Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na marginesie_

jak sie otworzyc na nowe uczucie jak sie jest kompletnie wypalonym?

Polecane posty

Gość na marginesie_

i zranionym po poprzednim zwiazku? 2 lata minely od rozstania a mnie nie ciesza randki z facetami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos podobny
nie wiem sama mam ten problem, nie ufam juz zadnemu. a tak chcialabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na marginesie_
ja tez nie ufam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna podobna
kiedys slyszalam ze po stracie kogos kogo naprawde kochamy mozemy cierpiec nawet 4 lata. u mnie dopiero minely 3 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna podobna
ale na pocieszenie dodam Wam ze juz moge umawiac sie z innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
u mnie pol roku, ale ja mam wybitne szczescie, po kims cudownym po prostu aniele, spotkalam kogos rownie cudownego (powinnam byc wdzeiczna losowi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos podobny
Najgorsze jest to ze jak juz kogos poznam to zazwyczaj konczy sie to tak ze ja uciekam bo jestem juz taka podejrzliwa ze popadam w paranoje i nawet jesli facet powiedzialby mi ze mnie kocha i chce byc ze mna to i tak mu nie uwierze. psychoterapeuta nie pomogl :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na marginesie_
a ja slyszalam ze nawet 5 lat :( Niby zyje, pracuje, studiuje, bawie sie, rozwijam sie ale przychodze do domu i pustka:( Po tym jak zostalam potraktowana 1, 5 roku dochodzilam do siebie. Potem za namowa znajomych umowilam sie z kilkoma mezczyznami. Nawet bylo fajnie ale mi nie zalezalo:( Nie zalezalo mi aby wypasc przed nimi jak najlepiej. Od tak poszlam, wypilam kawe i sie zmylam... aby tylko zabic samotnosc, pustke. Nie ufam juz mezczyznom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
ja mialam ojca bydlaka, wiec wiem co to znaczy byc zrazonym do mezczyzm mi bardzo ciezako im zaufac, ale kochane! [pamietajcie ze nie mozna tak generalizowac, to ze trafialyscie akurata na takich to nie znaczy ze nie ma cieplych, pogodnych i wartosciowych mezczyzn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna podobna
ad - 21 zazdroszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna podobna
chodzilo mi o tego cudownego chlopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos podobny
ad 21 - u mnie chyba podobnie ten brak zaufania do mezczyzn bierze sie z niezbyt milych wspomnien z dziecinstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na marginesie_
sa dobrzy mezczyzni, na pewno ale nawet jakbym miala mieszkanie uslane rozami, on by mi powiedzial ze mnie kocha i robil wszystko abym mu zaufala, ja bym odeszla bo tak zostlaam potraktowana kiedys... nie wierze juz mezczyznom chcoiaz chce zaufac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
tak, to niebywale, oni obydwoje utozsamiaja sex z miloscia inaczej nie wyobrazaja sobie, lubia gotowac, pomagac, IDEALY na przyszlych ojcow, mezow, glowy rodziny, ale moj ojciec traktowal mnie czasem jak zwierze i ciezko bylo mi sie przelamac i zaufac komus. Teraz ciesze sie ze to zrobilam, i wiem ze warto. Czasem owszem, mozna sie sparzyc, ale trzeba myslec o pozytywach i nie chowac sie dla swiata. Nei mozna samemu odbierac sobie zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na marginesie_
ad-21 ja probuje, walcze ze soba, daje szanse innym ale strach jest silniejszy ode mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
Ja wam to moze zobrazuje w ten sposob. Jest pewiem facet (zdarenie prawdziwe, kolega mojej siostry z pracy) ktorego zona okazala sie byc wybitna wariatka, ktora oskarzala go o absurdalne rzeczy, torturowala psychicznei do granic mozliwosci, ciela jego ubrania, jej rodzice przyjezdzali do niej i mowili ze ONI TU SPIA, kiedy on sie chcial polozyc do swojego lozka. Stworzyla mu piekło, (mialam schizofremie czy cos tam) Robiła mu max obciach w pracy. Dramat jednym slowem. Po jakims czasie spotkal sie z ich niania (wczesniej nie mogl z nia rozmawiac) bardzo skromna osoba i taka dobra dusza, teaz od niedawna sa razem i sa wpatrzeni w seibei jak gołąbki. A on byl zrazony do wszystkich kobiet. No a przeciez wy czujecie sei normalne i nie zrozumialybyscie go jak on mowi, ze nie ma normalnych kobiet i same wariatki i wredne sadystki chodza po swiecie. Dzieki temu ze sie przelamał, mial okazje sie przekonac, ze nie do konca tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos podobny
no ale jak to jest sie przelamac? bo ja nie mam pojecia, myslenie ze sa jeszcze wartosciowi mezczyzni na tym swiecie ktorym mozna zaufac nie pomaga ani ani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ona xxxxxxxxx
nie mozna otworzyc sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
