Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zazdrosnyyyyyyyyyyy

Czy jest nadzieja????????

Polecane posty

Gość Zazdrosnyyyyyyyyyyy

Czesc. Zdaje sobie sprawe, ze jestem bardzo zazdrosny i wiem, ze duzo tym niszcze. Robie sceny o rozne sytuacje swojej dziewczynie, ale nie raz wydaje mi sie ze poprostu mam racje. Kiedy pytam ja czy bylalby zazdrosna o ta sama sytuacje gdzybym to ja cos takiego zrobil odpowiada ze tak. Na poczatku walczylem z tym i staralem sie, ale po kilku sytuacjach musialem jej powiedziec ze nie pasuja mi niektore rzeczy. Pozniej stawalo sie to gorsze i zaczynalem by bardziej zazdrosny. Dodam ze wyznalem jej milosc a ona zawsze byla oschla w okazywaniu uczuc. Czulem sie przez to coraz bardziej niepewny. Raz nie pohamowalem sie i zajrzalem do jej komorki i znalazlem smsy od "kolegi" i jej wysylane. Nie byly to smsy takie "zwykle". Pisala podobnie jak do mnie kidy zaczynalismy, a on nazywal ja tez swoim sloneczkiem, slicznotka itp. Wtedy przestalem jej ufac i widzialem w kazdym facecie nieznajomym facecie z ktorym rozmawia swojego rywala i wychodzily sprzeczki. Zauwazylem ze nie z kazdym rozmawia tak samo. Czasem wydawalo mi sie jakby flirtowala. Ja mam 24 lata ona 22 ale jak mowi nie widzi sie wogole jako zona czy matka. Czy to wszystko to moja zazdrosc czy moze ona jest jeszcze niedojzala do stalego zwiazku z ktorego mogloby byc malzenstwo. Czy jesli to moja zazdrosc to czy jestem juz na to skazany ze nigdy nie bede szczesliwy bo zawsze bede robil problemy? Nie wiem sam co mam myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa9
:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) pewnie razem pisza:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosnyyyyyyyyyyy
nie to nie ona napisala. My juz sie rozstalismy... Poza tym jestem swiadomy swojej zazdrosci jak i tego jak wiele niszczy. Poprostu zapytalem czy ta zazdrosc to tylko moja wina?? Bo jak mam reagowac kiedy koresponduje z kolega w taki sposob, ze jak powiedziala gdzybym tak pisal z jakas swoja kolezanka to tez by sie wkurzyla, albo gdy na imprezie przez ponad pol godziny rozmawia z jakims dopiero co poznanym facetetem a mnie zauwaza dopiero kiedy trzeci raz podchodze do stolika. Ale wiadomo wszystkiemu zawsze winny jest facet.... A kiedy cos takiego dzieje sie w druga strone to oczywiscie tez jest porada: zostaw go jak najszybciej bo Cie zdradzi lada dzien....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku szkoda mi ciebie,nie gniewaj sie rozumiem twoja zazdrosc ale kobiety czasem potrzebuja sie w taki sposob dowartosciowac,rozmowa z innym facetem czy nawet \"flirtopodobnymi\" smsami z kolega. moze nie czula(czuje) sie z toba niepewnie,moze jest jeszcze zbyt niedojrzala zeby zaangazowac sie w asz zwiazek tak jak ty. kiedys tez bylam w takiej sytuacji...wiem ze zachowywalam sie okropnie ale chcialam zwrocic na siebie uwage swojego ówczesnego chlopaka,chcialam mu pokazac ze \"potrafie\",ze jest tylu fajnych chłopcow ktorzy mogliby sie mna zainteresowac. to byl dobry chlopak ale ja bylam mlodziutka i powiem szczerze glupiutka.czulam sie ograniczana przez niego, i tez nie widzialam sie w roli zony i matki. a wiesz dlaczego? po prostu czulam ze to nie jest wlasciwa osoba.podswiadomie sabotowalam nasz zwiazek bo nie bylam z nim tak naprawde szczesliwa. tylko troche pozno zdalam sobie z tego sprawe... moze nie dajesz jej takiego szczescia jakiego oczekuje,jakiego pragnie...i tego juz nie zmienisz... chocbys byl najwspanialszym facetem na swiecie mozesz nie byc takim dla niej. po prostu moze oboje musicie znależć swoje szczescia gdzie indziej i nie ranic sie dluzej nawzajem pozdrawiam,3maj sie ps:a nadzieja jest zawsze ( podobno umiera ostatnia :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosnyyyyyyyyyyy
