Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

semina

mezatka zakochana w innym

Polecane posty

Gość nigdy nie mialam meza
ale tak mam mam nadzieje ze to zauroczenie bo jestem ze swoim facetem juz 7 lat i mamy slodka coreczke, ale ten facet mnie opental, nie wiem dlaczego, co ona ma w sobie takiego ps.nie zdradzilam swojego faceta ..... fizycznie, ale chyba to byloby lepsze niz zdrada jakiej dokonuje w myslach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga-26-lat
ja sie raz zauroczyla platonicznie ale przeszlo mi szybko. jednak moj maz jest lepszy::))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie problem polega na tym, ze tego mezczyzna znam sporo dluzej niz mojego meza... z mezem mi si enie uklada ale on twierdzi, ze kocha mnie pond zycie... jesli tak jest to dziwnie to okazuje :o w kazdym razie uwazam, ze zrobilam blad wychodzac za niego a teraz nie potrafie go zostawic :( w dodatku czesto sobie wyobrazam jak moglabym byc szczesliwa z tamtym facetem... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyszłaś za męża i teraz obowiązkiem twoim jest być z nim do końca życia (twojego lub jego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ta miałam i odeszłam od
męża, a teraz jestem bardzo szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga-26-lat
jesli wyszla za maz nie kochajac meza zrobilas swietokradztwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ta miałam i odeszłam od
nie słuchaj tych prostaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
New Hope, z zalem musze stwierdzic, ze mozliwe, ze jest tak jak mowisz (a\'propos kochania meza a nie bycia z nim do konca zycia)... i chyba faktycznie nie wiem czego chce... wiem, ze chcesz mi dopiec ale staram sie byc obiektywna rowniez w stosunku do siebie i dlatego przyznaje ci racje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga-26-lat
czym ty nie martwisz? niczym. to jestes raczej ty ze nawet nie wiesz czego chcesz od zycia. maz beee, ten facio niewiadomo. ja mam uczucia klarowne. wyszlam za maz z milosci i jestem szczesliwa. I kto tu ma powod do zmartwienia??? :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ta miałam i odeszłam od
po roku, ale mąż dawał mi w kość już wcześniej. Gdyby nie to, to zapewne nigdy bym nie odeszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ta miałam i odeszłam od
aga 26 po co w takim razie się tu wypowiadasz ? zachowujesz się jak szczeniara, na dodatek niedorozwinięta umysłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga 26, tylko pozazdroscic... i mowie to szczerze, bez ironii, tylko prosze, nie wyjezdzaj mi tutaj ze swietokradztwem bo to akurat jest smieszne... ale o religii i wierze oraz o podejsciu wielu \"bardzo wierzacych\" nie bedziemy rozmawiac bo to chyba nie mam sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga-26-lat
nie zachowuje sie jak szczeniara. jestem wierzaca i wedlug tego co wierze jak ktos przysiega rzecz nieprawdziwa przed oltarzem to da mnie to swietokradztwo. To jest tak jak mowic falszywe rzeczy na spowiedzi. Skoro autorka jest niewierzaca to dla niej to nie ma znaczenia, dla mnie ma. Tak szczerze: jest mi bardzo przykro ze masz taka sytuacje, jak naprawde nie jestes w stanie byc juz z mezem to nie wiem, moze lepiej wtedy odejsc by go nie krzywdzic choc to glupio zabrzmi? W kazdym razie on bedzie mial szanse ulozyc sobie zycie z kobieta co go pokocha a ty z tym facetem co go kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga 26, \"najsmieszniejsze\" jest to, ze juz kilku osobom w swoim zyciu udzielilam tej samej rady co ty mi teraz, niestety w praktyce to okazuje sie duzo ciezsze :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga-26-lat
ja raz (ale juz dawno temu, mialam wtedy 18 lat) spotykalam sie z chlopakiem ktory za mna szalal a ja go tylko lubialam. meczylam sie takprzez 3 mies. wcale tak latwo zerwac nie bylo. W koncu postawilam sprawe jasno. wiem ze cierpial. ale to bylo lepiej dla niego. z tego co wiem teraz ma zone i jest szczesliwy no i ja tez. wiem ze to glupie przytaczac ta sytuacje bo dziala sie daaawno temu i bylo to prostsze. ale moral taki ze jesli jestesmy zkims na sile to krzywdzimy nas samych i ta osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ja po 2-letnim zwiazku z moim terazniejszym mezem rozstalam sie z nim, w sumie nie bylismy razem 4 miesiace ale sie zlamalam... jego codzienne przychodzenie, dzwonienie... postanowilam dac szanse naszemu zwiazkowi i tu popelnilam pierwszy blad. Na poczatku bylo oczywiscie super bo chlopak staral sie jak tylko mogl ale po jakims czasie wszystko wrocilo do normy... No moze oprocz mojego zachowania bo juz nie podchodzilam do niego w ten sam sposob jak kiedys... Jeszcze raz powtorze, wiem, ze zrobilam zle wychodzac za niego i nie licze na wasze wspolczucie lub \"rozgrzeszenie\"... Ciekawa jestem tylko czy ktos byl jest lub byl w podobnej sytuacji a jesli tak to jak ja rozwiazal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×