pomysl na _marginesie, jak tamten sie bal wejsc w kolejne piekłlo (o tym wziazku slyszalam inne drastyczne sytuacje-ona to diabeł-po prostu sadystyczny potwór-potrafiu wykonczyc psychicznie). Jest bardzo inteligentna, wykłada na najbardziej prestizowej prywatnej uczelni, poznala kruczki prawdne (studiowala prawo po prostu po to zeby go zniszczyc) i w sadzie robila z niego miazge Poza tym przeciez od razu nie ma powaznego zwiazku (bynajmniej ja tak nie umiem-potrzebuje bardzo duzo czasu, zeby powiedziec o kims ze to moj chlopak, zasem az dochoddzilo do absurdu, bo z m to pol roku codziennie sie widzielismy a ja zaprzeczalam ze jestesmy razem). Najpier poznajesz kogos, dowiadujes sei jaki jest , czy jestescie do siebie podobni. Stajecie sei przyjaciolmi i ew to sie przekształca w zwiazek, i w kazdym momencie mozesz sie wycofac, kiedy czuejsz ze z nim co s nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
moze ja dlatego mialam cudownych partnerow , bo najpierw dobrze ich poznalam i dluuugo i z jednym i z drugim spotykalam sie niezobowiazujaco, a potem z wielkiem sympatii, bliskosci, szacunku i przyjazni po prostu (wiedzac jacy sa i co soba reprezentuja) ewoluowalo to w zwiazzek, moze to jest recepta. Nie wiazac sie jesli nie znamy go dobrze, bo wtedy to nic inego jak kuppowanie kota w worku. (dodam ze moj pierwszy chlopak to byla najwieksza porazka-i tam wlasnie tak bylo, ze po pol roku nie widzenia spotkalisnmy sie, po misiacu smsowania i on juz mnie za reke zwial i traktowal jak dziewczyne) czyli nie wiedzialam z kim tak na prawde, a w zwiazek sie pakowalam,(dodam tylko ze to byla 2 klasa liceum) skonczylo sie szybko po 4 m-cach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ona xxxxxxxxx
ja po wielu latach nie umiem otworzyc sie kochalam cala soba a on olal mnie....po dlugim czasie niby umawiam sie na kawe,wycieczke ale to nie to samo ide ale nie zalezy mi...jestem ladna ,mam powodzenie ale co z tego jak nadal jestem wypalona?nie umiem robic nic na sile i juz zawsze bede sama...dziwne prawda?ale kocha sie raz i raz oddaje sie cala siebie...reszta to zludzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceci też tak mają. Niedługo minie rok od rozstania z moją poprzednią kobietą, a ja ciągle nie mogę się odtrząsnąć. Znajomości z innymi kończą się przeważnie po 2-3 spotkaniach, bo wtedy uświadamiam sobie jak wiele tym dziewczynom brakuje do mojej byłej. No i tak trwam w zawieszeniu, a ona ma już od dawna innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ad_21
nie zgodze sie z tym, ze kocha sie raz, kiedys tez tak myslalam, ale przekonalam sie na wlasnej skorze ze jest inaczej. Poza tym nic nie trwa wiecznie, jesli sie tego nie pielegnuje i najwieksza milosc moze umrzec, jesli przez wiele lat do tego wlasnie dazymy, moze nie do konca ale na tyle zeby nasze serce moglo otworzyc sie na inna osobe. Kiedys, to co pisze teraz, bylo dla mnie abstrakcją i poki sama tego nie doswiadczylam,nigdy bym w to nie uwierzyla, wiec jesli beda teksty. Ze jesli tak pisze, to nie kochalam na prawde, to nie polemizuje, bo kiedys tak własnie mowilam, to bylyby moje slowa, jakis czas temu. (sama ze soba klucic sie nei bede) moze taki glupi dowodzik, fakt ze kochasz mame, nie oznacza, ze nie mozesz pokochac męza, a fakt ze kochasz swoja rodzine, nie oznacza, ze nie masz miejsca, zeby pokochac psa, ktory pojawil sie w waszej rodzinie. (Jesli masz jedno dziecko ktore kochasz, to nie znaczy ze ni pokochasz drugiego) z mezczyzna bedzie analogicznie. wiem, bo to po prostu przezylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SenioriTka 21
Dokładnie po 2 tygodniach od rozstania z chłopakiem którego kochałam poznał mnie fantastyczny chłopak.W sumie być może że gdyby nie jego czar osobisty ,urok być może szansa poznania z mojej strony byłaby znikoma ale dałam sie poznać.Akurat mieliśmy sczeście bo obecnie jesteśmy juz 9 miesięcy razem i z kazdym dniem czujemy sie sobie jescze bardziej potrzebni,bardziej spragnieni.Dodam że chłopaka którym sie wczesniej rozstałam kochałam inna miłością bo ta jest o wiele większa.Musze jednak przyznać że gdy poznawaąłms ie z obecnym chłaopkeim randki itd pózniej chodzenie jeszce gdzies w moich myslach był były.Jednak póżniej na dobre uleciał z mojej pamięci a ja zakochałam sie w Henrym tak mocno jak on we mnie.Poznałam go oczami bardzo mi się spodobał ( ja jemu równiez) a pózniej poczułam sercem a teraz życ bez niego bym nieumiałam.Razem tworzymy świetną parę ,mamy te same hobby,pasjonują nas podróże,byliśmy w Indiach ,obaj jestesmy piękni zewnętrznie i wewnętrznie a nasze dusze są w idealnym zgraniu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne
"u mnie pol roku, ale ja mam wybitne szczescie, po kims cudownym po prostu aniele, spotkalam kogos rownie cudownego (powinnam byc wdzeiczna losowi)" Jakby był takim aniołem to byście się nie rozstali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×