Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elizabeth o_O

Co dł przetrwa zauroczenie, namietność, miłość ... koleżeństwo, przyjaźń,miłość

Polecane posty

Gość elizabeth o_O

Zastanawia mnie czy miłość, która będzie budowana na wzajemnej przyjaźni, porozumieniu itd, która będzie wynikiem tych wczesniejszych etapów: koleżeństwa i przyjaźni, a póxniej po czasie fascynacji - ma szansę być mocniejsza, trwalsza od tej miłości, która zaczyna się od szaleństwa hormonów, wielkiego zuroczenia... Ktoś mi kiedyś powiedział, ze takie miłosci od przyjaźni są trwalsze, bo zbudowane na twardszych podstawach. Fascynacja po czasie mija, wiadomo ludzie się przyzwyczajają do swego widoku...a wtedy różnie moze byćz miłością, przyjaźnią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth o_O
Jestem teraz w podobnej sytuacji. Poprzedni związek zaczął sie od szaleństwa hormonów, wzajemnej fascynacji, po czasie coraz bardziej przeradzał sie w przyjaźń...ale jednak może dlatego ,ze był zbudowany własnie na tym wzajemnym przyciąganiu fizycznym, kiedy minęło sporo lat i przyzwyczailismy sie do siebie, to okazało sie ,ze to spoiwo nie dało nam trwałości...wszystko się rozpadło, mimo ,ze nadal zostaliśmy przyjaciółmi. Teraz jestem z kimś, kogo znałam, był moim kolegą, dopiero od niedawan bardziej się ze sobą przyjaźnilismy...wszystko przebiegało tak spokojnie...i czuje choć nie mogę jeszcze tego okreslić ,ze rodzi sie jakieś uczucie... Jakie jest wasze zdanie, jakie są wasze doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak wszytskie
Tylko Miłość ta od Sw Pawła te od znajomosci, kolezenstwa sa to zwykle uklady, ze zyja rok, dwa jako koledzy - nie iskrzy, lubia sie i tyle. A potem wmawiaja sobie: a co tam on ma kase, ja mam juz 34 lata bede z nim Takie puste związki A te co to od namietnosci sie zaczynaja pozadanie, sex, tak one giną Miłosc musi poruszac i dusze i ciało, nie tylko ciało i to od razu, a nie po 5 latach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pineskaaa
tez,nie rozumie takiego zwiazku z kolezenstwa,przyjazni do milosci,mozna kogos pokochac,chyba z przywyczajenia,a gdize ta namietnosc,pociag fizyczny gdzie te pioruny? chyba duzo sie tarci na tym... ja jestem juz z facetm 3 lata niecale i roznie bywalo,po tym czasie lepij jzu sie znamy moze byc pzryjazn,a raczej barzdiej troska o druga osobe dizelenie sie zna smutakmi radosciami problemami, a namietnosc nie wygasa,wrecz pzreciwnie... lepeij sie zakocahc najpierw i wsyztsko to czuc niz etapowo pzrechodzic,wtedy chyba wiecej sie czuje i jets piekniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth o_O
Tylko, że ja już przez tą pierwszą namiętną przechodziłam...ba nawet trwała ona długo, bo dotrwała do 8 lat. Ale w sumie ostatecznie wyszłam z tamtego związku ze złamanym sercem, a i po czasie niestety przychodzi przyzwyczajenie, a jesli porządanie było ważnym czynnikiem, to moze też póxniej ludziom coraz ciężej radzić sobie z rzeczywistością - tzn. tym ,ze z czasem człowiek po prostu staje się "poznany, zbadany,wiadomy";). Obecnie nie jest tak, że nie czuje pociągu fizycznego, ale to wyszło dopiero teraz, po tym koleżeństwie, przyjaźni...wspólnych spacerach, wypadach, spędzonym czasie pragnę jego bliskości i czuję ,ze on tego chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth o_O
Dopiero jakby teraz budziło się uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pineskaaa
elizabeth o_O -a jak dlugo jetses po rozstaniu z tmatym? moz epoprostu mas zpotrzebe bliskosci,bycia pzrytulana,kochana,potrzebujes zciepla sadze,ze namietnosc jest bardzo wazna by ja czuc,zwizek bez namietnosci to porostu pzryjazn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pineskaaa
coz-mozna kochac przyjaciela ,ale to nie ten sam rodzaj milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth o_O