Dziekuje Ci bardzo. Widze, ze sa ludzie, ktorzy potrafia cos innego niz tylko zbluzgac i krytykowac. Rozumiem to, ze jesli ktos nie jest szczesliwy to ma zawsze prawo odejsc i tyle. Mozliwe ze poprostu zaczelismy w zlym momencie. Rozmawialismy ale nie sluchalismy siebie:/ Ja chclalem czegos innego niz ona. Boli to jak cholera, ale coz takie zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze boli,bo zostales zraniony :( ale powinienes sie cieszyc ze to skonczylo sie w pore ze \"przebudziliscie\" sie zanim bylo za pozno. teraz potrzebujesz spokoju,refleksji...jestem pewna ze minie troche czasu a bedziesz wspominal tylko mile chwile i ulozysz sobie zycie na nowo tak to juz jest,ze milosc zmienia obiekt zainteresowan... milosc podobno jest w nas i za kazdym razem wypuszcza korzenie w strone tej drugiej osoby te korzenie czasem sie odcina zeby moc wypuscic je w inna strone:) nie przejmuj sie i nie zalamuj,pomysl ze to znak ze teraz musisz troszke poczekac na kolejna osobe i moze bedziecie jak te dwie przyslowiowe polowki jablka,bedziecie sie uzupelniac i wypelniac nawzajem swoje zycia 3mam kciuki za ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosnyyyyyyyyyyy
Problem mam taki, ze kocham ja bardzo i moze naiwnie, ale ludze sie ze jeszcze dojzeje i przyjdzie do mnie mowiac ze jednak to ja jej pasuje a nie ktos inny:/ Juz kiedys bylem w podobnej sytuacji kiedy dziewczyna po 3 latach odeszla do innego, a gdy byla juz z nim zareczona napisal do mnie w liscie, ze jej serce ciagle nalezy do mnie i ze to mnie tak naprawde kocha... Ja czekalem na nia ponad rok. Ona niestety sie spoznila:/ bo ja juz wtedy zabilem to uczucie, ktore przez tak dlugo mnie ranilo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosnyyyyyyyyyyy
Nie chce zeby znowu bylo tak samo.......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz byc silny bo milosc czasem bardzo potrafi zranic ale czas robi swoje,powinienes wiedziec na poczatu jest cholernie trudno wyrzucic te osobe z serca z duszy czasem nawet z mieszkania bo cos ciagle wraca ,przypomina moze porozmawioajcie szczerze ,nie macie nic do stracenia powiedz jej co czujesz i czego oczekujesz moze zrobcie sobie przerwe na przemyslenie moze musisz troszke powalczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zazdrosnyyyyyyyyyyy
Juz rozmawialismy. Ona powiedziala ze nie bedzie mi robic zadnych nadzieji, ze kiedys wroci. Mowi ze teraz nie jest gotowa na zaden zwiazek. Poza tym zdarzalo sie ze 2 razy dlugo sie nie widzielismy bo ma rodzine za granica. I wtedy doszlo do rozstania. Doszla do wniosku ze jej nie zalezy. Nie wiem czy to przez moja zazdrosc czy przez cos innego... Boje sie, ze znowu bedzie tak samo, ze kiedy wylecze rany i zapomne ona bedzie gotowa do pelnago zwiazku, a ja bede myslal co by bylo gdyby... Bo bylo naprawde cudownie... Kiedys....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec jesli jej niezalezy ... zacznij swoje zycie zadbaj o siebie ,o swoje uczucia nie mozesz ciagle ludzic sie nadzieja ze wroci,albo bac sie ze znowu cie zrani stracisz tylko czas i zycie co bedzie to bedzie dla ciebie ten etap sie skonczyl,mysl tak to nie jest koniec zycia tylko koniec tego etapu z czasem przyznasz mi racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×