kompulsywnie kupuję przybory do pisania i w dodatku

sama przed sobą usprawiedliwiam się, że mi się przydadzą.:o Niestety większość się przydaje. Muszę zacząć kupowac dlugopisy lepszej jakości.

Jeżeli poprawia Ci to nastrój to w czym problem? Ja w ten sposób kupuję ciuchy i kosmetyki, też się głupio usprawidliwiam, że tu promocja a to jest użyteczne itd. Na początku miałam wyrzuty sumienia, że marnotrawię pieniądze, ale teraz sobie myślę, że skoro daje mi to jakąś głupią radość, to nie będę jej sobie odbierać, póki potrafię się jeszcze czasem opanować :)

jakiejś nerwicy od tego chyba dostalam. Denerwuje mnie jak ktoś niema swojego dlugopisu i pozycza ode mnie i jak sama nie mogę czegos zapisac, jak mi potrzeba.

Kafeterianka18---> i ile Cie to kosztuje w miesiącu? Co do mnieto ja to nawet korzystam w tych pisadel, tylko chyba jestem uzalezniona od informacji i nie cierpię byc zalezna od kogos w takiej glupiej sprawie jak dlugopis albo jakieś inne przybory biurowe:o

to ile ty na to wydajesz??

ile ile, ostatnio wydałam koło 10zł na dlugopisy, ale co ja zrobię,ze musze miec kilka dlugopisów na biurku i kilka ze sobą w torbie? Dużo pisze, ale mam poczucie winy, ze tyle kupilam. fisiowna >>:D sorry ze zakosilam ci imię, jak w tym wierszu co go kiedys czytalam :D

spoko ja sie nie gniewam... tez lubie miec przy sobie cos do pisania...a najlepiej ze dwie albo trzy sztuki jakby ktos chcial pozyczyc...

a moze ja przesadzam??? Kurcze, boję się, ze to sa dopiero początki :o...dobrazresztą, nieważne, bo zawracam chyba głowę... http://www.mediweb.pl/psyche/wyswietl_vad.php?id=101 o zobaczicie co znalazłam

ta, tylko u mnie to jest jeszcze taka obsesja, że nie lubię jak ktoś mi maca łapskami ten długopis i potem takim zmacanym po obcej osobie nie lubię pisac....więc go od razu przecieram psikając perfumami :o

Wiesz, to chyba jest na tle nerwowym z tymi długopisami ... To jest Twoja reakcja na stres - tak mi się wydaje, taka jakby nerwica natręctw - z tym mi się to kojarzy. W sumie shopping też pod to można podciągnąć - uzależnienie od promocji itd. Ale staram się znajdować sobie jakieś odskocznie, np. oglądam jakieś seriale itd, więc mam o czym myśleć i coraz częściej, gdy mam chandrę, zamiast iść na zakupy to siadam przed tv i włączam sobie kolejny odcinek LOST. Trudno powiedzieć, ile miesięcznie wydaję na ciuchy i kosmetyki, szczerze powiedziawszy po prostu tyle, ile mogę. Czasem jest to mała kwota, czasem większa. Kosmetyki są u mnie tanie, podobnie ciuchy (kupuję w większośći w Niemczech), więc to nie jest aż taki problem. Polecam Ci, abyś po prostu znalazła sobie jakąś pasję, wtedy długopisy zejdą na drugi plan. I zrelaksuj się - idź do kina, na basen, poświęcaj więcej czasu sobie. To naprawdę pomaga.

cześć to zmowu ja :) 26ego kupilam sobie pioro zelowe i znow mam ochotę na długopis :o

Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakies hobby ma. A ja w domu mam chomika, kota, rybkę- tylko nie mam jeszcze psa ;)

ale to jeszcze chyba nic..wiecie co się ostatnio dowiedzialam o mojej kumpeli? że w zeszlym roku nie miala wcale kalendarza , babka 28lat, i co Wy na to?

pytanko1 -->Ty nie wiesz co to jest za nałóg :o rrany....lewitują mi te przybory na biurku jak w kosmosie....:o

nasiliło mi się jak mi nie wyszlo z jednym facetem, okazał się dupkiem totalnym i teraz kupuję te długopisy :o...Boze, jak to zacznę ukrywać przed otoczeniem, to juz będzie zupelne dno :(

żadnych takich dupereli jak kalendarze, długopisy. Mija np. cały rok a ja nie kupie żadnej z tych rzeczy. Natomiast opisanego świra mam na punkcie kosmetyków i ciuchów. I tu już jest istne szaleństwo.

znó kupiłam .....4szt.

na razie nie kupilam zadnego dlugopisu więcej :D

znow kupilam 2 dlugopisy :/

Miałam sie nie odzywać, ale wiesz co odpiszę ci, bo mnie ten temat rowalił na łopatki:D TEŻ TAK MAM.:) Myślałam, że tylko ja na całym świecie mam bizka na punkcie długopisów:D a tu prosze niespodzianka:) U mnie dochodzą jeszcze ołówki, bo lubię rysować, choć coraz mniej czasu mam na to ostatnimi czasy. Kupuję długopisy, olówki nie bardzo nałogowo...ale jednak. Szczególnie jak widzę jakiś naprawdę fajny, czasem przywłaszczam sobie co fajniesze sztuki mojego faceta ;) (już się do tego przywyczaił, zresztą nie jest do nich bardzo przywiązany), poza tym pilnuję ich kwaka jajek:D Owszem pożyczam jak ktoś nie ma i nie ma z tym problemów, ale zawsze pamiętam żeby mi oddano długopis czy ołówek;) Jakoś mnie to specjalnie nie stresuje - no taki bzik i tyle. pozdrawiam:)

4 kupilam w tym tygodniu...:o

a ja pracuję w biuro-serwisie ( handel artykułami biurowymi ) i mam ich miliony na co dzień . I mam ich dość !!!!!!! nie cierpię długopisów itp rzeczy !!!!!

jak chcesz to mogę Ci polecić dobre długopisiki ( niekoniecznie drogie )

ja namietnie kupwalam puste zeszyty, z kótrych nie korzystalam... Mialam ich pełno.... przeszło mi, a teraz mam spory zapas i sie przydaja....:)

znow jutro idę sobie poprawić humor i kupić długopis... :o

O przepraszam. Przypomniałam sobie. Gdzieś z 5 lat temu kupiłam 2 zeszyty bo spodobały mi się okładki. Po dziś dzień leżą w szafce puste bo żal mi ich używać :O A jutro to ja sobie kupię chyba coś na poprawę humoru. Może buty ? Tylko muszę to ukryć przed matką, bo mimo że zarabiam na swoje pierdoły to ona uważa mnie za psychiczną i że należy przede mną chować nawet moja własne pieniądze bo niby nie umiem nimi właściwie dysponować :O

a ja nie cierpię...>>> z matką mam to samo :o

http://www.nerwice.choroby.biz/Zaburzenia+obsesyjno-kompulsywne :o o rany ...

znow 2 :o