Czy walka o mężczyznę jeszcze bardziej go zniechęca?

Zerwał ze mną ukochany. Nikogo nie ma, po prostu kłocilismy się i doprowadzony do ostateczności postanowił zrezygnować. Po rozstaniu proponowałam spotkanie, ale nie chciał, stale przekładał, był grzeczny, ale zdecydowany. Napisałam do niego i wyznalam co czuję, nie odpisał. Ostatnio jednak świątecznie doszło między nami do wymiany życzliwych smsów. Napisał, że o mnie myśli. Wszystko to z mojej inicjatywy. Czy sądzicie, że mogę ponownie zaproponowac spotkanie, albo odezwać się, zapytać w smsie co u niego? Czy już dość?

na jakim etapie związku chce się walczyć i jakie są powody

tak normalnie. Nic na siłę

więc jeśli okazał Ci życzliwość, to może jest to sygnał "dałaś mi w tyłek, więc się trochę postaraj, dla mnie to bedzie zachęcający znak, że może coś między nami jest możliwe"

Czasami lepiej ze mną spróbować;).

oczywiscie, kazdego faceta zniecheca kiedy kobieta sie narzuca,nawet te najladniesze, jak chcesz go odzyskac to zacznij spotykac sie z innymi facetami, na luzie. Tylko uwazaj zebys sie nie zagalopowala

Sądze, że mozesz wysłac mu miłego smsa i zapytac co u niego. Jesli jednak od rozstania wszelkie próby podejmujesz własnie Ty, to juz mozesz stac sie dla niego meczaca i bedzie przed Toba uciekac.

nie narzucaj sie .

jak zacznie sie spotykac z innymi to moze go sobie juz skreslic. on poczuje, ze to koniec skoro ona sobie szuka kogos. mysl pierw a potem pisz.

ja też walczyłam o mezczyzne, ale moja obserwacja jest taka, ze to przynosi odwrtony skutek ... Najlepiej zostawic to czasowi, jesli on jeszcze cos czuje, powinien odezwac sie sam. Co nie znaczy, ze nie mozesz napisac smsa z pytaniem co u niego słychac.

doswiadczenia, ale w druga strone - staralem sie po rozpadzie o dziewczyne i co - bylem na kolanach a ona mnie olala - nigdy w zyciu juz tego bledu nie popelnie!