Gość Dris Napisano Marzec 14, 2012 Ircia 1 Mój tato miał brachoterapię dooskrzelowąi ten sam rodzaj raka. Kiedy wznowa następowała bolało go najbardziej serce i zaczęto robić badania. Odnośnie brachoterapii to jest to na zazadzie bronchoskopii i wprowadzany jest aplikator. Miał podane 6 frakcji po 3 na kazdą stronę ponieważ na raz było za dużo i go dusiło.Poza tym dobrze znosił to wszystko. Po naświetlaniu lepiej się poczuł,lżej mu się oddychało i po guzie bo też miał zostal tylko ślad. Jedynie minus to tylko to że pomogła na pół roku ale spotkałam osoby które miały już po raz drugi i dobrze znosili. Bądz dobrej myśli i walczcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ircia 1 Napisano Marzec 14, 2012 Dziękuje za odpowiedz i podniesienie na duchu. Tak jak pisałam tata ma wyznaczoną na 21 marca , w szpitalu ma byc 3 dni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dris Napisano Marzec 14, 2012 Ircia1 To jest pobyt 3 dniowy przez 3 tygodnie i różne dawki naświetlania. Tato miał dużo ,7.5Gy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gochi Napisano Marzec 14, 2012 mialam tu nie wchodzic tak ,obiecalam ,drumkowi ale nie moglam sie powstrzymac powiedzcie mi jakim prawem ktos smie pisac drugiej osobie ze jest glupia przeciez w ogole mnie nie zna, nie wie co stalo sie z moim tata dlaczego mnie oceniasz drumek przeciez to co piszesz tez nie musi byc prawda dlaczego inni maja ci wierzyc skoro ty niei wierzysz mi, nawet nie chce mi sie juz pisac....nie pomaga mi to forum w zalobie pa pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Marzec 14, 2012 Czytam te posty i cieszę się, że tu jesteście. Z Wami łatwiej mi było przejść przez chorobę mojej mamusi. Ból i tęsknota nigdy nie miną, nasilają się każdego dnia. Wczoraj miałam taki kryzysowy dzień, siostrze śniła się mama, która płakała, że nie może zobaczyć swojej drugiej wnuczki , która urodziła się tydzień temu :( istnieje życie po śmierci, skoro mama wie, że ma drugą wnusię Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do Moniki B. Napisano Marzec 14, 2012 to bardzo ciekawe co piszesz myslę ze to też nasza podświadomość układa takie "scenariusze" ale czy aby do końca? ja zawsze jak budzę sie rano to przywołuje taką oto myśl...czy tata mój aby napewno umarł?....zastanawiam sie chwile czy "to" miało miejsce po czym nastepuje uswiadomienie że nietety ale tak nie wiem dlaczego ale zawsze zaczynam dzień od tej mysli to bardzo ciekawe zobaczyś swojego zmarłego bliskiego we śnie w "naszym codziennym obecnym życiu"...tym bardziej że jak piszesz 2 wnuczka urodziła się po smierci Twojej mamy i wiadomo ze jej nie poznała..... może te sny są ukojeniem bólu...bo nasi bliscy "żyją" wciąż z nami mimo ze ich nie ma juz obok nas..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do Moniki B. Napisano Marzec 14, 2012 to bardzo ciekawe co piszesz myslę ze to też nasza podświadomość układa takie "scenariusze" ale czy aby do końca? ja zawsze jak budzę sie rano to przywołuje taką oto myśl...czy tata mój aby napewno umarł?....zastanawiam sie chwile czy "to" miało miejsce po czym nastepuje uswiadomienie że nietety ale tak nie wiem dlaczego ale zawsze zaczynam dzień od tej mysli to bardzo ciekawe zobaczyś swojego zmarłego bliskiego we śnie w "naszym codziennym obecnym życiu"...tym bardziej że jak piszesz 2 wnuczka urodziła się po smierci Twojej mamy i wiadomo ze jej nie poznała..... może te sny są ukojeniem bólu...bo nasi bliscy "żyją" wciąż z nami mimo ze ich nie ma juz obok nas..