Minęły już prawie 2 lata. Specjalnie chciałam wyciszyć wszystko w sobie, bo bardzo przeżyłam rozstanie. Nie chciałam szukać pocieszycieli, zajęłam sie konczeniem studiów, pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth o_O
Ja nie kocham przyjaciela na siłę, nie wiem jeszcze czy go nawet kocham. Jak pisałam znalismy się wczesniej,byliśmy dobrymi znajomymi, po trosze przyjaciółmi ale w sumie ja byłam zajęta. Przypadkowo się zetknęlismy, umówilismy się parę razy. Nei ma wybuchu namiętności ale coś zaczęł osie rodzić. U niego widzę ,ze bardziej jest zaangażowany...u mnie to rozwija się powoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajaca23457
tak wszystkie----------swieta prawda,podpisuje sie pod tym,z takiego kolezenstwa to moze i cos bedzie,ale wlasnie co z ta fascynacja,motylami w brzuchu,iskrzeniem?ja mialam zawsze powodzenie ,ale sama takie iskrzenie czulam raz....i co z tego ze bylam 7 lat w zwiazku,gdzie bylo wszystko procz iskrzenia?tego cholernie brakowalo?potem byli rozni,ale jak szlam na kawe z ktoryms to nie czulam nic procz przyjazni,nie chcialam po prostu byc sama....a to obopolne iskrzenie....?trwalo 5 lat...zonaty,ale warto bylo...dzieki niemu wiem co to znaczy prawdziwa milosc...i teraz te wspomnienia grzeja mnie w dlugie samotne zimowe wieczory,dziewczyny bez tego ISKRZENIA tracicie 99 procent zycia i jego prawdziwego smaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajaca23457
elisabeth mam teraz taka sama sytuacje,spotkalam po latach dawnego znajomego,umowilismy sie na kawe,tyle ze on juz w smsach wyznal mi ze liczy na cos powaznego....lubie go,zawsze mi sie milo z nim rozmawialo ,ale milosc zyje miloscia a nie dobrodziejstwami i zaslugami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jesli jest
tak,ze ja go bardzo kocham,,,zaczelismy sie przyjaznic,dogadujemy sie...przyznaje ,ze przez podstep,skorzystalam z pewnej nieuwagi mej znajomej miedzy ktorą a nim iskrzylo nawet mocno.ale zwiazek ten rzekomo bez przyszlosci bo on jak tylko zrobi magistra wyjezdza do irlandii..... coz troche po tej wiadomosci bluzgala na niego itd gdyby go kochala mocno to by tak nie pozwolila na jego wyjazd... a ja tylko korzystam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajaca23457
w zyciu piekne sa tylko chwile:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyta999
no dobra dziewczyny ja przezyłam z facetem i porzadanie po jakims czasie sie rozstalismy potem przyjazn...ale z czasem zwiazku jest to przyzwyczajnie nie tego sie nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SS25
o miłość dużo trudniej zawalczyć, łatwiej o zranienia które mogą być bardzo bolesne, a potem w pobliżu znajdzie się przyjaciel, który daje nam poczucie bezpieczeństwa i przychodzi myśl żeby się z nim związać i że może tak być powinno. Ale mi zdecydowanie czegoś brakuje w takim związku opartym na przyjaźni. Tyle że nie wiem czy kiedykolwiek miałam do czynienia z milością. Na pewno z namiętnością której do dziś nie potrafię zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie,
czy miłość to namiętność? moim zdaniem nie a Ty jak uważasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miła_dżdżowniczka
drogie panie możecie się nie zgadzać ze mną, wyzywać mnie od głupich, podawać przykłady, ale niestety fakty są takie, że namiętność w związku zawsze wygasa. Czasem po 2, czy 8 latach, czasem po paru miesiącach. Więc jeśli szukacie związku w którym namiętność będzie trwała do śmierci - nie znajdziecie takiego. Ale namiętność to nie jest miłość. To jest tylko pierwszy etap miłości - zafascynowanie. Potem pojawia się coraz głębsza przyjaźń, troska, czułość. Po co gonić za motylami w brzuchu, skoro one potrwają tylko chwilę? Dlatego też związki budowane na przyjaźni są najtrwalsze. Jeśli ktoś chce ciągłej namiętności, musi się liczyć z tym, że będzie musiał porzucać kolejnych partnerów, gdy ta zacznie wygasać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×