos trzeba
sobie odmowic.. nie umrzecie od tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikkk27
No i wczoraj okazało sie, ze on jest juz bez kasy a mi jeszcze sporo zostało.Praktycznie z dwa razy zapłacił za zakupy i połowe za rachunki. Wczoraj bylismy na zakupach i ja za wszystko płaciłam, nawet musiałam za obiad zapłacic i tak bedzie az do 15. Mam troche pieniedzy i chciała bym kupic sobie jakies ciuszki, ale jak bylismy wczoraj na zakupach i chciałam sobie cos wybrac, to jakos dziwnie nic mu sie nie podobało, wszystko krytykował. No i ja sie troche zle czuje wydajac na siebie taka kase, ale w sumie nalezy mi sie , zarabiam to mam.Nie wiem jak to rozwiazac....Zreszta jakos dziwnie sie czuje z tym , ze płace za faceta. Nie wiem , moze ja materialistka jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×