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość xyzxyzzz Napisano Marzec 14, 2012 z moim tata jest coraz gorzej...leży,ciężko oddycha.. a ja sie czuje strasznie dziwnie:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B. Napisano Marzec 15, 2012 Sny sa pewnym niewidzialnym łaczem miedzy nami a zmarłymi. Cieszę się, że mamę spotykam we śnie, są to sytuacje prozaiczne z życia codziennego. Tak mi Jej bardzo brakuje, myślę codziennie i może myślami przywołuję postać mamy w snach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do xyzxyzzz Napisano Marzec 15, 2012 jest to jeden z gorszych momentów jakie nas spotykają...patrzeć na cierpienie bliskiej osoby ja co dnia widząc coraz słabszego tatę wtedy jeszcze myslałam że to "przejściowe" i żyłam nadziejami ale nie było wcale łatwiej bo widziałam jak cierpi i jak cięzko mu się już oddycha...pod koniec wiem ze nie piszę nic na pokrzepienie ....ale lepiej czasem wiedzieć co nas czeka....ja się łudziłam niepotrzebnie Twój ta teraz jest w stanie gdzie obie strony cierpią...potem już "tylko" jedna....ale ważne aby pamięć o tacie nigdy nie minęła....wtedy zyje się łatwiej ja tez mam teraz czasem dołki ale jak zaraz potem przywołuje sobie tate i wiem ze ma tam teraz lepiej niż pod koniec swojego życia to jakoś mi lżej....ale to będzie tak wracać aż wkońcu dotrze do świadomości że takie jest to nasze zycie......nie jest wieczne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pączek1 0 Napisano Marzec 18, 2012 Dzień dobry! Mnie też dotknęła ta choroba, mam chorego męża. Rak płaskonabłonkowy. Na razie jeszcze nie czytałam wszystkich wpisów ale będę musiała. Szukam dla męża szpitala w którym podadzą mu chemię i radioterapię. Najbardziej pasowało by mi Bielsko ale nie mam nawet pojęcia jak to załatwiać. Trochę boję się na to forum wchodzić bo znam troli którzy potrafią strasznie zdołować. Jeżeli chcecie mnie poznać to podaję bloga: http://annaber.blogspot.com/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ircia 1 Napisano Marzec 18, 2012 Wiesz troli juz nauczyłam sie pomnijac milczeniem i to pewno ich boli.Jesli chodzi o sprawy karetki i nfz to juz odpisałam Ci na blogu jak to u mnie wygląda , ze 100% płace. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pączek1 0 Napisano Marzec 19, 2012 Dziękuję Ci Irciu za wiadomość. Dzwoniłam do transportu medycznego w powiecie, tam trzeba mieć skierowanie od lekarza ze szpitala na transport i wtedy nie płaci się nic, tyle, że lekarz osobie chodzącej - cokolwiek to znaczy - nie wypisze skierowania. Panowie z transportu medycznego winszują sobie 380 zł ale to za ponad 140 km w obie strony. Podobno jest możliwość napisania do dyrektora ZOZ-u w miejscu zamieszkania i on może wydać taką decyzję. Wszystko chyba jednak zależy od stanu chorego, oni chodzącym nazywają człowieka który potrafi w pionie ustać i jeszcze nie robi pod siebie. Dziś będziemy dzwonić do Bielska-B, może tam męża przyjmą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ircia1 0 Napisano Marzec 19, 2012 Moj tata ma zaświadczenie o niemozliwośći funkcjonowania bez osob drugich. Jak byłam u lekarz rodzinnej pytac o przewiezienie taty do szpitala onkologicznego , powiedziała mi,ze najpierw powinnam miec pismo od danej placówki , ze będzie tam rozpoczęcia leczenia a potem z tym pismem do NFZ , czeka sie tydzien na odpowiedz. Pan, który ma u nas w miescie karetki , powiedział, ze na tyle osób, które przewoził NFZ moze ze trzem osobom pokryli koszty transpotru. A u nas tez ponad 140 km. w obie strony. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pączek1 0 Napisano Marzec 21, 2012 Niedługo mi żaden transport nie będzie potrzebny bo ani w Bielsku ani w Bystrej go nie przyjęli. W Bystrej chociaż nadzieje ordynator zrobił i mam za tydzień przyjechać. Podobno nie ma leków podawanych przy chemii ale może chociaż radioterapia da jakiś efekt? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość amigdalinab17 Napisano Marzec 21, 2012 Dużo informacji można znaleźć na temat amigdaliny na stronie http://www.b17-sklep.pl . Znajdziecie tam wszystko o terapii metabolicznej. Mam nadzieję, że pomogłem, strona wydaje się być ciekawa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pączek1 0 Napisano Marzec 22, 2012 Cześć! A może tu chodzi o to, żeby tą chemię sobie samemu wykupić? Spotkał się już ktoś z takim przypadkiem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ircia 1 Napisano Marzec 22, 2012 Pączku , ale jak to wykupił? Jezeli pacjent się kwalifikuje to powinien ją otrzymac!