Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agucha1712

SAMOBÓJCY

Polecane posty

Gość sukawka
tzn. że jak słabi to co? Oni chca żyć tylko nie mają juz na to siły. I nie mówi, że wiesz o czym mówisz. Z Ciebie jest egol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqwwwwwwwww
sukawka.... nie obrazaj mnie prosze, dobrze? znasz jakiegos niedoszlego samobojce? domyslam sie, ze nie masz o tym pojecia!! nie wiesz, ze taka osoba nie tylko niszczy siebie, ale i innych i nigdy ani sie nie zastanowi jak ich krzywdzi, ani nie poprosi o pomoc. A dlaczego bo jest slabym egoist, ktory chce dopiec komus odchpodzac w ten sposob!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sukawka
oczywiście, że wiem o czym mówie. nie wiesz co sie dzieje w głowie takiego człowieka. a ci "zdrowi na duchu" umywaja rączki, bo taki ktos uprzykrza życie. nie byłas w tym stanie więc to ty raczej krzywdzisz te osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqwwwwwwwww
sukawka... wiec wujasnij mi dlaczego samobojcy nie prosza o pomoc?? to, ze maja chore glowy to ja doskonale wiem, nie wmawiaj mi, ze nie wiem o czym mowie, bo doskonale wiem, nie wmawiaj mi ze samobojca nie rani swojej rodziny, i nie wmawiaj mi, ze o niej mysli BO NIE MYSLI!! bylas po drugiej stronie? "naznaczona" przez samobojce? odbieralas w nocy telefony od obcych? drzalas jak zadzwonil dzwonek? bylas przez lata oszukiwana, ze nie zorientowalas sie, ze z bliskim cos sie dzieje? dlaczego oni nie szukaja pomocy na zewnatrz, wiesz dlaczego bo maja w DUPIE innych uczucia, a licza sie tylko ONI. sorry moze ci sie nie podobac co ja pisze, ale moje zycie teraz to koszmar bo ktos ma 'chora glowe'i nie chce z tym nic zrobic!! nie chce skorzystac nie tylko z mojej ale iinnych pomocy. bo co?? bo tak jest latwiej i tylei to jest czysty EGOIZM, przemysl sobie to. Mam wrazeni, ze ty jestes takim 'samobojca',ale moze to tylko wrazenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sukawka
mam za soba sporo przykrych przeżyć. ale Ty chyba piszesz o jednym przypadku samobójcy. takich sie rzadko spotyka. Samobójcy prosza o pomoc. tylko, że nikt nie ma czasu ich wysłuchać. a samobójstwo popełniaja zazwyczaj cicho. I jeszcze raz powiadam, oni chca zyc, ale nie maja siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqwwwwwwwww
sukawka.... nie wiem jakie masz przezycia po prostu nie wiem.... ale wiem co ja czuje....moj brat to niedoszly samobojca z trzema probami, tzw krzykiem rozpaczy i on nie chce teraz pomocy, od nikogo, niszczy mnie, niszczy moja matke (miala przez niego atak serca), niszczy mojego ojca i nawet sie nie zastanowi jak sobie ppomoc. ma 29 lat, jest dorosly, wykszlacony, z kariera otwarta i duzym potencjalem, a takze 'chora glowa'....I nie mozna go do niczego zmuszac!! Tydzien temu odebralam w nocy telefon od obcego faceta, bylam pewna, ze zadzwonil by mi powiedziec, ze mojego brata juz nie ma....Ja nie moge mu pomoc, a nawet nie wiesz jak bardzo bym chciala, bo ze swoim zyciem tylko on moze cos zrobic. Ja moge go wspierac przy zmianach, ale on tego nie chce. Jesli tak dobrze wiesz o czym mowie, powiedz mi co moge dla niego zrobic by mu ulzyc?? By sie z tego podniosl??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sukawka
on nie chce was skrzywdzić. na pewno. i jestem pewna , że on w duszy ma piekło:( Trudno życ z czyms takim. musieliście przegapic początki tego stanu kiedy jeszcze prosił o pomoc. wiem, że tez przezywacie piekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodamineralna
Nie potrafie ogarnac swoim malym rozumkiem, co popycha ludzi do samobojstwa. Uwazam jednak, ze ludzi ci sa strasznymi egoistami, bo nie mysla o konsekwencjach swojego czynu dla innych ludzi. Podam przyklad z zycia wziety. Moj znajomy zatrudnial kiedys kobiete, ktora popelnila samobojstwo z powodow osobistych. Po tym zdarzeniu facet popadl w depresje, sam mial mysli samobojcze, trzeba go bylo pilnowac 24 godziny na dobe! Jak w takim razie czuja sie rodziny i przyjacie takich tchorzy? Czy na zawsze maja zyc w poczuciu winy? Jakie to proste, odebrac sobie zycie, a inni niech sie martwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yxyxyxyxx
co Ty wiesz??? To wcale nie jest proste. najlepiej potępić. może zaczniemy od poczatku? To czy ktoś sie pytał czy taki samobójca chce przyjsc na swiat? nie. rodzice dla siebie rodza dzieci? chyba tak. to oni sa egoistami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest tez druga strona
medalu. Ja bym już dawno to zrobiła, ale nie robię z e względu na dzieci i matkę. Nawet w tym nie mogę byc wolna i decydować o sobie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodamineralna
yxyxyxyxx --> przesadzasz w tym momencie, mowiac o wydawaniu dzieci-samobojcow na swiat. Tak, dla mnie to bardzo proste. Uwazam, ze samobojcy to slabi, tchorzliwi ludzie. Nie potrafia poradzic sobie z zyciem, wiec wysiadaja. Analogicznie: jak postepuja slabi ludzie, gdy musza stawic czola problemom? Uciekaja od nich , prawda? Samobojstwo ma jednak nieporownywalnie wieksze konsekwencje. jest tez druga strona-->rozumiem, ze obwiniasz swoja rodzine, za to , ze nie pozwala ci sie zabic? Pieknie...na pewno twoje dzieci doswadczja matczynej milosci :O. Co musi wydarzyc sie w zyciu, zeby podjac decyzje o samobojstwie?? Wyjasnijcie mi, prosze. qqwwwwwwwww--> trzymaj sie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do qqwwwww
wystarczy być,i nie mów weź się w garść.to najgorsze co można usłyszeć w takich chwilach czasami trzeba chcieć usłyszeć,nie oceniaj,złościsz się na brata a on cierpi.mi pomógł przyjaciel,poprostu był... wodamineralna-pytasz co musi się wydarzyć w życiu-czasami nic dobrego,po prostu nic żeby chciało się żyć...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a co jesli
Ależ to jest bardzo proste - jaka pomoc ? Zazwyczaj LEKI !!! Tak. Poza tym terapia. I nie ma to tamto. Jeśli rodzinie zależy, to musi zawalczyć o tego kogoś i wszelkimi sposobami nakłonić do LECZENIA. Naprawdę, poczytajcie o tym, ale poczytajcie porządnie, a nie jakieś nędzne topiki czy streszczenia osób w necie. Chodzi o to, że leki podtrzymają czlowieka chorego, w depresji, przy życiu, jednak musi on być po opieką. Także to jest praca jego + otoczenia. Teraz druga bardzo ważna rzecz. Padły tu słowa, że samobójcy nie myślą o innych. Błędne osądy. MYŚLĄ. Wbijcie sobie to raz na zawsze do głów, bo to istotne. Teraz Wam powiem co myślą. Myślą o mniej więcej tak :" a jeśli się zabiję to co będzie z moimi najbliższymi ? hm, Ewa...nie odezwała się do mnie od Nowego Roku...Grzesiek...w zasadzie to on chyba tylko z litości mnie widywał...Ojciec...jak on się ze mną męczy. Ok, lepiej już z tym skończyć raz na zawsze, będzie im lepiej beze mnie, ułatwię im to, ulży im, tak wiem to, przmyślałem to sobie dokładnie przez ostatni...rok. " Taki schemat się powtarza mniej więcej...MNIEJ WIĘCEJ, bo są to o wiele bardziej żmudne i szczegółowe analizy w umyśle chorego. Na koniec. Badania, poważnych w tej dziedzinie badaczy, suicydologow mówią, że rodziny samobójców, pewien spory procent, przyznaje się otwarcie do... PEWNEJ ULGI... po samobójczej śmierci chorego. Jest to bardzo typowe odczucie, bo ludzie są autentycznie umęczeni życiem z kimś takim. No i generalnie zachęcam do studiów nad tematyką samobójstw zainteresowanych...Obejrzyjcie tak poza tym taki film "Dzienik zapowiedzianej śmierci", zachęcam, krótki, ale wrażliwi sporo zrozumieją. To film o Tomku Beksińskim, zabił się w wieku 40 lat. W filmie wypowiada się tez jego ojciec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqwwwwwwwww
to nie takie proste, on mieszka w stolicy, ja 450km dalej i nie mam mozliwosci sciagniecia go tutaj, nie mam i koniec, a powodow jest wiele mozliwe, ze nie zauwazylismy poczatkow,lecz on mieszka tam 10 lat i to jest przede wszystkim trudne jest tam na aplikacji, powiazany zawodowo, a praca teraz jakos go trzyma przy zyciu, zabranie go do nas do domu to wyrok smierci, a ja i rodzice nie mamy juz pomyslow jak go'naprostowac' kazdy telefon do domu, czy zastrzezony na komorke to koszmar....nie wiem czy mnie, nas rozumiecie i ciagle zostaje pytanie.....jak zmusic 29 letniego mezczyzne do leczenie jesli on nie chce!!!! ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sukawka
może pojechac na troche do niego i pobyc z nim. Może Ty , może mama a może tata bedzie mógł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqwwwwwwwww
sukawka.... cos tam probujemy robic, on cale dnie pracuje, od rana do nocy, wiec przyjazd do niego zeby go pilnowac nie ma chyba sensu... co dwa tygodnie na weekend ja jezdze do niego, i co dwa tygodnie on przyjezdza do nas, codziennie do niego dzwonie pare razy, pisze maile, dopytuje i absolutnie nie mowie mu co czuje.w ogole chodze koloniego na paluszkach, zeby przypadkiem nie powiedziec czegos co go urazi, bo cos sobie zrobi...Staram sie zatroszczyc o niego, ale do cholery o siebie tez powinnam....Sama czuje, ze juz jestem wrakiem czlowieka, a mam raptem 28 lat.. ja juz swoje zycie poswiecilam dla niego, wszystko mi sie rozpadlo, nie mam juz zycia osobistego, posypal mi sie zwiazek (ale tego nie skomentuje), sama stracilam radosc zycia, ale to inna bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sukawka
więc za rękę i do lekarza. Normalnie trzeba pojechać i za niego zadecydować. Jesli wtedy sie nie zgodzi, to chyba nie upilnujecie go:( Idź też sama do lekarz, ale dobrego psychiatry i poradź sie co robić. Może lekarz przyjdzie do niego do domu? Bardzo Ci współczuję, wierzę, że to na pewno pozostawi ślad na psychice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqwwwwwwwww
sukawka tu nie chodzi o mnie, i mysle, ze tez nie chodzi o zaciagniecie go sila do lekarza, bo moim skromnym zdaniem niewiele to da tak jak klamie w tej chwili rodzine, tak samo bedzie klamal u lekarza, on nie chce z nikim rozmawiac, a tak naprawde WSZYSTKO zalezy od niego to tak jak z alkoholikiem, jesli nie chce przestac pic nie przestanie, z moim brataem jest to samo nie chce sie leczyc wiec nie zacznie czasem mysle, ze to beznadziejny przypadek, a jesli w koncu cos sobie zrobi nie wiem jak z kolei ja to przetrzymam dalas mi dobra rade, ja musze isc do lekarza, byc moze on nauczy mnie w jaki sposob z nim 'profesjonalnie' postepowac ale to trudne, on jest taki zamkniety w kontaktach, nie mozna do niego dotrzec, a nie wiem czy potrzasniecie nim to dobry sposob...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sukawka
powodzenia Ci życzę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betti123
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×