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Misia0701 0 Napisano Marzec 25, 2012 Witam, Nie tak dawno moja rodzina dowiedziała się że mój wujek ma raka płuc. Byliśmy wstrząśnięci tą wiadomością, tym bardziej że on nigdy nie palił papierosów, z tego co wiem tego raka się nie operuje to jakiś, nie pamiętam jak się nazywa ten rak konkretnie. Wujek jest już po drugiej chemioterapii. Po pierwszej czuł się na prawde dobrze, druga zaś - mocniejsza już trochę gorzej, wujek leży, wymiotuje, ale my nie tracimy nadziei.! Za dwa tygodnie znów chemioterapia... Wiecie co jest najgorsze? Tego raka wykryto przypadkiem, gdy poszedł do szpitala, bo podejrzewano zapalenie płuc, po badaniach okazało się że to gruźlica, a na samym końcu po wynikach badań histopatologicznych okazało się że rak. Wujek ma zjechaną wątrobę od leków na gruźlicę. Boję się że na osłabioną wątrobę może się przerzucić to przekleństwo! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pączek1 0 Napisano Marzec 26, 2012 Witam Misiu Twój wujek ma prawdopodobne raka drobnokomórkowego, mój mąż ma raka palaczy - płaskonabłonkowego. W środę jadę do Bystrej dowiedzieć się czy przyjmą go na oddział, jak nie przyjmą to naprawdę nie mam pomysłu co zrobić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość xaniax28 Napisano Marzec 26, 2012 a mój tata jutro zaczyna drugą chemię :-/ ale już od kilku dni strasznie narzeka na ból mięśni :( boję się, że zamiast lepiej to będzie gorzej po tej chemii :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ircia 1 Napisano Marzec 28, 2012 Mój tata po brachyterapii. Czuje się kiepsko , ale co tu sie dziwic?! Samych bronchoskopii miękkich miał 2 i trzecią sztywną gdy Mu guza usuwali .Teraz jeszcze brachyterapia , więc wszystko poruszone. A to tylko przez miesiąc czasu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ircia 1 Napisano Marzec 28, 2012 Dris chciałabym się z Tobą skontaktowac bo widze, ze jako jedyna chyba miałaś styk z tą brachyterapią. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pączek1 0 Napisano Marzec 28, 2012 Hejka! To i tak dziewczyny macie szczęście bo z moim mężem nie robią nic. Sił już nie mam pisać ale marnie to wygląda. Czy słyszał ktoś o tym, że nie ma komponentu do chemii?? Gdzie jeszcze można szukać pomocy? Czy istnieje rejonizacja? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ircia 1 Napisano Marzec 28, 2012 Pączek teraz to chyba nie ma rejonizacji bo z tego co wiem do Centrum Onkologi na Ursynowie są ludzie z całej Polski. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ircia 1 Napisano Marzec 28, 2012 Oczywiście pisałam o Centrum w Warszawie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pączek1 0 Napisano Marzec 29, 2012 No właśnie Irciu, kumpela mi radzi pakować się i przyjeżdżać do stolicy,tyle, że to nierealne. Jak mam przewieźć chorego tak daleko? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pączek1 0 Napisano Marzec 31, 2012 Cześć! Wczoraj w Bielsku- Białej mąż dostał skierowanie na chemię do Bystrej, jedzie tam 4 kwietnia. Zamiast cisplatyny będzie miał karboplatynę. Tak zrozumiałam z konsultacji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ircia1 0 Napisano Kwiecień 1, 2012 Pączku to wreszcie jakis krok do przodu. Trzymam kciuki! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Adkaaaa Napisano Kwiecień 4, 2012 Moja mama też zmarła na raka płuc.. :( później nastąpiły przerzuty do mózgu i kręgosłupa. Walczyła dzielnie 9 miesięcy. Jeśli ktoś chciałby porozmawiać o tym jak przebiega ta choroba i czego można się po niej spodziewać to zapraszam, chętnie pomogę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach